Komentarze użytkownika ChatCrapGetBanged

Higuain jest lepszym egzekutorem, ale Benzema jest znacznie bardziej uzdolniony technicznie. Wybór supporta dla Ronaldo był chyba prostą sprawą.

Też ich kiedyś nie rozróżniałem, wykręcali podobne statystyki i mieli podobne overalle w Fifie (!). Spotkań nie oglądałem, więc co ja tam mogłem wiedzieć.

Nie wiem, czy było tak zawsze, czy Benzi się tak mocno rozwinął, ale bardzo imponuje mi jego luz z piłką przy nodze. Zaznaczę jeszcze, że jeśli oglądam Real, to są to wielkie mecze, więc nie zachwyciłem się nim podczas zabaw z ogórkami.

Ciężko mi znaleźć lepszego technicznie środkowego napastnika. Jak odpuszczę sobie Messiego i Ronaldo, to nie widzę nikogo innego. Podobno Suarez robi teraz czary w polu karnym, ale nie oglądam go, więc nie wiem.

Na pewno nie widzę nikogo takiego w Anglii, nawet Aguero. Podkreślam, nie piszę Benzema > Aguero, oceniam jeden aspekt ich umiejętności.

@RIVALDO700

Idź do parku, zobacz, może jakiś gawron tam uwił gniazdo

Pisanie, że Benzema jest niemiłosiernie słaby, to coś jak stwierdzenie, że Giroud zniknął na cały Mundial, a Francja wygrała w 10 bo inni zawodnicy byli tak świetni.

Czy 2019 to naprawdę za wcześnie, żeby kibice piłki nożnej przyjęli do wiadomości różnorodność ról na boisku?

@Gunner012

Mogliśmy być ziomkami, ale jesteś hejterem Benzemy :(

@pauleta19 napisał: "Różna nawierzchnia i wymiary."

Nie róbmy sobie jaj, że kilka metrów diametralnie zmienia przebieg spotkania. I o ile stadiony zespołów z bardziej ekskluzywnych lig mogą przeszkadzać, tak do murawy Evertonu nie można mieć zastrzeżeń.

@pauleta19 napisał: "2. Własna szatnia i znajomość obiektu. Lepsze przygotowanie do meczu."

Co ma przygotowanie do meczu do szatni i znajomości obiektu? To co się dzieje na boisku i jakie były zalecenia boiskowe nijak się ma do kwestii organizacyjnych i tego gdzie odbywa się ostateczna odprawa.

@pauleta19 napisał: "Natomiast przy wyjeździe mogą odczuwać lekkie zmęczenie podróżą."

Jakie tooo naciągane wszystko. Zawodowi piłkarze są przyzwyczajeni do podróży, przecież robią to przez całą karierę.

Pisałem o aspekcie psychologicznym, Ty go odrzuciłeś, a teraz sam wymieniłeś ten czynnik i dodałeś jakieś niuanse dla niepoznaki. Przecież to co wymieniłeś w równoznacznym stopniu dotyczy wszystkich ekip, a to jednak Arsenal wyraźnie kuleje na wyjazdach.

2,4 na Arsenal z Napoli. Ciekawy kurs. Moim zdaniem jeśli Arsenal tego meczu nie wygra to może zapomnieć o awansie. Powinien więc być ogień. Napoli na wyjazdach zbierało w cymbał od Sampdorii czy Empoli - może to nie ten poziom motywacji, ale nie przeraża mnie ta drużyna. Prime Arsenal na Emirates Stadium powinien ich zdominować.

Nie no, top 10 zawodników BPL bez De Bruyne i Hazarda nie ma racji bytu, więc bycie czy nie bycie najlepszym Belgiem nie jest aż tak kontrowersyjne.

KDB stracił ten sezon na kontuzji, po powrocie gra słabiutko, ale to top tak samo jak Eden. Ciężko porównać Hazarda do Sterlinga, nie mówiąc już o porównaniu Hazarda do Van Dijka, więc darowałbym sobie pozycjonowanie tych zawodników. Po prostu najwyższa półka.

@pauleta19

Skoro intensywność i pressing wystarczą, żeby sprawić tak ogromne problemy Arsenalowi, to dlaczego Evertony tej ligi nie grają w ten sposób na Emirates Stadium? Ciągle krążymy wokół tego samego, ale naprawdę nie rozumiem.

@D14 napisał: "fakt, nie kręci najlepszych liczb w lidze"

Ależ kręci, Hazard jest na 1 miejscu w kanadyjce.

