Komentarze użytkownika hot995
Znaleziono 5997 komentarzy użytkownika hot995.
Pokazuję stronę 136 z 150 (komentarze od 5401 do 5440):
@ kanonier21afc, Rafson95:
To "coś" nie zasługuje nawet na miano meczu.
Świetne spotkanie i na dobrą sprawę ciężko kogokolwiek wyróżnić, bo każdy zagrał naprawdę bardzo dobrze. Pozostaje jednak niedosyt, bo wynik mógł być zdecydowanie wyższy i nawet powinien. Podobać się mogła w głównej mierze gra Oliviera i Theo. Obaj naprawdę dużo pracowali w defensywie, jak zresztą każdy. Mesut i Joel także nie odstawali. Mimo wszystko, jeżeli miałbym wybrać tego najlepszego to postawiłbym na Aarona. Walijczyk tym występem zamknął usta Lampardowi. Pomimo jednej, może dwóch strat jego gra w drugiej linii była wprost fenomenalna. Lekkość i swoboda mogła imponować, ale Ramsey zawinił przy bramce Toure. Zawiodła też skuteczność, ale o to się nie martwię, bo wszystko przyjdzie z czasem. Najważniejsze było, jak zagra w defensywie mając za przeciwnika kogoś zdecydowanie lepszego niż Villa, Sunderland, czy Olympiakos. Ze swoich zadań wywiązał się niemalże perfekcyjnie. Obrona - monolit nie do zdarcia. Özil? Ciężko opisać to słowami. Na naszych oczach tworzy się historia, bo jesteśmy świadkami czegoś niespotykanego. Niemiec asystuje jeszcze częściej niż robili to sezon temu Fabregas i De Bruyne.
Nie przypominam sobie, żeby Arsenal przegrał mecz z Chelsea.
@ Theo10:
Guardiola ma swoją filozofię gry i niezależnie od tego, w jakim klubie będzie pracował jego zespoły zawsze będą grały do przodu. Prowadzenie wielkiego klubu wcale nie jest takie łatwe. Ancelotti doprowadził Real do finału Ligi Mistrzów po wielu latach i ostatecznie go wygrał, ale mistrzostwa zdobyć mu się jednak nie udało. Nie ma sensu umniejszać sukcesu Pepa na tle Kloppa i Simeone, bo osiągnął tyle w tak krótkim czasie, że to się w głowie nie mieści.
@ Theo44:
No pewnie. Przecież to Guardiola nakazał graczom Barcelony symulować. Chłopie większej głupoty nie słyszałem. BBVA jest swego rodzaju specyficzną ligą i symulacji jest tam akurat sporo, ale nie dotyczy to tylko i wyłącznie Blaugrany. Zespół Hiszpana był swego czasu najlepszym zespołem świata, więc to normalne, że ludzie nie mogący tego znieść zaczęli wymyślać jakieś durnoty, żeby ich tylko oczerniać poza boiskiem, bo na nim nikt nie był w stanie się im przeciwstawić. Katalończycy w niczym nie różnili się od piłkarzy Realu, a o nich nawet nie wspomniałeś. Nie ma u Ciebie człowieku za grosz obiektywizmu. W takim razie zadam Ci proste pytanie, jeżeli uważasz, że całe to aktorstwo zapoczątkował Pep. Dlaczego nie widać tego u piłkarzy Bayernu?
@ AlexVanPersie:
To jest łatwe tylko z pozoru. Niestety czasami coś co wydaje się być proste i przejrzyste w rzeczywistości okazuje się bardzo trudne. Jeżeli jesteś najlepszy i wygrywasz Champions League, to kibice wymagają i oczekują od Ciebie, że zrobisz to samo. Trudno jest wejść na sam szczyt, ale jeszcze trudniej jest się na nim utrzymać. Dowodem na to jest fakt, że nikomu w historii nie udało się wygrać dwa razy z rzędu LM.
