Komentarze użytkownika Czeczenia

Tendencja jest właśnie taka, że może być trudno o to, by było lepiej niż w 2017.

Złośliwi powiedzieliby, że w KSW aktorzy udają sportowców, a w piłce nożnej to sportowcy udają aktorów.

KSW, Premier League czy seriale na netflixie, to wszysko mieści się w kategoriach rozrywki. Dorabianie do tego ideologii... bez jaj. W każdym razie, jeżeli wzbudza to emocje - sukces. A jak widać, tak właśnie jest.

A czy gdyby Alexis poszedł do City zimą, a Manchester przeszedłby przez sezon bez porażki, to Sanchez byłby niepokonany?

Jak pokazują mecze z czołówką, nawet trzy paki w sieci to za mało by myśleć o zwycięstwie. 13 straconych bramek z czołówką to za dużo by traktować Arsenal poważnie w walce o cokolwiek.

Wcale ten mecz nie był dobry. W pierwszej połowie Liverpool zjadał Arsenal i tylko do nich należała decyzja czy zdecydują się ich wyrzygać czy może wysrać.

Druga połowa, Liverpool szybko strzela i wydaje się, że mecz skończony. Wtedy na imprezę wbija Gomez i podłącza do prądu pupilków Wengera. Do tego czasu jesteśmy świadkami szalonej serii, 2,5 godziny bez celnego uderzenia AFC w dwumeczu z Live.

Człowiek nie przestał się cieszyć, a tu kolejny cud. Nie dość, że Xhaka uderzył celnie w bramkę, to nie strzegł jej De Gea, nie strzegł jej Buffon, ani nawet Kiełpin. Stał tam Mignolet, to wpadło. Bomba piękna. Niech ejmati poda termin kolejnej.

Brameczka na 3:2, cudeńko, czyli Liverpool robi Arsenal, tj. jak przegrać wygrany mecz.

Ale zaraz Arsenal zrobił Arsenal, więc oczywiście zrobił wszystko by tego meczu nie wygrać. 3:3, można się rozejść.

Sanchez na wylocie gra beznadziejnie, ale i tak lepiej niż tragiczne trio - Iwobi, Welbeck, Walcott. Nie ma ławki. Zero.

Obrona? Dno. Kolejna strata punktów, kolejna kontuzja, tym razem Monreal. Nie dość, że w Grudniu marnie punktują, to piłkarze się sypią.

Zawsze fajnie jest coś podnieść, ale wiadomo, że nie o to chodzi kibicom Arsenalu. Liga i liga mistrzów. Nie dość, że tych trofeów brak, to Arsenal nawet nie był tego blisko. Kiedy najwięksi decydują o losach mistrzostwa, Arsenal trzy miesiące wcześniej wypisuje się z tej zabawy. Mówiąc szczerze - tarcza dupy nie urywa.

Wenger out, nie ma nawet dyskusji. Ale tu jest ze 20 zawodników do natychmiastowego zwolnienia.

Dawać już tych przeciętniaków z Live. Czas skopać im tyłki.

Spokojnie, oni nie mają Drogby.

Ogromny talent, ale zdrowia brak. Szkoda, bo mógł jeszcze więcej goli strzelić przeciwko spurs.

Jedyny pozytyw tego meczu jest taki, że już się skończył.

Przynajmniej na tych szkolnych meczach publika nie przysypia. Z Arsenalem nie jest tak kolorowo.

Kiepska wiadomość.

Z ławki rezerwowych nie można zdobyć gola.

Arsenal jest mistrzem w budowaniu serii które nic nie znaczą. Jak ostatnia seria wygranych u siebie w lidze. Dopóki nie przyjechał ktoś poważny.

Zobaczymy czy Wenger i spółka zatroszczą się święta w domu Beniteza, czy wręcz przeciwnie - poleci kolejna głowa trenerska.

A Ozil nie pewniak? Dla mnie tak.

Ciężko nazwać graczem kogoś kto nie gra.

Z tą motywacją to też beka. Gwiazdorki nie potrafią zmobilizować się na słabszych przeciwników. Na widok mocnych przeciekają im pampersy, więc wychodzi na to, że jedyny okres w którym są zmotywowani to ostatnie pół roku kontraktu. Trofea to nuda, ale tylko głupek nie chciałby dostać podwyżki.

Cieszcie się, że z Soton i WHU są dwa punkty, bo patrząc na przebieg meczu wcale ich zdobyć nie musieli. Nie rozumiem na jakiej podstawie założenie, że "powinniśmy" mieć o 4 oczka więcej? Myślenie życzeniowe. A skoro pupilki grają do dupy to tak samo punktują. Sami przecież wiecie, że w Premier League nikt punktów za darmo nie rozdaje.

Przede wszystkim Rosicky. Najlepszy zawodnik spośród tych, którzy nie mogli pokazać pełnego kunsztu przez kontuzje.

Gdyby Arsenal był z Manchesteru to by miał trofea. Gadanie.

