Komentarze użytkownika hot995
Znaleziono 5997 komentarzy użytkownika hot995.
Pokazuję stronę 29 z 150 (komentarze od 1121 do 1160):
@bigMick napisał: "Dobrze, ze juz spokoj z cudownym PSG. Nastepny dopiero za rok"
Niestety "pajacerka" z udawaniem kibica Arsenalu będąc fanem United trwa w najlepsze i chyba nigdy się nie skończy.
@bigMick napisał: "Nie potrafimy grać z MU od wielu lat"
@bigMick napisał: "Przepraszam za ManchesterUnitedFAN1.Nie myślicie,że tacy są kibice Manchesteru.Takich pajaców jest niestety wiele i wszędzie się pojawiają."
@bigMick napisał: "No, pokażcie tym kasiarzom,gdzie ich miejsce:D"
Doceniam wytrwałość, że robisz to przez tyle lat, ale z drugiej strony to żałosne.
Niech ich FA dopuści do LM, a UEFA da grupę z najlepszymi, to wygrają te rozgrywki bez problemu.
@ZelGrey:
Porównywanie rywalizacji z Barceloną i United nie ma sensu. Inny trener i aż sześciu nowych zawodników (Buffon, Alves, Kehrer, Bernat, Mbappe, Neymar). Barcelona miała kapitalnych piłkarzy, non stop atakowała i chciała odrobić stratę, natomiast United przyjechało tylko po to, żeby zobaczyć, czy uda się dokonać cudu właściwie nic nie robiąc. W rywalizacji z Blaugraną nie padały tak kuriozalne bramki, obyło się bez indywidualnych błędów. Pomogli sędziowie i FCB zdominowało PSG. Z kolei Anglicy nie pokazali dosłownie niczego, nawet 1/10 tego, co zaprezentowali Katalończycy. Po prostu stali jak kołki i czekali na cud. Mieli szczęście, bo takowy się stał.
@GunnersFan9:
Mam takie samo zdanie. Pisałem o tym wielokrotnie. Po prostu czasami są mecze, w których trener nic nie może zrobić i jest bezsilny. Jeżeli pierwszoplanowi zawodnicy popełniają tak karygodne błędy, to nie jest to wina szkoleniowca, tylko ich. Nie wytrzymali mentalnie i głowa zawiodła, ale przed spotkaniem nie jesteś w stanie tego przewidzieć. Kehrer grał fenomenalnie na prawej obronie z Liverpoolem na Parc des Princes (2:1), gdzie presja była olbrzymia, bo brak zwycięstwa oznaczał koniec, tak samo w środku obrony z United na OT, Buffon również. Skąd masz wiedzieć, że nagle po całym świetnym sezonie zrobią takie coś? United awansowało, brawo, ale okoliczności, w jakich do nastąpiła nie powinny napawać optymizmem ich kibiców przed ćwierćfinałem.
@Kyrtap:
Też tak myślałem na samym początku, ale po wypowiedziach niektórych i analizach argumentów, sam zacząłem się zastanawiać. Spójrzmy na fakty:
- dlaczego karny, poszerzenie objętości ciała i ręka znacznie wychylona,
- dlaczego brak jedenastki, strzał nie leciał w ogóle w bramkę, na dodatek był silny, nie sprawiłby żadnego zagrożenia, PSG blokując to nie miało żadnej korzyści, bo i tak piłka poszłaby ponad/za bramkę.
Rozumiem rękę, która blokuje groźne dośrodkowanie, uderzenie, ale tutaj tego nie było. Być może według przepisów, to jest karny, ale zastanawiam się nad logiką odgwizdywania tego. Sędzia się wybronił, ale doprecyzowałbym przepisy i dodał właśnie podpunkt z korzyścią. Rzut karny tylko, jeżeli zawodnik blokuje groźne dośrodkowanie/strzał, a nie coś, co leci w trybuny albo obok.
@RIVALDO700:
Kylina wyszedł sam na sam z De Geą w około 60 minucie, ale się.. poślizgnął. To byłby koniec, ale tamtego dnia PSG miało pecha, a United szczęście i ta sytuacja jest tego dowodem. W footballu czasami tak bywa.