"Trafił na gotowe w Barcelonie" - co za kompletna bzdura. Guardiola przejął drużynę po fatalnym sezonie, gdzie Katalończycy zajęli dopiero trzecie miejsce. Odsunął od składu dwóch najważniejszych graczy, tj. Deco i Ronaldinho. Na dodatek przywrócił do pionu Eto'o, który miał w dupie treningi. Gdzie Wy tutaj widzicie poukładany zespół albo tzw. "gotowca"? Jego ekipa zrewolucjonizowała ówczesny football. Nikt nigdy wcześniej nie dominował tak przeciwników, jak robił to zespół Hiszpana. Nastał nowy trend i nowy styl gry, który został nazwany Tiki-Taką. Wtedy wszyscy wzorowali się na nich. Pressing, który stosowała Barcelona stał się legendarny. To właśnie Pep jest twórcą tego "samograju" co dobitnie pokazuje, jak wielkim fachowcem jest. W ciągu czterech lat trzykrotnie sięgnął po tytuł mistrza Hiszpanii, wygrał dwa puchary i trzy superpuchary krajowe. Do tego dochodzą dwa zwycięstwa w Lidze Mistrzów i dwa superpuchary Europy wraz z dwoma tytułami Klubowego Mistrza Świata. Wygrał wszystko co było do wygrania osiągając to w niesamowicie efektownym stylu, którym podniecał się cały świat. Czy to mało, żeby nazwać kogoś "dobrym trenerem"? Nie macie pojęcia kompletnie na wiele tematów i kompromitujecie się za każdym razem kiedy dyskutujecie na temat Blaugrany. Tak było z Busquetsem i tak jest teraz z Guardiolą. Co do Bayernu. Nie jest łatwo przejąć zespół, który jest w danym momencie najlepszy na świecie. Mimo wszystko Bawarczycy nie zeszli poniżej pewnego poziomu. Za każdym razem byli w półfinale Ligi Mistrzów, a teraz znowu stają przed szansą zwycięstwa. Po przejęciu schedy przez Katalończyka FCB wygrał dwa razy z rzędu Bundesligę, puchar krajowy i Superpuchar. Na dodatek najszybsze mistrzostwo Niemiec zdobyte w historii. Dokonali tego już w 27 kolejce sezonu. Po prostu zdominował Niemcy. Wszystkie jego sukcesy mówią same za siebie i nie da się tu przejść obojętnie obok tego. O tym jak świetnym jest trenerem świadczy fakt, że chce go u siebie pół Europy. Po raz ostatni piszę na ten temat.
@ LeBob:
Pojęcie na temat Barcelony to Ty masz chłopie zerowe. Polecam najpierw zapoznać się z faktami, a dopiero później zabrać się za pisanie, bo inaczej wychodzą właśnie takie kwiatki. Przed przejęciem schedy przez Guardiolę Rijkaard zajął z Katalonią dopiero trzecie miejsce (pierwszy był Real, drugie Villarreal). Zespół był w kompletnej rozsypce, a Ty wyskakujesz z głupim tekstem o gotowcu. To właśnie Pep zrobił z tej drużyny coś co zostało nazwane "samograjem", a to najlepiej świadczy o jego umiejętnościach i warsztacie.
@ MarcinQT:
Zgadza się. Bundesliga ma takie zasady naliczania asyst. W innych rozgrywkach tego nie ma. TRANSFERMARKT jest jednak stroną niemiecką, więc stosują to także na swoim portalu w kontekście innych lig europejskich mimo, że reguły są tam inne.
@ Doktor:
TRANSFERMARKT jako asysty zalicza także wywalczone jedenastki, dlatego ich liczby są zakłamane.
@ Doktor:
Costa i Mkhitaryan mają "tylko" dziewięć asyst. W Bundeslidze po siedem i w rozgrywkach europejskich po dwie, więc są daleko za Mesutem. Tylko Hulk na ten moment może się z nim równać, bo ma więcej ostatnich podań łącznie, tj. dwanaście w PL i dwie w Lidze Mistrzów, czyli razem czternaście, natomiast Özil ma trzynaście w PL i zero w Champions League. Niemniej jednak w samych ligowych rozgrywkach Özil jest najlepszy mając trzynaście finalnych zagrań.
P.S - Jeżeli chodzi o zawodników Realu miałem raczej na myśli Isco lub Krossa, ale kto wie.
Wielce prawdopodobne jest, że w kadrze Realu będą niemałe przetasowania po sezonie, więc Wenger jak to ma już w zwyczaju może zakręcić się gdzieś niedaleko Madrytu.
