T.eraz (będzie) P.esymistycznie
19.09.2011, 20:20, Przemysław Szews 332 komentarzy
Felieton ten zacząłem pisać na długo przed pamiętnym meczem z Manchesterem United. Pesymistyczna wizja jaką toczyłem w tekście ziściła się z nawiązką, bolesną, wstydliwą, ale… przewidywalną. O tym jednak później. Przewrotnie nawiązujący tytuł do sytuacji w Arsenalu jest w istocie ukłonem w stronę mojego dostawcy Internetu, który to postanowił dać mi urlop od letniej sagi pt. „Cesc Come Home” (tak, tak, przerwa od Internetu trwała od połowy lipca).Błogi spokój od cyfrowego hałasu trwałby, dzięki opatrzności T.ej P.rzyjemnej firmy do… października. Dokonałem więc może mniej spektakularnego transferu od Samuela Eto’o i Internet od czasu do czasu mam…
…czego momentami żałuję, ostatnio coraz bardziej. Wrócę na chwilę do letniego okienka - gdyż wcześniej zmuszony byłem do milczenia - okienka wyjątkowo w kontekście Arsenalu ruchliwego. Na czekających z torbami przy Ashburton Grove piłkarzy taksówki ledwo co zdążały podjeżdżać. Na sam koniec zaś wydawało się, że bez wynajęcia specjalnego busa na nowych kopaczy się nie obejdzie…
Arsenal stał się wszak niekwestionowanym królem polowania, pozyskując piłkarskie tuzy, wydarte w ciężkiej batalii takim klubom jak Barcelona, Chelsea, Real Madryt! Zapewne to już pierwsze ruchy transferowe Arsenalu przyspieszyły decyzję Cesca o odejściu, bowiem nasz kapitan poczuł się zagrożony i uznał, że łatwiej o występy w pierwszym składzie będzie mu w Barcelonie, przy jego kolegach Xavim i Inieście, których przecież regularnie wygryzał z reprezentacyjnego składu. Po przyjściu z wygnania, stał się swoistym katalońskim talizmanem i w tydzień zdobył więcej trofeów aniżeli przez cały pobyt w Londynie. Aż tak długo nie czekał Clichy. Najbardziej cierpliwy i mający, wydawać by się mogło, nerwy ze stali okazał się Samir Nasri. Mimo tłumaczeń ze strony Wengera, że nie obroni swojej pozycji w klubie, zdecydował się czekać treningów. I to chyba właśnie na nich zobaczył wyjątkową jakość nowych zawodników i rywalizację w szeregach i również odszedł, z rezygnacją przyznając się do kapitulacji… Pojawiające się nazwiska na liście życzeń Wengera o dziwo, mimo wszechobecnych plotek, nie wystraszyły jeszcze Robina van Persie, który dla otuchy i ukojenia rozszarganych nerwów dzierży obecnie opaskę kapitana i pozostał w klubie.
Wyjątkowo widowiskowej rejterady 2011, w której udział wzięli kluczowi piłkarze dla klubu, wydawać by się mogło, nie przebije nic. Odejście trzech, a jeśli wypomnieć Clichy’emu ostatni nieudany sezon, to dwóch kluczowych dla klubu zawodników (bo odejście Denilsona traktować można jako wzmocnienie) przypomniało mi, powtarzane jak mantra słowa, o priorytecie zatrzymania zawodników o takim statusie i wzmocnienia obecnego składu. Wszak zawsze od szczęścia dzieliło nas niewiele, zawsze brakowało tego jednego, dwóch wzmocnień i już, puchar na półce. Teraz tą półkę wyrwano z kołkami ze ściany. Dziury się zalepi, a puchary… Na co komu puchary, żeby się kurzyły?
