Arsenal - Wigan 2-0! Niesamowita końcówka!
24.11.2007, 16:53, Patryk Bielski 102 komentarzy
Arsenal Londyn po niespodziewanie trudnym spotkaniu na Emirates Stadium ograł 2-0 drużynę Wigan Athletic. Zwycięstwo cieszy podwójnie, ponieważ punkty dzisiejszego wieczoru stracił Manchester United, który przegrał na wyjeździe z drużyną Boltonu 1-0.
Pomimo, iż "Kanonierzy" przystąpili do tego spotkania w mocno osłabionym składzie, ponieważ w linii pomocy brakowało Fabregasa, Hleba, Flaminiego czy Gilberto, to nadal drużyna prowadzona przez Arsene Wengera była zdecydowanym faworytem spotkania. Zespół gości przystąpił zaś do meczu bez większych problemów. Do składu po kilku miesięcznej przerwie powrócił nawet Emile Heskey.
Od pierwszych minut na murawie w linii ataku mogliśmy zobaczyć Walcotta wraz z Adebayorem. Jeśli chodzi zaś o zestawienie pomocników, spotkanie rozpoczęli Diarra, Denilson, Eboue, a także Rosicky. Wenger zdecydował się pozostawić formację defensywną bez zmian. Senderos rozpoczął więc spotkanie na ławce rezerwowych.
"Kanonierzy" rozpoczęli dość ofensywnie. Od pierwszych minut dobrze grał Diarra, który chciał udowodnić managerowi, iż zasługuje na grę w podstawowej jedenastce. Wigan próbowało zaskoczyć graczy "The Gunners" szybkimi kontra atakami, które chwilami stwarzały zagrożenie pod bramką Manuela Almuni. W 8. minucie świetnie na lewej stronie piłkę odebrał Clichy, który przebiegł z nią dobre 30 metrów, po czym zagrał do Adebayora, a ten w ostatniej chwili został powstrzymany na pograniczu faulu w polu karnym.
W 12. minucie spotkania po rzucie wolnym zrobiło się gorąco pod bramką "Kanonierów". Piłkę dobrze w pole karne dośrodkował Jason Koumas, jednak ku naszemu zadowoleniu, na szóstym metrze pomylił się Jasona Koumas, który uderzył futbolówkę ponad poprzeczką. 4 minuty później Eboue spróbował po raz pierwszy akcji kombinacyjnej, wraz z Adebayorem. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej przyjął jednak piłkę tak niefortunnie, że trafiła ona do bramkarza gości. Gracze "The Gunners" niewątpliwie pobudzeni tą sytuacją ruszyli do ataku. Emmanuel Adebayor świetnie zagrał piłkę do Walcotta, który szybko oddał ją swojemu koledze z linii ataku, a ten uderzył jednak zbyt lekko, aby zaskoczyć Pollitta.
Gra "Kanonierów" z minuty na minutę nabierała rozpędu. W 25. minucie Denilson świetnie zrozumiał intencję Adebayora, który odegrał mu piłkę piętką, po czym Brazylijczyk uderzył tuż obok okienka bramki. W 31. minucie meczu Arsenal był bardzo bliski objęcia prowadzenia. Niewidoczny jak dotąd Walcott, odblokował swoje umiejętności, wymanewrował jednego z obrońców rywali, po czym dobrze zagrał w pole karne, tam jednak z piłką minął się Rosicky, a całą akcję rozpaczliwym strzałem zza pola karnego zakończył Diarra. Wigan nie pozostawało dłużne, w 32. minucie Bent po strzale głową, nieomal nie wyprowadził swojej drużyny na prowadzenie, jednak futbolówka przeleciała kilkanaście centymetrów nad poprzeczką bramki.
W 34. minucie Bacary Sagna świetnie przedarł się prawym skrzydłem, po czym zagrał do Eboue, ten wyłożył piłkę Walcottowi, jednak młodego Anglika uprzedził defensor rywala. W 41. minucie gry Denilson ponownie spróbował strzału z dystansu i gdyby nie to, że futbolówka odbiła się jeszcze od jednego z graczy Wigan, to strzał mógłby trafić do celu. Tymczasem piłka wylądowała jedynie na rzucie rożnym. Chwilę później sędzia zakończył pierwszą część spotkania. W pierwszej połowie widoczny był brak pomocników "The Gunners". Gra "Kanonierów" pozostawiała wiele do życzenia.
Arsene Wenger zdecydował się jednak postawić na początku drugiej połowy na tą samą jedenastkę, w której "Kanonierzy" rozpoczynali dzisiejsze spotkanie. Gracze "The Gunners" nadal nie potrafili znaleźć "wspólnego języka" i ich ataki wyglądały dość chaotycznie. W 55. minucie wspaniałym rajdem popisał się Theo Walcott, jednak Anglik zgubił piłkę na czwartym z kolei graczu Wigan. W 59. minucie Arsenal stworzył groźną sytuację pod bramką gości, jednak w ostatniej chwili Bramble pozbawił piłki Adebayora, gdy ten wychodził na czystą pozycję strzelecką. Gra "The Gunners" z każdą chwilą nabierała polotu. Trudno jednak wypracować sobie dogodną pozycję do strzału, gdy wszyscy zawodnicy rywala bronią dostępu do swojej bramki. Chwilę później Adebayor był bliski zdobycia bramki, lecz piłka minimalnie minęła słupek bramki rywala. W 67. minucie po dośrodkowaniu Walcotta z rzutu wolnego w sporym zamieszaniu w polu karnym Toure minął się z piłką i w rezultacie trafiła ona w ręce bramkarza rywali.
