Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
19.08.2022, 11:10, Adam Leonik 16 komentarzy
“Mik Arteta called him, said now’s your time to shine,
cause I’m collecting Gabis, and gonna make you mine.
They say he walks on water, and turns it into wine,
oh I believe in Jesus, the Arsenal number nine.”
Wieść gminna niesie, że tę właśnie przyśpiewkę najgłośniej było słychać w pubach w północnym Londynie, tuż po zakończeniu sobotniego spotkania Arsenalu z Leicester. Nie dziwię się takiej reakcji kibiców, wszak Gabriel Jesus dokonywał przedziwnych cudów na boisku, stając się zawodnikiem po drugiej kolejce z największym wygenerowanym współczynnikiem oczekiwanych goli (xG - 2.06), największą liczbą punktów w klasyfikacji kanadyjskiej (gole + asysty = 4), największą liczbą kontaktów z piłką w polu karnym przeciwnika (26) oraz największą liczbą miniętych przeciwników (9) w całej Premier League. Choć statystyki te nie uwzględniają poniedziałkowego meczu Liverpoolu z Crystal Palace, to i tak wygląda to niezwykle imponująco, a patrząc na obecną formę The Reds, podejrzewam, że niewiele ten mecz zmienił. Zanim jednak przejdziemy do szczegółowej analizy występu Brazylijczyka w debiutanckim meczu o punkty na The Emirates, podsumujmy sobie pokrótce ten imponujący początek sezonu w wykonaniu Kanonierów.
Arsenal bardzo dobrze przepracowany okres przygotowawczy który, jako jedyna drużyna w Premier League zakończył kompletem zwycięstw, przełożył na dobrą formę w rozgrywkach ligowych i w dwóch pierwszych spotkaniach sezonu 22/23 zanotował komplet punktów. Już sam ten fakt znacznie wyróżnia obecną kampanię od poprzedniej, w której potrzebowaliśmy aż 5 spotkań, aby uzyskać taką zdobycz punktową. Jeszcze lepiej to wygląda, jeżeli chodzi o strzelone bramki, bo 6. golem na swoim koncie The Gunners mogli się pochwalić dopiero w 8. kolejce ubiegłego sezonu. Wielu komentatorów wskazywało na to, że po raz kolejny Liga Angielska będzie wyścigiem dwóch koni, ale chyba nie zdawali sobie oni sprawy, że na czele tabeli obok Manchesteru City z kompletem punktów będzie widniała nazwa klubu z czerwonej części północnego Londynu. Oczywiście powyższe stwierdzenie należy traktować z przymrużeniem oka, bo do rozegrania pozostało jeszcze 36 spotkań, ale patrząc na terminarz i przy odrobinie szczęścia taka sytuacja może mieć miejsce jeszcze przynajmniej przez kilka tygodni.
Oczywiście optymizm wśród kibiców Kanonierów nie wynika tylko z suchych liczb, ale również z tego, jak zespół prezentuje się na boisku. Nadając podtytuł temu artykułowi “Idealny początek”, nie miałem na myśli tego, że The Gunners nie popełniają błędów, ale że w obu przypadkach Arsenal przez 30 - 40 min grał rewelacyjną piłkę, kilkukrotnie został wystawiony na próbę i zarówno w pierwszym, jak i drugim spotkaniu zdał ten egzamin celująco, zapewniając sobie zwycięstwo z dwubramkowym zapasem. Jest to niezwykle istotne, ponieważ mieliśmy okazję zobaczyć prawdziwy zespół, gdzie wszystkie formacje ciężko pracują na końcowy sukces i co ważne spisują się znakomicie. Zwłaszcza pierwszy mecz z Crystal Palace miał ogromne znaczenie, ponieważ takie spotkanie na początku sezonu może mocno wpłynąć mentalnie na zawodników, pozytywnie lub negatywnie, w zależności od rezultatu. Orły to bardzo nieprzyjemny przeciwnik, o czym Kanonierzy zdążyli się już przekonać, przegrywając 0:3 na Selhurst Park w minionym sezonie, a Manchester City w dwumeczu z The Eagles nie był w stanie zdobyć choćby jednego gola. Jednak to, co najlepsze wydarzyło się w drugim spotkaniu, w którym Kanonierzy podejmowali Lisy na własnym stadionie i podbudowani zwycięstwem w meczu otwarcia dali prawdziwy koncert. Albert Einstein mawiał, że każdy głupi może wiedzieć, sęk w tym, by rozumieć, postaram się więc rozebrać to spotkanie na czynniki pierwsze i uwypuklić co zmieniło się w grze The Gunners w stosunku do ubiegłego sezonu.