Giroud strzela regularnie i notuje dobre występy, więc Wenger nie posadzi go na ławce z City. Walcott gra teraz częściej na lewym skrzydle, więc obok siebie ma Monreala, a nie Hectora, dlatego łatwo można wywnioskować, że zagra. Jedyną niewiadomą jest, czy Alexis wróci i czy zacznie od początku. Jeżeli nie, to zastąpi go Campbell.
@ InArseneWeTrust123:
Sądząc po tym co piszesz wnioskuję, że nie widziałeś żadnego meczu Barcelony w tym sezonie. Skoro nie widziałeś, to nie ma sensu w ogóle, żebyś się wypowiadał, bo robisz z siebie chłopie pośmiewisko. Tak jak Özil jest w tym momencie najlepszą /10/ biegająca po boiskach, tak Busquets to w tej chwili absolutnie najlepszy defensywny pomocnik.
Jeżeli Roma, Valencia, Celta, Sevilla, czy Deportivo zatrzymały Barcelonę, to tym bardziej może zrobić to Arsenal. Więcej pisać nie trzeba.
To spotkanie zależeć będzie od wielu czynników. Najważniejszy - powrót Francisa. Jeżeli Coquelin dojdzie do optymalnej formy szanse wrosną. Przy nieobecności Santiego kluczową rolę może odegrać Wilshere, bo wtedy on albo Walijczyk będzie mógł powędrować na skrzydło, dzięki czemu Boss znowu zagęści środek pola jak z Bayernem. Naszym największym argumentem będzie jednak atak w postaci Walcotta i Sáncheza. Obaj mogą sporo namieszać mając za plecami Özila w wybornej formie. Miejsca dla Giroud nie przewiduje w tym dwumeczu, bo z miejsca trzeba nastawić się na szybkie kontry. Barcelona może strzelić sporo bramek, ale Arsenal także. Zapewne padnie dużo goli, ale więcej może być udziałem The Gunners przy szczelnej obronie z Cechem. Tercet SAS z Liverpoolu też miał wkręcić cały stadion, a zostali schowani do kieszenie przez Kościelnego z Mertesackerem. Nie dziel skóry na niedźwiedziu.
Zwolnić Wengera, bo wpuszcza obrońców za skrzydłowych mając na ławce Alexisa, Welbecka, Cazorla, Tomasa i Jacka.
@ Qarol:
Liverpool to jednak cały czas utytułowany klub z niezłymi finansami, więc to nie jest tak, że nie mieli szans przebić się i wejść do tej czwórki znacznie wcześniej. Dlatego uważam, że się poniekąd skompromitowali. Co do Arsenalu. Odpadnięcie w 1/8 to jednak coś innego niż zakończenie rozgrywek na fazie grupowej, bo jakieś "Bazylee", czy prawie "Olympiakosy" (z całym szacunkiem do obu rzecz jasna) byli lepsi. Szwajcarzy mogą sobie ogrywać Lecha ile chcą, ale nie mają prawa wygrywać z zespołem TOP4 PL. Poza tym Monaco wcale nie okazało się ostatecznie takie słabe, bo Juventus, czyli zeszłoroczny finalista męczył się z nimi niemiłosiernie i ostatecznie ich gra była jeszcze gorsza od The Gunners. Pamiętaj, że awansowali tylko i wyłącznie dzięki pomocy sędziego, który podyktował (niesłusznie zresztą) karnego.
@ Qarol:
Chodziło mi o wpadki większego kalibru. Coś na wzór odpadnięcia drużyny z fazy grupowej LM, np. Chelsea, Liverpool, City, czy 2x United albo braku kwalifikacji do samego turnieju, np. LFC, Red Devils, ew. teraz CFC. Wypominanie pojedynczych meczów nazwałbym raczej głupotą, bo takie w Premier League mają wszyscy. Obowiązkiem każdego zespołu z ligi angielskiej jest gra co najmniej w 1/8 Champions League. Reasumując nie było żadnej kompromitacji Arsenalu.
Sytuacja klubu się zmieniła to i oczekiwania kibiców poszły w górę. Teraz nikogo już nie zadowoli wyłącznie TOP4 i wyjście z grupy w Champions League. Arsenal po prostu w pewnym momencie nie było stać na więcej (z oczywistych względów), ale mimo to ta cała stabilizacja jest w pewnym sensie jakimś "pucharem" tym bardziej, kiedy spojrzymy na Chelsea, City, United, czy Liverpool. Wszystkie w/w zespoły zaliczyły już wielkie wpadki zarówno w PL jak i LM, a zespół Wengera cały czas się trzyma.