@karol200:
O tym właśnie mówię. Dlatego football jest niesprawiedliwy, ale na swój sposób wyjątkowy. Kibice United mają prawo cieszyć się z awansu, ja im tego nie odbieram, ale nie powinni panoszyć się po innych portalach i ogłaszać wszem i wobec jacy to oni są potężni i wielcy, bo nie wygrali "sportowo", wygrali cudem i wyłącznie dzięki szczęściu, dlatego mówienie "jesteśmy super, bo pokonaliśmy PSG" jest nic nie warte. Styl ma znaczenie, bo pokazuje jakość i umiejętności zespołu. Jeżeli wygrywasz sprawiedliwie, bo naprawdę byłeś lepszy, to wiesz, że możesz spodziewać się czegoś pozytywnego dalej, natomiast, jeżeli wygrywasz w takich okolicznościach, to wiesz, że był to tylko fart i jeżeli następnym razem tego nie będzie, to o zwycięstwo będzie bardzo, bardzo ciężko. United nie doczołga się w ten sposób nigdzie, jeżeli będzie prezentować się tak, jak wcześniej. Następny przeciwnik niekoniecznie musi okazać się "frajerem". Zobaczymy dziś.
@karol200 napisał: "I co w zwiazku z tym? To ze MU awansowalo , czyli sa lepsi. Proste."
Nie, nie są lepsi. Przez 180 minut rywalizacji lepsze było PSG. W pierwszym meczu na własnym stadionie, kiedy United miało pełny skład, a Francuzi, mimo że grali bez Neymara i Cavaniego i tak znacząco przewyższali Anglików. Nie potrzebowali indywidualnych błędów przeciwnika do zdobywania bramek. Wygrali to starcie pod względem piłkarskim. Tylko cud i szczęście sprawiło, że United awansowało dalej. Okoliczności drugiego spotkania są tak kuriozalne, że pozostanie ono w pamięci na długi, długi czas. Ten dwumecz bardziej przegrało PSG niż wygrało go United. Jednak football jest właśnie najbardziej nieprzewidywalnym sportem na świecie. Możesz grać kompletne gówno, jak wtedy Manchester i wygrać. Tego nie zobaczysz w NBA czy siatkówce, tam trzeba zdobywać ponad 80 punktów i nie da się osiągnąć tego samym fartem. W piłce nożnej drużyna może mieć słupki i poprzeczki, 80% posiadani piłki, a rywal broniąc się wyprowadza jedną kontrę w 90 minucie i wygrywa mecz. Czy zasłużenie? Oczywiście, że nie. Football jest brutalny, często niesprawiedliwy i może zdarzyć się tak, że ktoś wygra niezasłużenie. To jest właśnie fenomen tej dyscypliny i klucz, dlaczego jest tak popularna na całym świecie.
Choć za Pulisem nie przepadam, to należy mu się Premier League jak psu buda. Skoro jednego Mourarza już nie ma, to niech wróci ten najlepszy.
Większość lekceważy Chelsea, bo po zmianie trenera są zagadką. 24-latek bez doświadczenie na ławce, to najmłodszy szkoleniowiec w Premier League.
Ponad rok temu opisano to w "france football":
https://transfery.info/112809,sekrety-szatni-psg-tak-wygladal-konflikt-ben-arfy-z-klubem
@Traitor:
To nie Emery, tylko Nasser Al-Khelaïfi. Nic nie wiesz o konfliktach Ben Arfy w PSG, a pierwszy się wypowiadasz. Początkowo grał, ale był bardzo egoistyczny i praktycznie nie podawał partnerom, więc Hiszpan powiedział mu, że nie jest Messim i sam nie wygra meczu, dlatego ma skupić się na grze zespołowej. Na dodatek HBA nie przykładał się do treningów:
https://twitter.com/HadesAnanas27/status/777595939741638656
Wyśmiewał Hiszpana, naśladując w tamtym okresie jego francuski, który był jeszcze słaby. Po odpadnięciu z Barceloną wygarnął mu w szatni, że nigdy nie dojdzie dalej niż do ćwierćfinału LM, nawet po otrzymaniu do dyspozycji najlepszego klubu na świecie. Na sam koniec Francuz powiedział właścicielowi klubu - Tamimowi Al-Saniemu, że łatwiej mu omówić się z samym emirem Kataru na rozmowę niż z NAK. To był jego gwóźdź do trumny, bo Katarczyk za te słowa ostatecznie odsunął go od zespołu i powiedział, że więcej w barwach PSG już nie zagra.
W związku z przemeblowaniami w Realu i pechem PSG w Lidze Mistrzów może być różnie. Madryt to jedyny klub, który jest w stanie ściągnąć kogoś z nich, ale Neymar i Mbappé mają 3-letnie kontrakty, więc trudno będzie ich wyciągnąć. Wszystko w rękach emira. Zważając na to, że Tuchel przedłuży prawdopodobnie umowę, bo dostał ofertę prolongaty, to myślę, że cały skład, czyli najważniejsi zawodnicy zostaną na kolejny rok w Paryżu dając sobie kolejną - kto wie, być może ostatnią szansę na poważna walkę w Champions League. Ewentualnie po kolejnej wpadce może dojść do jakichś przetasowań. Jednak nie można wykluczyć żadnego scenariusza.