A jednak wspomnianą rejteradę przebiło – owo zalepianie dziur…
Rokrocznie, kiedy zastanawiałem się nad przyszłością Arsenalu rysowały mi się przed oczyma dwa rozwiązania. Pierwsze to takie, w którym projekt Wengera w końcu zostaje zrealizowany. Budowany przez lata niskim nakładem środków, bazujący na młodych, utalentowanych zawodnikach i wychowankach klub liczy się w Europie i przede wszystkim w kraju. Już nie jest blisko, nie muska, nie ociera się o upragniony puchar, a umieszcza go w swojej galerii. Triumfuje cierpliwość Wengera i zarządu, opierających się dzielnie systemowi i panującym trendom „przepłacania za piłkarzy i wypłacania im skandalicznie wysokich tygodniówek”, cały piłkarski świat zazdrości natomiast sytuacji, w której wyniki sportowe imponują nie mniej od finansowych – publicyści zaś skrobią, że Kanonierzy w końcu dojrzeli do zdobywania trofeów, że skoro przedłużająca się niemoc została w końcu przełamana, to przed Arsenalem już tylko świetlana przyszłość…
Drugie rozwiązanie, które zawsze kreśliło się wyraźniej – w końcu lepiej być ostrożnym pesymistą, aniżeli wpadać w hura-optymizm – martwiło, schodziło na drugi plan, przesuwało się w czasie… Rozwiązanie, w którym Arsenal stanie się futbolowym skansenem utopijnej wizji menedżera, a także pokładanej w nim ogromnej, kibicowskiej nadziei. Arsenal FC, klub który co roku aspiruje do walki o tytuł Mistrza Anglii, czy też żywi szczere chęci namieszania w rozgrywkach europejskich powoli, systematycznie i konsekwentnie oddala się już nie tylko od czołowych europejskich klubów, ale także od krajowych rywali. Podtrzymywanie tej tendencji niebezpiecznie zbliży Kanonierów do rychłej zmiany nazwy na AWAA, czy też AWAS… czyli Arsene Wenger’s Arsenal Academy, przy czym wkrótce i słowo Academy brzmieć będzie zbyt dumnie, stąd drugi wariant nazwy Arsene Wenger’s Arsenal School (ta nazwa doskonale zgrywa się ze średnią wieku klubu oraz pozyskiwanych doń zawodników).
…wróćmy teraz do tego zalepiania dziur. Właśnie ono przyćmiło powyższe warianty i nakreśliło trzeci, który wraz z początkiem sezonu wszedł w życie, a który w najczarniejszych snach mi się nie śnił. Chaos, by nie powiedzieć dobitniej i kolokwialnie – burdel.
Powodów, dla których odeszli Clichy, Samir czy Cesc (choć tutaj są one najwyraźniejsze) można by mnożyć bez ustanku. I nie są nimi tylko, wbrew większości upraszczających sytuację i zamieniających S na $, arabskie petrodolary. Moim zdaniem, panowie z niebieskiej części Manchesteru wykupili sobie już dawno „nasze” miejsce w Wielkiej Czwórce. Wypchnęli nas stamtąd w zeszłym roku, a może lepiej powiedzieć – wypchnęliśmy się stamtąd sami. Co więcej, to miejsce z pewnością zachowają sobie na dłużej. Kwestia klubu, który początkowo bez głowy kupował kogo się da, a który teraz krystalizuje się, scala i z którego tworzy się klub w pełnym tego słowa znaczeniu, zasługuje na oddzielny tekst, nie o tym miałem mówić, tfu, pisać. Miałem pisać o tym, że tłumaczenie, że na ich decyzję wpływ miały tylko pieniądze nie mają absolutnie sensu. Sens mają natomiast słowa ex-Kanonierów, że w nowym klubie mają większe szanse na zdobywanie trofeów aniżeli w Arsenalu. I nie chodzi o to, że do tych trofeów prowadzą ogromne pieniądze, a o to czy rację mają, czy nie. Mają.
Skoro przy zdobywaniu trofeów jesteśmy. Zeszły sezon był przełomowy, Arsenal miał szanse na wygranie czterech trofeów, był naprawdę blisko, zabrakło niewiele, czasem szczęścia, czasem zaangażowania, może doświadczenia? Skoro zabrakło niewiele, niewiele potrzeba było, aby tą sytuację naprawić. Opieszałość Wengera w tegorocznym okienku transferowym pozostaje dla mnie niewytłumaczalna. Okienko ma dwa miesiące. Czołowy angielski klub czeka do ostatniego dnia, aby ściągnąć czwórkę graczy, piątego sprowadzając dzień wcześniej. Nie pamiętam, sięgając daleko wstecz, drugiej takiej sytuacji, w której jakikolwiek wielki klub ratuje się hurtowymi zakupami na kilka godzin przed trzaśnięciem okna. Jeszcze gdyby ilość pociągnęła za sobą jakość. Niestety, ale imponuje mi tylko, może celniej jest powiedzieć, że zatrważa… tylko ilość. Rozczarowuje i to bardzo jakość. Santos, Mertesacker, Arteta, Benayoun, Gervinho, Park, Chamberlain, Jenkinson. Ta długa lista to dowód, iż Wenger gdzieś się pogubił, stał się niekonsekwentny w tym, do czego uparcie przekonywał i świat, i siebie. Rzut na taśmę, w którym brano w pośpiechu, kogo można było, a nie kogo naprawdę trzeba. Żeby uspokoić sumienie? Zamknąć usta kwiczącym o transfery kibicom?
Wyżej wymienione nazwiska nie wzruszają mnie w żadnym stopniu. Cieszę się może z Santosa i Pera, pozostali owszem, pasują, ale do ligowego średniaka, na miano którego aspiruje w tym roku Arsenal. Nie miałem do tej pory jeszcze okazji, by reszta towarzystwa przekonała mnie do siebie czymkolwiek, bo albo nie dostają szansy na grę (a chyba skoro innym, „starym” nie wychodzi, to może pora wprowadzić świeżych?), albo dostają, a ich nie widać (bo grają ledwie kilka minut). Trudno się dziwić, zamieszanie związane z pojawieniem się tylu nazwisk w zespole może zatrwożyć nawet najbardziej doświadczonych graczy pierwszej jedenastki (czyż nawet najlepsi z zeszłego roku nie przygaśli?). Kto zgasił światło nie tylko w szatni, ale i w sercach Kanonierów?
