Theo o reprezentacji, brutalach i C. Ronaldo

09.09.2008, 14:30, Piotr Cieślak 24 komentarzy

Skrzydłowy Arsenalu, który w tę sobotę po raz pierwszy wystartował w reprezentacji Anglii, zapowiedział, że brutalne wejścia obrońców nie będą miały wpływu na styl jego gry - ani w drużynie narodowej, ani w zespole Kanonierów.

Podczas rozegranego w ostatni weekend meczu przeciwko reprezentacji Andory obrońcy próbowali przewrócić Walcotta za każdym razem, gdy rozpędzał się na prawej flance.

"Przeciwnicy zawsze próbują mnie poobijać. Przywykłem do tego, wcale mi to nie przeszkadza," zareagował gracz Arsenalu.

Dziewiętnastolatek uważa, że podczas arcyważnego meczu przeciwko Chorwacji jego szybkość może pomóc Anglii, szczególnie przy kontratakach.

Przewiduje się, że jeśli Theo Walcott wystąpi w tym meczu, defensorzy zespołu prowadzonego przez Slavena Bilica zapewnią mu podobne traktowanie, z jakim musiał radzić sobie podczas meczu z Andorą.

"Najważniejsze, żeby się podnieść i nie przejmować tym. Jeśli zaczniesz się przejmować, będą wiedzieli, że mają cię w kieszeni. Trzeba wstać, uśmiechnąć się pod nosem i dać im znać, że za chwilę znów na nich ruszysz."

"Musisz dawać do zrozumienia, że nie odpuścisz. Będę robił co trzeba, i może sędziowie potraktują to należycie."

Walcott, który w 2006 roku pojechał na mistrzostwa świata pod wodzą Sven-Grana Erkisonna lecz nie zagrał ani minuty, mimo młodego wieku pracował już z trzema różnymi trenerami angielskiej drużyny narodowej. Utalentowany piłkarz twierdzi, że od kiedy posadę tę objął Fabio Capello, atmosfera w zespole jest inna.

"Jest bardziej intensywna, i podoba mi się trochę bardziej. Nie mówię, że nie podobało mi się wcześniej, ale teraz w drużynie da się wyczuć ekscytującą atmosferę."

"Chcemy grać dobrze dla każdego, komu zależy na Anglii. Teraz gra przynosi mi więcej radości, gdyż wszyscy po prostu grają swój futbol.A kiedy gra przynosi ci radość, grasz najlepiej jak potrafisz."

Theo koncentruje się na dodaniu perfekcyjnego wykończenia do listy swoich atutów.

"Niektórzy mają złą opinię o tym, jak wykańczam akcje. Czasem faktycznie robię to zbyt słabo, ale nadal się uczę i codziennie pracuję nad tym podczas treningów. Ostatnio mam także coraz więcej asyst. Boss wie, że dam sobie radę."

"To trochę jak z C. Ronaldo, podczas swojego pierwszego sezonu w Manchesterze United pokazał kilka świetnych sztuczek. a teraz ma dwadzieścia trzy lata i jest najlepszym piłkarzem na świecie. Nie mówię, że będę jak Ronaldo - będę sobą."