Powyższa grafika przedstawia uśrednioną pozycję zawodników na murawie oraz wymianę podań między nimi. Wielkość koła przypisanego każdemu piłkarzowi jest wprost proporcjonalna do ilości kontaktów z piłką i od razu w oczy rzuca się jeden zawodnik, Ołeksandr Zinczenko. To, w jak krótkim czasie Ukrainiec stał się naszym głównym rozgrywającym, jest dla mnie niesamowite, ale o tym za chwilę. W poprzednich Zagadnieniach Taktycznych (link) bazując na typie zawodników, jakich Arteta sprowadził lub planował sprowadzić do klubu, stwierdziłem, że gdy będziemy posiadać piłkę, naszą główną formacją będzie 2-3-5. Oczywiście nie jest zbyt odkrywcze, bo w ten sposób Hiszpan ustawia swój zespół od dłuższego czasu, ale sposób, w jaki to osiąga, ulegnie zmianie. Po dwóch pierwszych spotkaniach tego sezonu jestem zmuszony sam sobie przyznać rację, bo wygląda to dokładnie w opisany przeze mnie sposób, czyli 2 z tyłu tworzy para środkowych obrońców, 3 w pomocy tworzą dwaj boczni obrońcy, którzy zeszli ze skrzydeł do środka pola oraz środkowy pomocnik, a 5 w ataku składa się z dwóch skrajnie ustawionych skrzydłowych, dwóch 8 operujących w półprzestrzeniach oraz centralnie ustawionej 9. W tamtym czasie sądziłem jednak, że na lewej obronie grał będzie Lisandro Martinez, który ostatecznie trafił do Manchesteru United, a tymczasem do nas zawitał Zinczenko, co ma znaczący wpływ na dalszy rozwój wypadków. Argentyńczyk jest nominalnym środkowym obrońcą i choć bardzo dobrze radzi sobie w rozegraniu to jego głównym zadaniem jest odbiór piłki dlatego, gdyby to on grał w Arsenalu, po zejściu do środka trzymałby się raczej drugiej linii i stamtąd rozgrywał piłkę. Ukrainiec natomiast jest nominalnym ofensywnym pomocnikiem przekwalifikowanym przez Guardiolę na lewego obrońcę. Oznacza to, że Ołeksandr ma znacznie większe naturalne predyspozycje do gry bliżej pola karnego przeciwnika i tam też niejednokrotnie się znajdował w meczu z Leicester, mając przy tym bardzo duży wpływ na ofensywne poczynania Kanonierów.
Aby zrozumieć taktykę danego zespołu, powinniśmy bardziej niż o pozycjach, na jakich grają poszczególni piłkarze mówić o strefach, w jakich się poruszają i właśnie takie strefy kontroli obrazuje powyższa grafika, z podziałem na posiadanie i nieposiadanie piłki. Na początek skupmy się na tym, co się dzieje, gdy futbolówkę ma przy nodze któryś z Kanonierów. Mnie najbardziej rzuciło się w oczy, co zaobserwowałem również w trakcie spotkania, że Zinczenko i Xhaka operują praktycznie w tej samej strefie, ale bynajmniej nie dublują swojej pozycji. Z boku wygląda to tak, jakby obaj grali ze sobą co najmniej drugi sezon, a nie drugi mecz i w dużej mierze jest to zasługa inteligencji boiskowej i taktycznej obu zawodników.
Tu ukłon w stronę Szwajcara, o którym również pisałem w poprzednim artykule i zwracałem uwagę, jak inteligentny jest to zawodnik. Poprzedni sezon był moim zdaniem najlepszym w jego wykonaniu z armatką na piersi, ale wydaje się, że w obecnym sezonie Xhaka wskoczył na jeszcze wyższy poziom, głównie za sprawą tego, że ma on obecnie wokół siebie lepszych piłkarzy, a to zawsze pomaga. W meczu z Leicester Szwajcar zdobył gola, zaliczył asystę, miał dwa kluczowe podania, a celność wszystkich podań przekraczała 88%. Z taktycznego punktu widzenia Granit perfekcyjne rozumie co dzieje się na boisku i swoim zejściem do boku robi miejsce dla Ukraińca, zapraszając go wręcz do podejścia bliżej bramki przeciwnika. Właśnie taka sytuacja miała miejsce w 20. min spotkania, kiedy to Xhaka zbiega na skrzydło robiąc miejsce w środku pola dla Zinczenki i schodzącego do środka Martinellego, a gdy akcja przenosi się na drugą stronę boiska, wraca w pole karne, aby strzałem głową zamknąć znakomite dośrodkowanie Saki i tylko słupek ratuje Lisy przed utratą bramki.