Wydaje mi się, o czym wspomniałem wyżej, że Wenger się pogubił, stracił panowanie nad sytuacją, działał najpierw opieszale, by następnie poddać się impulsowi i potrzebie chwili. Gdzież ta konsekwencja w budowaniu młodej drużyny? Gdzie szanse dla wychowanków, tak często wspominane? Ale moja lista zarzutów jest dłuższa. Upartość i brak elastyczności. Upartość w budowaniu pierwszego składu, gdzie znajdują się zawodnicy będący często bez formy, proszący się o ławkę (Denilson, Ramsey, Diaby). Brak elastyczności w budowaniu taktyki, która często przypomina „to wy – przeciwnicy, dostosujcie się do nas”, a także brak reakcji, kiedy stosowana taktyka nie przynosi powodzenia – jak obecnie, w przypadku gry jednym napastnikiem. Kolejny zarzut odnosi się znów do transferów, ale już abstrahując od nazwisk, a pozycji. Wzmocniliśmy (średnio trafione słowo) ofensywę, było nie było, wcale nie rozczarowującą, do defensywy delegując nowych graczy aż dwóch (o Jenskinsonie póki co nie wspominam). Kupno Parka, skoro gramy jednym napastnikiem, mając Chamakha, Robina i Theo też wydaje się pomysłem dziwnym. Co do jednego napastnika, rozmawiając z Szymonem Ortylem wróciliśmy pamięcią do faktu, że kiedy Arsenal odnosił sukcesy, nigdy nie grał jednym napastnikiem…
Moja pesymistyczna wizja przewidywała degradację trzynastokrotnego mistrza kraju do miana piłkarskiej akademii, szkółki piłkarskiej dla najbardziej zdolnych młodzików, którzy po zdobyciu pierwszych szlifów i błysków czmychają w poszukiwaniu trofeów i wyższych tygodniówek, przewidywało to zresztą wielu innych publicystów już od dłuższego czasu. Jeśli jeszcze przed rokiem, może dwoma, wydawało mi się to zbytnim uproszczeniem i lekką przesadą – choć i ja o takim wariancie wspominałem – to początek obecnego sezonu i ruchy transferowe Arsenalu do wszelkich prób obrony Wengera (czy też zarządu, odpowiedzialność zapewne jest wspólna) dobitnie mnie zniechęcił. I nie będzie degradacji do miana piłkarskiej akademii, a do miana ligowego średniaka. Oczywiście jak tak dalej pójdzie…
Nikt, poza kibicami i Wengerem (mam nadzieję) obecną sytuacją zmartwiony nie jest. Krajowi rywale już nie podchodzą do meczów z Arsenalem z obawą, a nadzieją na komplet punktów, włączając w to nawet drużyny z dolnej części tabeli. Czołówka z większym respektem traktuje już Manchester City, Kanonierów odsuwając z walki o trofea. A zarząd? Zarząd dalej notuje zyski, chełpi się stabilną sytuacją finansową i zielonymi kolumnami w Excelu. Co więcej, podniósł jeszcze ceny i tak już najdroższych wejściówek w Europie. W końcu frajerzy jak płacili, tak płacą, najwyżej zapłacą jeszcze więcej. Że przestaje być to już opłacalna inwestycja przekonali się kibice w tym sezonie kilkukrotnie, raz otrzymując zwrot. Obawiam się, że to nie pierwszy w tym sezonie… W gwoli przypomnienia, kiedy pisałem o futbolowych analogiach między Arsenalem, a Bayernem – w Monachium Allianz Arena nie stała się stadionem z najdroższymi wejściówkami w całej Europie, bo „musiała się spłacić…”
Wspominając o zarządzie sugeruję wspólną odpowiedzialność. Niektórzy, jak zauważyłem w komentarzach dalej InArseneTrustują, obwiniając za całe zło pazerny zarząd. Jest w tym ziarnko prawdy, ale najpierw należy się zastanowić, kto zarządowi taką wizję prowadzenia klubu przedstawił? Kto wmawiał nam, że młodymi, perspektywicznymi zawodnikami da się zawojować świat? Kto zapewniał, że jeśli nie w tym roku, to już w następnym będzie o niebo lepiej, że mamy (rzeczoną przez Radka) jakość, że tylko tutaj się utnie, a tam przyłata i będzie pięknie. Ten sam, który nauczył młodych Kanonierów ładnie grać w piłkę, ale nie nauczył ich przy tym wygrywać. Nie przeszkodziło to jednak trwać Arsenalowi w gronie jednych z najbardziej popularnych i lubianych przez kibiców klubów na świecie. Transferowa stagnacja i operacje „kupić tanio, sprzedać drożej” podnosiły finansowe słupki, do orgazmu doprowadzając klubowych księgowych. Doszło do tego, że nawet bez wyników sportowych, można notować bardzo dobre wyniki finansowe. W tej roli Wenger spisuje się znakomicie. A może lepiej byłoby napisać, że spisywał się znakomicie. Bo do tej pory Arsenal faktycznie miał szanse zrealizować plan pierwszy, o którym pisałem wcześniej – obecnie, wybaczcie tak śmiały osąd – jest to niemożliwe. Nawiązując jeszcze do roli Wengera. Może bardziej pasowałby jako skaut?
