Arsenalowe traumy

Arsenalowe traumy 03.02.2011, 21:50, Krzysztof Kuczewski 269 komentarzy

[Kilka słów od redaktora prowadzącego: Nim przejdziecie do lektury tekstu Krzysztofa i pogrążycie się w nostalgiczno-wspominająco-opłakujący nastrój muszę wtrącić kilka słów odnośnie spraw organizacyjnych. Oprócz tego, że doszła nam świeża siła, nazwijmy to brzydko, robocza w publicystyce, to teraz czas na zmianę standardów. Nasze artykuły, felietony, komentarze nie będą już wstawiane na chybił/trafił, czas to trochę uczesać i poukładać. Odtąd będziemy się starali raczyć Was publicystyką w wybrane dni, dni "publicystyczne" będą to poniedziałki i czwartki (mam nadzieję, że taki układ zadowoli obie strony Was, bo wiecie czego i kiedy się spodziewać i nas, bo obudzi to regularność). Zaczynamy od dziś tekstem, który zaraz przeczytacie, natomiast już w poniedziałek tekst Szymona Ortyla z moim małym udziałem o zawodnikach, którzy zanim zdążyli na dobre rozbłysnąć, zgaśli i odeszli w cieniu nadmiernych oczekiwań i nadziei. Za tydzień zaś coś stricte ode mnie i tu małe pytanie do stałych bywalców, co pamiętają jeszcze teksty utrzymane w klimacie Corleone, wprost czy to czas, aby Rodzina Corleone znów gościła w okazjonalnych, stylizowanych tekstach na łamach Kanonierów? Nie zanudzam już, bo tekst poniżej aż się prosi o przeczytanie! - Don_Corleone].

Gdy skończyłem czytać bardzo ciekawy felieton Radosława Przybysza, pt. „Bolesne wspomnienia, który jakiś czas temu pojawił się na naszej stronie, uśmiechnąłem się pod wąsem, którego nie noszę. Nie dlatego żeby treść była wesoła, absolutnie, po prostu sam od pewnego czasu dłubałem w tekście na ten sam właściwie temat, zbliżając się powoli do szczęśliwego końca. Mimo być może nadmiernego wałkowania tego samego, zdecydowaliśmy się go opublikować i zapraszając do lektury mam nadzieję, że wybaczycie powtórkę z niezbyt wesołej rozrywki. Może to rzeczywiście ta pora roku o której pisał Radek?

Piłka nożna to ponoć gra dla kibiców. Ma dawać radochę, być odskocznią od codziennych znojów. Siadając przed telewizorem czy na stadionie, oczekujemy rozrywki, doznań zdecydowanie wesołych. A jednak gdy porozmawiać z wieloletnimi kibicami futbolu, nierzadko okazuje się, że ta radość jest często incydentalna, chwilowa. Okazuje się, że z biegiem lat narastają w biednym człowieku sterty złych wspomnień, niepozwalających o sobie zapomnieć futbolowych koszmarów. Pod przykrywką kibicowskiego optymizmu i radości czają się odczucia zgoła odmienne, paskudne reminiscencje związane z ukochanym klubem, które mimo usilnych starań za nic nie chcą z mózgownicy wyparować. Ostatnio w jednym z felietonów na Kanonierach ktoś napisał, iż „Arsenal to klub dla masochistów”. Na stronie Tottenhamu jakiś czas temu umęczony kibic wyżalał się, że po każdym zwycięstwie widzi nieuchronnie nadciągającą porażkę, zamiast się radować, czeka na nieuniknione, bolesne gruchnięcie o podłogę, bo „to po prostu taki zespół”. Jerzy Pilch, jak sam mówi nieuleczalnie chory na Cracovię, w niejednym felietonie łkał i cierpiał, nie widząc wyjścia z dna studni kibicowskiej beznadziei, a jakiś czas temu nawet, oficjalnie i bezterminowo, zawiesił swoje dla klubu uwielbienie.

