Wenger o dopingu na Emirates Stadium

28.01.2012, 11:28, Michał Kowalczyk 54 komentarzy

Arsène Wenger wyznał, że ciężar odpowiedzialność za rodzaj reakcji kibiców na stadionie spoczywa na barkach jego piłkarzy.

Emirates Stadium można uznać za swoistą twierdzę Arsenalu w tym sezonie - w dotychczasowych 19 meczach we wszystkich rozgrywkach Kanonierzy przegrali zaledwie trzy razy. Niemniej, niektórzy kibice otwarcie wyrażali swoją frustrację podczas ostatniego pojedynku z Manchesterem United.

Boss zawsze twierdził, że fani mają prawo do prezentowania swoich opinii i to zadaniem drużyny jest zmienić ich niezadowolenie w radość.

- Zawsze powtarzałem, że reakcje kibiców zależą do nas. To fani są dumni z drużyny i za nią stoją, ale powody to radości muszą "wychodzić" od nas - powiedział Francuz.

- W niedzielnym meczu zagraliśmy naprawdę słabo w pierwszej połowie, ale w drugiej odsłonie meczu graliśmy już przyzwoicie i powinniśmy wygrać. Nie zasługiwaliśmy na tę porażkę. Drużyna nie została wynagrodzona za grę w drugiej połowie meczu.

- Nieodłączną częścią tej pracy jest radzenie sobie z taki reakcjami kibiców. W dzisiejszych świecie staje się to coraz bardziej powszechne. Nie można co prawda tego zignorować, ale nie powinno się także przykładać do tego zbyt wielkiej wagi.

- Zawsze będę żył w zgodzie z moimi piłkarskimi wartościami i nie zmienią tego jeden, czy dwa przegrane mecze, bądź chwilowe frustracje kibiców - dodał Wenger.