Zrobić swoje i zapomnieć: Standard Liege vs. Arsenal!

11.12.2019, 23:12, Diam51 633 komentarzy

Choć Kanonierzy zdołali co prawda pokonać w poniedziałek West Ham i przerwać serię dziewięciu meczów bez zwycięstwa, to daleko im do wyjścia na prostą. Podopiecznych Ljungberga czeka teraz test w starciu ze Standardem Liege. Niestety, będzie to wciąż mecz o stawkę. Niestety, gdyż formalności powinny dawno zostać już dopełnione, lecz Arsenal pogubił punkty przeciwko Vitorii Setubal oraz Eintrachtowi Frankfurt i dlatego... w teorii może wciąż odpaść w fazie grupowej! Jeśli londyńczycy ulegną jutro Standardowi różnicą pięciu bramek, a Eintracht pokona Vitorię, to nasi ulubieńcy zakończą rozgrywki na trzecim miejscu. Szanse na to są iluzoryczne, taki scenariusz to wręcz coś nie do wyobrażenia. Ale jednak postarać się trzeba - wyjście z grupy z pierwszego miejsca oraz poprawa nastrojów w szatni przed batalią z wielkim Manchesterem City to po prostu obowiązek.

Historia starć między obydwiema ekipami nie jest zbyt bogata. Arsenal i Standard zawalczą we wtorek dopiero szósty raz. Do tej pory, za każdym razem góra wychodzili Kanonierzy. Co więcej, cztery razy zachowywali oni czyste konto, a gole tracili tylko w jednym meczu (padł wtedy wynik 3:2). Jedno z tych spotkań odbyło się oczywiście w tym roku - Arsenal ograł w październiku Belgów na Emirates aż 4:0.

Czas na omówienie sytuacji kadrowej. Kanonierzy powinni chyba zatrudnić doktora House'a, gdyż kolejny raz w ich szeregach doszło do plagi kontuzji. Aż sześciu zawodników nie zdąży wyleczyć się na czwartkowy pojedynek. Hector Bellerin, Dani Ceballos, Rob Holding, Nicolas Pepe, Kieran Tierney i Granit Xhaka znajdą się poza kadrą meczową, lecz na szczęście praktycznie wszyscy pauzują z powodu drobnych urazów. Do grona niedostępnych dołączy Shkodran Mustafi - jest on zawieszony za zebranie trzech żółtych kartek. Jeśli chodzi o ekipę Belgów, to osłabi ich na pewno absencja dwóch graczy - Noe Dussenne oraz Anthony'ego Limbombe. Na razie nie wiadomo też, czy wykurować zdąży się środkowy napastnik, Orlando Sa.

Dobrze wiemy, że Arsenal odpadł już z Pucharu Ligi Angielskiej, a w Premier League zajmuje odległe dziewiąte miejsce, tracąc do TOP4 siedem punktów, zatem skoncentrujmy się na moment na ostatnich poczynaniach Standardu Liege. Les Rouches po 18 meczach w lidze belgijskiej plasują się na trzeciej lokacie. W ostatnich siedmiu pojedynkach przegrali tylko raz (z Mechelen 1:2 na własnym terenie), lecz mają problemy z zachowywaniem czystych kont. Nie zdobyli też w całym sezonie 2019/20 ani razu pięciu goli - a co najmniej tylu potrzebują, by wyrzucić Arsenal z Ligi Europy. Do samego awansu wystarczy im jednak jakakolwiek wygrana i potknięcie Eintrachtu w starciu z Vitorią.

Pojedynek ze Standardem powinien być tak naprawdę dla londyńczyków meczem towarzyskim, lecz ich kompromitująca gra w ostatnich dwóch kolejkach LE sprawiła, iż muszą przystąpić do tego spotkania w stu procentach skupieni. Miejmy jednak nadzieję, że zrobią swoje i zapomną. Zapomną o tych wpadkach i całej fazie grupowej, gdyż nie ułożyła się ona po myśli piłkarzy Arsenalu. Pamiętajmy, że teraz najważniejsza jest dyspozycja w lidze i Freddie Ljungberg - lub jego ewentualny następca - nie może ponowić błędu popełnionego rok temu przez Unaia Emery'ego. Hiszpan odpuścił w pewnym momencie pojedynki Premier League (wystawiając rezerwowy lub przynajmniej częściowo rezerwowy skład), wierząc w sukces w Lidze Europy i awans do Champions League właśnie tą furtką. Skończyło się na porażce w finale z Chelsea 1:4 i kolejnym sezonie bez Ligi Mistrzów... Jutro więc trzeba ograć Belgów i rzucić wszystkie siły na angielskie podwórko, bo TOP4 wciąż jest do zdobycia.

Rozgrywki: Liga Europy
Czas i miejsce: 12.12.2019r. (czwartek) o godzinie 18:55; Stade Maurice Dufrasne

Typ Kanonierzy.com: 1:3 - Kurs 2.16 - obstaw teraz w FORTUNA!
Więcej typów bukmacherskich znajdziecie na Zagranie.com.