Dziwne, przecież @tyson880 wierzy w Boga, przestrzega postu, chodzi do kościoła, a tu takie coś? Nie rozumiem.
Co za niespodzianka, przeciwnik u siebie w 11 zdominował Arsenal grający w 10. Niesamowita sprawa. Myślałem, że AFC wygra 8:1.
Jeżeli Rennes przyleci na Emirates Stadium w 11, a nie w 12, to chłopaki powinni to spokojnie odrobić.
Mustafi pokazujący do reszty, żeby zaczęli myśleć. Błędy sędziowskie w meczu Arsenalu i drużyna potykająca się o własne nogi wychodzi na prowadzenie. PSG poddające mecz z zespołem, który nawet nie zrobił niczego, żeby wygrać. Niech jeszcze United postawi drugi autobus w weekend, wygra po błędzie Shkodrana albo Lichtsteinera i będzie perfekcyjny tydzień z deja vu.
Sokratis kompletnie nic nie zrobił. To Sarr bardziej faulował wyma****ąc rękami na lewo i prawo, a potem runął na ziemię jak rażony piorunem. Tam nawet przewinienia nie powinno być. Chwilę wcześniej Aubameyang nie był na spalonym i wyszedł sam na sam. Ten mecz to idealny przykład, jak jedna, dwie złe decyzję sędziego mogą wypaczyć wynik spotkania. Brak VAR robi swoje.
@Catalonczyk:
Tuchel właśnie słynie z tego, że dobrze przygotuje zespół mentalnie. Tak samo było w BVB, dlatego ograli Bayern w 1/2 Pucharu Niemiec, a potem Eintracht w finale. Później już w PSG, gdzie paryżanie ograli u siebie Liverpool nie dopuszczając ich nawet do jego strzału (poza karnym), a był to mecz o życie. Następnie z Serbami, gdzie musieli ostatecznie przypieczętować awans. Wcześniej przegrał tam Liverpool, a Napoli zremisowało. Co łączy te wszystkie cztery mecze? W żadnym z nich piłkarze nie sabotowali drużyny i nie popełniali prostych błędów. Naprawdę, jeżeli Ty winisz szkoleniowca za to, co zrobił Kehrer i Buffon, to mi się odechciewa dalszej dyskusji. Jeżeli już, to pretensje miałbym o to, że Niemiec nie wprowadził Cavaniego, ale patrząc na to, jak zespół był obsrany i jak bał się formułować ataki w ostatnich minutach, to Urugwajczyk i tak nie miałby żadnej sytuacji, bo zawodnicy PSG byli na miękkich nogach.
@Catalonczyk napisał: "Ale mozna chyba winić za to że ich wystawił w składzie nie? :)"
Bez jaj. Buffon i Kehrer grają od początku sezonu bardzo dobrze, zbierają świetne noty (mecz Thilo z LFC był perfekcyjny), są pewnymi punktami drużyny i nagle trener ma przewidzieć, że nie podołają i że zrobią takie coś? Obaj grali również znakomicie na Old Trafford. Nie było żadnych powodów, żeby nagle ich posadzić. Twoje argumenty są niedorzeczne.
@Catalonczyk:
Nie. Jeżeli zespół przegrywa w "normalnych" okolicznościach, zostaje zdominowany albo trener ustawia dziwny skład, formację (tak jak to kiedyś zrobił Blanc i mu Zlatan to wygarnął), to wtedy winny jest trener. Jednak, jeżeli drużyna przegrywa w takich okolicznościach, jak dzisiaj, po indywidualnych błędach zawodników, którzy jeszcze przed rewanżem spisywali się znakomicie, to obarczanie winą trenera jest według mnie czystą głupotą, bo on nic więcej zrobić nie mógł. Problemem była mentalność zawodników, którzy po prostu nie udźwignęli presji. Można byłoby ewentualnie zganić Tuchela, że źle ich przygotował pod tym względem, ale przecież jeszcze niedawno (jak już mówiłem) dwa mecze o życie PSG wygrało w niesamowitym stylu - z LFC i RS. Oczywiście, każdy ma prawdo do własnego zdania. Ja swobodnie poczekam do jutra i poczytam w prasie, czy ktokolwiek obwini za porażkę Tuchela. Jestem bardzo ciekawy, bo wydaje mi się, że nikt o nim nawet złego słowa nie powie, ale zobaczymy.
@platinium:
O tym właśnie mówię, ale jak widać wielu tego nie rozumie, dlatego dalsza dyskusja nie ma sensu.
