Zagadnienia taktyczne: Old Trafford

Zagadnienia taktyczne: Old Trafford 08.11.2020, 14:51, Adam Leonik 7 komentarzy

W końcu. Po 14 latach pokonaliśmy Czerwone Diabły na ich własnym stadionie. Nawet jeśli to już nie są te czasy, kiedy pojedynki trenerskie Arsena Wengera i Sir Alexa Fergusona były ozdobą całej Premier League, to i tak w sercach kibiców cały czas pozostał sentyment i sportowa pasja, które podgrzewają atmosferę przed spotkaniami obu tych drużyn. Ja również przed tym meczem byłem bardzo ożywiony, spodziewałem się jednak zupełnie innego podejścia do tego spotkania ze strony Mikela Artety. Podopieczni Ole Gunnara Solskjaera w ostatnim meczu rozgromili RB Lipsk 5:0 i widać było, że są w dobrej dyspozycji. Poprzednie spotkania na krajowym podwórku pokazały jednak, że podobnie jak Arsenal mają oni spore problemy z zespołami, które cofają się na własną połowę i wyczekują swoich szans w kontratakach. Z tego powodu sądziłem, że Arteta po dwóch ostatnich porażkach w lidze, obierze na to spotkanie dość bezpieczną taktykę i ustawi swój zespół nieco bardziej defensywnie. Jednak już po kilku minutach meczu przekonałem się, jak bardzo myliłem się w tej kwestii. Nie byłem jedynym, który przecierał oczy ze zdumienia, ponieważ piłkarze Manchesteru United również sprawiali wrażenie, jakby byli zaskoczeni takim obrotem spraw. Kanonierzy od pierwszej minuty ruszyli ostro na rywala, zakładając agresywny pressing już w okolicach pola karnego przeciwnika.

Zacznijmy jednak od początku, czyli od tego, jak wyglądał kształt naszej formacji przez większą część spotkania, a bardzo pomocna w tym zakresie jak zwykle okazuje się mapa uśrednionej pozycji na boisku każdego z piłkarzy.

Po ustawieniu naszej linii obrony wyraźnie widać, że wbrew temu, co pokazywały nam przedmeczowe grafiki, nie graliśmy w tym meczu trójką, lecz czwórką z tyłu, złożoną z dwóch stoperów i dwóch bocznych obrońców. Choć grafika tego nie pokazuje, w pierwszej połowie nasza linia obrony ustawiona była bardzo wysoko, w okolicy linii środkowej boiska. Na początku pomyślałem, że to dość ryzykowne grać w ten sposób z Manchesterem United na ich własnym stadionie. Zaraz po tym przypomniała mi się jednak wypowiedź Ralpha Hasenhüttla, szkoleniowca Świętych, który na konferencji prasowej po jednym z meczów, w którym rywal zaaplikował im 5 bramek, gdy został zapytany, czy granie z tak wysoko ustawioną linią defensywy było dobrym pomysłem, powiedział, że to nie wysokość linii defensywy była problemem, tylko brak agresywnego pressingu. Na szczęście The Gunners nie popełnili tego błędu i bardzo mocno przycisnęli rywala, nie dając mu ani czasu, ani miejsca na swobodne rozgrywanie akcji. Nie dotyczyło to tylko obrońców i pomocników Czerwonych Diabłów, którzy próbowali piłkę rozgrywać, a również napastników. Za każdym razem, gdy Rashford lub Greenwood otrzymywali podanie plecami do naszej bramki, w ułamku sekundy był przy nich Gabriel lub Holding, agresywnie naciskając na rywala i nie pozwalając obrócić mu się z piłką.

Tu dochodzimy do pierwszego i największego w moim przekonaniu bohatera tego meczu, Gabriela. To, w jaki sposób ten wciąż jeszcze bardzo młody, bo zaledwie 22-letni obrońca wszedł do Premier League, zasługuje na najwyższe słowa uznania. Celność podań na poziomie 92%, 7 wygranych pojedynków, 5 odzyskanych piłek, 4 wybicia z własnej szesnastki, 1 blok, 1 przejęcie i na koniec zachowane czyste konto, mówią same za siebie. Mnie jednak w tym meczu rzuciły się w oczy jego cechy charakteru, takie jak zdecydowanie, pewność siebie i dojrzałość w podejmowaniu decyzji, zwłaszcza u tak młodego zawodnika. To wszystko w połączeniu z jego warunkami fizycznymi i agresywnością, tak potrzebną na tej pozycji w Premier League, daje niesamowitą mieszankę. Bardzo szybko w tym meczu wybił piłkę nożną z głowy Marcusowi Rashfordowi i powiem szczerze, że takiej dominacji fizycznej na tej pozycji w Arsenalu nie widziałem od czasu Sola Campbella. Najbardziej zaimponowała mi jednak jego pewność siebie w interwencjach, zwłaszcza po tym, jak otrzymał już żółtą kartkę. Ktoś mógłby powiedzieć, że tak zdecydowane interwencje po otrzymaniu upomnienia to lekkomyślność z jego strony, ja jednak uważam przeciwnie. Gabriel z żółtym kartonikiem na koncie wykonał niezliczoną ilość interwencji i wszystkie były w punkt, z jednym tylko wyjątkiem, kiedy to faulował przy linii końcowej boiska Greenwooda. Taka pewność siebie w interwencjach cechuje zwykle dużo bardziej doświadczonych zawodników.