@ Rafson95:
Suche statystyki są nic nie warte, a już na pewno, jeżeli chodzi o Oliviera. To zawodnik strasznie chimeryczny. Wcześniej podawałem przykład Bayernu, gdzie grał bardzo słabo, wręcz fatalnie, ale strzelił gola (przy wyniku 4:0 w plecy). Do tego momentu nie istniał i ledwo co dotykał piłki. Niemniej jednak jest bramka w statystyce, czyli Giroud zagrał świetny mecz (Ballon d'Or), ale zespół dał dupy. Najwyraźniej tak niektórzy to rozumują. Spotkanie z WBA - to samo. Francuz partaczył dosłownie wszystko, ale później dostał centrę na głowę i jest gol, który w ostateczności nic i tak nie dał. Jednak znowu zapunktował w liczbach i przez to rzeczywistość została zakłamana. Poszukałbym jeszcze kilku takich sytuacji, ale muszę przyznać szczerze, że nawet mi się nie chce. Czas pokaże co będzie dalej.
@ Master10:
Nie jest chybione. Napisałeś tak zaraz po meczu i napisałeś tak 15 godzin później. Do tego momentu można było zobaczyć sto skrótów i różnego rodzaju statystyki, żeby się przekonać. Niczego Ci nie zarzucam ani tym bardziej nie oceniam. Od tak sobie prosta korekta.
@ Rafson95:
Nie mam absolutnie pojęcia. Od czasu do czasu to i ślepej kurze trafi się ziarno - można by rzec. Mnie to jednak osobiście bardzo cieszy. Dopóki Giroud będzie grał w Arsenalu dopóty będzie miał "moje wsparcie". Za słabą grę będzie krytykowany, za dobrą natomiast wychwalany. To normalne. Zresztą pisałem już o nim rano i nie będę się powtarzał.
@ Master10:
Sprawdź swój komentarz na innym portalu i się dowiesz.
@ Master10:
Jakie dwie asysty. Człowieku brniesz w to od wczoraj, a przecież przy pierwszym golu podawał Ramsey. To on wykorzystał pass Mesuta wchodząc lewą stroną.
@ michalm1:
Tak samo wyjść z grupy powinien Manchester. Takie dywagacje są totalnie bez sensu. Wszystko zależeć będzie teraz od United i tego jak potraktują te rozgrywki, bo w przeciwnym wypadku na placu boju zostaną tylko ekipy Liverpoolu i Tottenhamu, które już pokazały, że czas odpuszczania LE w Anglii przeminął.
Na jakiś czas te zawistne komentarze na temat ligi angielskiej odroczone. W tym sezonie Ligi Mistrzów wystartowało aż pięć ekip z Hiszpanii, a z grupy wyszły "tylko" trzy. Mimo wszystko można było się tego spodziewać, bo brak awansu do fazy pucharowej dla czwartego zespołu z ubiegłego sezonu BBVA to już właściwie reguła. Niemniej jednak zaraz wyskoczy jakiś hiszpański "fan Arsenalu" i zacznie pisać, że przecież wyjście Malagi raz na pięć-sześć lat to pokaz potęgi Primera Division. Nie ma znaczenia, że Sociedad, Bilbao, czy Valencia dostawały ostro po ryjach za każdy razem i to w BARDZO przeciętnych grupach. Chociażby drużna z San Sebastián, która zdobyła UWAGA aż jeden punkt. To nie koniec, Villarreal było jeszcze lepsze. Nie potrafili zdobyć NAWET jednego oczka mimo ciężkiej grupy. Sevillę można po części usprawiedliwić, bo przeciwników mieli bardzo trudnych. Poziom Barcelony, Realu, a nawet Atletico nie budzi wątpliwości, ale poziom ligi to niestety coś więcej niż trzy zespoły. United cały czas jest w trakcie przebudowy, ale pieniądze w końcu pomogą i wrócą na swój normalny tor. Mam jednak wrażenie, że nigdy nie doczekamy się czwartej drużyny na miarę Champions League z ligi hiszpańskiej. Trudno mi uwierzyć w taki oklep dla Liverpoolu, czy Tottenhamu jaki dostały w/w ekipy z Półwyspu Iberyjskiego.