@Catalonczyk:
Spójrz w jakich okolicznościach odpadł. Najpierw PSG zdeklasowało United na ich własnym terenie, a w mediach, zamiast chwalić piłkarzy, wszyscy "spuszczali" się nad Tuchelem. Nawet w polskich mediach, nie mówiąc o niemieckich czy francuskich. Czy mógł naprawdę zrobić coś więcej? Przecież wszystkie trzy bramki, to były proste, indywidualne błędy piłkarzy. Żaden błąd taktyczny, żadna dominacja przeciwnika. Nic z tych rzeczy. Nie ma lepszych dowodów na to, że ktoś nie wytrzymał presji. Miał nie wystawiać 40-latka i bać się, że zacznie grać jak 17-latek? Pewnych rzeczy nie da się przewidzieć i wpłynąć na nie. Z pucharu odpadł po trzech rzutach karnych dla przeciwnika. Przecież to kopia tego meczu. Przeciwnik nie istnieje, ale PSG samo przegrywa mecz we własnych głowach.
@Alonso:
Nie. Ja mówię, że teraz nie poleci na bank i dostanie zaufanie władz klubu. Jeżeli da dupy w następnym sezonie, to jak najbardziej, bo wtedy to raczej nie uchronią go nawet taki okoliczności odpadnięcia, jak dzisiaj.
@Alonso:
Tuchel nie poleci, bo on sam zdał egzamin. "Zrobił" United w pierwszym meczu, udowodniając swój warsztat. Ponadto ma świetne relacje nie tylko z zespołem, ale całym klubem, a tego nie miał Emery. Tak jak Unai nie był winny klęsce z Barceloną, tak dzisiaj Niemiec nie jest winny temu, co się stało. W obu przypadkach po prostu piłkarze nie udźwignęli presji. Dzisiaj Mbappe wywracał się o własne nogi, a przecież miał setkę wychodząc sam na sam i mógł rywalizację zakończyć, ale się poślizgnął. Kehrer zrobił prosty błąd, Buffon to samo. Trudno winić tutaj trenera. To chyba logiczne. Pierwsza bramka wlała ogromną niepewność w cały stadion. Wszyscy przed oczami mieli ten blamaż z Camp Nou. Mimo że udało się to naprawić, to potem wpadła kolejna prosta bramka. PSG było już na kolanach i bało się odważnie atakować. Widać było, że byli obsrani, więc czekali na ostatni gwizdek i chcieli to zakończyć 1:2, ale United dzisiaj miało masę szczęścia i dostało kolejny prezent. Wszystko wykorzystali. Naprawdę ciężko doszukiwać się tutaj winy szkoleniowca w tego rodzaju meczów. Przecież nie nakazuje swoim zawodnikom robienia takich rzeczy. Nie wiem, można się przyczepić do tego ewentualnie, że nie wpłynął na nich mentalnie, czy coś, ale oni już zdali egzamin, kiedy grali o życie z LFC i na koniec z Serbami. Dla mnie to była kupa w gaciach piłkarzy, ale każdy widzi, co chce widzieć.
@mistiqueAFC:
70/30, że był. Niby Kimpembe chciał schować rękę, ale nie miał jej przy ciele i było dość mocno rozłożona. Spokojnie sędzia mógł podyktować jedenastkę.
Niby United nic nie grało, ale według mnie zasłużyli na awans. Nie dziwi mnie wcale to, że okopali się we własnym polu karnym i liczyli na cud, skoro nie było u nich 10 zawodników. Trudno było spodziewać się frontalnego ataku z ich strony. Dzisiaj ten cud się zdarzył. Oczywiście PSG pomogło tak samo jak w meczu pucharowym, ale United skrzętnie to wykorzystało. Czuć było nerwowość na całym stadionie po prostym błędzie Kehrera. Bramka wyrównująca wszystko naprawiła, ale kolejny błąd Buffona kolejny raz spowodował, że demony z przeszłości wróciły. Doceniam Manchester, choć wiele nie zrobili, ale to ich wieczór. Football jest nieprawdopodobną grą.
@Gunner18AFC:
Luis Ferrer - członek dyrekcji sportowej PSG, który był jednym z "ojców" transferu Mbappé (03.03.2019): "Musieliśmy wykonać dwa razy większą pracę niż Real Madryt. Pojechaliśmy do jego domu, rozmawialiśmy z jego rodziną, pokazaliśmy im projekt. Musieliśmy przekonać ich, że to nie jest moment na opuszczanie kraju. Jednym z głównych punktów było właśnie to. Naszym kluczem było stwierdzenie: „Zostań we Francji, pokaż swoje tutaj, a potem będziesz mieć czas, by wyjechać za granicę”. Musieliśmy zrobić wiele rzeczy, by przekonać ich, że naprawdę go chcemy, że będzie u nas grać, że jest dla nas ważny. Na szczęście Kylian nam uwierzył i mogliśmy domknąć transfer."