Nie przekona mnie nikt, że mamy szanse na mistrzostwo. Że możemy rywalizować z Chelsea, czy Manchesterem United. A już salwę śmiechu wywołałoby stwierdzenie, że na rzeczonej Allianz Arenie postawią Kanonierzy nogę. Ani na Allianz Arenie, ani na żadnym innym stadionie będącym gospodarzem finału Ligi Mistrzów Kanonierzy nie pojawią się przez przynajmniej kilka lat. Jedyne, co wydaje się prawdopodobne, to prestiżowy puchar Carling Cup (zlekceważony całkowicie w zeszłym roku). W zeszłorocznej ekstazie hurraoptymistycznych nastrojów, delikatnie próbowałem wtrącić ferment, że tak pięknie może nie być. A skoro nie będzie, to kiedy, jak nie wtedy, kiedy byliśmy najbliżej od lat? Na pewno nie w tym roku, a i przyszłe lata przy obecnej polityce i „formie” Wengera nie wyglądają różowo. Miało być pesymistycznie… Było?
źrodło:
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
tak jak ktos tutaj wczesniej wspomnial - ekonomia jest na razie AFC na pierwszym miejscu. Klub ma byc gotowy do zawojowania Europy w momencie wejscia FFA i do tego czasu zarzad chce splacic wszystkie dlugi i miec duzy zasob kasy na transfery, bo wtedy nie bedzie walczyl z MU, MC i CFC ale sami bedziemy dyktowac warunki....
@ Cudi
Może zmieni, może nie.
@ Charles
Dlaczego głupie? Głupie bo chcą widzieć swój zespół, który wygrywa, a nie ten który ciągle się ośmiesza.
Przede wszystkim największe pretensje do Wengera należy mieć za to, że tak łatwo pozwolił aby TI się rozpadło.
Nowy trenera:
1) zrobi z Arsenalu genialny klub,
2) aktualny stan będzie trwał,
3) będzie jeszcze gorzej
@ Shagrath
Tak wiem, wszystkiemu winny jest zarząd... Proszę Cię, nie gadaj takich bzdur.
@kamil_malin
ja jestem ciekaw Kolego co Ty bys zrobil?? Bo jakos nie wygladasz mi na super trenera. Nie masz zielonego pojecia co dzieje sie wewnatrz klubu i jak to wyglada od podszewki. Kiedy zrozumiecie, ze Wenger nie ma swobody dzialania i na razie nie bedzie jej miec. Nikt inny nie zrobi tej roboty lepiej niz on.
Podaj chociaz moze jakies nazwisko magika, ktory by poprawil sytuacje w klubie, bo ja jezeli juz kogokolwiek mialbym wziac do klubu to sprowadzilbym Davida Deana z powrotem
Zastanawiam się tylko kto po odejściu Arsena objąłby po nim jego stanowisko, bo na żadne "Big Name" nie moglibyśmy liczyć. Z pewnością zarząd wybrałby gościa taniego w utrzymaniu. Wenger mówił kiedyś o jakimś Serbie (?) Stojkoviciu (?).
@kamil
Ale przecież dlatego jest tylu "wengeroutowców". Dlatego, że pamiętają co osiągnął Francuz, pamiętają TI i chcą powtórki z rozrywki, a to jest kompletnie bezpodstawne i głupie. Podświadomie wszyscy patrzymy na Jego wyniki przez pryzmat najlepszych lat, zapominając, że On też jest człowiekiem i am pełne prawo do tego, żeby popełniać błędy. Wyciąganie z nich wniosków to inna sprawa.
Ja również chcę zmian, ale w Naszym aktualnym stanie, zwolnienie Wengera czy Jego odejście byłoby najgłupszą rzeczą jaką można zrobić.
zmienić*
kamil: odejście Wengera może w ogóle nic nie zmieni. Nowy trener nie dostanie większych od niego pieniędzy na transfery, nie przeprowadzi też rewolucji w składzie. A lepszych kandydatów na stanowisko po Arsenie nie widzę.
