Analiza: Bendtner dobrym materiałem na napastnika?

22.03.2009, 21:30, Bartosz Polek 76 komentarzy

Jeśli z uwagą czytaliście wpisy na blogach oraz artykuły z ostatnich tygodni dotyczące Nicklasa Bendtnera, wniosek nasuwał się jeden – jest to fatalny napastnik. Jeśli z uwagą obserwowaliście spotkania z Romą czy Blackburn sami na własne oczy mogliście zobaczyć, co Nicklas ma nam do zaoferowania. Osobiście również nie byłem zachwycony występami Duńczyka. Po nieznośnym w jego wykonaniu spotkaniu z Burnley w Carling Cup napisałem podrobiony list od firmy Nike do niego samego, w którym nakazałem przestać nosić mu różowe buty, jeśli nie chce psuć sobie reputacji. Ostatnie miesiące nieco mnie uspokoiły i przekonały, że Duńczyk to jednak całkiem ‘udana transakcja’.

Statystyki Bendtnera są zaskakująco dobre. W tym sezonie wpisywał się na listę strzelców 12-krtonie, czyli tyle samo co Emmanuel Adebayor. To prawda, że Nicklas zaliczył 11 występów więcej od Togijczyka, ale aż 16 razy wchodził na boisko z ławki rezerwowych. Wiele bramek Nicklasa również było kluczowych i bezcennych, takie jak przeciwko Boltonowi czy Dynamo Kijów.

W obecnym sezonie mędrcy oraz dziennikarze podobnie ‘obsmarowują’ młodego napastnika Aston Villi, Gabriela Agbonlahora. Czy jesteście sobie jednak w stanie wyobrazić, iż Duńczyk zdobył więcej bramek od Anglika? W 40 występach (39 od pierwszej minuty) Agbonlahor 11 razy trafiał do siatki, zaś Bendtner w 39 występach (23 od pierwszej minuty) trafiał 12-krotnie. Gracz ‘The Villans’ jest ponadto rok starszy od Kanoniera. Duńczyk ma ciągle jedynie 21 lat, a jak na napastnika drużyny z ‘Big four’ występuje i strzela tyle co potrzeba. Teraz porównajmy jego statystyki do statystyk Adebayora. Bendtner w poprzednim sezonie miał zaledwie 20 lat, zdobył 9 bramek, lecz jakże ważnych – ta z Tottenhamem dała nam wygraną, zaś z Liverpoolem czy Aston Villą, remisy. Kiedy Adebayor w wieku 22 lat grał już w trykocie z armatą na piersi, w debiutanckim sezonie zdobył jedynie 4 bramki. W wieku 23 lat, 12 razy trafił do siatki, czyli tyle samo razy ile Bendtner obecnie w wieku 21 lat.

Duńczyk pracuje jednakże nie tylko na swój własny dorobek, ale też całej drużyny. Całkiem świeży przykład – wyrównujący gol w spotkaniu z Hull City w ćwierćfinale FA Cup. Po kłopotliwym uderzeniu z powietrza, posłał piłkę na drugą stronę pola karnego do Arszawina, ten wystawił ją jak na tacy do van Persiego, który tylko dopełnił formalności. We wszystkich rozgrywkach Bendtner zaliczył jak na razie 4 asysty. Wartość jego gry w powietrzu również jest nieoceniona. Wobec absencji Adebayora górne piłki kierowane są właśnie w jego stronę i wszakże niektóre główki w jego wykonaniu są fatalne, to niekiedy stać go na precyzyjne wykończenie dośrodkowania, tak jak miało to miejsce w sobotnim meczu z Newcastle.

Warty odnotowania jest również dobry przegląd pola w wykonaniu Duńczyka.

To on w meczu z Blackburn wspaniale uruchomił Theo Walcotta, który sprokurował samobójcze trafienie Andre Ooijera. W jesiennym meczu z West Ham posłał wspaniałą piłkę z własnej połowy do Adebayora, a Togijczyk ustalił wynik meczu na 2:0. Wreszcie wczoraj mógł zaliczyć asystę tuż przed przerwą, kiedy ładnie zgrywał piłkę do van Persiego, lecz Holender nieznacznie się pomylił. Jednym z elementów jego gry stały się również rajdy z piłką i coraz częściej da się zaobserwować, jak Bendtner radzi sobie z uciążliwymi obrońcami. Wprawdzie nie zawsze są one pożyteczne to jednak pokazują, iż Duńczyk takowe zdolności posiada i w przyszłości mogą one zaprocentować.

Wiele zostało powiedziane na temat zbytniej pewności siebie oraz arogancji napastnika. Osobiście jestem coraz bardziej sfrustrowany takim spostrzeżeniem. Większość tych insynuacji miało swoje źródło w tłumaczonym wywiadzie dla duńskiej prasy, w którym Bendtner rzekomo stwierdził: Powinienem grać każdą minutę w każdym spotkaniu.. Mniemanie o sobie jest u Duńczyka z pewnością większe niż u Cesca Fabregasa czy Gaela Clichy’ego, ale nie powiedziałbym że większe niż u Robina van Persiego czy Emmanuela Adebayora. Być może ci dwaj ostatni osiągnęli tym zamierzony skutek, lecz bardzo boli mnie widząc młodego Bendtnera poniżanego za mało znaczący incydent.

Te komentarze dotyczące arogancji oraz zbytniej pewności siebie są w pewnym stopniu zaskakujące i uważam, że właśnie ta pewność siebie jest przeszkodą Bendtnera w wykorzystywaniu dogodnych szans strzeleckich. Patrząc na spotkania, w których Nicklas strzelał bramki można zauważyć, iż raził w nich pewnością siebie. Genialny mecz w jego wykonaniu z Hull City w lidze okrasił trzecią bramką oraz strzałem w słupek. Po szybko zdobytym golu w meczu z West Bromwich Albion, kilkadziesiąt minut później doskonale wykończył akcję zespołu i ponownie wpisał się na listę strzelców. Był wyraźnie na fali, tylko słupek przeszkodził mu w ustrzeleniu hat-tricka. Jestem nieugięty przy tym, że Bendtner słusznie zagrał wczoraj u boku van Persiego. Nadmiar niewykorzystanych szans napastnika w meczach z Romą czy Blackburn wynikał z braku pewności siebie po wcześniejszych zmarnowanych okazjach do zdobycia gola. Gwizdy oraz buczenie ze strony własnych kibiców również mu nie pomagały.

Najważniejszą rzeczą jest fakt, iż Bendtner ma czas by dojrzeć w tej drużynie. Za kadencji Wengera wielu napastników przechodziło przez wszelkie możliwe stopnie aż do podstawowej jedenastki, a jak na razie wiara Bossa w Nicklasa pozostaje niezachwiana. Francuz niegdyś stwierdził: Widziałem już wcześniej młodych piłkarzy marnujących sytuacje strzeleckie, którzy kiedy zaczęli je wykorzystywać od razu wywierali wrażenie. Zgadzam się z tym, że występy Bendtnera bywają frustrujące, lecz jestem przekonany, że stanie się ‘topowym’ piłkarzem. Przykład Fabregasa, który bardzo szybko i cudownie dojrzał w Londynie, jest szkodliwy dla pozostałych młodych piłkarzy. Fani Arsenalu od tej pory każdy młody talent porównują właśnie do Cesca, a prawda jest taka że żaden może nie dorównać mu umiejętnościami. Kibice powinni dać sobie trochę luzu jeśli chodzi o Bendtnera, zrobić krok w tył i spojrzeć jak wiele już zrobił dla tego klubu. Wierzę w Nicklasa, wy również powinniście…