T.eraz (będzie) P.esymistycznie
19.09.2011, 20:20, Przemysław Szews 332 komentarzy
Felieton ten zacząłem pisać na długo przed pamiętnym meczem z Manchesterem United. Pesymistyczna wizja jaką toczyłem w tekście ziściła się z nawiązką, bolesną, wstydliwą, ale… przewidywalną. O tym jednak później. Przewrotnie nawiązujący tytuł do sytuacji w Arsenalu jest w istocie ukłonem w stronę mojego dostawcy Internetu, który to postanowił dać mi urlop od letniej sagi pt. „Cesc Come Home” (tak, tak, przerwa od Internetu trwała od połowy lipca).Błogi spokój od cyfrowego hałasu trwałby, dzięki opatrzności T.ej P.rzyjemnej firmy do… października. Dokonałem więc może mniej spektakularnego transferu od Samuela Eto’o i Internet od czasu do czasu mam…
…czego momentami żałuję, ostatnio coraz bardziej. Wrócę na chwilę do letniego okienka - gdyż wcześniej zmuszony byłem do milczenia - okienka wyjątkowo w kontekście Arsenalu ruchliwego. Na czekających z torbami przy Ashburton Grove piłkarzy taksówki ledwo co zdążały podjeżdżać. Na sam koniec zaś wydawało się, że bez wynajęcia specjalnego busa na nowych kopaczy się nie obejdzie…
Arsenal stał się wszak niekwestionowanym królem polowania, pozyskując piłkarskie tuzy, wydarte w ciężkiej batalii takim klubom jak Barcelona, Chelsea, Real Madryt! Zapewne to już pierwsze ruchy transferowe Arsenalu przyspieszyły decyzję Cesca o odejściu, bowiem nasz kapitan poczuł się zagrożony i uznał, że łatwiej o występy w pierwszym składzie będzie mu w Barcelonie, przy jego kolegach Xavim i Inieście, których przecież regularnie wygryzał z reprezentacyjnego składu. Po przyjściu z wygnania, stał się swoistym katalońskim talizmanem i w tydzień zdobył więcej trofeów aniżeli przez cały pobyt w Londynie. Aż tak długo nie czekał Clichy. Najbardziej cierpliwy i mający, wydawać by się mogło, nerwy ze stali okazał się Samir Nasri. Mimo tłumaczeń ze strony Wengera, że nie obroni swojej pozycji w klubie, zdecydował się czekać treningów. I to chyba właśnie na nich zobaczył wyjątkową jakość nowych zawodników i rywalizację w szeregach i również odszedł, z rezygnacją przyznając się do kapitulacji… Pojawiające się nazwiska na liście życzeń Wengera o dziwo, mimo wszechobecnych plotek, nie wystraszyły jeszcze Robina van Persie, który dla otuchy i ukojenia rozszarganych nerwów dzierży obecnie opaskę kapitana i pozostał w klubie.
Wyjątkowo widowiskowej rejterady 2011, w której udział wzięli kluczowi piłkarze dla klubu, wydawać by się mogło, nie przebije nic. Odejście trzech, a jeśli wypomnieć Clichy’emu ostatni nieudany sezon, to dwóch kluczowych dla klubu zawodników (bo odejście Denilsona traktować można jako wzmocnienie) przypomniało mi, powtarzane jak mantra słowa, o priorytecie zatrzymania zawodników o takim statusie i wzmocnienia obecnego składu. Wszak zawsze od szczęścia dzieliło nas niewiele, zawsze brakowało tego jednego, dwóch wzmocnień i już, puchar na półce. Teraz tą półkę wyrwano z kołkami ze ściany. Dziury się zalepi, a puchary… Na co komu puchary, żeby się kurzyły?
