Almunia: To było jak trening!

22.10.2008, 20:03, bad ass motherfucker 12 komentarzy

Almunia określił wtorkowe spotkanie w Stambule mianem "dziwnego" i "szalonego".

31-letni bramkarz miał przed sobą trudne zadanie w pierwszym meczu w którym założył opaskę kapitana - spotkanie na gorącym tureckim terenie.

Na początku spotkania Almunia wybronił strzał z bliska Borala. Sytuacja zemściła się na gospodarzach w okolicach 10. minuty, kiedy to musieli wyciągać piłkę z siatki aż dwa razy w przeciągu 70 sekund.

Chwilę później piłkę we własnej bramce umieścił niefortunnie Mikael Silvestre, ale odpowiedź Kanonierów w postaci bramki Diaby’ego była błyskawiczna.

Gościom nie udało się zmniejszyć dystansu do Arsenalu, gdyż były kolega Almunii z czasów gry w Recreativo, Daniel Guiza zmarnował dwie dogodne sytuacje na powrót Fenerbahce do gry.

Zaraz po przerwie wydawało się, że Alex Song rozwiał wszelkie wątpliwości co do końcowego wyniku, ale Guiza trafił wreszcie do bramki Kanonierów. Dzieła zniszczenia dopełnił w doliczonym czasie gry wprowadzony z ławki Aaron Ramsey.

Wynik końcowy brzmiał 5:2, ale równie dobrze mogło by to być 10:4.

„To był naprawdę zwariowany mecz” przyznał Almunia. „Obfitował w tak wiele sytuacji bramkowych, iż wydawało się, że to trening.”

„Zacząłem bardzo dobrze, skutecznie interweniując na początku spotkania. Przez to czułem się później bardziej komfortowo.”

„Czuję się dziwnie po tym meczu. To było zbyt proste jak na Ligę Mistrzów.”

„Dla kibiców obu klubów te spotkanie musiało być nie lada gratką.” - kończy Hiszpan.