A my, dumni i wytrwali kibice Arsenalu Londyn? Pewnie każdy z nas, chcąc nie chcąc, nosi w sobie swoje własne urazy, paskudne wspomnienia, porażki o których nie da się zapomnieć. Ja również, więc egoistycznie proponuję dzisiaj wspólne rozdrapywanie starych ran, grupową terapię dla zbolałego kibica. Jeśli ktoś ma ochotę na optymistyczny tekst, to zapraszam kiedy indziej, takie na pewno też się trafią. Teraz jednak, pokrótce i całkiem subiektywnie, skoczymy w odmęty najczarniejszych wspomnień fana Arsenalu. Po prostu wygrzebiemy najgorsze Arsenalowe traumy.

Trauma pierwsza wesoła. Finał pucharu Zdobywców Pucharów z 1995 roku. Od tego momentu zaczęła się moja fascynacja Arsenalem, dlatego mimo fatalnego wyniku wspominam ten mecz nie najgorzej. No i tak naprawdę sam jestem sobie winny. Skoro kibicowanie zaczyna się od spotkania przegranego w ostatniej minucie dogrywki, po strzale prawie z połowy boiska za kołnierz bramkarza, to chyba nie można się spodziewać związku usłanego płatkami róż. To chyba oczywiste, że ten zespół jeszcze nie raz wywinie bolesnego psikusa, na notorycznych zwycięzców o niezłomnym charakterze to oni raczej nie wyglądali. Ale cóż, wtedy o tym nie myślałem. Imponował mi swoimi problemami alkoholowymi Paul Merson, a jak usłyszałem że Tony Adams też za kołnierz nie zwykł wylewać, Arsenal Londyn z miejsca wydał mi się klubem dla prawdziwych twardzieli. I nawet wąs Seamana nie mógł tego zmienić.

Trauma druga frustrująca. Finał pucharu UEFA 2000. Kolejny europejski szczyt który był w zasięgu ręki, a pozostał niezdobyty. Z powodu całkowitej ignorancji i małego zainteresowania drużyną przeciwnika, przed meczem spodziewałem się łatwego zwycięstwa. Zupełnie niesłusznie - Galatasaray było wtedy świetną drużyną z piłkarzami takimi jak chociażby Gheorghe Hagi, Hakan Sukur czy fantastyczny Claudio Taffarel. Niby tak, ale my mieliśmy Bergkampa, Henryego, Vieirę i Overmarsa, więc w moim odczuciu chłopaki z Galaty powinni dziękować za okazję do gry takimi tuzami i już przed meczem cieszyć się z drugiego miejsca. Tym bardziej mecz był dla mnie niczym siarczysty policzek. Okazało się, że Turcy nie tylko grają, ale jeszcze bezczelnie robią to co najmniej równie dobrze co moi ulubieńcy. Obie strony miały swoje okazje, dla bezstronnego kibica musiał to być świetny mecz i po 120 minutach rozstrzygnięcia szukaliśmy w karnych. I od tamtej pory nazwisko Suker kojarzy mi się tylko i wyłącznie z piłką odbijającą się od wewnętrznej strony słupka i wychodzącą w pole...

Ale i tak najbardziej zdenerwował mnie Martin Keown, który po meczu powiedział coś w stylu - tak, tak, przegraliśmy, lepiej byłoby wygrać, ale to taki mały, biedny puchar, powinniśmy być w finale Ligi Mistrzów, tam nasze miejsce, itd., itp. - a wszystko z miną wyrażającą brak większego zainteresowania. Myślałem, że rozniosę telewizor i ze złości nie skończyłem parówek, które jadłem na kolację. To ja po to się stresuję, cierpię, moje kibicowskie serce krwawi, żeby dowiedzieć się, że im niezbyt zależało?! Jaki zresztą finał Champions League, skoro niedojdom nie udało się nawet wyjść z grupy?!?!

Trauma trzecia niezapomniana. 25 lutego 2001r., Old Trafford. W moim rankingu bolesnych porażek chyba pierwsze miejsce. Wynik 6-1 mówi sam za siebie. Zostaliśmy zdmuchnięci z powierzchni ziemi przez Dwighta Yorka i spółkę, a jechaliśmy do Manchesteru jak zwykle z ambicjami. Piękny gol Henryego na 1-1 tylko niepotrzebnie rozbudził nadzieję, późniejszy dramat był przez to jeszcze bardziej dotkliwy. Do tej pory próbuje sobie tę klęskę tłumaczyć rezerwowym składem obrony Kanonierów i do dzisiaj pamiętam, że na środku defensywy grali Gilles Grimandi i niejaki Igor Stepanovs. Rezerwowi stoperzy podobnie, jak dziś Squillaci, nie byli wtedy najmocniejszym punktem drużyny...