@pauleta19 napisał: "To znaczy, że nie sprostują wymaganiom"

Wymagania stawiają kibice, którzy najchętniej wspominają dobre czasy. Rivaldo wcześniej chyba pisał, że Arsenal 7 razy z rzędu odpadł w 1/8 LM? To jest poziom tej drużyny. Realny.

@pauleta19 napisał: "Klub to nie są sami piłkarze. Klub to również kibice, tradycja i historia."

Mogę wymienić drużyny, które mają masę kibiców, tradycje, bogatą historię, ale obecnie są słabe piłkarsko. Pisałem o poziomie, a nie "wielkości" klubu.

@pauleta19 napisał: "Różnicę robi czy ogramy Everton lub West Ham 5 na 10 razy czy 8 na 10. Im większa przewaga jakości nad tymi zespołami tym łatwiej o regularne wygrane"

Jak ocenisz różnicę jakości między Arsenalem a Bate lub Rennes? Naprawdę przymykasz oczy na te kompromitacje? Za dużo tego, by była mowa o przypadkach.

@pauleta19 napisał: "Gdybyśmy byli wyraźniej lepsi to o wygranej czy porażce nie decydowałby w takim stopniu czynnik drugorzędny jakim jest gra w domu czy na wyjeździe."

Czynnik drugorzędny, ale nie dla Arsenalu. 14 z 17 wygranych u siebie, i 5 z 15 na wyjeździe.

Chelsea i United mają po 9 zwycięstw na wyjazdach, to istotna różnica.

@pauleta19 napisał: "Co prawda w przypadku Arsenalu różnica w wynikach w zależności od miejsca rozgrywania meczu wykracza ponad średnią, ale jest to również związane ze stylem Kanonierów. W meczach u siebie dominujemy w posiadaniu piłki, a na wyjazdach utrzymanie piłki na połowie przeciwnika sprawia nam ogromny problem. Nie gramy po prostu własnej piłki"

Nie chcę niczego przeinaczać, więc popraw jeśli się mylę, ale zrozumiałem to tak, jakby Twoim zdaniem Arsenal nie chciał dominować w meczach wyjazdowych. Tak zrozumiałem wstawkę "jest to związane ze stylem".

Skoro Arsenal lubi dominować i robi to na Emirates Stadium, a Twoim zdaniem stadion to sprawa drugorzędna, to dlaczego nie dominują też na wyjazdach?

@pauleta19 napisał: "Francuz był Guardiolą swoich czasów. Nie tylko śledził światowe trendy w piłce, a także przez wiele lat był ich prekursorem."

Zgadzam się. Ale pisałem o późnym Wengerze, który nie mógł ruszyć z drużyną do przodu i osiągał coraz słabsze wyniki. Czytałem tu masę komentarzy, że zero przygotowania taktycznego, zero ustawienia pod rywala, tylko właśnie "idźcie i róbcie swoje". Nieważne ile w tym prawdy, ale taki stereotyp moim zdaniem powstał.

@pauleta19 napisał: "Pisanie, że naszych piłkarzom brakuje trenera psychologa mocno im schlebia. Oni w większości nie są wystarczająco dobrzy na Arsenal."

A co to znaczy, że nie są wystarczająco dobrzy na Arsenal? Tego też się naczytałem, że może 2-3 zawodników jest na poziomie Arsenalu. Ale czy klub sam w sobie ma jakiś poziom? Składa się przecież z zawodników, poziom Arsenalu to poziom jego zawodników. To tak jakby kibice Interu rozpamiętywali zwycięstwo LM i mówili, że nie mają żadnych zawodników na poziomie Interu. Nie, tym teraz jesteście.

Nie uważam też, że brakuje umiejętności do ogrania West Hamu czy Evertonu. Kadra Arsenalu jest wyraźnie mocniejsza niż 14 drużyn tej ligi. Na Emirates Stadium jest to widoczne. Słabszy zespół może pokonać lepszy zaangażowaniem/pomysłem, ale Kanonierom zdarza się to zbyt często, a niektóre mecze oddają bez walki. Czy poziom graczy jest tu tak istotny?

https://twitter.com/cwiakala/status/1115265203539726338

Ćwiąkała wrzucił wypowiedź Tremoulinasa, który przyhejcił Emerego za zbyt dużą ilość analiz.