"zasłużył sobie przynajmniej na to, żeby móc wszystko ustawić z powrotem do pionu."
Po tym co widzimy od kilku lat, wątpię w to czy Francuz jest w stanie to zrobić. Wenger się zagubił, smutne ale prawdziwe. Obecnie to szkoleniowiec, który mówiąc brzydko "jedzie na nazwisku". Bo teraźniejszość czyni z niego średniego trenera.
@ Charles
Wierzę w Arsenal, ale chcę zmian. Dopóki zmian nie będzie, o tytule możemy zapomnieć.
Szanuję Wengera za to co zrobił, ale to jest przeszłość, nie można nią żyć.
Wielu ludzi którzy jest za odejściem Wengera, nie mówię o krzykaczach tylko o kibicach, którzy podają sensowne argumenty mówi o tym od dawna.
@kamil
Nie, nie mylę się.
Wspieranie Wengera poprzez wiarę w Arsenal nie jest niczym nienormalnym. Dzięki temu wszystkiemu co zrobił dla Klubu, zasłużył sobie przynajmniej na to, żeby móc wszystko ustawić z powrotem do pionu.
Wszystkim natomiast bardzo podpasował fakt, że spieprzyliśmy kompletnie początek sezonu i mają kolejny "argument" do "Wengeroutowania".
Ciekaw jestem, które z tych dwóch przypadków mają więcej wspólnego z kibicowaniem, hm?
To co wku...ło mnie najbardziej to okres przygotowawczy do tego sezonu.
Teraz widać tylko skutki zaniedbań ze strony sztabu szkoleniowego oraz zarządu.
W MU wyglądało to wzorcowo i efekt widzimy w każdej kolejce. Najpierw transfery, potem tourne z nowymi zawodnikami gdzie zgrywają się z resztą zespołu i wchodzimy w sezon.
A u nas wszystko od dupy strony.
Nic dziwnego, że można odnosić wrażenie o którym pisał wcześniej @futbol - w skrócie "Arsenal to projekt czysto komercyjny".
paci014 - również zgadzam sie w 100%
paci014 - również zgadzam sie w 100%
@ Charles
Mylisz się, wiesz ile w dalszym ciągu jest ludzi którzy nie widzą, że jest źle. Bo stanie murem za Wengerem to norma.
henry 1996
zgadzam się w 100%
rafal1987 twoj komentarz za 5 lat(...) jest tak glupi, idiotyczny, ze plakac sie chce. mam nadzieje ,ze nie masz 24 lat
facet ciągle utrzymuje ten klub w czołówce - nie robiąc strat i ciągle zarabiając (na czym zależy zarządowi) dlatego jeśli on odejdzie a zarząd się nie zmieni to nie przyjdzie żaden lepszy trener - tylko człowiek który się podporządkuje ich decyzjom i nie będzie na tyle dobry by nadal trzymać klub w czołówce... wtedy dopiero będziemy w sytuacji liverpoolu i za jakieś 6 lat jak kroenke to puści - wrócimy do gry... jeśli wenger zostanie i choć trochę się postawi - jeszcze w tym sezonie coś zdobędziemy, a jeśli nie - w przyszłym solidnie wzmocnimy skład... ;]
bez sensowny artykuł,który zamiast wzmacniać kibiców tylko burzy i niszczy i tak słabe morale. wiecej w wiary w klub panie redaktorze! to nie sztuka pisać źle gdy wszytko jest słabe i chwiejne. tendencyjny artykuł. wstyd
Dennis Bergkamp
nie martw się, jeśli nadal ludzie będą jego obwiniać za taki start - to go zobaczysz z nieograniczonymi środkami... prawdopodobnie w realu madryt, albo man city, kto wie czy nie w barcelonie... wtedy się zorientujecie na kogo najeżdżacie... ;]
Autor artykulu przedstawil nam bardzo czarna wizje naszego ukochanego klubu i o ile sytuacja, ktora sie dzieje od mniej wiecej 2005 roku jest opisana dosc dobrze i realistycznie to w wielu przypadkach a przede wszystkim w jej genezie w ogole sie z autorem nie zgadzam.
W 2005 roku Arsenal podjal decyzje o przeprowadzce na nowy stadion. Dlugi zaciagniete na przeprowadzenie inwestycji siegaly ponad 600mln funtow, wiec nic dziwnego, ze cala strategia prowadzenia zespolu musiala ulec zmianie. Arsenal posiadal wtedy sklad pelen wielkich pilkarzy i byl jednym z najmocniejszych klubow Europy. Zaciagniete dlugi spowodowaly, ze klub przestal inwestowac w sklad a jedynie uzupelnial go mlodzikami, ktorych wynajdywal i podpisywal niejaki David Dean. To on stal za wszystkimi najlepszymi transferami Arsenalu i jego odejscie nie pozwolilo na kontunuacje tejze strategii w najlepszym wydaniu a zmusilo Wengera do dzialania na dwoch frontach.
