Komentarze użytkownika pedro61

Tak-futbol to sztuka.Ale pod warunkiem,że grają go artyści,a nie siepacze.

Z równym powodzeniem szefowie Romy mogą się starać w Londynie o nabycie Big Bena i Pałacu Buckingham.

Przykład Bendtnera to dowód na to,jak wiele daje wiara trenera w talent i umiejętności piłkarza.W Arsenalu przykład i dowód nie jedyny,bo-na dobrą sprawę -do większości piłkarzy można było w nieodległej przeszłości stracić cierpliwość,a jednak u Bossa zaufania nie stracili,a oni się obecnie odwdzięczają wyborną grą.

Od jakiegoś czasu życzę wszystkim TYLKO zdrowia i farta(rozumianego jako kwalifikowana postać szczęścia).Wszystko inne można kupić za pieniądze.Dla Państwa Halsey'ów-ZDROWIA,ZDROWIA,ZDROWIA,ZDROWIA.

Fabiański misi odejść na wypożyczenie,żeby się ograć i nabrać pewności siebie,której brak zabija jego psychikę.Zastanawiałem się dłużej nad tym,dlaczego-mimo tylu wpadek zanotowanych przez Łukasza-Wenger wciąż w niego wierzy?Odpowiedź jest banalnie prosta-bo Fabiański(pomijając aspekt psychiczny)to bardzo dobry bramkarz,którego umiejętności czysto piłkarskich trudno przecenić.Poza tym AW popełnił w stosunku do Łukasza błąd,polegający na zbyt wczesnym wpuszczeniu go na głębokie wody.Łukasz nie miał szans na stopniowe i regularne ogranie w meczach o stawkę mniejszego kalibru.Jako bramkarz rezerwowy dostaje szanse gry w meczach o dużą stawkę i nie wytrzymuje ciśnienia.Może się powtórzę-dla dobra Łukasza,ale również Arsenalu powinien zostać na cały przyszły sezon wypożyczony do innego angielskiego klubu,w którym dostanie szansę regularnej gry.

W PL nie gra się systemem pucharowym,tylko liczą się wyniki konfrontacji z wszystkimi rywalami grającymi w lidze.Decyduje liczba zdobytych punktów,a nie bezpośrednie pojedynki potentatów i prestiż z tym związany.Jeśli komuś to się nie podoba,to niech zmieni regulamin rozgrywek ligowych.A jak tego nie może, to niech zamilknie,albo zmieni dyscyplinę sportu,której kibicuje.

Podzielam obawy wielu komentatorów-boję się gry w kości,wyrównywania porachunków z 19.12.2009r.i z ubiegłego sezonu.Hull u siebie jest równie groźny jak Burnley.Żeby wywieźć z legowiska tygrysków korzystny rezultat trzeba narzucić własny styl gry i wytrzymać konfrontację od fizycznej strony.Mimo wszystko wierzę w rozpędzoną lokomotywę Arsenalu.

Pamiętam,że dwa sezony temu Bullard grał jeszcze w Fulham i tam walnie przyczynił się do uchronienia drużyny przed spadkiem.Typ piłkarza- przywódcy,nie przebierającego w środkach i lubiącego grę w kości.Wolałbym,żeby w dzisiejszym meczu nie zagrał.

Gunner_995---->Proszeczków nasennych nie radzę,natomiast odliczanie baranów-jak najbardziej.Raz,dwa,trzy......itd.Dobrej nocy,idę spać.Wymiękam.

Gunner_995--->Młodzież w Twoim wieku powinna już spać.W związku z tym -dobrej nocy.Do usłyszenia i zobaczenia(na stronie)po meczu.Adrenalinkę wolę odczuć bezpośrednio przed ekranem Cyfry+.A potem można podyskutować.Czołem-z pozdrowieniem Ojca Dyrektora.

Gunner_995--->Za czasów towarzysza Edwarda Gierka,kiedy miałem mniej więcej tyle samo lat co Ty, zwykło się mówić:byczo jest,a będzie nas 40 milionów.Z tym optymistycznym akcentem oczekujmy wydarzeń przewidzianych na godz.18.30.Dobrze będzie,Alleluja i do przodu-jak zwykł mawiać Ojciec Dyrektor.

Gunner_995---->Na twardych Kanonierów trzeba jutro postawić.Tylko żeby nie zatracić przy tym wszystkim techniki i szybkości.A poza tym mam wrażenie ,że każde dotknięcie piłki przez Samira będzie "fetowane"przerażającym gwizdem publiki.