A jednak wspomnianą rejteradę przebiło – owo zalepianie dziur…
Rokrocznie, kiedy zastanawiałem się nad przyszłością Arsenalu rysowały mi się przed oczyma dwa rozwiązania. Pierwsze to takie, w którym projekt Wengera w końcu zostaje zrealizowany. Budowany przez lata niskim nakładem środków, bazujący na młodych, utalentowanych zawodnikach i wychowankach klub liczy się w Europie i przede wszystkim w kraju. Już nie jest blisko, nie muska, nie ociera się o upragniony puchar, a umieszcza go w swojej galerii. Triumfuje cierpliwość Wengera i zarządu, opierających się dzielnie systemowi i panującym trendom „przepłacania za piłkarzy i wypłacania im skandalicznie wysokich tygodniówek”, cały piłkarski świat zazdrości natomiast sytuacji, w której wyniki sportowe imponują nie mniej od finansowych – publicyści zaś skrobią, że Kanonierzy w końcu dojrzeli do zdobywania trofeów, że skoro przedłużająca się niemoc została w końcu przełamana, to przed Arsenalem już tylko świetlana przyszłość…
Drugie rozwiązanie, które zawsze kreśliło się wyraźniej – w końcu lepiej być ostrożnym pesymistą, aniżeli wpadać w hura-optymizm – martwiło, schodziło na drugi plan, przesuwało się w czasie… Rozwiązanie, w którym Arsenal stanie się futbolowym skansenem utopijnej wizji menedżera, a także pokładanej w nim ogromnej, kibicowskiej nadziei. Arsenal FC, klub który co roku aspiruje do walki o tytuł Mistrza Anglii, czy też żywi szczere chęci namieszania w rozgrywkach europejskich powoli, systematycznie i konsekwentnie oddala się już nie tylko od czołowych europejskich klubów, ale także od krajowych rywali. Podtrzymywanie tej tendencji niebezpiecznie zbliży Kanonierów do rychłej zmiany nazwy na AWAA, czy też AWAS… czyli Arsene Wenger’s Arsenal Academy, przy czym wkrótce i słowo Academy brzmieć będzie zbyt dumnie, stąd drugi wariant nazwy Arsene Wenger’s Arsenal School (ta nazwa doskonale zgrywa się ze średnią wieku klubu oraz pozyskiwanych doń zawodników).
…wróćmy teraz do tego zalepiania dziur. Właśnie ono przyćmiło powyższe warianty i nakreśliło trzeci, który wraz z początkiem sezonu wszedł w życie, a który w najczarniejszych snach mi się nie śnił. Chaos, by nie powiedzieć dobitniej i kolokwialnie – burdel.
Powodów, dla których odeszli Clichy, Samir czy Cesc (choć tutaj są one najwyraźniejsze) można by mnożyć bez ustanku. I nie są nimi tylko, wbrew większości upraszczających sytuację i zamieniających S na $, arabskie petrodolary. Moim zdaniem, panowie z niebieskiej części Manchesteru wykupili sobie już dawno „nasze” miejsce w Wielkiej Czwórce. Wypchnęli nas stamtąd w zeszłym roku, a może lepiej powiedzieć – wypchnęliśmy się stamtąd sami. Co więcej, to miejsce z pewnością zachowają sobie na dłużej. Kwestia klubu, który początkowo bez głowy kupował kogo się da, a który teraz krystalizuje się, scala i z którego tworzy się klub w pełnym tego słowa znaczeniu, zasługuje na oddzielny tekst, nie o tym miałem mówić, tfu, pisać. Miałem pisać o tym, że tłumaczenie, że na ich decyzję wpływ miały tylko pieniądze nie mają absolutnie sensu. Sens mają natomiast słowa ex-Kanonierów, że w nowym klubie mają większe szanse na zdobywanie trofeów aniżeli w Arsenalu. I nie chodzi o to, że do tych trofeów prowadzą ogromne pieniądze, a o to czy rację mają, czy nie. Mają.
Skoro przy zdobywaniu trofeów jesteśmy. Zeszły sezon był przełomowy, Arsenal miał szanse na wygranie czterech trofeów, był naprawdę blisko, zabrakło niewiele, czasem szczęścia, czasem zaangażowania, może doświadczenia? Skoro zabrakło niewiele, niewiele potrzeba było, aby tą sytuację naprawić. Opieszałość Wengera w tegorocznym okienku transferowym pozostaje dla mnie niewytłumaczalna. Okienko ma dwa miesiące. Czołowy angielski klub czeka do ostatniego dnia, aby ściągnąć czwórkę graczy, piątego sprowadzając dzień wcześniej. Nie pamiętam, sięgając daleko wstecz, drugiej takiej sytuacji, w której jakikolwiek wielki klub ratuje się hurtowymi zakupami na kilka godzin przed trzaśnięciem okna. Jeszcze gdyby ilość pociągnęła za sobą jakość. Niestety, ale imponuje mi tylko, może celniej jest powiedzieć, że zatrważa… tylko ilość. Rozczarowuje i to bardzo jakość. Santos, Mertesacker, Arteta, Benayoun, Gervinho, Park, Chamberlain, Jenkinson. Ta długa lista to dowód, iż Wenger gdzieś się pogubił, stał się niekonsekwentny w tym, do czego uparcie przekonywał i świat, i siebie. Rzut na taśmę, w którym brano w pośpiechu, kogo można było, a nie kogo naprawdę trzeba. Żeby uspokoić sumienie? Zamknąć usta kwiczącym o transfery kibicom?