Bardzo ciekawie rozegrał wczoraj to Wenger. Po pierwszych minutach zapewne większość już sądziła, że Arsenal niczego nie ugra. Chłopaki zaczęli jednak na spokojnie z wiarą w swoje możliwości. W zasadzie mecz był cały czas pod kontrolą, bo pomimo ciekawych ataków rywali, to klarownych sytuacji "Grecy" mieli jak na lekarstwo. Cech był tego wieczoru nie do zdarcia, a każdy jego kontakt z piłką był strasznie pewny. Dobre zawody także w wykonaniu Mertesackera, ale Kościelny to przeszedł samego siebie. Savage był wniebowzięty, ale nie ma się co dziwić. Podoba mi się także ruch bez piłki Monreala, bo to nie pierwsze jego takie wejście, które ostatecznie kończy się sytuacją bramkową. Bellerín od momentu powrotu po drobnym urazie nie do końca może się odnaleźć, ale mam nadzieję, że wróci na poziom prezentowany przed kontuzją. Dalej, trzeba przyznać, że Ramsey ma jednak to coś. Jego wejścia z drugiej linii są przeważnie zabójcze (choć samo podanie Özila - bajka). Do Flaminiego nadal nie jestem przekonany, ale innej opcji na razie nie ma. Walcott na skrzydle bezproduktywny i właściwie najgorszy na boisku. W obronie też nie bardzo pomagał, dlatego niemal pewne jest, że po powrocie Sáncheza wróci na swoją pozycję, czyli środek ataku. Mimo wszystko o Anglika się nie boję, bo wraz z rytmem meczowym wróci do optymalnej formy. Campbell po raz kolejny zaimponował wizją gry. Później rozkręcił się jeszcze bardziej co przełożyło się na skuteczne dryblingi. Na ten moment Chamberlain jest daleko w tyle. Najlepszy bez wątpienia Giroud i to nie tylko ze względu na bramki. Przede wszystkim był aktywny. Niemal każdy jego kontakt z piłką dawał coś do gry. Zagrał tak, jak tego oczekiwałem. Ostatecznie rezultat bardzo cieszy, bo sporo ludzi nie dowierzało, że Arsenal będzie w stanie zrobić coś na stadionie Olympiakosu, gdzie gospodarze statystyki mają naprawdę niezłe, żeby nie powiedzieć świetne. Brawa należą się także dla Chelsea.
@ ElSar:
Jeżeli replay'e to w takim razie najlepiej tutaj: nbahd.com
@ simson16:
Stary o czym Ty gadasz. Przy wygranej United i wygranej PSV za burtą byłby Wolfsburg...
Zabrakło jakości w czerwonej części Manchesteru. Ich najlepszym ofensywnym zawodnikiem jest 20-letni Martial, a to tylko świadczy o ich słabości. Spójrzmy prawdzie w oczy, United brakuje gwiazd pokroju Agüero, Silvy, KdB, Alexisa, czy Özila. Mata to mimo wszystko dwie półki niżej. Niestety. Dawno temu skompromitowała się Chelsea, później Red Devils i City. Potem przyszła kolej na Liverpool, a teraz znowu United. Trzeba utrzymać rekord i awansować. Nie ma innej opcji. Arsenal nie będzie pośmiewiskiem w Europie jak w/w zespoły.
Widzę, że United teoretycznie powinno zakończyć mecz z dwiema czerwonymi kartkami. LvG mówił o braku szczęścia, ale chyba jest inaczej.
@ MaciekGoooner:
To chyba jakieś moje multi, o którym sam nie wiem, bo cały czas pisze to samo co ja.
Jakkolwiek to brzmi jest w tym prawda. Arsenal miał teraz zdecydowanie łatwiejsze mecze niż wcześniej. Mimo to zamiast stopniowo budować i powiększać przewagę traci ją. Olivier fatalnie wygląda w ataku pozycyjnym, a ten grany jest praktycznie cały czas w spotkaniach z takimi rywalami jak WBA, Norwich, czy Sunderland itd. Współpraca Giroud-Özil? Dobry żart. Ona istnieje tylko i wyłącznie wtedy, jak Niemiec wrzuci mu na głowę. Inaczej widać tylko irytację Mesuta w każdym zagraniu do niego.