Kylian Mbappé (23.12.2017): "Wybrałem PSG, bo to zespół z mojego rodzinnego miasta. To tak, jakby dla chłopaka z Madrytu pojawiła się okazja do gry dla jego klubu z Madrytu. Nie mogłem wybrać oferty z innego kraju. Chciałem grać dla PSG i jestem bardzo zadowolony z tego, jak to wszystko się potoczyło."
Ojciec Neymara (17.02.20129): "Są dwie osoby, które mówią w jego imieniu. To on i ja. Nigdy nie rozmawialiśmy o powrocie do Barcelony ani transferze do Realu. Czy kiedykolwiek ktoś słyszał te słowa wychodzące z naszych ust? To zrozumiałe, że gdy tylko mówimy o transferach piłkarzy, Neymar zawsze jest obecny w spekulacjach. Nie da się nie łączyć takiego zawodnika, jak on z tymi plotkami, ale oczywiście są to zwyczajnie kłamstwa. Nie było kontaktu z nikim, to oczywiście nieprawda, jednak te plotki są bardzo zabawne od zabawnych dziennikarzy. Bawi nas to. Jego przyszłość i jego teraźniejszość jest w Paryżu. Wszystko jest w porządku. Pierwszy rok Neymara w PSG, był rokiem adaptacji, nowym doświadczeniem. Teraz czuje się bardzo dobrze w Paryżu. Jest szczęśliwy i dojrzał w PSG."
Neymar: "Moje marzenie się spełniło i każdy o tym wie, to zawsze była gra dla Barcelony. Teraz jestem bardzo szczęśliwy w Paryżu, jest mi tutaj bardzo dobrze, ale nikt nie zna przyszłości. Oczywiście, że Real to wielki klub, ale na dzisiaj widzę siebie w Paryżu."
Nasser Al-Khelaïfi (28.02.2019): "Nie, to nie jest na 100%, ale na 2000%. Zostaną w Paryżu. Wiele mediów, zwłaszcza we Francji, twierdzi, że trzeba sprzedać Neymara lub Kyliana ze względu na FFP. Chcę powiedzieć, że Kylian i Neymar zostaną tutaj."
Reasumując - nie ma najmniejszych szans na transfer któregokolwiek z punktu widzenia logiki. Wszystkie podmioty są szczęśliwe ze współpracy.
Sam Francuz już odmówił Hiszpanom, bo chciał grać dla PSG, bo uznał, że to będzie najlepsze dla jego kariery i że w Paryżu będzie grał mecz za meczem. Pieniądze nie miały znaczenia, bo dostał praktycznie tyle samo, co oferował Real. W tym momencie projekt PSG przewyższa ten w Madrycie. Lepsze perspektywy są dla obu we Francji. W przyszłości to możliwe, ale nie teraz. Oczywiście, wiadomo, że w footballu wiele rzeczy zmienia się z dnia na dzień, ale po wszystkich wypowiedziach trudno w cokolwiek uwierzyć.
SportBild informuje, że Bayern zamierza przedłużyć kontrakt z Lewandowskim do 2023 roku. Prolongata ma na celu pokazać Polakowi, że nadal będzie najważniejszym piłkarzem w ataku, a Werner, który dołączy latem, nie jest jego następcą.