Wyżej wymienione nazwiska nie wzruszają mnie w żadnym stopniu. Cieszę się może z Santosa i Pera, pozostali owszem, pasują, ale do ligowego średniaka, na miano którego aspiruje w tym roku Arsenal. Nie miałem do tej pory jeszcze okazji, by reszta towarzystwa przekonała mnie do siebie czymkolwiek, bo albo nie dostają szansy na grę (a chyba skoro innym, „starym” nie wychodzi, to może pora wprowadzić świeżych?), albo dostają, a ich nie widać (bo grają ledwie kilka minut). Trudno się dziwić, zamieszanie związane z pojawieniem się tylu nazwisk w zespole może zatrwożyć nawet najbardziej doświadczonych graczy pierwszej jedenastki (czyż nawet najlepsi z zeszłego roku nie przygaśli?). Kto zgasił światło nie tylko w szatni, ale i w sercach Kanonierów?
Wydaje mi się, o czym wspomniałem wyżej, że Wenger się pogubił, stracił panowanie nad sytuacją, działał najpierw opieszale, by następnie poddać się impulsowi i potrzebie chwili. Gdzież ta konsekwencja w budowaniu młodej drużyny? Gdzie szanse dla wychowanków, tak często wspominane? Ale moja lista zarzutów jest dłuższa. Upartość i brak elastyczności. Upartość w budowaniu pierwszego składu, gdzie znajdują się zawodnicy będący często bez formy, proszący się o ławkę (Denilson, Ramsey, Diaby). Brak elastyczności w budowaniu taktyki, która często przypomina „to wy – przeciwnicy, dostosujcie się do nas”, a także brak reakcji, kiedy stosowana taktyka nie przynosi powodzenia – jak obecnie, w przypadku gry jednym napastnikiem. Kolejny zarzut odnosi się znów do transferów, ale już abstrahując od nazwisk, a pozycji. Wzmocniliśmy (średnio trafione słowo) ofensywę, było nie było, wcale nie rozczarowującą, do defensywy delegując nowych graczy aż dwóch (o Jenskinsonie póki co nie wspominam). Kupno Parka, skoro gramy jednym napastnikiem, mając Chamakha, Robina i Theo też wydaje się pomysłem dziwnym. Co do jednego napastnika, rozmawiając z Szymonem Ortylem wróciliśmy pamięcią do faktu, że kiedy Arsenal odnosił sukcesy, nigdy nie grał jednym napastnikiem…
Moja pesymistyczna wizja przewidywała degradację trzynastokrotnego mistrza kraju do miana piłkarskiej akademii, szkółki piłkarskiej dla najbardziej zdolnych młodzików, którzy po zdobyciu pierwszych szlifów i błysków czmychają w poszukiwaniu trofeów i wyższych tygodniówek, przewidywało to zresztą wielu innych publicystów już od dłuższego czasu. Jeśli jeszcze przed rokiem, może dwoma, wydawało mi się to zbytnim uproszczeniem i lekką przesadą – choć i ja o takim wariancie wspominałem – to początek obecnego sezonu i ruchy transferowe Arsenalu do wszelkich prób obrony Wengera (czy też zarządu, odpowiedzialność zapewne jest wspólna) dobitnie mnie zniechęcił. I nie będzie degradacji do miana piłkarskiej akademii, a do miana ligowego średniaka. Oczywiście jak tak dalej pójdzie…
Nikt, poza kibicami i Wengerem (mam nadzieję) obecną sytuacją zmartwiony nie jest. Krajowi rywale już nie podchodzą do meczów z Arsenalem z obawą, a nadzieją na komplet punktów, włączając w to nawet drużyny z dolnej części tabeli. Czołówka z większym respektem traktuje już Manchester City, Kanonierów odsuwając z walki o trofea. A zarząd? Zarząd dalej notuje zyski, chełpi się stabilną sytuacją finansową i zielonymi kolumnami w Excelu. Co więcej, podniósł jeszcze ceny i tak już najdroższych wejściówek w Europie. W końcu frajerzy jak płacili, tak płacą, najwyżej zapłacą jeszcze więcej. Że przestaje być to już opłacalna inwestycja przekonali się kibice w tym sezonie kilkukrotnie, raz otrzymując zwrot. Obawiam się, że to nie pierwszy w tym sezonie… W gwoli przypomnienia, kiedy pisałem o futbolowych analogiach między Arsenalem, a Bayernem – w Monachium Allianz Arena nie stała się stadionem z najdroższymi wejściówkami w całej Europie, bo „musiała się spłacić…”