Arsene Wenger, odwrotnie niz jego angielscy koledzy z klubow typu Leeds, Portsmouth i nawet (!!!!) Man City poukladal druzyne tak, ze przez wiele jeszcze sezonow liczyla sie jako jedna z glownych sil pilkarskich w Anglii i Europie. Jego koledzy natomiast zaliczyli bolesne upadki lacznie z bankructwami klubow wlacznie. Skoro fakt, ze przez tyle sezonow Arsenal uczyl innych jak grac w pilke a nie staczal sie na dno to przede wszystkim zasluga Wengera to czemu teraz przy kilku bolesnych porazkach wszyscy zdarliby skore z Wengera i powiesili na najwyzszym maszcie Ashburton Grove ???
Kiedy w koncu zrozumiemy, ze Wenger nie ma mozliwosci prowadzenia w klubu tak jak by to sobie wymarzyl ?? Wenger zgodzil sie, by przeprowadzic klub przez najtrudniejsze zmiany w historii i to, ze jestesmy w tym miejscu a nie innym to przede wszystkim jego zasluga !!!!
Kazdy kibic chce trofeow, ze mna wlacznie, ale musimy zrozumiec, ze to za co kochamy Arsenal to nie tylko bezmyslne wydawanie olbrzymich pieniedzy na graczy, niszczenie rynku i podkopywanie tradycji "bo mnie na na to stac"!!!!
Kochamy Arsenal, bo tylko w tym klubie kazdy ruch jest przemyslany, zyjemy wedlug wlasnych zasad i jest nam z tym dobrze. W czasach, kiedy wszystko mozna kupic, zniszczyc i zdeptac bardzo dobrze, ze jest ktos, kto potrafi byc wierny zasadom, regulom i wlasnej filozofii. To towar bardzo deficytowy w dzisiejszych czasach i bardziej niz pluc, powinnismy sie zastanowic i przemyslec, ze jestesmy ponad to, co zwykle i szare. Arsenal zbudowal maszyne, ktora sama porusza sie i sama utrzymuje, reszta potrzebuje bycia na oddziale reanimacyjnym, z pieniezna kroplowka podlaczona permanentnie do slabego ramienia i malo wydajnego mozgu....
Zastanowmy sie raz jeszcze zanim kolejny raz oplujemy Wengera....
@Cudny
Chyba...
Charles: chodzi o interesy. Ten tekst to przecież reklama Telekomunikacji Polskiej.
@kubus766 przez chwilę myślałem, że masz Justina Bobera w awatarze :P
@kubus766
Łał.
Ryo jeszcze pokaze na co go stać tylko wegner go musi wpuscić a na rezerwe go nawet nie bierze !!!!
Ryo jeszcze pokaze na co go stać tylko wegner go musi wpuscić a na rezerwe go nawet nie bierze !!!!
Podobał mi się tekst. Ja też to wszystko tak czarno widzę i myślę że będzie dobrze jak załapiemy się chociaż do Ligi Europy.
Mnie ciekawi bardzo cel pisania tego typu artykułów. W dalszym ciągu nie jestem w stanie tego zrozumieć.
Fakt, że jest źle widzą wszyscy, więc po co rzucać oczywistymi oczywistościami? Dziwne imo...
AFCKONDRAD9101
Oczywiście masz racje co do różnicy między PL a Portugalska ligą, chodzi mi o zasadę. Porto podobnie jak Arsenal w tym sezonie co roku traci kluczowych graczy a mino to potrafi grac jak równy z równym z Barceloną w finale Superpucharu. Jak oglądam ich mecze widzę poukładaną drużynę, gdzie każdy wie co robi pomimo że nie ma gracza który rozgrywał, albo strzelał, jak patrze na Arsenal widzę chaos nie drużynę. Pozdro
youtube.com/watch?v=YYuTfxctxU4&feature=player_embedded dla wszystkich fanow fify ;sss dobrze ze nim nie jestem ^^
Valor
Jak mozna sytuacje Porto porownywac do sytuacji Arsenalu?! W jakiej te Porto gra lidze? Nie oszukujmy w PL mialoby problem aby znalezc sie w top6 , a wPortugalii kto ma sie im postawic poza Benfica , tak naprawde nie ma tam zadnej konkurencji i taka polityka wystarcza na wygranie ligi portugaleskiej ale nie Angielskiej gdzie za przeciwnikow masz najlepsze kluby Swiata, z o wiele wiekszymi budzetami, a zwyciestwo w Lidze Europejskiej , gratuluje ale to nie jest zdecydowanie polka LM w ktorej Porto dawno nie zaszlo dalej niz 1/8 ....
ups, nie przeczytałem "europejski". My bad
@sefko7 wyjdź stąd człowieku
Przypomnijcie mi koledzy, czy Arsene wygrał kiedykolwiek jakiś Europejski Puchar?