W Madrycie ktoś ostro poleciał. Lekką ręką sprzedali drugiego najlepszego piłkarza na świecie, który notabene robił nieprawdopodobne cyfry i jeszcze, gdyby tego było mało, był jednym z liderów w szatni. W zamian za to sprowadzili bramkarza i prawego obrońcę. Żadnego następcy. Nieźle się przeliczyli. Myśleli, że Bale pociągnie wózek, a tymczasem każdy wiedział od dawna, że Walijczyk ma jedynie momenty w Realu, ale nie potrafi pociągnąć zespołu na dłuższą metę. Benzema jako jedyny się obronił, a to że Vázquez, który jedynie potrafi biegać i dzieciak Vinicius nie dadzą rady, było więcej niż pewne. Brazylijczyka bym się nie czepiał, bo jak już wcześniej pisałem, niedawno kopał z pasterzami, a teraz przyszło mu grać w najlepszym klubie na świecie. Chłopak ma na pewno spore umiejętności i talent. Widać w nim to coś. Lekkość w dryblingu, dynamika, odwaga. Brakuje jedynie myślenia i wykończenia, ale to może spokojnie nabyć z wiekiem. Tego pierwszego wytrenować się nie da, bo albo potrafisz mijać rywali, albo nie. Drugie jak najbardziej tak. Doświadczenie i może być z niego kawał piłkarza. Pytanie najważniejsze, czy zrobi ten krok do przodu, czy może jednak już na zawsze pozostanie Iwobim. Czas pokaże, trzeba poczekać. Drugim błędem było oczywiście zatrudnienie Julena zamiast poszukać jakiegoś trenera z topu. Solari robił co mógł. Zwyczajny facet z łapanki, który mógł się okazać drugim Zizou albo zwyczajnym wuefistą. Nic dziwnego, że w środku sezonu wybrali kogoś takiego, bo nikogo lepszego zapewne nie było. Kadra Realu prawdopodobnie wymaga gruntownej przebudowy. Potrzebni są wielcy piłkarze i mocne nazwisko szkoleniowca. Choć taki klub to zawsze magnez, to jednak nie ma pewności, czy wszyscy rzucą się do tej roboty od tak, bo łatwo nie będzie, a oczekiwania ogromne. Nie wiem, jak mogło dojść do takich zaniechań, które opisałem powyżej. Aż trudno uwierzyć. Ajax w piłkę gra świetnie i już w pierwszym spotkaniu mógł wygrać wysoko, ale zabrakło skuteczności. Oczywiście to historyczny wynik, ale dla mnie to tylko niespodzianka, a nie sensacja. Patrząc na dyspozycję "Los Blancos" i na to, kto jest na ławce trenerskiej, tuż po losowaniu spodziewałem się trudnej przeprawy dla nich. Oczywiście nie obstawiałem, że z góry przegrają, ale liczyłem się z tym, że mogą polec. Tak samo jak Barcelona z Lyonem, chociaż tutaj będzie trudniej. Na koniec kilka słów o BVB. Pamiętam jak Gunner012 pisał, że Dortmund to dla niego faworyt LM, bo Niemcy mieli początek sezonu, rozgromili w fazie grupowej Atletico, a Sancho to drugi Mbappé. Tymczasem Borussia prawdopodobnie skończy sezon z pustymi rękami, bo nie sądzę, żeby dotrzymali kroku Bayernowi. Favre jeszcze niedawno był uznawany za geniusza, a teraz jest wielkim przegranym. Jak to się w footballu wszystko szybko zmienia.
Osobiście mam w dupie te warny i bany. Dla mnie możecie wyrzucić połowę ludzi stąd, jeżeli taki jest Wasz cel. Sam byłem prekursorem zmiany punktu w regulaminie, który był niejasny i przez który wiele osób dostawało niezrozumiałe ostrzeżenia, ale później został doprecyzowany. Nie bawią mnie w większości żadne żarty tutaj i gadanie o duperelach, ale jeżeli użytkownicy czują taką potrzebę, to dla mnie to nie problem, bo jest tutaj spory luz. Po prostu to omijam. Chodzi mi wyłącznie o równe traktowanie wszystkich i sprawiedliwość. Komentarze głuptaka w 80% były na poziomie tych "o sranku", ale nikt go za to nie karał, bo w przeciwnym razie odstrzelono by go natychmiast. Jednak zaczął wojować i obrażać dookoła, więc skończył, jak skończył. Teraz nagle jeden za to wylatuje. Można było zwyczajnie chłopaka potraktować po ludzku mając na uwadze fakt, że dopiero co wrócił i powiedzieć, żeby podwyższył poziom wypowiedzi, bo jest na cenzurowanym. Wielokrotnie widziałem tutaj tego rodzaju upomnienia. Na koniec i tak wszyscy tutaj gramy do jednej bramki. Wasza sprawa, róbcie co chcecie. Z mojej strony to był ostatni komentarz na temat wszelkiego rodzaju banów/warnów.
Chłopak robi sobie jaja i żarty (jak większość niekiedy), nikogo przy tym nie obrażając bez użycia jakichkolwiek wulgaryzmów i go odstrzeliwujecie... Litości, są pewne granice. Niedługo będzie tutaj jak w Kościele, o ile już nie jest.
Juventus ma już prwie tyle samo punktów przewagi nad Napoli, co PSG nad Lille. Zaraz zaczną się teksty "farmers league".
Wcześniej strzały Salaha wpadałby do sieci, a Liverpool miał przewagę bodaj 10-punktową nad City. Nagle uderzenia Egipcjanina nie znajdują drogi do bramki, a The Reds spadli z fotelu lidera. Może faktycznie coś im tam powiewa, ale prędzej w głowie.
@RIVALDO700:
Żart teraz, w przyszłości to jak najbardziej realne, o ile utrzyma poziom. Nie wydaje mi się, że następcą Suareza w Barcelonie albo Benzemy w Realu będzie ktoś, kto zagra jeden dobry sezon, ale zobaczymy.