Trauma czwarta irracjonalna. Sezon 2001/2002 był dla mnie wyjątkowy. Po trzech latach oglądania pleców Manchesteru United, nie wyobrażałem sobie kolejnego „zaszczytnego” drugiego miejsca. Wóz albo przewóz – wygramy ligę, albo nastąpi koniec świata. Dlatego każdy mecz przeżywałem podwójnie, a porażki i straty punktów bolały wyjątkowo mocno. Tak więc gdy Arsenal drugiego lutego 2002 zremisował u siebie z Southampton, uznałem, że Armagedon zbliża się nieuchronnie. Tylko jeden punkt, z bądź co bądź słabiutkim przeciwnikiem, w środku krwawej walki o prymat w lidze stał się dla mnie, niespodziewanie, synonimem nieudolności i straconej szansy. Tamten sezon zakończył się cudownie, rzeczony mecz zaginął w archiwach statystyków, ja jednak do tej pory gdy nie potrafimy wygrać z teoretycznie słabszym przeciwnikiem, jako żywo widzę go przed oczami.

Trauma piąta spodziewana. Porażka z Barceloną w finale Champions League w 2006 roku, została pięknie opisana we wspomnianym na początku felietonie Radka. Ja muszę tylko przyznać, narażając się na lincz najzagorzalszych fanów, że tak naprawdę chyba nie za bardzo wierzyłem w zwycięstwo. Nie to, że go nie chciałem. Nie to, że nie wyłem ze szczęścia przy golu Campbella, po prostu podświadomie oczekiwałem barcelońskich ciosów i gdy one przyszły, dusząc łzy wściekłości, powtarzałem sobie, że „tak przecież musiało być”. Musieliśmy ponieść trzecią porażkę w europejskim finale, musieliśmy skompletować ten gorzki pucharowy tryptyk. Skoro polegliśmy w Śp. PZP, przegraliśmy Uefę, to jakżeż mogliśmy unieść najcenniejszy Puchar Europy? To byłoby nieprawdopodobny happy end, ale to nie Hollywood, to Arsenal...

Kolejne trzy sezony obfitowały niestety w mecze, które na pierwszy rzut oka pasowałyby do mojej prywatnej listy cierpień. MU w Lidze Mistrzów dwa lata temu, zeszłoroczne 3-0 z Chelsea w Premiership to zacni kandydaci. Jednak żadne z tych spotkań nie wryło mi się w pamięć na tyle, aby na to zestawienie ostatecznie wskoczyć. Myślę, że powody są przede wszystkim dwa. Po pierwsze ze względu na wiele bolesnych kopniaków, które mój ukochany Klub raczył mi wymierzyć, mając na uwadze własną higienę psychiczną, przybrałem w ostatnich sezonach niejako formę przetrwalnikową. W oczekiwaniu na jakikolwiek sukces staram się w miarę możliwości ignorować bolesne porażki, a najlepiej udawać że ich nie w ogóle nie było. Ta schizofreniczna metoda działa średnio, ale chyba trochę pomaga. Po drugie, nie ma co ukrywać, że nasz Klub mierzył w ostatnich sezonach nieco niżej niż w pierwszej połowie pierwszej dekady XXI-ego wieku. Mniejsze oczekiwania – mniejsze rozczarowania i niestety powolne przyzwyczajanie się do coraz częstszych przegranych.

Nie mam jednak żadnych wątpliwości, że Arsenalowa Droga Krzyżowa trwać będzie dalej. Ograniczając się tylko do tego sezonu – porażka 2-3 z Tottenhamem, czy egzekucja na Old Trafford, mogą z czasem wymościć sobie wygodne miejsce w umęczonej duszy kibica i niczym wspomniane przeze mnie wyżej koszmary, drążyć, męczyć, podgryzać i budzić w środku najczarniejszej nocy.