Kanonierzy coraz częściej stosują też coś, co Anglicy nazywają “overload”, a my powiedzielibyśmy zagęszczenie, po to, aby uzyskać w danej strefie boiska chwilową przewagę numeryczną i zastosować kontrpressing lub mówiąc kolokwialnie rozklepać przeciwnika. Taka sytuacja miała miejsce w 41. min spotkania. Przy lewej linii bocznej boiska znajduje się Zinczenko, Xhaka oraz Jesus i 3 zawodników Leicester. Do tej strefy, aby zrobić przewagę zbiega również z prawej strony Odegaard i w momencie straty wszyscy natychmiast doskakują do przeciwnika, a gdy Zinczenko odzyskuje futbolówkę, trafia ona do niepilnowanego przez nikogo Martina, który zrobił przewagę 4 na 3. Norweg biegnie z piłką w stronę pola karnego i zagrywa ją do wracającego spod linii bocznej w pole karne Jesusa. Brazylijczyk zgrywam na jeden kontakt do czekającego w polu karnym Martinellego, który kilka chwil wcześniej wymienił się pozycjami z Jesusem i również bez przyjęcia podaje zwrotnie, czym wyprowadza byłego zawodnika Obywateli na sytuację sam na sam z Wardem. Duży kąt sprawia, że bramkarz broni strzał Jesusa, ale sama akcja jest jedną z najpiękniejszych w tym meczu. W sposobie poruszania się Gabriela Jesusa po boisku wdać 5 lat spędzonych pod wodzą Pepa Guardioli. Brazylijczyk może grać na każdej pozycji w ataku i znakomicie wymienia się rolą boiskową z Martinellim, raz poruszając się w polu karnym, by za chwilę znaleźć się przy linii bocznej boiska. To właśnie niezwykła ruchliwość i wymienność pozycji wśród zawodników Arsenalu na lewej stronie boiska sprawiała najwięcej kłopotu obrońcom rywali.
Wracając do Zinczenki, jego ofensywny styl gry wymusza przesunięcia w innych strefach boiska, głównie po to, aby zabezpieczyć lewą flankę. Jak widać na powyższej grafice, gdy tracimy posiadanie piłki, Gabriel Magalhaes jest ustawiony prawie jak lewy obrońca i to on odpowiada za lewą stronę, dopóki Ołeksandr nie wróci na pozycję. Jest to o tyle istotne, że przeciwnik doskonale zdaje sobie sprawę z ustawienia Ukraińca i jego słabości w defensywie i próbuje to wykorzystać. Lisy aż 44% wszystkich ataków przeprowadzali właśnie tą stroną boiska i w ten sposób padła jedyna zdobyta przez nich bramka (pierwszą strzeliliśmy sobie sami). Wymusza to również bardziej defensywne podejście do gry Thomasa, który rzadko zapuszcza się wyżej niż koła środkowe boiska, zabezpieczając tę strefę przed atakami lub kontrami przeciwnika. Ma to wpływ również na Salibę, który w tym ustawieniu stał się ostatnią linią oporu i trochę jak “sweeper” w dawnych czasach, czyści wszystko, co przedrze się przez wyżej ustawione zasieki. Swoją drogą postawa młodego Francuza zasługuje na osobny akapit, ale o tym w kolejnym artykule.
Wszyscy mieli nadzieję, że chodzący po wodzie Brazylijczyk, o którym śpiewają kibice, będzie ogniwem, którego do tej pory w Arsenalu brakowało, ale chyba nikt nie spodziewał się, że stanie się to tak szybko i jego wpływ na zespół będzie tak duży. W Anglii o kimś takim mówi się “game changer” i rzeczywiście atak Kanonierów wygląda obecnie na mocno odmieniony. Jesus łączy w sobie kilka cech, co w moich oczach czyni go napastnikiem niemal kompletnym. Po pierwsze znakomicie potrafi odnaleźć się w polu karnym, jak przyczajony lis, czyhając na błąd przeciwnika lub celne podanie od partnerów. MIeliśmy okazję zobaczyć to przy drugim golu, kiedy to po odbiciu piłki głową przez Vardy'ego Jesus zamknął akcję przy dalszym słupku. Po drugie potrafi zrobić coś z niczego, dryblując pomiędzy kilkoma zawodnikami rywala i doprowadzając do bardzo groźnej sytuacji, jak chociażby w spotkaniu z Orłami. Po trzecie znakomicie sprawdza się jako łącznik, schodząc do środka lub do bocznej strefy boiska, a dzięki swojej ruchliwości i pracowitości nie zaniedbuje przy tym pola karnego przeciwnika. Łącząc to wszystko z Martinellim, który poczynił wyraźny postęp w stosunku do poprzedniego sezonu, również w sferze budowy fizycznej oraz z Saką, co do którego jakości chyba nikt nie ma wątpliwości, otrzymujemy atak, z którym problemy będzie miała każda formacja obronna w Premier League. Choć oczywiście jesteśmy jeszcze na bardzo wczesnym etapie sezonu, entuzjazm kibiców jest ogromny, a z każdym kolejnym zwycięstwem apetyt będzie rósł. Z niecierpliwością czekam kolejne spotkania i w głębi serca mam dużą nadzieję, że już w tym sezonie ta wciąż bardzo młoda drużyna zapisze się w znaczący sposób na kartach historii tego pomału powracającego do elity klubu.