Wspominając o zarządzie sugeruję wspólną odpowiedzialność. Niektórzy, jak zauważyłem w komentarzach dalej InArseneTrustują, obwiniając za całe zło pazerny zarząd. Jest w tym ziarnko prawdy, ale najpierw należy się zastanowić, kto zarządowi taką wizję prowadzenia klubu przedstawił? Kto wmawiał nam, że młodymi, perspektywicznymi zawodnikami da się zawojować świat? Kto zapewniał, że jeśli nie w tym roku, to już w następnym będzie o niebo lepiej, że mamy (rzeczoną przez Radka) jakość, że tylko tutaj się utnie, a tam przyłata i będzie pięknie. Ten sam, który nauczył młodych Kanonierów ładnie grać w piłkę, ale nie nauczył ich przy tym wygrywać. Nie przeszkodziło to jednak trwać Arsenalowi w gronie jednych z najbardziej popularnych i lubianych przez kibiców klubów na świecie. Transferowa stagnacja i operacje „kupić tanio, sprzedać drożej” podnosiły finansowe słupki, do orgazmu doprowadzając klubowych księgowych. Doszło do tego, że nawet bez wyników sportowych, można notować bardzo dobre wyniki finansowe. W tej roli Wenger spisuje się znakomicie. A może lepiej byłoby napisać, że spisywał się znakomicie. Bo do tej pory Arsenal faktycznie miał szanse zrealizować plan pierwszy, o którym pisałem wcześniej – obecnie, wybaczcie tak śmiały osąd – jest to niemożliwe. Nawiązując jeszcze do roli Wengera. Może bardziej pasowałby jako skaut?
Nie przekona mnie nikt, że mamy szanse na mistrzostwo. Że możemy rywalizować z Chelsea, czy Manchesterem United. A już salwę śmiechu wywołałoby stwierdzenie, że na rzeczonej Allianz Arenie postawią Kanonierzy nogę. Ani na Allianz Arenie, ani na żadnym innym stadionie będącym gospodarzem finału Ligi Mistrzów Kanonierzy nie pojawią się przez przynajmniej kilka lat. Jedyne, co wydaje się prawdopodobne, to prestiżowy puchar Carling Cup (zlekceważony całkowicie w zeszłym roku). W zeszłorocznej ekstazie hurraoptymistycznych nastrojów, delikatnie próbowałem wtrącić ferment, że tak pięknie może nie być. A skoro nie będzie, to kiedy, jak nie wtedy, kiedy byliśmy najbliżej od lat? Na pewno nie w tym roku, a i przyszłe lata przy obecnej polityce i „formie” Wengera nie wyglądają różowo. Miało być pesymistycznie… Było?
źrodło:
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 16 | 12 | 3 | 1 | 39 |
2. Chelsea | 17 | 10 | 5 | 2 | 35 |
3. Arsenal | 17 | 9 | 6 | 2 | 33 |
4. Nottingham Forest | 17 | 9 | 4 | 4 | 31 |
5. Bournemouth | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
6. Aston Villa | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
7. Manchester City | 17 | 8 | 3 | 6 | 27 |
8. Newcastle | 17 | 7 | 5 | 5 | 26 |
9. Fulham | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
10. Brighton | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
11. Tottenham | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
12. Brentford | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
13. Manchester United | 17 | 6 | 4 | 7 | 22 |
14. West Ham | 17 | 5 | 5 | 7 | 20 |
15. Everton | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Crystal Palace | 17 | 3 | 7 | 7 | 16 |
17. Leicester | 17 | 3 | 5 | 9 | 14 |
18. Wolves | 17 | 3 | 3 | 11 | 12 |
19. Ipswich | 17 | 2 | 6 | 9 | 12 |
20. Southampton | 17 | 1 | 3 | 13 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Pytanie czy Hazard będzie chciał dojść do takiego klubu jakim jest Arsenal. Mi się wydaje, że na pewno na jego biurku pojawią się dużo lepsze marki niż AFC..
wszystko dlatego, że klub nie ściągnął "Hazarda"..