Galatasaray StambułManchester United autor: Krzysztof Kuczewski źrodło:
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
Hiroe komentarzy: 782 newsów: 7304.02.2011, 21:04

Cudi - przecież WP to prawdopodobniej najrzetelniejsze źródło informacji :D

Alexandro96 komentarzy: 3464 newsów: 16404.02.2011, 20:59

Cudi--- no ban powinien być :D

veron komentarzy: 464104.02.2011, 20:57

directon.tv/channels/762/
Borussia z Kubą i Piszczkiem w składzie z Schalke po polsku :)

Gunner_995 komentarzy: 655004.02.2011, 20:40

Geistinho----> Skoro ja mam nie całe 16 lat i świetnie pamiętam Henrego, Piresa itd. To ty powienieneś pamiętać tymbardziej :P

Chyba nawet w dzień mojej komunii ( przynajmniej tak to zapamiętałem :D) Kanonierzy zostali Mistrzem Anglii :)

stefcio15 komentarzy: 13022 newsów: 223704.02.2011, 20:37

Patryk - tu nie lepiej:)

kanonierzy.com/shownews_id-6315.shtml

Odnosząc sie jeszcze do tekstu pozostaje tylko żałować , ze nie zaczalem kibicowac (nie urodzilem sie) wczesniej :D

Geistinho komentarzy: 506 newsów: 104.02.2011, 20:29

A ja kibicuję naszym od około dwóch lat, no może trochę więcej, Zawsze liczył się dla mnie Real, ale to dlatego że ojciec jest wielkim fanem. Jendka z czasem, oglądając mecze, dostrzegłęm w grze Arsenalu tą swobodę, piękno, bezgranicznośc. I nagle przypomniałem sobie kto to był Henry, Bergkamp i Ljunberg ( mam 17 lat, więc może nie duzo pamiętam). No i teraz: Nasri ;) Jak dla mnie świetny piłkarz, za rok Messi będzie mu buty pucował. Ave!

Gunner_995 komentarzy: 655004.02.2011, 20:03

Polish Power !

youtube.com/watch?v=5fffdSNSMZ8

Cudi komentarzy: 12754 newsów: 9804.02.2011, 20:00

Zobaczcie co znalazłem: kanonierzy.com/shownews_id-6465_Van-Persie-probuje-sil-w-tenisie-stolowym-.shtml

Patrzcie na źródło newsa. Rozwaliło mnie to :D

Cudi komentarzy: 12754 newsów: 9804.02.2011, 19:51

Też jestem nowy.

Kanonier_14 komentarzy: 63704.02.2011, 19:47

Tak się składa, że od tej bolesnej porażki z Barceloną w finale kibicuję Arsenalowi. Zakochałem się w grze Henry'ego i dużej mierze dzięki niemu postanowiłem zostać fanem Kanonierów. Jego odejście kilka lat potem bardzo mnie zabolało.

btw. jestem nowy ; )

SamirRosicky komentarzy: 285304.02.2011, 19:34

arsenal122 ->
Błagam, przestań... Nick nieźle sobie poradził, ale do klasowego skrzydłowego dużo mu brakuje. On ma warunki do gry na szpicy - wzrost, dobra gra głową - to nie są atybuty skrzydłowego.

arsenal122 komentarzy: 113004.02.2011, 19:33

magic12--> pewnie że sie cieszą i do tego WiecejNizKlub leci na bank na polsacie :D

magic12 komentarzy: 4504.02.2011, 19:29

kto ma canal sport powinien się cieszyć ponieważ mecze arsenalu lecą cały czas

5.02 newcastle 16 00
12.02 z wolves 16 00
22.02 stoke zaległy 20 45

pozdrawiam i trzymam kciuki jutro za arsenal

arsenal122 komentarzy: 113004.02.2011, 19:25

Nikc udowodnił że skrzydło jest jego przeznaczeniem w tych kilku spotkaniach, moze przesadzilem ze przeznaczeniem ale potw. ze sie dobrze czuje :P

Gunner_995 komentarzy: 655004.02.2011, 19:22

arsenal122----> Dlatego, że Robin jest w świetnej formie i to on jest naszym najlapszym snajperem ?
Z całym szacunkiem dla Nicka oczywiście :)

Gunner_995 komentarzy: 655004.02.2011, 19:21

Arsenal_1886---> Daj panie boże :)

arsenal122 komentarzy: 113004.02.2011, 19:20

tak szczerze to dlaczego nasza bestia ze skandynawi nie miałaby jutro zagrać od początku :D?