Gunner_995--->A może o trzecim bramkarzu Chelsea napiszą jutro w"Daily Mail",że przed treningami sypia z 3-4 paniami naraz i przez to jest bardzo zmęczony.A może,że jest on odmiennej orientacji i przed treningiem robi to z kilkoma facetami?W Chelsea wszystko możliwe ,więc jeśli wiesz to podaj nazwisko czwartego bramkarza Chelsea. A tak na poważnie .19.12.2009r. w meczu Arsenal-Hull na ES straszną"miętką"zapałali do siebie Samir Nasri i jeden z piłkarzy Hull,bodajże Stephen Hunt.Boje się,żeby niedawnych wspomnień czar nie zmienił jutrzejszego meczu w pojedynek na kości.W sumie nikomu to niepotrzebne,ale dokładając do tego jeszcze wspomnienie ubiegłorocznego meczu Pucharu Anglii z aferą rzekomego oplucia asystenta menedżera Hull przez Franusia Fabregasa,jutro na stadionie Hull może być gorąco,niekoniecznie ze sportowych względów.

Nigdy nie typuję wyniku,bo jestem na to już za stary i hazard(nawet w wydaniu aferalnym)mnie nie pociąga.Wierzę natomiast w zwycięstwo naszej rozpędzonej lokomotywy,obojętne mi jakim wynikiem.Mój nos czuje poza tym,że któryś z naszych rywali w walce o Nr1 coś straci w meczach z Fulham(MU) i WHU(Chelsea).Pięknie byłoby,gdyby potknięcia dotknęły obu rywali,ale to już chyba za duże chciejstwo.

Fajna zabawa,pełna zaskakujących mnie odpowiedzi.Aż strach pomyśleć,jakie byłyby odpowiedzi na pytanie,kto miałby zostać maskotką drużyny,gdyby zabrakło Emmanuela Eboue.

Wszystko się zgadza-Manuelek to świetny piłkarz i jeszcze lepszy Człowiek.

To,że są piłkarzami o znakomitych umiejętnościach technicznych to jedno,ale jest jeszcze to drugie,znacznie ważniejsze-wszyscy oni chwycili bajeczną formę.

Andriusza ma poczucie humoru i widać,że czytał Dostojewskiego.

Patrząc na ostatnie dwa występy Samira(czy ktoś wie,jaki będzie polski odpowiednik tego imienia)można stwierdzić,że wyrasta nam alternatywa na okoliczność,gdyby Franek poczuł w sobie DNA Barcelony.

Piłkarz na środek obrony naprawdę by się przydał.Mimo znacznej różnicy wieku Sakho do złudzenia przypomina Gallasa.

Skoro AW dobrze życzy Fabiańskiemu,to w następnym sezonie powinien oddać go na wypożyczenie do innego klubu,gdzie mógłby regularnie występować w bramce.

Jak nie ten,to inny piłkarz się znajdzie.Płakać z powodu wypowiedzi agenta tego piłkarza zupełnie nie ma sensu.A najlepiej zająć się rozwojem kilku naprawdę obiecujących napastników będących już piłkarzami Arsenalu.

Nadzwyczaj trafna charakterystyka Mikołaja Bendtnera.Obaj zyskali w moich oczach.

Ten piłkarz wie,komu zawdzięcza swoją obecną karierę i jest za to wdzięczny,co w światku futbolowym nie jest wcale takie częste.Gdyby jeszcze jego forma była bardziej stabilna.

Mam wrażenie,że uraz Franka jest skutkiem zmęczenia uzasadnionego liczbą rozegranych meczów oraz ilością fauli,których był ofiarą.Krótki rozbrat z grą na pewno pomoże mu w wyleczeniu urazu i regeneracji sił.

Płakać z powodu ich odpadnięcia z LM nie będę,choć z innych względów życzę im mistrzostwa Hiszpanii.Nie wiem,ile jeszcze pieniędzy wywalą w błoto,by się przekonać,że kupując gwiazdy i gwiazdeczki nie zbudują wielkiej drużyny.Jeden miliard euro,czy więcej?

Wiluś przez długi czas wydawał się być człowiekiem ze stali,ale wyszło na to,że i w jego organiźmie znalazł się słabszy,mnie odporny element.

Wenger w Realu?To taka sama niedorzeczność jak występ nieżyjących już wielkich aktorów polskiego teatru Gustawa Holoubka czy Zbigniew2a Zapasiewicza w programie typu"Taniec z gwiazdami"albo w reklamie środków przeczyszczających.Wenger to człowiek misji,której się podjął,a nie chałturnik za grubą kasę obiecujący,że w dwa miesiące z przepłaconych gwiazd i gwiazdeczek zrobi drużynę wygrywającą wszystko.AW podjął się misji budowy wielkiej drużyny w zupełnie inny sposób,niż robią to rywale i jest na najlepszej drodze do zrealizowania tego celu.On z postawionego celu nie zrezygnuje chyba,że do władzy w Arsenalu dorwą się jacyś debile i zrezygnują z Arsena.Ale wtedy to będzie koniec nie tylko Arsena,ale również Arsenalu.

