Zmiennicy zrobili różnicę, Rapid Wiedeń 1-2 Arsenal

22.10.2020, 19:57, Łukasz Wandzel 1400 komentarzy

Arsenal pojechał do Austrii, by podjąć Rapid Wiedeń w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Europy. Stawiani w roli faworyta podopieczni Mikela Artety nie mogą być w pełni zadowoleni. Zagrali zupełnie dwie różne połowy. O pierwszej wypadałoby jak najszybciej zapomnieć. Przez pierwsze 45 minut londyńczycy omal nie uśpili kibiców, oddali bowiem zaledwie jeden celny strzał na bramkę. W drugiej połowie obudził wszystkich Bernd Leno, który podarował rywalom gola, a całościowo zaliczył prawdopodobnie jeden z najgorszych meczów w Arsenalu. Ciężar spotkania wzięli na siebie zmiennicy. Aubameyang i Bellerin poderwali zespół do walki, co pozwoliło Kanonierom najpierw zremisować, a następnie wyjść na prowadzenie.

Składy obu drużyn:

Rapid Wiedeń: Strebinger - Stojkovic, Hofmann, Barac - Arase (79' Schick), Ljubicic, Grahovac, Ullmann - Kara (76' Kitagawa), Ritzmaier (88' Knasmullner), Fountas.

Arsenal: Leno - Cedric (61' Bellerin), Luiz, Gabriel, Kolasinac - Pepe (90+4' Nelson), Thomas, Elneny, Saka (84' Tierney) - Lacazette (84' Willock), Nketiah (61' Aubameyang).

Kanonierzy przez większość czasu kontrolowali przebieg meczu. Nie wiązało się to jednak z narzuceniem wysokiego tempa. Londyńczycy rozgrywali powoli, szukając przestrzeni na podanie otwierające drogę do bramki rywala. Pierwszą groźną okazję zakończoną strzałem mogliśmy obserwować, kiedy upłynął niemal kwadrans. Mowa tu o strzale głową Davida Luiza. I nie działo się już zbyt wiele. Mecz z teoretycznie słabszą drużyną powinien być dla Arsenalu okazją do pokazania siły i czerpania radości z gry.

Tymczasem piłkarze Artety zamiast włożyć wysiłek w wypracowaniu sytuacji strzeleckich, pracowali co najwyżej na szybsze zejście z murawy. Jeśli nie przez słabą grę, to z powodu odesłania do szatni przez sędziego. Przed przerwą obie strony często niepotrzebnie faulowały, co zaowocowało trzema żółtymi kartkami. Czwartą zarobił Bukayo Saka za grę po gwizdku.

Jakby słabej gry Arsenalu było za mało, tuż po przerwie fatalny błąd popełnił Bernd Leno. Fountas przechwycił jego podanie i z łatwością otworzył wynik spotkania. Niemiecki golkiper kilka minut później ponownie uległ pressingowi rywala, lecz w tej sytuacji zdołał się wyratować udaną interwencją. Mikel Arteta zareagował na wydarzenia boiskowe podwójną zmianą, wprowadzając Aubameyanga i Bellerina na pół godziny przed ostatnim gwizdkiem sędziego.

Obaj zawodnicy znacząco wpłynęli na grę z przodu. Niedługo po ich wejściu na murawę do wyrównania doprowadził David Luiz. Brazylijczyk pokonał bramkarza strzałem głową po dośrodkowaniu Nicolasa Pepe. Arsenal ruszył do przodu, ale zapomniał, że w tym meczu nie można było liczyć na Bernda Leno. Niemiec po raz trzeci nie potrafił wykonać prostego podania. Na szczęście chwilę po tym zdarzeniu Aubameyang wyprowadził Kanonierów na prowadzenie po podaniu Bellerina. Przy drugim golu dla londyńczyków pochwalić należy Mohameda Elneny'ego, który zamiast podawać do tyłu, jak to ma w zwyczaju, swoim zagraniem otworzył partnerom drogę do bramki.

Gole nie padały w tym meczu tak często, jak arbiter sypał żółtymi kartkami z rękawa, dlatego zespół Mikela Artety wykonał plan minimum, wygrywając 2-1 na stadionie rywala i tym samym przypisując sobie pierwsze 3 punkty w grupie B.