No nie wiem mnie nie przekonuje obrona
CIEKAWA FORMACJA OBYSMY TAK GRALI W PL GERV I ARSHAVIN NA SKRZYDŁACH A W ŚRODKU CHAMAKH I RVP LUB PARK
jest już oficjalny skład na mecz:
-----------------------FABIAN----------------------------
JENKINSON----MIQUEL-------DJ----------------GIBBS
AOC----CONQUELIN----FRIMPONG--------BENAYOUN
--------------PARK---CHAMAKH------------------------
ŁAWKA: Daniel Boateng,Nico Yennaris, Chuks Aneke, Oguzhan Ozyakup, Sanchez Watt oraz bramkarz Emi Martinez.
Cesc odszedł ,ponieważ zawsze chciał grać dla Barcelony. Był też zmęczony ciągłą krytyką ze strony mediów i kibiców
nie wydaje mi sie ze Cesc odszedł dlatego ze nie miał by miejsca w druzynie, on zawsze miał miejsce w pierwszym składzie
W zeszłym sezonie nic nie wygraliśmy chociaż byliśmy naprawde blisko w tym sezonie nie ma co się ludzić na jakieś trofeum.
No chyba że Wenger w zmowym okienku przepusci transferową ofensywę w co bardzo wątpie.
Wszystko zaczęło się sypać w momencie gdy pakiet większościowy wykupił Stan Kroenke ...
PontusMS zgadzam się ale z zarządem.
Ja mam za to wrażenie, że kluczem do jakichkolwiek długotrwałych popraw w Arsenalu jest zmiana zarządu. Jakoś trudno mi uwierzyć, że Stan Kroenke i spółka choć trochę chcieliby zmienić swoją politykę zarządzania klubem i myślę, że bez zmiany zarządu nie dojdzie do reform takich jak zwiększenie budżetu transferowego czy usprawnienie sztabu medycznego, o zmianie trenera już nie wspominając.
Charles->youtube.com/watch?v=GX14uv5gfng kompilacja o Aneke ten chłopak świetnie sie zapowiada muskulatore to on ma pokroju frimponga a technike jak Henry rocznik 93 on plus Afobe to przyszłośc Arsenalu.
@Vandal
Ale lepiej, że Oni odeszli, zdecydowanie. Całemu klubowi wyjdzie to na dobre!
@maciekbe
To jest właśnie główny problem odnoszenia sukcesów i to tak NIEPOWTARZALNYCH i spektakularnych. Boss zrobił z Arsenalem coś niebywałego, coś czego nigdy nie udało się zrobić wielkiemu Manchesterowi United, Liverpoolowi, Barcelonie czy Realowi - wygrał ligę bez przegranego meczu. Teraz wszyscy patrzą na Niego przez pryzmat tego niezwykłego wyczynu i oczekują, że każda nowa generacja zawodników będzie kolejnymi The Invincibles. To jest nie tyle bezsensowne co po prostu głupie.
@maciek
Bo to takie błędne koło. Zapewne na transferach Dżenkynsona i Alexa byłby koniec.
@Vandal problem w tym, że gdyby został Samir i Cesc, to tych łatek(przynajmniej w takiej ilości) by nie było
@charlie ja wiem o tym doskonale, jednak przewijają się tutaj ludzie, którzy cały czas piszą o Invincibles, x latach bez trofeów itd. Było, minęło.
Jeśli mogę się podłączyć do dyskusji o naszych młodzikach - nasza kadra zapowiada się naprawdę ciekawie. Praktycznie na każdej pozycji jest młody chłopak, który na ogromny potencjał i szczerze nie mogę się doczekać, co ci goście w przyszłości będą wyrabiać. Jak jeszcze wejdzie ten przepis o wydawaniu tylko zarobionego hajcu(jeśli to jeszcze aktualne) to będzie pięknie
Ciekawy tytuł. Od połowy sierpnia także korzystam z usług T.ej P.rzyjemnej firmy. ^^
@Charles
Gdyby Nasri i Fabs zostali, to te "łatki" byłyby zbawienne, bo mielibyśmy naprawdę dobrą ławę, a przynajmniej ja tak to widzę.
