Wielki Kwartet

08.02.2007, 12:22, Mateusz Kolebuk 0 komentarzy

Wenger, Morinho, Benitez czy może sir Alex Ferguson jest najlepszym menedżerem Premiership? To pytanie zadaje sobie zapewne wielu z Was, ale tylko nie liczni próbują na nie odpowiedzieć.

Łączy ich tylko jedna rzecz: żaden z wyżej wymienionych trenerów nie zrobił nigdy przewrotnej kariery jako zawodnik. Różnie ich natomiast wiele cech, któych my kibice nie zawsze zauważamy. Ale po kolei. Spróbujmy zająć się analizą Wielkiego Kwartetu.

Arsene Wenger to chyba na dzień dzisiejszy najlepszy francuski trener. Słynie ze znakomitej pracy z młodzieżą. To m.in. dzięki niemu wypromowiali się tacy zawodnicy jak Cesc Fabregas czy Theo Walcott. Za czasów jego poprzednika George'a Grahama Arsenal słynął z najnudniejszego na Wyspach Brytyjskich stylu gry. Zakupieni przez Wengera zawodnicy (Pires, Henry czy Vieira) nadali drużynie ofensywny charakter, dzięki czemu szybko okrzyknięto ich najpiękniej grającą drużyną w Europie. Szczególną sympatią daży swoich rodaków, ściągając ich do klubu. Jednak zawsze były to transfery udane. Za przykład posłużyć możę Thiery Henry. Wenger wymusił wtedy na działaczach zakup Francuza, choć sam zawodnik nie był w najwyższej formie. Grając w Juventusie, ówczesny trener Starej Damy- Carlo Ancelotti ustawiał Henry'ego na obronie, co kompletnie nie odpowiadało dzisiejszej gwieździe Londyńczyków.

Mourinho to człowiek nietuzinkowy. Jego zachowania przekraczają czasmi etyczne normy.

W taki sposób Portugalczyk wyraża swój styl, choć nie zawsze się to wszystkim podoba. O tym najlepiej wiedzą menedżerowie angielskich drużyn, którzy do czynienia z nim mają bardzo często. Jak sam powiada do klubu, kupuje takich piłkarzy, których można czegoś jeszcze nauczyć. Plotki głoszą, że wszedł w porachunki z Abramowiczem i jego dni na Stamford Bridge są policzone. O pracę w żadnym wypadku martwić się nie musi, gdyż chęć zatrudnienia Portugalczyka wyraził Inter Mediolan. W Europie zasłynął dzięki wygranej FC Porto odpowiednio rok po roku Pucharu UEFA i Champions League. Jako jedyny człowiek w historii wywalczył dwa europejskie trofea z tą samą drużyną w przeciąg dwóch sezonów.

Z pewnością jest to trener wybitny, choć bardzo kontrowersyjny.

Kolejnym Wielkim jest Rafael Benitez, bardzo dobrze znany polskim kibicom, dzięki perypetiom z Jerzym Dudkiem w roli głównej. Często podejmuje zaskakujące decyzje, m.in. takie jak ta z obsadą bramki Liverpoolu. Na Anfield Road przeniósł się z hiszpańskiej Valencii, z którą odnosił nie lada sukcesy. Wywalczył z nią dwa mistrzostwa Hiszpani i Puchar UEFA. Znany jest ze swojej przychylności Hiszpanom, których ściąga niemal hurtowo. Jednak w przeciwieństwie do Wengera nie są to zawsze udane transakcje. Najlepszym i najbardziej znanym Hiszpańskim piłkarzem, który nie zdołał zaaklimatyzować się w mieście The Beatles jest Fernando Morientes. Były momenty, że nie łapał się nawet do meczowej "11". W tym sezonie Liverpool wyraźnie odstaje od Chelsea i Manchesteru, dlatego The Reds pozostaje walka o trzecie miejsce, które stoczą najprawdopodobniej z Arsenalem. Już nie długo przekonamy się jak poradzi sobie popularny Rafa.

Sir Alexa Fergusona nie muszę chyba nikomu przedstawiać. Już od ponad 20 lat jest mednedżerem Czerwonych Diabłów. Ten najstarszy z grona trenerów Premiership święcił ze swoim klubem największe sukcesy. Zwycięstowo w Lidze Mistrzów, 10 tytułów Mistrza Anglii (i nie tylko) mowią same za siebie. Uważany jest za twórcę potęgi Red Devils. Nie bedę dalej opisywał jego sukcesów, gdyż wszystkie komentarze są poprostu zbędne.

Wielki Kwartet może poszczyć się wieloma sukcesami, któych mimo wszystko nie da się porównać. Dlatego mimo moich obietnic nie udało nam się ustalić kto jest najlepszym menedżerem Premiership. Na całym świecie na pewno nie brakuje trenerskich autorytetów, ale tak wieloma wybitnymi szkoleniowcami nie może pochwalić się chyba żadna piłkarska liga.