Dwie minuty później na boisku w miejscu Eboue pojawił się Eduardo. W szeregach gości Emile Heskey zmienił Salomona Olembe. W 68. minucie Clichy popędził z piłką w pole karne Wigan, lecz za długo zastanawiał się co zrobić z piłką, w rezultacie obrońcy rywali wyjaśnili sytuację wybijając futbolówkę w trybuny. Chwilę później Bent brutalnie potraktował Denilsona. Drużyna cała drużyna "Kanonierów", wliczając w to Almunię ruszyła z pretensjami do snajpera gości. Dodatkowo do całej awantury dołączył się Heskey, który próbował zaradzić sytuacji. Wszystko skończyło się żółtymi kartkami dla Gallasa, Benta i Heskey'a. W 78. minucie Heskey nie zważając na poprzednią sytuację bez skrupułów potraktował Walcotta, który był zmuszony opuścić boisko na noszach. W miejsce młodego Anglika pojawił się Niclas Bendtner. Sędzia nie zdecydował się jednak pokazać drugiej żółtej kartki byłemu reprezentantowi Anglii. W 83. minucie cały stadion ponownie ożył, kiedy Bacary Sagna dobrze dośrodkował w pole karne z prawej strony, a tam... nieoczekiwanie znalazł się William Gallas, który umieścił piłkę w siatce głową!
Na drugą bramkę nie trzeba było czekać wcale długo! 86 minuta i 2-0! Tym razem to "Kanonierzy" wyszli z kontraatakiem, który sprytnie wyprowadził Niclas Bendtner. Duńczyk dobrze zagrał piłkę na prawe skrzydło do Rosicky'ego, a ten strzałem w długi róg, od słupka pokonał bramkarza rywali. Od tej pory gracze "The Gunners" całkowicie kontrolowali przebieg spotkania. Do regulaminowych 90. minut sędzia doliczył jedynie 3. W końcowych fragmentach gry "Kanonierzy" próbowali zdobyć kolejne bramki, lecz strzały Adebayora i Denilsona nie trafiały celu. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie. "Kanonierzy" wygrali zasłużenie, choć nie obyło się bez niepotrzebnych fauli. Nie jest to z pewnością jedno z najlepszych spotkań Arsenalu, lecz należy cieszyć się ze zdobycia kolejnych trzech punktów i powiększenia swojej przewagi nad rywalami w tabeli.
Arsenal Londyn - Wigan Athletic 2-0 (0-0)
83' William Gallas
86' Tomas Rosicky
Miejsce: Emirates Stadium
Data: 24.11.2007
Godzina: 16:00
Arbiter: Peter Walton
Żółte kartki: Gallas - Granqvist, Brown, Bent, Heskey
Statystyki:
Arsenal Londyn - Wigan Athletic 2-0
Posiadanie piłki 65% - 35%
Strzały (celne): 7-6 (6-2)
Rzuty rożne: 8-3
Faule: 9-17
Arsenal Londyn: Manuel Almunia, Emmanuel Eboue (68 Eduardo), Kolo Toure, Gael Clichy, William Gallas, Bacary Sagna, Lassana Diarra, Denilson, Tomas Rosicky, Theo Walcott (79 Bendtner), Emmanuel Adebayor
Ławka rezerwowych: Jens Lehmann, Philippe Senderos, Alexandre Song, Nicklas Bendtner, Eduardo
Wigan Athletic: Michael Pollitt, Emmerson Boyce, Titus Bramble, Paul Scharner (90 Skoko), Andreas Granqvist, Salomon Olembe (68 Heskey), Kevin Kilbane, Michael Brown, Jason Koumas, Denny Landzaat, Marcus Bent (84 Sibierski)
Ławka rezerwowych: Chris Kirkland, Fitz Hall, Josip Skoko, Antoine Sibierski, Emile Heskey
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 16 | 12 | 3 | 1 | 39 |
2. Chelsea | 17 | 10 | 5 | 2 | 35 |
3. Arsenal | 17 | 9 | 6 | 2 | 33 |
4. Nottingham Forest | 17 | 9 | 4 | 4 | 31 |
5. Bournemouth | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
6. Aston Villa | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
7. Manchester City | 17 | 8 | 3 | 6 | 27 |
8. Newcastle | 17 | 7 | 5 | 5 | 26 |
9. Fulham | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
10. Brighton | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
11. Tottenham | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
12. Brentford | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
13. Manchester United | 17 | 6 | 4 | 7 | 22 |
14. West Ham | 17 | 5 | 5 | 7 | 20 |
15. Everton | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Crystal Palace | 17 | 3 | 7 | 7 | 16 |
17. Leicester | 17 | 3 | 5 | 9 | 14 |
18. Wolves | 17 | 3 | 3 | 11 | 12 |
19. Ipswich | 17 | 2 | 6 | 9 | 12 |
20. Southampton | 17 | 1 | 3 | 13 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
tak poza tym to ten mecz to nasza szansa. Jeżeli manu wdupi z boltonem mamy szanse zdobyć 3 pkt przewagi
cholera nie dosc ze jestem wkurzony ze remis to jeszcze "ogladam" na sopcascie ten mecz (kanal 10020) i tnie sie jak popieprzony. Co jakis czas leci plynnie(przez jakies 5 sekund..) i znowu obraz staje.. Ma ktos jakis lepszy kanał ?