Komentarze użytkownika Jaskier78

*na samej górze "naszej" strony

Szansa jest. Tyle że w ostatnich meczach gramy kiepsko. Wystarczy spojrzeć na 3 ostatnie spotkania. 2 porażki i remis...
Trochę drażniące jest to ciągłe zmienianie poglądów przez Wengera. Przed meczem z United twierdził, że właśnie w takich spotkaniach rozstrzygają się losy tytułu. Po porażce zmienił zdanie? Ja wiem, grunt to pozytywne myślenie, ale trzeba być realistą. Ja takim staram się być, dlatego sądzę, że przy obecnej formie bardzo dobrym wynikiem byłby remis na Stamford Bridge (co nie znaczy, że nie ma szans na wygraną). Potem trzeba wygrać z Liverpoolem i liczyć, że 6-punktowa strata stopnieje. Mamy potem parę teoretycznie łatwiejszych spotkań. No cóż, nadzieja umiera ostatnia. Choć może zdarzyć się i tak, że za 2 tygodnie będziemy się martwić o kwalifikację do Champions League. Porażka z Chelsea, remis z Liverpoolem i robi się nieciekawie. City ma dwa zaległe mecze, The Reds w końcu zaczną wygrywać, Villa też nieźle sobie radzi.

PS Ponawiam pytanie w sprawie reklamy serwisu fanów Man United. Nie chodzi o to, by się wzajemnie wyzywać i nie szanować, ale reklama strony fanów MU na samej stronie "naszej" strony? (na dodatek tuż po bolesnej porażce z Diabłami). To tak jakby na stronie fanów Legii znaleźć sporą reklamę strony Wisły czy Lecha... Czy to konieczne?

Aha, jeszcze jedno. Czy ta reklama serwisu dla fanów ManUnited jest konieczna? Na samej górze strony dla fanów Arsenalu? Czy coś przegapiłem? Jakiś sojusz po bolesnej porażce...? Czy sabotaż?

Wydaje mi się, że pora zacząć rozglądać się za dobrym bramkarzem. Almunia jako aspirujący do tytułu najlepszego golkipera globu? Taaa... Gracz, który nie mieści się nawet w pierwszej 5-6 samych tylko hiszpańskich bramkarzy... Miewał okresy niezłej formy, ale ostatnio gra bardzo przeciętnie. Czy pamiętacie mecz, który wygralibyśmy dzięki świetnej postawie bramkarza? Taki, w którym to bramkarz byłby bohaterem? Ja mecze Arsenalu oglądam regularnie, ale przypomina mi się tylko rewelacyjna postawa Mannone przeciwko Fulham. Zdobyte wtedy 3 punkty zawdzięczamy właśnie Włochowi. Nie twierdzę, że Almunia jest odpowiedzialny za nasze kiepskie wyniki, ale w Arsenalu przydałby się grajek zdecydowanie lepszy. Aż żal porównywać Hiszpana z bramkarzami innych czołowych drużyn... Cech (ok, ostatnio też nie błyszczy), Van der Saar, Reina, Friedel, Given, nawet Hart czy Howard - to po prostu inna klasa. Niestety, wydaje się również, że rozwiązaniem nie jest - a szkoda, Polak w Arsenalu ;) - Fabiański. Wielu z Was pisze, że powinien dostać szansę na regularne występy. Może i tak, ale czyż paru (-nastu) okazji na wykazanie się równą formą nie dostał? Zeszłoroczna kontuzja Almunii spowodowała, że bronił w kilku ważnych spotkaniach z rzędu. Gdyby wypadł lepiej, Wenger by się nie zastanawiał, to Łukasz byłby pierwszym bramkarzem. Na dodatek zepsuł ważny mecz w półfinale Pucharu Anglii. Wenger widzi formę Almunii, ale chyba w Fabiana do końca nie wierzy... Niedawno zresztą grał on przeciwko Stoke, bardzo niepewnie... Pora chyba kogoś kupić.

Moim zdaniem Wenger ma rację. Należy się skoncentrować na walce o mistrzostwo takim składem, który jest dostępny, a nie kupować gracza, którego wkomponowanie do drużyny może potrwać. A na to nie ma czasu. Poza tym, zakup jakiego napastnika - z tych dostępnych i osiągalnych - byłby pewnym wzmocnieniem? Ja takiego nie widzę... Kolejna rzecz: skąd pewność, że zakupiony zawodnik też nie odniesie kontuzji? Jeszcze jedno: co zrobić z nadmiarem napastników, kiedy już wszyscy się wyleczą (o ile kiedyś to nastąpi)? Atmosfera w szatni to być może nasz największy atut i nie warto ryzykować zepsucia tego frustracją graczy odstawionych w celu wprowadzenia nowych.
A co najważniejsze: czy nie sprawia Wam przyjemności możliwość oglądania Songa, Diaby'ego, Clichy'ego, Traore czy Denilsona, którzy u nas dorastali i kształtowali się jako piłkarze? Na tym właśnie polega chyba fenomen Arsenalu. Można iść drogą ManCity, budując w jednym okienku całkiem nowy zespół i odstawiając piłkarzy, którzy grali wcześniej. Ale można się na tym sparzyć. Spójrzcie na R. Dunne'a. Wyrzucony z City (kapitan!) świetnie sobie radzi w Villi, a ci, którzy mieli go zastąpić, te "gwiazdy" (LeScott i starzejący się szybko Toure) radzą sobie tak sobie. Kolejny przykład: Rafa Benitez. Nakupił dziesiątki nowych, którzy kompletnie się nie sprawdzili, i wciąż płacze, że ma mało kasy na transfery. A Hyypię wywalił. Żałosne.
Więcej wiary w graczy, których mamy!!! Pozdrawiam

Witam, to mój pierwszy komentarz na tej stronie ;) Postawiona w artykule teza jest dość kontrowersyjna. Czy - rezygnując z ofensywnej taktyki - nie wyrzeknie się Arsenal ostatniej rzeczy, za którą jest ceniony przez kibiców na całym świecie? A tak na marginesie: poprzedni sezon był według mnie najgorszym od lat (Kanonierom kibicuję zaciekle od jakichś 12 sezonów). I nie chodzi mi wcale o końcowy efekt rywalizacji ligowej, ale właśnie styl, a właściwie jego brak w wielu meczach sezonu 08/09. Zdecydowanie zbyt wielu. Porażki można wybaczyć, ale tej kopaniny z niektórych spotkań - nie. Obawiam się, że autor artykułu posługuje się stereotypowym wyobrażeniem stylu Arsenalu, który gdzieś po drodze niknie. Oby wrócił. Pozdrawiam