źrodło:
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 16 | 12 | 3 | 1 | 39 |
2. Chelsea | 17 | 10 | 5 | 2 | 35 |
3. Arsenal | 17 | 9 | 6 | 2 | 33 |
4. Nottingham Forest | 17 | 9 | 4 | 4 | 31 |
5. Bournemouth | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
6. Aston Villa | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
7. Manchester City | 17 | 8 | 3 | 6 | 27 |
8. Newcastle | 17 | 7 | 5 | 5 | 26 |
9. Fulham | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
10. Brighton | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
11. Tottenham | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
12. Brentford | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
13. Manchester United | 17 | 6 | 4 | 7 | 22 |
14. West Ham | 17 | 5 | 5 | 7 | 20 |
15. Everton | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Crystal Palace | 17 | 3 | 7 | 7 | 16 |
17. Leicester | 17 | 3 | 5 | 9 | 14 |
18. Wolves | 17 | 3 | 3 | 11 | 12 |
19. Ipswich | 17 | 2 | 6 | 9 | 12 |
20. Southampton | 17 | 1 | 3 | 13 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Świetnie się czyta jak zawsze, czekam na więcej
Świetny artykuł, fajnie się czyta. Czekam na następny.
Dobra robota z artykułem. Prosimy o więcej :)
@burakk5 napisał: "W tym meczu w drugiej polowie Arsenal bronił się chaotycznie ,szczęśliwie ,niewykorzystane setki świadczą nie o dobrej obronnej grze ,tylko właśnie o szczęściu"
-/- 4 miesiące temu dostaliśmy na tym samym stadionie bęcki 3:0. Naprawdę nie widzisz różnicy ?
Artykuł top
Szacun za ogrom pracy . Fajnie sie to czyta
Wszystko niby pięknie poukładany,tymczasem w meczu 1 kolejki Premier League której przeciwnikiem był przeciętny Crystall mieliśmy ogromne szczęście zdobywając 3 punkty.W tym meczu w drugiej polowie Arsenal bronił się chaotycznie ,szczęśliwie ,niewykorzystane setki świadczą nie o dobrej obronnej grze ,tylko właśnie o szczęściu W drugim meczu przeciwnikiem równie przeciętnym co Crystall straciliśmy dwie bramki,jedna samobójcza.To również świadczy o złej grzej obronnej.Stare piłkarskie porzekadło mówi ,że drużyna mecz obrona, na razie wygrywamy dzięki szczęściu i słabym rywalom
Bardzo dobrze dostać tyle twardych danych w pigułce.
Mega profesjonalna robota , gratki i dzięki ;)
"Gdy tracimy posiadanie piłki, Gabriel Magalhaes jest ustawiony prawie jak lewy obrońca i to on odpowiada za lewą stronę"... dokładnie tak i tego nam trochę brakowało w dotychczasowych meczach. Gabriel do lewej, Saliba w Środku i White pozostający głębiej. Wtedy mamy 3 obrońców, którzy przemieszczają się jak przy grze z wahadłowymi oraz Thomasa odpowiedzialnego za szybkie przerwanie kontrataku.
PS: Właśnie dlatego Arteta chciał Lisandro, ponieważ jak atak idzie prawą stroną, to wtedy Zinczenko powienien uzupełniac trójkę obrońców.
Wow, nic lepszego już dzisiaj nie przeczytam :D Świetna robota!
Świetnie się to czyta, super sprawa. Dzięki!
Adam, super artykuł!! Bardzo fajnie się to czyta. :)
Kurde trzeba jakoś zaszyfrowac zagadnienia taktyczne bo menadżerowie przeciwnych drużyn będą wiedzieć jak grać przeciwko nam :O
Bardzo dobrze się to czyta dobra robota czekam na wiecej :)
Dla laika jak ja mocna wiedzą o tym co się dzieje :)