A tak to jest T.rochę P.esymistycznie...
@maciekbe
Bo takie też cele powinniśmy sobie założyć od początku. Przy zdrowych zmysłach chyba nikt nie liczył, że przy takim czyszczeniu składu i kupowaniu łatek będziemy jedynym kandydatem do korony BPL?
BTW Cristiano Ronaldo: "I'm booed because I'm rich, handsome and brilliant." MISZCZ
@charlie chodzi mi o to, że Arsenal nie jest już zespołem bijącym się o ważne puchary, przynajmniej nie w tym roku. Ja też wierzę w zespół, ale patrzę racjonalnie na nasz skład i taktykę(???) i na naszych rywali i niestety nie muszę czekać do końca sezonu, żeby wywnioskować, że w tym sezonie możemy bić się jedynie o CC/FA CUP. Osobiście pokładam dużą nadzieję w Parku (może przez PESa :D) i w naszym nowym Playmakerze.
@Gigi
Generalnie młodzież mamy naprawdę fenomenalną, a do tego, zaszczepiono w nich miłość do AFC -,^
@Charles
Oby wszedł! Gorzej jak będzie wynik kiepski i będziemy musieli posyłać Theo i Songa na pomoc.. Ja tam chyba jeszcze bardziej jestem ciekaw Ozyakupa, ponoć potencjał na miarę Fabregasa ;)
Bardzo dorby felieton, w koncu kto napisal sprawe jasno jak wyglada sytuacja dzisiejsza w Asrenalu i przyznam racje co do zakonczenia. Osobiscie sam nie łudze sie niczym wielkim, za dlugo zylem nadziej ze ten klub cos zdziala, napewno nie w tym sezonie! Poza tym jak narazie zanosi na to ze tylko pesymistyczne news-y beda pojawiac sie bo start w Premier League do niczego innego mnie nie przekonuje.
@Gigi
Ja bym chciał Aneke zobaczyć. Geniusz.
@maciekbe
Ale jak kibic może zmienić sposób myślenia? Ja tam zawsze wierzę w zespół, niezależnie od tego co się dzieje, natomiast podsumowuję ich pod koniec sezon, jak wszystko jest jasne.
@Charles
Śmieję się i z tym powrotem to mam na myśli najbliższy mecz ;) Boss na pewno nie zmieni ustawienia, skoro w lidze będzie grał kompletnie innymi zawodnikami.. Poza tym do tego celu musiałby koniecznie kupić jakiegoś partnera dla RvP i M'Villę do środka pola z Songiem.
* w walkę
Okej, wg. YoungGuns skład jutro będzie wyglądał tak:
Fabiański - Jenkinson, Dj, Miquel, Gibbs- Benayoun, Frimpong, Coquelin, AOC - Park, Chamakh.
Ryo nie ma sił na 90 minut, więc pewnie wejdzie z ławki, a z młodych, ewentualnych zmienników będzie jeszcze Daniel Boateng, Ozyakup, Watt, Aneke + zapewne Theo i Song, bo wczoraj trenowali.
@Gigi no własnie w tym sęk. Byli, czyli ktoś ich potrafił zatrzymać. Nawet RvP powiedział, że pójdzie kiedyś do swojego Excelsioru Rotterdam. Ciężko jest ostatnio być kurde kibicem AFC. Ja już kilka razy o tym pisałem, ale napiszę jeszcze raz. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście to musicie zmienić sposób myślenia o Arsenalu. Nie ma co liczyć lat od ostatnich pucharów i wciskać nas na siłę w walce o EPL/LM. Musimy jeszcze parę lat poczekać, a jeśli nic się u nas na górze nie zmieni to wygląda na to, że czekanie się dodatkowo przedłuży
@Gigi
Nie. Ja bym chciał widzieć coś takiego, ale to jest po prostu niemożliwe. Przynajmniej nie przez najbliższe 2-3 lata.