zarząd go nie wyrzuci bo on milczy i akceptuje ich politykę wypychając im kieszenie, na mecz ligowy z Fulham powinno zasiąść tylko pół stadionu aby im pokazać że nie tego chcą kibice
Witam wszystkich wlasnie znalazlem filmik dotyczacy fify 12 youtube.com/watch?v=YYuTfxctxU4&feature=player_embedded prawie nie wyrobilem xDDD
Wszyscy piszą o tym że jest źle bo nie ma Hazarda itd, itp.... po części się zgodzę że trochę daliśmy ciała w tegorocznym okienku, ale takiej postaci rzeczy upatrywałbym niestety w aktualnym trenerze...nie wiem czy to przez sytuacje rodzinną czy jakieś inne tajemnicze problemy, Wenger nagle przestał się starać...jak oglądam mecze w tym sezonie to nic innego nie ciśnie mi się na usta jak tylko epitety rzucane w jego stronę, cały czas takie samo nieskuteczne ustawienie, które na boisku prezentuje się po prostu tragicznie, nie wiem jak tak doświadczony trener może tego nie widzieć. Pomysł z dwoma defensywnymi pomocnikami i Arteta jako ofensywnym gwarantuje nam całkowity brak "jakości" :P w środku pola ( w akcjach ofensywnych) jeden napastnik, który swoją drogą lepiej wygląda na skrzydle albo w środku pola...do tego jeszcze brak reakcji na wydarzenia na boisku. Wengerowi się już nie chce i tyle w temacie...dla tych którzy dalej główny problem upatrują w polityce transferowej odsyłam do przykładu Porto, (klub o podobnej kadrze co nasz Arsenal w chwili obecnej, co roku odchodzi główne ogniwo pierwszego składu) co roku prezentuje dobry, zgrany futboll na wysokim poziomie i potrafi grać jak równy z równym z największymi, po mimo dużo słabszej kadry. Może jak sięgniemy totalnego dna(nie wiem czy to przypadkiem nie juz:() to Pan Wenger w końcu poczuje się do odpowiedzialności i poda się do dymisji...na dzień dzisiejszy nie widzę innego wyjścia
No tak w końcu Arsene to ekonomista z wykształcenia, to dba o finanse klubu
@ Don_Corleone
Biorąc pod uwagę fakt, że z kontuzjami problem mamy od kilku lat. Nikt oczywiście nie wyciąga z tego wniosków, bo po co?
Kto jest za to odpowiedzialny, zarząd czy trener?
I druga sprawa to ta o której mówisz, nie tylko Arsenal ma takie problemy.
Don Corleone- a czy w duzym stopniu prześladujące was kontuzje nie sa skutkiem nadmiernej eksploatacji zawodników w młodym wieku? nakładania na 18 latków obciążeń fizycznych ponad ich możliwości?
Sport to jest biznes. Inne myślenie to szybka droga do zostania Leeds/Parmą/połową hiszpańskich klubów.
@bialysul - tworzenie drużyny z młodych ogórków to tylko i wyłącznie pomysł Wengera, za który bierze pełną odpowiedzialność. Zauważ, ale nie krytykowałem jego ogrodniczej pasji, zabrakło mi tylko konsekwencji w budowaniu młodej drużyny, stąd krytyka letnich transferów... Poza tym jeśli uważasz, że zespół w rozsypce i niestabilność drużyny to nie jest wina trenera, to posługujemy się osobnymi deklinacjami futbolu...
Zganianie wszystkiego na kontuzje i utratę kluczowych zawodników pozostawię bez komentarza, w końcu inne zespoły takich problemów nie mają...
te wszystkie obiecujące drogie nazwiska które miałyby (wg niektórych) do was przyjść, to sa raczej rojenia tych, dla których Arsenal ciągle jest czołową drużyną w Europie.
czas oprzytomnieć.
Jak już ktoś napisał- ewentualny transfer do Arsenalu nie obiecuje ani kasy ani sukcesów.
jeżeli taki Hazard odpali w LM, to po pierwsze wyjdą z grupy nie nie będą w styczniu sprzedawać najlepszego zawodnika, po drugie- cenowo będzie poza chęciami zarządu do wydawania pieniędzy.
Młodych obiecujących na przyszłość to macie na pęczki. Kupicie kolejnego Cienkinsona?
Powtarzam- wasz zarząd chce robić kasę. I sorry guys, ale kibicujecie w tej chwili przedsięwzięciu komercyjnemu a nie sportowemu.
Zwolennicy "Wenger out!" mają coraz więcej argumentów, dodam od siebie że ja także jestem bardziej za tym, aby Francuz przestał być trenerem Arsenalu.
Obecnie mamy do czynienia, nie z delikatnym przestojem, lecz z krokiem w tył. Klub się nie rozwija, stajemy się mniej konkurencyjni względem czołówki. Kto jest winny? Odpowiedź jest prosta, Wenger.