Na dużym luzie i sympatyczne.

Nieważne wrażenia estetyczne,ważny efekt.

W tym roku w półfinałach Ligi Mistrzów będą walczyły co najmniej dwie(jeśli nie trzy) drużyny angielskie.

Mam wrażenie,że się dogadają.Zwłaszcza jeśli Arsenal zdobędzie Mistrzostwo PL.Gallas jest piłkarzem ambitnym i wie,że żaden inny liczący się klub w którym może coś znaczącego ugrać nie zaproponuje mu kontraktu.Na pewno wygrać może więcej z Arsenalem niż z Romą.

W całej rozciągłości zgadzam się z poglądem Bossa.Nie jest ważna liczba strzelonych bramek,ważne jest zwycięstwo.A że przy okazji zobaczyliśmy we wtorek najlepszy mecz w wykonaniu Kanonierów w tym sezonie to nasz wielki,kibicowski uzysk.W następnych 9 meczach ligowych wystarczy mi,jeśli Arsenal wygra 9 razy po 1-0,bo to powinno przynieść upragnione mistrzostwo Anglii.Nie muszą się przy tym nasi piłkarze wznosić na wyżyny stylu-ważne żeby wygrywali.

Bob Wilson swoją wypowiedzią Ameryki raczej nie odkrył,ale unaocznił nam kibicom Arsenalu znad Wisły,że w Anglii liczy się przede wszystkim mistrzostwo PL.Liga Mistrzów jest dla klubów angielskich przede wszystkim źródłem dodatkowych pieniędzy.Zwycięstwo w LM ma znaczenie dla Fergusona,który zapowiedział odejście z zajmowanego stanowiska w przypadku wygrania po raz trzeci tych rozgrywek oraz dla sfrustrowanego brakiem tego trofeum Romanka Abramowicza.Jestem pewien,że Boss w tym bardziej pragnie korony angielskiej niż europejskiej.

Emmanuel zawsze był,jest i będzie sympatycznym człowiekiem i ambitnym piłkarzem.Natomiast moje wielkie zdziwienie wywołała jego ostatnia eksplozja formy.Obserwuję tego piłkarza od początku jego gry w Arsenalu i tak grającego jak obecnie to jeszcze nie widziałem.Za to również olbrzymie wyrazy szacunku.

Że mu się nudzi to się nie dziwię.Z drugiej strony mam wrażenie ,że wcześniej niż przed powrotem do gry spotka go miła chwila.W 2002r. na Highbury miała miejsce feta z okazji zdobycia tytułu mistrza Anglii.Wśród świętujących mistrzostwo pojawił się piłkarz poruszający się z pomocą kul,który kilka tygodni wcześniej doznał poważnej kontuzji.Nazywał się Robert Pires.Mam nadzieję,że taką samą przyjemność przeżyje 09.05.2010r.Aaron Ramsey za sprawą swoich kolegów z drużyny.

Nie widziałem tego chłopaka w akcji,ale jak słyszę,że jest silny fizycznie to raczej nie pozbywałbym go się.Raczej tylko wypożyczyć do niezłej drużyny.Twardych facetów do gry z przodu to my w nadmiarze nie mamy.

Taaak.Kolejny raport z kliniki chirurgii urazowej pod nazwą"Arsenal Londyn".Swoją drogą,słysząc niektóre wypowiedzi i wynurzenia Bossa czuję się jakbym oglądał kolejny odcinek serialu'Dr House".A na boisku radzić trzeba sobie i bez kontuzjowanych.

Na chwilę obecną możemy powiedzieć,że Arsenal ma odpowiedż na pytanie,co się stanie gdy Franek poczuje w sobie DNA Barcelony.Odpowiedż będzie brzmiała tak:nic się nie stanie,bo mamy w swoich szeregach Samira Nasri'ego.

Nie jest to jeszcze piłkarz kompletny,ale czyni stałe postępy.Co do elementów siły fizycznej i umiejętności gry w powietrzu to-tak naprawdę-jedyny atut Kanonierów w grze ofensywnej.A przy tym-co widać od wtorku-piłkarz zdecydowanie lepszy od Hulka,którego niektórzy komentatorzy w styczniu widzieli już w składzie Arsenalu.