Wenger ma swój stereotyp "wuefisty", który rzuca piłkę i każe zawodnikom wyrażać siebie. Aż tak na pewno nie było, ale Arsene i Unai znajdują się raczej na dwóch biegunach w podejściu do piłki.

To musiał być szok dla zawodników. Gra się zmieniła, ale wyjazdy jak to wyjazdy, rozczarowujące. Może trener o typie psychologa by się przydał.

Ambitnie połączę temat szkoły i polityki.

Pewnie słyszeliście o "Rozprawie o metodzie" Kartezjusza. Ja w okresie edukacyjnym spotykałem się z tym tytułem regularnie, ale zapisywałem tylko autora, nazwę i DATĘ. Tak, musiałem znać datę, choć nie miałem pojęcia czego ten traktat dotyczy. Wiecie, "Kartezjusz wielkim człowiekiem był", kropka, lecimy dalej.

Przeczytałem to sam z siebie. Nikt mnie nie kierował, interpretowałem sam, więc mogę się mylić, ale Kartezjusz wyraził opinię, że zdolność wyciągania poprawnych sądów jest u ludzi równa, a różnice pochodzą stąd, że rozważamy różne rzeczy.

Jak to rozumiem? Weźmy temat UE. Oczywistą sprawą jest, że są plusy i minusy. No i ludzie zaczynają dyskusje. Matoły zwykle mają po jednym argumencie - najczęściej poprawnym, sensownym. Ale czy to oznacza, że mają rację w całej kwestii? Im ludzie mają więcej wiedzy tym więcej jest argumentów, im więcej intelektu tym trafniejsze mogą być przypuszczenia.

Ale ostatecznie - kto może trafnie to wszystko ocenić? Przecież decyzje polityczne mają niezliczoną ilość skutków. Jedni patrzą na to, jak zmiana wpłynie na ekonomię, inni pochylą się nad aspektami psychologicznymi takiego ruchu.

Najprawdopodobniej wasze argumenty są sensowne, ale czy macie na tyle wiedzy, by móc ocenić to z każdej strony, przewidzieć wszystkie konsekwencje? Tego nie potrafi nikt, choć eksperci bywają w tym nieźli.

Ale najbardziej żarliwe kłótnie widać u najmniej kompetentnych osób. PiS dał na dzieci. Czy ktoś może wystąpić przed szereg i powiedzieć, że dzieciom się nie należy? Dzieci są ważne, może nawet najważniejsze. To oczywiste. Ale jak to wpłynie na budżet państwa, jak wpłynie na matki, którym przestanie się opłacać praca? Czy robienie dzieci z powodu +500 na pewno jest pożądane? Mógłbym jeszcze 100 takich pytań wymyślić.

Przerażają mnie takie tematy, bo to naprawdę są trudne kwestie. Czasem też podyskutuję - dla sportu, mam zdanie na różne tematy - bo jakieś, choćby ogólne, wypada mieć. Ale tak naprawdę nie mam pojęcia co będzie najlepsze.

Może gdyby Kartezjusz został omówiony w szkole, to niektórzy łagodniej by podchodzili do takich wojenek. Ja mam rację, ale inni też mają rację. Ustalmy jakieś priorytety i zobaczmy, na czyją stronę przechyli się szala.

Patrząc na historię świata, najwybitniejsze jednostki często się ze sobą nie zgadzały, prezentując zupełnie odmienne opinie, a jednak kieliszek wiedzy wystarczy, by niektórzy skoczyli w ogień za swoim poglądem. Obłęd.

@WilSHARE napisał: "Równie dobrze mogłoby to być "jaką drogę trzeba przejść, by zostać gwiazdą popu czy nurkiem akrobatycznym""

Moim zdaniem pasja zawsze obroni się sama. Ponadprzeciętne, charyzmatyczne jednostki pójdą za głosem serca na swój własny szczyt. Sami znajdą drogę. Wszystko o czym piszesz wydaje mi się skierowane do przeciętniactwa, ludzi bez zdolności i charakteru, z mentalnością owieczek i potrzebą bycia kierowanym. Nie uważam, że powinno się poświęcać szczególnie dużo czasu takim jednostkom i rzeźbić w kiepskim materiale.

@WilSHARE napisał: "Oczywiste, że nikt Cię nie nauczy żyć jak samo życie, ale nie dane było doświadczyć namiastki wstępu ku temu. Może gdyby nie to, nie uznawałbyś się za nietypowy przypadek."