Nie ulega wątpliwości, że w pierwszej połowie zdominowaliśmy to spotkanie. Niektórzy próbują porównywać to do pierwszej połowy w meczu z Lisami. Ja jednak uważam, że to bardzo powierzchowne porównanie. Nadrzędną różnicą jest fakt, że Leicester samo cofnęło się na własną połowę, oczekując na kontrataki, a w meczu z Czerwonymi Diabłami, to my zamknęliśmy przeciwnika w jego własnej strefie. Dość powiedzieć, że zawodnicy Solskjaera zaliczyli zaledwie 3 kontakty z piłką w naszym polu karnym w pierwszej połowie i bynajmniej nie było to planowane działanie z ich strony. Na taki stan rzeczy w dużej mierze wpływ miała postawa naszych dwóch pomocników w środku pola. Nie sposób nie wspomnieć tu o Thomasie. Wszyscy mieliśmy ogromne oczekiwania wobec niego i choć to dopiero początek jego przygody z Arsenalem, z dumą mogę powiedzieć, że wszystko to, co dobrego słyszeliśmy na jego temat, zanim dołączył do naszego zespołu, na razie potwierdza się w stu procentach. Celność podań na poziomie 93%, 11 odzyskanych piłek, 10 wygranych pojedynków, to tylko niektóre ze statystyk tego meczu. W jego przypadku nie trzeba się jednak posiłkować liczbami, wystarczy spojrzeć na jego grę. Waleczny, zawsze dobrze ustawiony i świetnie wyszkolony technicznie reprezentant Ghany jest najbardziej kompletnym środkowym pomocnikiem, jakiego znam. Nic dziwnego, że Roy Keane w pomeczowym studiu przyznał, że przypomina mu on Patricka Vieirę i że chciałby go widzieć w koszulce Manchesteru United. Sam nie ośmieliłbym się jeszcze do takiego porównania, ale kto jak kto, Roy najlepiej wie, co mówi, wszak przez wiele lat był największym rywalem Francuza.

Chwaląc środek pola, nie należy zapominać o Mohamedzie Elnenym. Wyśmiewany przez kibiców Egipcjanin odrodził się w tym sezonie w Arsenalu jak feniks z popiołów i stał się jedną z kluczowych postaci w środku pola. Bez niego występ Parteya na pewno nie byłby tak udany, ponieważ obaj Panowie świetnie się uzupełniali. Mohamed ma swoje ograniczenia, ma też jednak kilka bardzo przydatnych cech, która dobrze wykorzystane mogą wiele dać drużynie. Przede wszystkim Egipcjanin jest bardzo mobilny, dużo pracuje na boisku i ma niesamowitą wydolność. Urzekła mnie scena, gdy w doliczonym czasie gry Elneny zakładał pressing na zawodników rywala na ich połowie, podczas gdy reszta zawodników, poza zmiennikami, słaniała się już na nogach. Dodatkowo popularny Mo bardzo dobrze czuje przestrzeń i znakomicie się ustawia. Dzięki temu w każdym meczu kilkukrotnie przecina linie podań przeciwników i odzyskuje piłkę. W minionym meczu udało mu się to trzykrotnie. Jeżeli dołożymy do tego bardzo dobrą celność podań na poziomie 90% i umiejętność kombinacyjnej gry na jeden kontakt, to otrzymujemy zawodnika idealnie skrojonego do tandemu z kimś takim, jak Thomas Partey. Jest to spory kontrast w stosunku do dużo bardziej statycznego Granita Xhaki. Dopiero teraz, patrząc na grę Elnenego i Patreya wyraźnie widać, jak bardzo brakowało nam wcześniej atletyzmu w środku pola, nie tylko w kwestii budowy ciała pomocników, ale również, a może przede wszystkim, w kwestii ruchliwości, waleczności i wydolności.