Zastanawiają mnie za to te mityczne atuty Girouda. Wyłączony jak stare radio. Nie pierwszy raz zresztą, grając od początku. W relacji pewnie przeczytamy, że indolencja partnerów nie pozwoliła mu pokazać pełni umiejętności. Ot, czasem dołoży głowę, kiedy Arsenal pałuje na chaos w końcówce.

Brawo, brawo wkłady do koszulek. Cenny punkt, dziękujemy. Dziękujemy przebierańcom, dziękujemy antytrenerowi. Out. Wszyscy.

Znajdą się oczywiście śmiałkowie którzy będą krzyczeć, że Arsenal nie jest na dnie. Wyprzedzamy przecież 13 drużyn. Sza****cie określeniami jak chcecie, to nie zmieni tego, że Arsenal gra jak gówno, czyli do dupy.

Arsenal w gazie. Nie pytanie czy, a ile sztuk przyjmie West Ham.

@platinium: no to fajnie, a ktoś tu mówi o jego winie?

Często kibice mówią - styl się nie liczy, lepiej byle jak wygrać niż pięknie przegrać. I okej, mam podobnie, ale z piłkarzami. Mam w nosie ich indywidualne osiągnięcia, jeżeli drużyna na tym nie korzysta. W idealnym układzie oczywiście obie strony są zadowolone, ale to naprawdę nieistotne kto strzela jeżeli maszyna pruje przed siebie.

Dla porównania - bramki Lacazette'a dały w tych dwóch meczach zawrotną liczbę punktów. Zero. I co mówią te statystyki? To, że warto wziąć pod uwagę szerszy kontekst.

Oczywiście, że Arsenal jest na dnie. Patrząc przez pryzmat oczekiwań, nie znajduję innych słów na to, co dzieje się w klubie.

Arsenal nic nie znaczyna rynku, nic. Może się bić o okruchy z jakimiś tam, jeszcze mierniejszymi Liverpoolami.

Wszystko fajnie, Fekir, Lemar, naprawdę wszystko fajnie, tylko ile trzeba takich transferów? Z 10? Zastępstwo dla Alexisa, zastępstwo dla Ozila. Obrona to żart, środek to dno, ławki nie ma.

Łomaczenko to jest potwór, nie do zatrzymania.

A co to jest mocny rywal? Jeżeli Napoli będzie w lutym bić się na noże o scudetto, to gwarantuję, że jakąś tam LE zleje ciepłym moczem.

Z drugiej strony Sociedad dla którego może to być jedyna opcja by o coś pograć, by podnieść trochę hajsu z murawy, pisząc fajną historię. I dla piłkarzy, którzy mogliby pokazać się ewentualnym przyszłym, bogatszym pracodawcom.

Spokojnie można się dziś zająć ciekawszymi rzeczami niż ten mecz. Chyba, że jest się kibicem BATE.

@Dominik11: wszystko? To może wymienimy Alexisa na mistrzostwo?

Niech kręci Ramsey te liczby to może uda się go sprzedać w lecie.

@RIVALDO700: to akurat żadna tajemnica, że gra, bo nie ma alternatywy. Chociaż z taką grą, to pies to je... mogą nawet ciągnąć zapałkę który ma zagrać. Dla zespołu bez różnicy.

O Koscielnym dobrego słowa od wczoraj powiedzieć nie można, ale nawet nie próbowałbym o Monrealu czy Mustafim. Nie mówiąc nawet o gościu z numerem 29. W takiej dyspozycji nadaje się tylko do Wrocławia. I to nie do Śląska, a do prokuratury za udawanie piłkarza, bo jego popisy przechodzą w tym roku ludzkie pojęcie.

Niestety, trzeba też wrzucić kamyczek do ogródka napastników. Bagatelizowanie, że brakło tylko skuteczności, jest niesprawiedliwe względem obrońców.

Kiedyś Kuciak palnął po porażce, że Lech był lepszy tylko przez 4 minuty. Grę Arsenalu można sparafrazować w ten sposób, że na boisku byli lepsi od 16 do 90 metra.

Koscielny już od zeszłego sezonu zalicza zjazd, przy czym i tak gra na poziomie nieosiągalnym dla żadnego innego stopera AFC. Przyczyną są na pewno kontuzje i zmiana formacji, a w niej szukanie odpowiednich partnerów dla niego, czyli brak zgrania. Wczorajszy mecz to jednak była w jego wykonaniu kompromitacja i trzeba uczciwie powiedzieć, że to dzięki niemu United ma 3 punkty.

Fakty po meczu są takie:
Mecze z drużynami nad nami w tabeli: 4
Punkty: 1/12
Gole: 2
Gole stracone: 10

Ale to mnie nie martwi. Z brakiem mistrzostwa jestem pogodzony, ale na boisku ma być ogień jak wczoraj. Nawet przegrywając.

Same old Arsenal. In Arsene we trust.