IMO, jak już pisałem, szkoła jest świetnym samouczkiem przed wkroczeniem w dorosłe życie.

Uznaję się za nietypowy przypadek, bo mam rzadki typ osobowości. Wiem, bo od zawsze widziałem różnice między sobą i rówieśnikami, fascynowało mnie to, popchnęło w kierunku psychologii, by wreszcie doprowadzić mnie do "Typów psychologicznych" Junga, absolutnego arcydzieła. On podał mi kilka nazwisk osób, które wykazywały podobne spojrzenie na świat, znalazłem między innymi Nietzsche'go, przeczytałem kilka jego książek i jestem teraz tutaj, z większą pewnością własnych poglądów, bo jest ktoś, kto przelał na papier to, co siedziało mi w głowie, ale nie wypadało tego mówić.

Czy to nie jest świetne, przejść taką drogę samemu? Bez popychania, bez wskazówek, bo prostu podążając za swoimi zajawkami?

Nie, bo są jednostki które nie mają tego wewnętrznego głosu, nic ich nie interesuje, są przerażone. Indywidualnie nie istnieją, są tylko jednostkami społecznymi.

Moje zdanie wynika z tego, że nie potrafię zrozumieć takich osób. Wiem - z książek - co mają w głowach, ale nie jestem w stanie ZROZUMIEĆ jak żyją.

Za gruba rozkmina jak na luźną rozmowę na k.com? Sorry xd

@WilSHARE napisał: "Najlepiej zdobywa się wiedzę, gdy jest się zainteresowanym tematem. A jak można być zainteresowanym, gdy widzimy coś tylko na obrazku czy poprzez opis zjawiska w podręczniku. Zamiast wziąć dziecko do lasu, pokazać mu, który to świerk albo jak rozróżnić dąb szypułkowaty od nieszypułkowatego i młody sam zobaczy co tam leży w podszyciu, a co w runie leśnym"

Chodziliśmy w podstawówce na takie spacery i gapiliśmy się na roślinność. Nienawidziłem tego, zupełnie mnie to nie interesowało i do dzisiaj mnie nie interesuje xd

@WilSHARE napisał: "Szkoda tylko, że nie wie, jak samemu sobie pomóc."

Trochę nie kumam, dlaczego odpowiedzialność miałaby spadać na szkołę. Może nie jestem typowym przypadkiem, ale nigdy nie chciałem żeby mi pomagano i doradzano, wolałem być zostawiony w spokoju.

Szkoła jest nieprzyjemnym miejscem pełnym absurdów - tak samo jak życie. Niektórzy byli bardzo nieśmiali i stresowali się wystąpieniami publicznymi - najczęściej brano ich na środek przed całą klasę i kazano dukać wśród salwy śmiechów. Okrutne? Może, ale tak bywa w dorosłym życiu. Musimy robić rzeczy których nie chcemy, nie potrafimy i też najczęściej nie otrzymamy pomocy.

Nie po drodze mi z idealistycznym podejściem, że każdy uczeń ma w sobie coś wyjątkowego, tylko potrzebuje dobrego nauczyciela. Nie można się pochylać nad każdym i prowadzić za rączkę.

Nie wyniosłem ze szkoły historycznych dat. Zrozumiałem, że Polak Polakowi Polakiem, zrozumiałem jak działa społeczeństwo (nie na Wosie, obserwując grupki uczniów), zrozumiałem, że starania gówno znaczą wobec talentu lub sprytu, zrozumiałem, że ważniejsze od posiadania kompetencji jest posiadanie znajomości. Mnóstwo tego było.

Paradoksalnie, gówniane szkoły lepiej przygotowały mnie do życia niż te utopijne, gdzie nauczyciel rozłoży parasol ochronny i będzie się troszczył.

@RahU napisał: "Kreatywność jest duszona w zarodku i zabijana na każdym kroku."

Rousseau powiedział kiedyś coś w stylu "można wychowywać albo na człowieka, albo na obywatela" :)

Trudno się dziwić, że jest jak jest.

@Gunner012

Nawet najbardziej pedagogicznie kompetentny nauczyciel nie poradzi sobie z bandą nakręcających się wzajemnie szczeniaków. Dlatego mi tak smutno jak myślę o pracy nauczyciela.