@Alonso:
Zgadza się, to też Ciekawe, jak to wszystko jest liczone. Spójrz tutaj;
https://pbs.twimg.com/media/D0uPNmSWsAAm-gE.jpg
To nic przeciwko Piątkowi. Jeżeli o mnie chodzi, to niech facet ładuje gola za golem i w przyszłości wyprzedzi Lewandowskiego w statystykach zdobytych bramek, jeżeli chodzi o Champions League. Polska będzie miała z tego jedynie pożytek, szczególnie w kontekście reprezentacji. Po prostu bawi mnie i żenuje to, jak niektórzy zupełnie poważnie wieszczą Polakowi karierę w Realu czy Barcelony, a nawet nie dokończył jeszcze sezonu. W footballu wiele rzeczy zmienia się bardzo szybko. Mnóstwo napastników potrafiło mieć jeden albo nawet dwa świetne sezony, po czym szybko znikali. Średnich od najlepszych odróżnia to, że Ci drudzy grają na najwyższym poziomie od wielu, wielu lat. Immobile odpalił na dwa sezony we Włoszech i Janek ze swoim kryzysem napastników już obwieszczał mu przejście do giganta, tymczasem dzisiaj ma zaledwie 12 bramek. W przeszłości takich piłkarzy było mnóstwo, dlatego tonowałbym te zachwyty nad Piątkiem. Pisanie, że wymieniłbym 29-letniego napastnika, który od 5 lat wali od 20 do 40 goli w sezonie, na kogoś, kto raptem dopiero zaczyna przygodę z poważną piłką jest właśnie przykładem oderwania od rzeczywistości.
@RahU:
Zgadza się, jaki z tego morał? Aubameyangowi została już tylko Ekstraklasa.
Zabawne. Pojazd na Aubameyanga i Lacazette'a, że czasem nie wykorzystają swoich okazji, tak jakby Agüero, Kane czy Salah zdobywali bramki strzał za strzałem. Inni zawodnicy też marnują, ale nie oglądacie meczów innych drużyn w takich ilościach, jak robicie to ze spotkaniami Arsenalu, więc trudno Wam oceniać. Mbappe, gdyby wykorzystywał wszystko jak leci, to dzisiaj nie miałby 24 bramek tylko 30. To jest wpisane w pozycję napastnika. Raz trafisz, raz nie trafisz. Ostatecznie Gabończyk i Francuz i tak ciągną atak AFC. Jeden jest blisko korony króla strzelców, a drugi niedaleko. Nie ma sensu odstrzeliwać któregokolwiek, czy wymieniać, bo jakiś piłkarz MilanuGenoa zaczął z wysokiego C. Niech najpierw utrzyma swój poziom przez kilka lat, tak jak to robił Gabończyk, to wtedy będzie można ich porównywać.
Ci, którzy oglądali wczorajsze El Clásico, mogli dostrzec ogromną różnicę w występach Mkhitaryana i Bale'a. Świetne porównanie. Obaj na skrzydle, obaj biorą udział w prestiżowym meczu. Gareth totalnie olewa grę w defensywie, z kolei Henrich zasuwa od jego pola karnego do drugiego i jeszcze zalicza kluczową interwencję w obronie podczas kontry Tottenhamu. Jest różnica klas w podejściu.
@rreddevilss:
Niekoniecznie. Arsenal wyszedł dzisiaj ofensywnie. Dowodzi temu ustawienie (choć nie zawsze ono ma znaczenie) i przede wszystkim początek spotkania. Do momentu bramki AFC grało lepiej i bez problemu utrzymywało się przy piłce. Drużyna atakowała wysoko i nie pozwalała rozgrywać Spurs spod własnej bramki zakładając pressing. Nigdy nie widziałem czegoś takiego za kadencji Mourinho. Portugalczyk od momentu rozpoczęcia meczu od razu nakazywał swoim podopiecznym zachowawczą grę, bo taki był jego plan. W starciu dzisiejszym obraz gry się zmienił, bo The Gunners wyszli szybko na prowadzenie. Gdyby nie to, zapewne strategia byłaby taka sama i dalej chłopaki graliby w piłkę. W Premier League na wyjeździe z rywalem z TOP6 tylko City nie cofnęłoby się wygrywając 1:0. Reszta ekip momentalnie zmieniłaby strategię na grę z kontry, więc tu nie ma nic dziwnego. Na dodatek, kiedy Arsenal gola stracił, to znów ruszył do ataku i miał większe szanse na zwycięstwo, a to przecież Tottenham miał za sobą cały stadion. Normalnie nie podobałoby mi się oddanie inicjatywy, ale wiem, że ten klub nie jest jeszcze gotowy na to, żeby narzucać swój styl gry na wyjeździe z najmocniejszymi ekipami przez 90 minut, więc zadowolił mnie początek i koniec. Myślę, że z czasem i z kolejnymi transferami Emery nakaże zespołowi grać znacznie odważniej. Trzeba być cierpliwym. Dzisiaj nie bez powodu w podstawowym składzie wyszli Ci, którzy oferują walkę połączoną z maksymalnym zaangażowaniem. Podobnie było z meczem przeciwko Fulham na początku sezonu w ósmej kolejce, kiedy ich trenerem był Slaviša Jokanović. Unai wiedział, że gospodarze będą wychodzili wysoko na ogromnej intensywności, więc w podstawowym składzie wyszli Welbeck i Iwobi, a Mkhitaryan zagrał na /10/, mimo że można było wystawić Aubameyanga i Özila. Po prostu Hiszpan chciał mieć na flankach zawodników, którzy będą pracowali na całej szerokości boiska i będą mocno wybiegani. To zdało egzamin i dzisiaj było podobnie, z tą różnicą, że tym razem Henrich biegał po skrzydle i wykonywał tytaniczną pracę, jak wcześniej Danny.
