Theo: gra w Arsenalu to spełnienie marzeń

19.09.2008, 14:57, Piotr Cieślak 10 komentarzy

Theo Walcott twierdzi, że wzrost popularności i zainteresowania mediów, jaki nastąpił w ostatnich dniach z powodu hat-tricka zdobytego dla reprezentacji Anglii oraz coraz lepszych występów w barwach Arsenalu w żaden sposób nie zmienił jego życia - ale za to wpłynął na postawę kryjących go obrońców.

Choć Theo ma jedynie dziewiętnaście lat, od dawna przyzwyczajał się do presji i zaintersowania. W Southampton zadebiutował w rekordowo młodym wieku, przeszedł do Arsenalu, został powołany na Mistrzostwa Świata, popisał się fantastyczną asystą w meczu Ligi Mistrzów przeciwko

Liverpoolowi - wszystkie te wydarzenia trafiały na pierwsze strony gazet jeszcze przed pamiętnym występem skrzydłowego Arsenalu w spotkaniu z Chorwacją.

Walcott stał się obiektem "specjalnego traktowania" obrońców Dynama Kijów podczas rozegranego w tę środę spotkania. Arsene Wenger skrytykował nawet sędziego Luisa Medinę Cantalejo za pobłażliwe traktowanie fauli popełnianych przez zawodników ukraińskiego klubu.

Jednak sam Theo sprawia wrażenie całkiem zadowolonego taką sytuacją.

"Miło jest poczuć, że obrońcy się ciebie obawiają. To zawsze wywołuje u mnie uśmiech, bo oznacza, że są duże szanse na wygranie starcia z nimi. Kilka razy mnie kopnęli, ale trzeba po prostu wygrać tę walkę, zebrać w sobie i znów zaatakować."

Co do pozaboiskowych efektów swych ostatnich występów, wydaje się, że Theo radzi sobie z nimi bez problemów.

"Tak naprawdę wcale mnie to nie dotknęło," kontynuował Kanonier. "Bardziej wpłynęło to na moją rodzinę. Kilku paparazzi kręciło się pod naszym domem, ale udaje mi się od tego odciąć. Trenowałem solidnie, i po prostu staram się grać jak najlepiej w każdym meczu. To wszystko, co mogę zrobić."

"Po prostu kocham grać w piłkę. Być w Arsenalu w wieku dziewiętnastu lat to spełnienie marzeń, wspaniale było wyjść w pierwszym składzie meczu Ligi Mistrzów.

"Teraz chcę jedynie jak najlepiej grać dla klubu i reprezentacji."