Ljungberg ofc *
@Charles
Tak jak pisałem w innym temacie - powrót do taktyki Niepokonanych. W rolę dwóch DM-ów, Pata i Gilberto wcielą się Frimpong i Coquelin, jako dwie torpedy po bokach (Pires & Ljungberd) AOC i Ryo, a atak.. No może tutaj nie będę porównywał, bo nie wypada :P
Prawdę powiedziawszy, w Naszej aktualnej sytuacji zalewanie się kolejną falą artykułów i rozprawek w iście grobowym nastroju jest bez sensu, bo wszyscy widzą co się dzieje.
Naszym zadaniem jest kibicować na dobre i na złe, anie lamentować w kółko -,^
@maciekbe
U nas tacy byli. Lee Dixon, Adams, Bergkamp..
Marouane Chamakh and new boy Park Chu-Young both set to start v Shrewsbury. A return to 4-4-2? Possibly.
@ YGB
@pauleta podpisuję się pod tym, co napisałeś. Nie wiem, czyja to wina, że nie ma u nas zawodnika pokroju Terry'ego, Maldiniego, Gerrarda, Lamparda, Ferdinanda, Scholesa, Giggsa itd itd it-k*rwa-d. Bo każda dobra drużyna ma takich zawodników, którzy zostaną w klubie do końca. U nas zostanie może Wilshere. Bo ostatnimi czasy dla reszty Arsenal to taka przepustka do wielkiego futbolu. I czyja to jest wina? Przecież nawet ligowe średniaki mają swoich wiernych, świetnych zawodników. Coś musi się zmienić, ja nie mam pojęcia co. I najwyraźniej zarząd też nie wie.
Plan Bossa się skończył wraz z odejściem Clichy'ego, Fabsa, Eboue i Nasriego. Stracił kilku graczy, których od dawna szkolił i którzy stanowili o naszej sile mniej lub bardziej. Ich potenchalni zmiennicy/następcy - Gibbs (Clichy - tutaj nie tyle kwestia umiejętności, co kontuzji), Ramsey (Cesc), Vela (Nasri?) nie byli gotowi by ich zastapić, więc plan Bossa legł w gruzach - musiał na wariata sprowadzać doświadczonych graczy, którzy imo wcale nie są gwarancją sukcesów. Praktycznie każdy z naszych transferów to dla mnie wielki znak zapytania..
@mir4ek
Wiesz, jak już zmieniać to po całości. Lepiej zacznijmy od trenera defensywy -,^
@pauleta19
Można się z tym zgodzić, faktycznie.
c.d.
Świadczą o tym nietypowe dla Wengera transfery.
@Charles
Dodatkowy trener to dobry pomysł, ale moim zdaniem przydałby się lepszy psycholog i sztab medyczny ;)
Od dwóch miesięcy same pesymistyczne felietony :/
Myślę, że po ostatnich wynikach kibice Arsenalu są na tyle zdołowani, że nie potrzebny im jest kolejny dołujący artykuł, który z resztą nie jest odkrywczy. Może napisalibyście coś pozytywnego np. "przegląd młodych talentów Arsenalu"?
Moje ALE do artykułu
1)W wypowiedziach zawodników pojawia się najczęściej walka o top-4, a nie wygranie PL.
2)Trochę mnie zdziwiło, że redaktor ceni wyżej transfery Santosa i Mertesackera od transferów Chamberlaina, Gervinho czy Artety.
Do artykułu.
w tym okienku filozofia Wengera została okrutnie ośmieszona.
Zawodnik na którym budowana była gra Arsenalu, od którego Wenger rozpoczął młodzieżową rewolucję, dla którego Boss zmienił taktykę, wypiął się na Arsene'a, którego nazywał "ojcem" i AFC, który nazywał "ukochanym klubem".
Kolejny, Clichy, który był w klubie ładnych kilka lat i zawdzięcza Arsenalowi tak wiele też zaśmiał się Arsene'owi prosto w twarz i wybrał łatwiejszą drogę do sukcesów.
Trzeci "muszkieter", także wypromowany przez Wengera, także zawdzięczający mu wiele też sobie nic nie robił z przywiązania do klubowych barw.
Po takich transferach myślę sobie , że jakby nam się trafił druagi Messi to i tak zakpi sobie z poczciwego Wengera i przejdzie za 50 mln do City czy Barcelony.
Szósty rok trwa utopijna(?) wizja Wengera i myślę, że sam Boss zaczyna wątpić w słuszność kontynuowania tego projektu:/
@Gigi, mir4ek
Nadzieja w tym, że Nasi zawodnicy po tak beznadziejnym starcie będą tak, żeby nie kląć, wkurzeni, że dostaną kopa.
