Arsenal z wizytą na spowitym tragedią Hillsborough

26.10.2015, 20:34, Sebastian Czarnecki 961 komentarzy

Intensywność w angielskich rozgrywkach powoli daje się już we znaki zawodnikom i po niektórych widać już początkowe zalążki zmęczenia. Capital One Cup to jednak rozgrywki, w których większość menedżerów decyduje się na alternatywne rozwiązania, daje szanse młodszym zawodników i wykorzystuje ten czas na odpoczynek kluczowych piłkarzy. Nie inaczej powinno być jutro na Hillsborough, gdzie na stadion z tragiczną historią zawita Arsenal, by zmierzyć się z miejscowym Sheffield Wednesday.

Kanonierzy znakomicie odpowiedzieli na klęskę z Olympiakosem i kontynuują serię czterech zwycięstw z rzędu. Arsene Wenger nie krył rozczarowania, a nawet złości, po porażce z mistrzem Grecji i dobitnie powiedział swoim zawodnikom, co sądzi o takim rezultacie, oraz że podobne wyniki nie mogą mieć miejsca w przyszłości. Piłkarze wzięli to sobie do serca i kontynuują marsz po najwyższe cele. Arsenal jest w tym momencie współliderem angielskiej Premier League i wrócił na właściwe tory w Lidze Mistrzów. Teraz nadszedł czas, by przybliżyć się do triumfu w Pucharze Ligi. Pierwszy krok został już wykonany, a londyńczycy wyeliminowali w poprzedniej rundzie swojego odwiecznego rywala z White Hart Lane po dwóch trafieniach Flaminiego. Czy Sheffield okaże się bardziej wymagającym rywalem?

Bardzo prawdopodobne, zwłaszcza że zespoły z niższych lig często dodatkowo się motywują na spotkania z gigantami. Angielskie rozgrywki pucharowe widziały już wiele przypadków, by ekipy z drugiej, trzeciej, a nawet czwartej ligi eliminowały z dalszych rozgrywek ekipy z czołowej szóstki Premier League. A Sowy znajdują się w tym momencie w bardzo dobrej formie, więc mogą namieszać. Co prawda zespół Carlosa Carvalhala zajmuje dopiero dziewiątą lokatę na zapleczu ekstraklasy, ale warto zaznaczyć, że nie przegrał od ośmiu kolejek, u siebie poległ tylko raz - z wyżej notowanym Middlesbrough - a po drodze do kolejnej rundy Capital One Cup wyeliminował między innymi Newcastle.

Największą bolączką Carlosa Carvalhala mogą być jednak poważne problemy kadrowe. Wiemy już, że w meczu tym na pewno nie będą mogli zagrać Michael Turner, Alex Lopez, Marco Matias i Modou Sougou, a pod ogromnym znakiem zapytania stoją występy równie ważnych Keirana Westwooda, Glenna Loovensa i Sama Hutchinsona. Wiemy jednak, że Portugalczyk na pewno nie skorzysta z usług swojego podstawowego bramkarza i na Arsenal wystawi młodego Joe Wildsmitha, co potwierdził na przedmeczowej konferencji prasowej.

W obozie Arsenalu bez zmian. Dalej poza grą są Arteta, Welbeck, Wilshere, Ramsey, Rosicky i Ospina. Jedyną zmianą jest powrót do zdrowia Pera Mertesackera, jednak nie wiadomo czy Wenger na pewno będzie chciał skorzystać z jego usług w takim meczu. Wiemy jednak, że Francuz zabrał do Sheffield kilku młodych zawodników i niewykluczone, że kilku z nich, choćby Alex Iwobi, dostanie swoją szansę na zademonstrowanie umiejętności.

Choć obie ekipy spotkały się ze sobą aż 127 razy, to ostatni taki przypadek miał miejsce 15 lat temu, kiedy Sheffield po raz ostatni występowało w Premiership. Wówczas padły dwa remisy, a na Highbury doszło do prawdziwej strzelaniny w zakończonym wynikiem 3-3 spotkaniu.

Spotkanie wcale nie musi być takie łatwe, jak na to wskazuje. Zespoły z niższych lig, które przez ekspertów, bukmacherów i kibiców są skreślane, często potrafią stanąć do równej walki z potentatami do tytułu mistrzowskiego i nawet doprowadzić do sensacji. Kluczem do wygranej jest więc zachowanie chłodnej głowy i niedopuszczenie do kolejnego zlekceważenia przeciwnika.

Rozgrywki: 5. runda Capital One Cup

Miejsce: Anglia, Sheffield, Hillsborough

Data: Wtorek, 27 października, godzina 20:45 czasu polskiego

Skład Kanonierzy.com: Čech - Debuchy, Chambers, Gabriel, Gibbs - Flamini, Cazorla - Chamberlain, Özil, Campbell - Giroud

Typ Kanonierzy.com: 1:2