To Francuz doprowadził do takiej sytuacji, był taki czas kilka lat temu (2 może 3), że wystarczyło niewiele aby Arsenal w końcu walczył z United jak równy z równym. Oczywiście Wenger nie zrobił ruchu, aby tą minimalną różnicę zmniejszyć, on ją zwiększył. Przez wiele swoich głupich, trudnych do zrozumienia decyzji.
Wystarczyło poprawić kilka aspektów, dokupić kilku ludzi i w tej chwili nie bylibyśmy pośmiewiskiem w Anglii tracąc w trzech ostatnich spotkaniach 12 bramek...
Ten klub wiele zawdzięcza Wengerowi, ale nie można żyć przeszłością. W tej chwili Francuz nie jest gwarantem sukcesów, bo on wniosków nie wyciągnie. Skoro tego nie robił przez 6 lat, to tym razem będzie podobnie.
Nad okienkiem nie będę się pastwił, ale od początku wiedziałem co się święci. Miały być wielkie nazwiska, było wielkie rozczarowanie. Zamiast "jakości" Wenger postawił na "ilość".
Nie potrafię, nie chcę już pisać/mówić In Arsene I trust...
Arthas74
"nie wydaje mi sie zeby Cesc odszedl, dlatego ze nie mialby miejsca w druzynie, on zawsze gral w pierwszym skladzie"
umarlem:))) gratuluje
Pawww77 nie lepszy, widac mamy na stronie swietnych analitykow hehe
btw, tekst mi sie nie podoba, watpie aby Arsenal nie potrafil odbic sie z dolka, nie podoba mi sie tez nie sluszna krytyka wobec Arsena... stworzyl druzyne z mlodych ogorkow, pokazal ze potrafia rywalizowac ograniczonym nakladem, z najwiekszymi, o najwyzsze cele, tak naprawde uczynil to zespolem ktory mysle pod innym trenerem, walczyl by co najwyzej o 6 miejsce w lidze, cala gra byla oparta na zgraniu, co roku tracil kluczowych zawodnikow, bylo ich mnostwo, odejscia, kontuzje, wciaz na nowo, na zgliszczach budowana druzyna, a wciaz potrafila walczyc, wciaz sie liczyla, zaskakiwala, nie moge czytac wypocin hejterow, ktorzy nie doceniaja jego pracy, zaangazowania, i troski o ten klub, oczywiscie apetyt rosnie w miare jedzienia, i wydaje mi sie ze ludzie troche za bardzo patrza na historie Arsenalu, na potencjal druzyny Wengera, nakladajac na ten klub przymus wygrywania pucharow, zapominajac ze historia nie gra, niema juz jej wykonawcow... jest mlody nowy zespol, wciaz w budowie, wciaz w rozsypce, wciaz nie stabilny, i to nie wina Wengera...
nie rozumiem po co takie teksty... ;]
Ostatni dzien w pracy przed wakacjami... pod wieczor szybki wyskok na The Emirates i.... mam nadzieje ze nie bedzie rozczarowania. Trzymam kciuki choc przeczowam cos niedobrego.. troche wstyd bylo by przegrac z 4 ligowcem (chyba 4)
btw. Bilety na ten mecz byly tylko po 10/20 funtow. Zobaczymy jaka bedzie frekfencja przy takiej cenie, choc zapewne jest ona podyktowana poziomem przeciwnej druzyny. Obysmy sie nie zdziwili ;)
Swietny tekst.
Niestety obawiam sie, ze Arsenal moze wrocic na same szczyty tylko jak pojawia sie jakies Petrodolary, albo cos w tym stylu.
Tak to sie konczy - jak przecieka dach, mozesz albo zalepiac prowizorycznie malutkimi wydatkami, albo wydac troche wiecej i go dobrze naprawic. Arsene wciskal nam, ze pierwsza opcja jest lepsza i tansza do momentu az caly dach sie zawalil i teraz potrzebujemy znacznie wiecej forsy i zastrzyku finansowego niz gdybysmy troche mniej skapili wczesniej...
Dzisiaj jest szansa na sięgnięcie totalnego dna i przykrycia się grubą warstwą mułu.
Niby niemożliwe, ale co tak naprawdę jest dla Arsenalu w tym sezonie niemożliwe?
Jesteśmy w tym sezonie tak nieobliczalną drużyną jak nigdy.
dałem "..." bo nie koniecznie musiał to być Hazard..równie dobrze Goetze, Martin, Gourcuff ( z formą - ofc ) czy nawet def M"Villa..ktoś już dobry-mimo wieku i rozwijający się-pewny pierwszego składu .. Arteta zły nie jest ale daleko mu do ideału.. trzeba mieć nadzieję, że Song + Jacuś i właśnie Arteta stworzą coś fajnego w środku..!