Jeżeli ktoś nie widzi bezproduktywności Oliviera w ostatnich meczach, to jest po prostu ślepy. Sucha statystyka to za mało. Football to o wiele bardziej skomplikowana gra niż się wielu wydaje. Czasami trzeba spojrzeć na coś z szerszej perspektywy. Giroud zagrał dotychczas w 14 meczach Premier League i w 5 spotkaniach Ligi Mistrzów. W żadnym z nich nie zaliczył asysty. Ostatnie jego występy to bramki właściwie tylko i wyłącznie ze SFG po dośrodkowaniach Mesuta. Francuz jest najgorszym zawodnikiem w ataku pozycyjnym i nie potrafię sobie przypomnieć chociażby jego jednego dobrego zagrania, po którym padłby gol albo zawiązałaby się jakaś sytuacja bramkowa. Nawet jego największy atut, czyli gra z klepy zawodzi. Nie wychodzi mu praktycznie nic. Mamy liczyć na to, że Özil przez kolejne mecze będzie wrzucał mu patelnię po wolnym? Niestety, ale w Arsenalu wymaga się czegoś więcej. Najdobitniej pokazał to mecz Walcotta z United, gdzie Anglik nie strzelił nic, ale był najlepszy albo prawie najlepszy na boisku. Na próżno szukać takiego występu w wykonaniu Girouda. Poza tym bardzo łatwo dostrzec, że z Theo w ataku cały zespół gra po prostu lepiej i płynniej. Nie ma żadnego hamulca w kontrze. Dostrzegł to też sam Wenger, bo to Walcott wygrał rywalizację z Olivierem (żaden przypadek). Wracając jeszcze do liczb. Statystyki nie zawsze odzwierciedlają to, co dzieje się na boisku. Prosty przykład: drugi mecz z Bayernem. Francuz grał tam 90 minut. Strzelił gola, ale szkoda, że przy wyniku 4:0, kiedy mecz był już zakończony. To nic, że przez 70 minut, kiedy zespół go potrzebował nie zrobił nic. Przed startem sezonu jasno pisałem. Arsenal nie wygra mistrzostwa dopóki pierwszym napastnikiem będzie Giroud i nadal będę to zdanie podtrzymywał. Facet miał już swój czas i nic nie osiągnęliśmy, więc pora na zmianę warty. Na ten moment ta kampania tylko to potwierdzała, bo strata punktowa do lidera wynosiła 0 w momencie gry Walcotta, a teraz wynosi 2 podczas jego absencji. Olivier to nie zawodnik na pierwszy skład takiego klubu jak Arsenalu (może Theo też nim nie jest, ale to się okaże). Francuz daje najwięcej wchodząc z ławki i nie jestem tutaj jedyną osobą, która to dostrzega.
Jeżeli wyjdzie Walcott, to o zwycięstwo nie ma się co martwić. Jeżeli wyjdzie Giroud, to znowu chłopaki będą się męczyć 10 na 11. Niemniej jednak mecz jest u siebie, a do tego rywal teoretycznie słabszy, więc mogą wygrać sami bez jego udziału.
@ Kanonier204:
Problem tkwi w tym, że fani Gladiatora nie potrafią albo raczej nie chcą tego zrozumieć.
@ simpllemann:
Daj spokój. Kogo obchodzi League Cup i Community Shield. Nie wliczam w ogóle tego. 686 tyle minut grał Walcott. Nie wiem jakim cudem napisałem 350.
@ Rafson95:
Giroud zagrał 1000 minut, a Walcott ledwie 350. To chyba logiczne, że ma więcej goli. Olivier zaliczył tyle występów od pierwszej minuty tylko i wyłącznie dlatego, że Anglika wyeliminowała kontuzja. Gdyby nie to, Francuz grałby tylko okazjonalnie, czyli tak jak na początku.
Wystarczy, że zacznie Walcott. Nie ma się co dziwić, że ciężko było o punkty nawet z rywalami teoretycznie słabszymi, skoro za każdym razem Arsenal grał 10 na 11.
Albo partnera, który stale będzie go odciążał od gry.
Kto gra na środku ataku w tym meczu, bo znowu z przebiegu spotkania nie potrafię wywnioskować.
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
@ AlexVanPersie:
To Ty nie wiesz, że "Janusze" na temat taktyki wiedzą wszystko? Przecież tutaj większość to lepsi stratedzy od Wengera.