@JanikK napisał: "to trzeba by było utworzyć bardziej elastyczny program nauczania"

Zabrzmiało, jakbym to ja go tak kiepsko ułożył :D
Program nauczania to jeszcze inna kwestia. Ogólnie za jaki aspekt edukacji się nie złapię, widzę masę problemów. Dlatego ciężko mi złapać zależność podwyżki - poziom nauczania, bo nawet jeśli przy wyższych pensjach staraliby się bardziej (czego nie przewiduję), to i tak potrzeba reform i zmiany w podejściu.

@JanikK napisał: "Najwiekszy pozytyw wbrew pozorom polskiej
edukacji to są moim zdaniem jezyki."

Myślisz? IMO większą rolę w mojej nauce angielskiego odegrał Joe Rogan, robiąc fajne podcasty, niż moje nauczycielki z gimnazjum i liceum.

Katowanie gramatyki i słówek nie przekłada się na komunikatywność.

@FabsFAN napisał: "Niewielu znajdzie sie takich, ktorzy zostana tym nieszczesnym nauczycielem z powolania/pasji, a nawet jesli taki sie trafi, to po czasie na pewno straci zapal, bo obecnie w tej profesji placi sie psi peniadz"

Tu się nie zgodzę. Uważam, że większość nauczycieli wybrała ten zawód z pasji, a zniechęciły ich nie marne pieniądze, a to, jak zachowują się uczniowie.

W najlepszych przypadkach ze szkoły pamiętam olewanie lekcji, w najgorszym - dzicz.

Sam byłem gnojem, który przychodził na lekcje pogadać z kumplami albo zająć się sobą, BYLE NIE SŁUCHAĆ NAUCZYCIELA.

Pierwsze co trzeba zrobić w kwestii edukacji, to przekonać małolatów i małolaty, że warto chociaż uważnie słuchać.

Zwróciliście uwagę na ustawienie Elnenego i Guendouziego? Kojarzę taką sytuację z początku meczu, że Momo robi zryw do przodu, Matteo chce się podłączyć do akcji, a Egipcjanin podnosi rękę w geście "GDZIE GNOJU, ASEKURUJ MNIE". No i Guendo grzecznie został na pozycji.

Kiedyś Coquelin biegał do przodu jak wariat, a w tym meczu - takie odniosłem wrażenie - Elneny chciał grać zbyt ofensywnie. Nie wiem czy to zalecenie Emerego czy samowolka, ale żeby ten duet miał sens, Momo powinien być tym ubezpieczającym, a Guendouzi rozgrywającym. No i przeciwnik musiałby być na poziomie Bate Borysów, ale to już inna kwestia.

@FabsFAN napisał: "W c+ nawet na to uwagi nie zwrócili. Przynajmniej w trakcie meczu."

Tak właśnie myślałem, bo coś za cicho tu było w tej kwestii.

Nie było strzałów, więc nie można zrzucić winy na mecz życia Pickforda. Ale liniowego obwinić można, zawalił.

@JanikK

Nie ma sprawy. No i bez echa przechodzi fakt, że gol dla Evertonu został zdobyty nieprawidłowo, bo ich zawodnik przekroczył linię podczas wyrzutu piłki z autu.

Nie wiem co komentatorzy z C+ mówili, ale Jim Beglin ze swoim towarzyszem dość mocno się tym faktem przejęli. A w przerwie katowali powtórkę tej sytuacji.

@JanikK

AMN zagrał jak pijany albo niespełna rozumu. Zwykle bronię zawodników, którzy zawalą kilka zagrań i są hejtowani, ale on dzisiaj przekroczył NAWET moją granicę tolerancji.

Ramsey został wprowadzony na środek pomocy i biegał w ataku, świetnie mu to szło, robił przewagę, dryblował, ale zostawiał masakryczną dziurę w defensywie i nawet drużyna z Ekstraklasy by nie miała problemu z wyprowadzeniem kontry.

Guendo grał w swoim stylu, tylko gorzej niż zwykle. A że jego styl jest trochę ryzykowny, to wygląda słabo mając gorszy mecz.

Iwobi trochę polotu pokazał po wejściu, kilka fajnych dryblingów, IMO wejście na końcówkę to świetny pomysł na tego zawodnika.

Laca niewidoczny, o ile zwykle wraca walczyć i rozgrywać, tak dziś go za dużo nie widziałem. Auba po wejściu to samo.

Elneny kilka razy nie nadążył za przeciwnikami, coś mu się zdarzyło stracić, ale parę fajnych przerzutów dał, przeciętny mecz.