O tym spotkaniu można by dużo więcej napisać. W tym tekście skupiłem się jednak na czymś, czego brakowało w grze Kanonierów, odkąd przenieśliśmy się na nowy stadion, mianowicie fizyczności. Największe sukcesy odnieśliśmy, gdy w zespole oprócz wirtuozów takich jak Henry czy Bergkamp byli też ludzie tacy Vieira, Silva czy Campbell. Nie porównuje obecnej drużyny do tej sprzed lat, bo sportowo to jeszcze nie jest ten poziom, ale bardzo podoba mi się sposób, w jaki Arteta buduje drużynę. Wyraźnie widać w tym pomysł i plan. W końcu tworzy się kręgosłup, o którego braku tyle mówiło się przez lata. Z każdym meczem coraz bardziej wyłaniają się liderzy poszczególnych formacji. Liderzy, których w ostatnim czasie bardzo w Arsenalu brakowało.

Zagadnienia taktyczne autor: Adam Leonik źrodło:
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
poprzednia1 następna
zejaz komentarzy: 176308.11.2020, 19:25

to jest 4-4-2?

kuzguwu komentarzy: 550708.11.2020, 16:48

Jak zawsze rzeczowa analiza :)

QnLeo (redaktor) komentarzy: 31408.11.2020, 15:49

@Gunner72: Duże wrażenie robi zwłaszcza skoordynowany pressing, w którym udział bierze cała drużyna. Momentami przypominało mi to Liverpool Jurgena Kloppa, co samo w sobie jest sporym kompletem. Zachowując odpowiednie proporcje, Gabriel przypomina mi Van Dijka pod wieloma względami.

ZielonyLisc komentarzy: 2035908.11.2020, 15:44

Oby więcej takich artykułów, najlepiej zawsze po każdym meczu.

Gunner72 komentarzy: 167808.11.2020, 15:36

Na to omówienie taktyki czekałem najbardziej, ponieważ nigdy nie widziałem meczu, gdzie taktyka Arsenalu byłaby tak dopracowana (co najmniej do momentu ok 70 minuty, gdzie zamurowaliśmy bramkę). Każdy zawodnik na określonej pozycji, zalążki gry na jeden kontakt, całkowite zneutralizowanie ataku przez obronę, dominacja środka pola. Wynik tego nie oddaje, ale przewaga Arsenalu była ogromna i widać, że zwycięstwo jest konsekwencją wypracowanych schematów, a nie dzieła przypadku. COYG!

drewniane_krzeslo komentarzy: 282308.11.2020, 15:27

Bardzo mi się podoba przeprowadzona analiza. Cieszę się, że zwróciłeś uwagę na Mo i Thomasa natomiast przed Arsenale jeszcze długa droga. Zwycięstwo cieszy ale sezon jest długi i będziemy mogli po 38 kolejce ocenić Arsenal.

Po za tym zwróćmy uwagę na jeszcze jedną rzecz Arsenal w PL słabo się czuje w roli faworyta właściwie wyjątek to tylko mecz z Fulham. Kolejne zwycięstwa nie były przekonujące.

Wierzę, że Mikel rozsądnie poprowadzi zespół i przede wszystkim uda się nam wrócić do LM. Wierzę też, że duo Mo Thomas dziś wyjdzie w wyjściowym składzie.

Arsenal96l komentarzy: 505808.11.2020, 14:58

Przygotował Jacek Gmoch i Jerzy Engel

poprzednia1 następna
Następny mecz
Ostatni mecz
Arsenal - Ipswich 27.12.2024 - godzina 21:15
? : ?
Crystal Palace - Arsenal 21.12.2024 - godzina 18:30
:
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool15113136
2. Chelsea16104234
3. Arsenal1686230
4. Nottingham Forest1684428
5. Manchester City1683527
6. Bournemouth1674525
7. Aston Villa1674525
8. Fulham1666424
9. Brighton1666424
10. Tottenham1672723
11. Brentford1672723
12. Newcastle1665523
13. Manchester United1664622
14. West Ham1654719
15. Crystal Palace1637616
16. Everton1536615
17. Leicester1635814
18. Ipswich1626812
19. Wolves1623119
20. Southampton1612135
ZawodnikBramkiAsysty
Mohamed Salah139
E. Haaland131
C. Palmer116
B. Mbeumo102
C. Wood100
N. Jackson93
Y. Wissa91
Matheus Cunha83
J. Maddison74
A. Isak74
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady