Wenger o zarządzaniu budżetem

06.01.2013, 13:17, Tomasz 110 komentarzy

Arsene Wenger wypowiedział się na temat struktur finansowych w klubie, ukazując tym samym swoją silną pozycję w Arsenalu.

Do tej pory sposób zarządzanie budżetem był obiektem spekulacji, ale francuski menadżer potwierdził, że będzie osobiście zaangażowany w negocjacje podczas styczniowego okienka transferowego.

Podczas gdy trenerzy tacy jak Rafael Benitez czy Roberto Mancini mają ograniczony wpływ na rozmowy na temat kontraktów i wysokości tygodniówek, Wenger ukazał, że bierze udział w każdych negocjacjach.

- Nie wiem jak to wygląda w innych klubach, ale o tygodniówkach w Arsenalu decyduję ja w kooperacji z zarządem. Mamy określony budżet na te cele każdego roku. W ramach tych pieniędzy staramy się razem dobrać odpowiednie wynagrodzenia dla piłkarzy - powiedział Arsene.

- Dopóki płacimy piłkarzom w ramach rozsądku i ekonomiczny bilans się zgadza, to wszystko jest w porządku. Jeśli chcę zapłacić zawodnikowi więcej niż jest przewidziane w budżecie, muszę poprosić zarząd o zgodę.

- Forma zarządzania zespołem wymusza na nas potrzebę robienia miejsca dla ewentualnych transferów. Czasem trzeba puścić dobrych graczy, żeby można było myśleć o nowych nabytkach.

Wenger potwierdził, że polityka odnośnie wynagrodzeń jest różna od sposobu zarządzania w wielu klubach Premier League. Arsenal stara się utrzymywać małe różnice w wysokościach tygodniówek pomiędzy zawodnikami. Z kolei takie kluby jak Manchester City potrafią płacić swoim gwiazdom nawet ponad 200 tys. funtów tygodniowo.

Samir Nasri i Robin van Persie to niektóre z wielkich nazwisk, które niedawno opuściły Arsenal i którym odmówiono nagięcia budżetu na wysokie wymagania finansowe. Sytuacja ta nie musi się powtórzyć w przypadku Theo Walcotta, ale Wenger broni swojego podejścia.

- Wielu ludzi nie docenia tego, że Arsenal jest rozsądny w tym aspekcie, ale ja będę bronił naszych decyzji. Uważam, że powinno się dobrze płacić ludziom, którzy dla nas pracują i jeśli wierzę, że stać nas na daną tygodniówkę, to podejmujemy decyzję o jej przyznaniu. Taka jest polityka i nie zamierzamy jej zmieniać.

- Nie będziemy płacić jednemu zawodnikowi 200 tys. funtów tygodniowo. Staramy się utrzymywać graczy na podobnym poziomie pod względem płac, więc można powiedzieć, że mamy socjalistyczny model w tym aspekcie. Możliwe, że czyni nas to bardziej podatnymi na utraty gwiazd i problemy z ich pozyskaniem.

- Hołdujemy zasadzie rozsądnego zarządzania budżetem w przypadku każdego zawodnika. Czasem robimy wyjątki, ale to rzadka sytuacja. Jeśli chcemy dalej utrzymywać zyski, musimy być wierni tej polityce - zakończył Wenger.

Komentarze menadżera Arsenalu rozjaśniają obraz zarządzania klubem, w którym trener jest odpowiedzialny za decyzje transferowe i kontraktowe tak jak każdy członek zarządu.

Ostatnie ruchy związane z wypożyczeniem Marouane'a Chamakha i Johana Djourou, a także chęć sprzedania Sebastiena Squillaciego pokazują, że Arsenal może szukać miejsca w budżecie na przybycie większego nazwiska w styczniowym okienku. Z klubem łączeni są m.in. David Villa z Barcelony i Adrian Lopez z Atletico Madryt.