Kolasinac słabiutko w każdym aspekcie, nie wiem co się z nim stało.

Miki i Ozil odcięci od grania, ten pierwszy troszkę bardziej widoczny, ale udane zagrania na palcach jednej ręki.

Leno w porządku, na środkowych obrońców nie zwracam szczególnej uwagi, ale Sokratis raczej klasycznie skała i walczak, Mustafi solidnie, Monreal najsłabiej (?).

Ozil zagrał słaby mecz, Arsenal grał słaby mecz - logiczne, że mógł być sfrustrowany. Widzieli (albo chcieli widzieć) jak piłka opuszcza boisko, sędzia odgwizdał faul - Mesut wkurzony cisnął kurtką. Może w stronę technicznego, może ktoś ze sztabu Evertonu coś powiedział, może po prostu był zaangażowany w ten mecz i się zagotował niepomyślną decyzją?

Jak inaczej to widzicie? Spięcie w mózgu Ozila i spontaniczny rzut w Emerego? A może czekał na dogodną okazję, żeby mieć przykrywkę i dlatego akurat wtedy to zrobił? Przecież to idiotyczne. Pasuje do teorii, że Ozil i Emery się nienawidzą. Ale to idiotyczne.

Trzeba mieć mózg przeżarty teoriami spiskowymi, żeby uważać, że Ozil celował w Emerego.

"Myślę, że zagraliśmy w porządku"

Co?

"ciężko było grać przeciwko głęboko ustawionej defensywie"

Co? W drugiej połowie Everton się cofnął, ale w pierwszej grali wysoko i naciskali na obrońców, dominowali na przestrzeni całego boiska.

Pozuelo > Deulofeu

Deeney właśnie odpada z półfinału FA Cup. Wróci wkurzony na chatę, sprawdzi wynik Arsenalu i poczuje krew...

Cardiff, Newcastle, Fulham, Bournemouth, Huddersfield.

Te drużyny Arsenal pokonał w lidze na wyjazdach. 3 spadkowiczów, jedna drużyna walcząca o utrzymanie i jeden średniak - ten, który skupia się bardziej na ataku niż obronie.

Porażka z Evertonem nie zamyka drogi do top 4 punktowo, ale każe się zastanowić nad wyjazdami z Watfordem, Wolves i Leicester. Ciężko o optymizm.

Fatalny mecz, więc trzeba sprzedać zawodników, którzy zagrali słabo - czyli prawie wszystkich.

W pierwszej połowie Everton 6 stworzonych sytuacji, w drugiej 17. Tyle zmieniło zejście Elnenego, pozdrawiam hejterów.

Jedno z gorszych spotkań Arsenalu jakie widziałem. Pierwsza połowa to padlina w ofensywie, druga połowa to padlina w defensywie.

Małe plusiki dla Ramseya i Iwobiego, reszta słabo lub fatalnie.

Ramsey wniósł ożywienie w ofensywie, ale co się dzieje z obroną po zejściu Elnenego. Tam już nikogo w środku nie ma, wchodzą jak w masło.

Oczywiście wszystko wina Elnenego. Gdyby tylko był tu Xhaka...

Pamiętacie wyjazd z West Hamem (który dostał baty od Evertonu)?

Środek Xhaka - Guendouzi. Przypomnieć wynik? Przypomnieć grę?

Jak już chcecie, kretyni, łatwych odpowiedzi, to zrzućcie winę na formę wyjazdową, nie na Elnenego.

@Simpllemann

A teraz nie liczymy do 15?

Everton wygląda na dobrze przygotowany pod Arsenal. Wiedzą gdzie i kiedy nacisnąć.

Jeszcze nie było czystego konta na wyjeździe, więc trzeba było się tej bramki spodziewać. Najważniejsze to strzelać coś.

@Oldgunner3 napisał: "zagranie na minę Elnenego"

Co? xd

@polandblood

Nie planuję, ale też nie wykluczam - może odpalę, jak będę potrzebował jakiegoś rozproszenia i nic ciekawszego nie znajdę.

BTW Grace i Grace obejrzałem pierwszy odcinek i połowę drugiego, później się zmęczyłem i poddałem.

@Gunner012 napisał: "Czyli raczej negatywne zdanie o True Detective?"

Nie no, tak bym nie powiedział. Spoko serial, przyjemnie się oglądało, ale bez tej ekscytacji i zastanowienia 'co będzie dalej'. Na pewno uważam, że przehajpowany, ale zły nie był.