@losnumeros:
Bramkarz ma zwyczajnie większe pole manewru w walce o piłkę. Jeżeli trafia najpierw w nią, a dopiero potem w rywala, gdzie nie ma intencji zrobienia krzywdy rywali, to w takim wypadkach nie ma faulu.
@losnumeros:
Daleki jestem od stwierdzenia, że z Viniciusa nic nie będzie. Jeszcze przed chwilą dzieciak kopał w Brazylii, a teraz gra w najlepszym klubie na świecie i mierzy się z Barceloną. Na dodatek prezentuje się naprawdę nieźle, ale brakuje zawsze mu tej kropki nad i. Pytanie, kiedy zacznie być efektywny. Czasu ma jeszcze sporo, ale porównywanie kogoś takiego łącznie z Rashfordem i nawet Sancho do Mbappé, jest zwyczajnie ujmą dla niego, bo Kylian wyprzedza ich wszystkich znacznie, a jest w porównywalnym wieku. Aż trudno czasami uwierzyć w umiejętności Francuza i z to, z jaką skalą talentu mamy w tej chwili styczność. Zaledwie 20 lat, a ma na koncie już medal Mistrzostw Świata, gdzie był jednym z architektów ostatecznego triumfu i na dodatek strzela bramki w Champions League z rywalami pokroju Juventusu, Liverpoolu, City, Bayernu, United, Napoli czy BVB. Fenomen.
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Arcyważne punkty. Być może mecz nie był najwyższych lotów, bo United kilka sytuacji miało (swoją drogę uznanie dla nich, bo grali naprawdę nieźle), ale tym razem zabrakło im szczęścia. Ich limit i tak został wykorzystany już dawno na Parc des Princes. Teraz wszystko rozchodzi się o wynik, a styl jest sprawą drugorzędną. Walka o Ligę Mistrzów rozgorzała na dobre i Arsenal jest niemal na pole position, żeby zakończyć sezon przynajmniej w TOP4. Dzisiaj duży pochwały należą się Granitowi i Aaronowi. Trochę czasu minęło od momentu, kiedy Walijczyk wystąpił w środku na tak ważnej pozycji. Był zdyscyplinowany i odpowiedzialny. Zasłużył na pochwały. Kolasinac również poprawnie w defensywie. W drugiej połowie nawet AMN miał kilka ważnych interwencji. Wielka praca Lacazette'a. Rzut karny niesłusznie podyktowany (chociaż ostatnio AFC nieźle kręcili sędziowie, więc zażartujmy, że to w ramach zadośćuczynienia), ale brawa za samo wejście w pole karne. Trochę Francuz dzisiaj pomieszał zawodnikami Manchesteru. Aubameyang i Özil bezbarwnie. Największe gratulacje za mecz z całą pewnością dla Leno. Wielkie odrodzenie Niemca. Niektórzy tutaj go już żegnali i skreślali po średniej pierwszej części sezonu, a ten odpłaca się ostatnimi czasy wprost fenomenalną grą. Ratuje Arsenal niemal w każdym spotkaniu. Niesamowita forma. Dzisiejsze obrony znakomite, zwłaszcza to wyjście, po którym jeszcze świetnie podał długą piłkę. Mocny punkt drużyny i akcentuje końcówkę. Trzeba kontynuować marsz w górę tabeli. Tottenham nadal do połknięcia, ale teraz trzeba odrobić straty z Rennes. Nie wyobrażam sobie innego scenariusza niż awans do dalszej fazy. Miejmy nadzieję, że Mkhitaryan wyzdrowieje do czwartku.