Poza tym, coraz więcej mówi się o zmianie/dodaniu trenera od defensywy. Keown podobno nie (via GT), ale może Sol? Byłoby genialnie.
kolega felietonista chyba wie lepiej od wengera, kogo nalezy kupic, kto jest w formie, kto powinien grac, a kto odeść... żart nie felieton :)
Ósme miejsce ? Sunderland KFC L'pool i kto ? :P Aż tak źle nie będzie, bez przesady. Wg mnie do nowego roku zatrzymamy się tak na 5 miejscu
@Gigi
Nadzieja w młodych - AOC, Ryo i reszta. Chociaż szczerze mówiąc to jeszcze chyba nie ich czas.
@Gigi
Nie mam pojęcia gdzie będziemy. Fakty są takie, że aby podnieść się, już nawet nie z kolan, potrzebujemy ciągu 5-6 zwycięstw, najlepiej połączonych z LM. Nie ma innego wyjścia.
A aktualnie obwinianie zarządu/Wengera/polityków czy Pani ze spożywczaka nie ma najmniejszego sensu.
Ale też mi się to wydaje mniej prawdopodobne, bo wydaliśmy jak na jedno okienko rekordowe pieniądze.. Gorzej jak na przestrzeni miesięcy okaże się np., że Arteta nie ma "jakości", że Per, Park i Santos to przeciętniacy, że Gervinho to ciągle jeździec bez głowy, a Yossi się dawno wypalił. Wtedy będziemy w niezłej dupie, bo kilku przeciętniaków już mamy na kontrakcie - SEb dobrym przykładem i... no jakoś ostatnimi występami nie chcę tutaj wkładać Chamakha, bo widać u niego progress. Może jeszcze wróci do formy z początku zeszłego sezonu ;)
@Charles
W sumie Hazard dobrym przykładem. Zresztą myślę, że do zimowego okienka będziemy na jakimś 8 miejscu i mam nadzieję, że to skłoni zarząd do sypnięcia kasą i sprowadzenia Hazarda i jeszcze jakiegoś klasowego gracza.
@pedro61
Zgadzam się.
@Gigi
Nie zawsze. Wabikiem na zawodników, czasem no-namów (vide Ljungberg),a także tych lepszych był w bardzo dużej mierze sam Wenger. Mimo tego, że aktualnie wygląda to, żeby nie przesadzić, dosyć żałośnie, wszyscy w Europie doskonale wiedzą jaki On ma talent do wynajdywania, promowania i dawania szans zawodnikom (czasem niesłusznie, fakt). W wielu przypadkach, aktualnie niestety coraz częściej, jest tak, że zawodnikiem kieruje mamona co nie zmienia faktu, że zawsze tak jest. Głowę dam sobie uciąć, że gdybyśmy, tak jak napisał pedro61, Fabregasa sprzedali na początku okienka, do teraz cieszylibyśmy się z Hazarda w Naszych szeregach. To był główny błąd Wengera/zarządu, nie ma to najmniejszego znaczenia.
Wracając jednak do meritum, jest asa zawodników, która zanim przejdzie np do $hity czy CFC najpierw się zastanowi... aha, tam srają kasą, ale za to pewnie grał nie będę i ciężko będzie się wybić z Aguero czy Dzeko w składzie. Natomiast u Nas spokojnie sobie poradzą.
Rozgoryczenie Autora- w pełni się z nim zgadzam,natomiast niekoniecznie z wnioskami i konkluzją.Kluczem do powstałej,paskudnej sytuacji był brak szybkiej,męskiej decyzji w sprawie sprzedaży Fabregasa.Sprzedano Go za póżno,a biorąc pod uwagę brak pewności co do występów w LM,trudno było znależć godnych następców-stało się to możliwe po występie w Udinese.Chwała Wengerowi za transfery dokonane w ostatnich dniach okna transferowego.Czy jednak przyniosą one sukces-nie wiem.Moim zdaniem-w obecnym sezonie sukcesem będzie zajęcie 4.miejsca w EPL.Co więcej będzie to możliwe po dodatkowych wzmocnieniach w zimowym oknie transferowym.
Podobnie myślę o obecnej sytuacji Arsenalu co ta opisana w tym felietonie.