Arsenal_1886 komentarzy: 1952104.02.2011, 19:17

guardian.co.uk/football/2011/feb/04/squad-sheets-newcastle-united-arsenal

Prawdopodobnie w takich składach zagrają jutro jedenastki Newcastle i Arsenal .

aRamsey komentarzy: 948604.02.2011, 19:12

kickette.com/break-trouser-tearing-news-nicklas-bendtner-caroline-fleming-call-it-quits/

ciekawe czy to się pojawi na k.com :D

Cudi komentarzy: 12754 newsów: 9804.02.2011, 19:10

Oh Rio ^^ i.dailymail.co.uk/i/pix/2009/06/16/article-0-055C377D000005DC-277_468x627.jpg

Griz komentarzy: 3596 newsów: 27304.02.2011, 19:08

Cudi------> nie wiem co to jest, możliwe ze coś a'la pudelek.

Fota Berbatowa miażdzy:D

Arkadius92 komentarzy: 169804.02.2011, 19:08

Podobny styl do Ferdinanda ;d

Cudi komentarzy: 12754 newsów: 9804.02.2011, 19:04

Weeeeeeeeeeeeeeeeeeee :D

Było warto się przemóc, lol: kickette.com/files/2011/01/dimiwhat-500x375.jpg

Gunner_995 komentarzy: 655004.02.2011, 19:04

Cudi---> Mam coś dla ciebie ;) Wpada w ucho (: gobarbra.com/hit/new-8beca1d4fc264e0dd4a358d0a0e708e2

Cudi komentarzy: 12754 newsów: 9804.02.2011, 19:03

Griz -> ten portal to jakiś futbolowy pudelek czy co? Różowy design mnie odstrasza :(

stefcio -> no mam linki na PM, ale boję się otworzyć :|

aRamsey komentarzy: 948604.02.2011, 18:59

@Griz,
Albo on tu jest zmęczony po meczu, albo załamany, że siedzi przy kiblu :p

Griz komentarzy: 3596 newsów: 27304.02.2011, 18:57

Obczajcie;]

kickette.com/files/2011/02/AA-sleepies.jpg

stefcio15 komentarzy: 13022 newsów: 223704.02.2011, 18:55

Patryk -a gdzie niby miales otrzymac takie zdjecia? :D

Cudi komentarzy: 12754 newsów: 9804.02.2011, 18:47

concrete -> nie wiem, ale mam nadzieję, że nie istnieją.

kamil_malin komentarzy: 933204.02.2011, 18:45

Jakby co podrzucam linka:
guardian.co.uk/football/chalkboards/create

kamil_malin komentarzy: 933204.02.2011, 18:44

@ concrete13
Nie wiem, nie ściągałem. Moja przygoda z DSJ skończyła się jakiś czas temu. Po prostu zobaczyłem na stronce, że wydali czwartą część i się nieźle zdziwiłem. :)

Wiedzieliście, że Diaby w meczu z Evertonem miał 100% celności podań. 32/32 :)

concrete13 komentarzy: 869804.02.2011, 18:39

Cudi - > a są takie zdjęcia ? ...

kamil_malin - > szkoda, że to jeszcze chyba nie do przetestowania..jeśli wiesz o co Mi chodzi ...;)

Cudi komentarzy: 12754 newsów: 9804.02.2011, 18:35

A Wy też dostawaliście na PM linki do nagich zdjęć Beaty Tyszkiewicz czy tylko ja?

kamil_malin komentarzy: 933204.02.2011, 18:32

@ concrete13
Właśnie nie...

Lol DSJ 4 wyszedł O_O

concrete13 komentarzy: 869804.02.2011, 18:30

kamil_malin - > czyli rozumiem , że Ty też dostałeś :P

kamil_malin komentarzy: 933204.02.2011, 18:29

Najwięksi spamerzy dostają spam na PW. ;)

Cudi komentarzy: 12754 newsów: 9804.02.2011, 18:28

Gunner -> jak nie słuchałeś to przesłuchaj sobie najlepiej całą dyskografię The Roots. Od '87 na tym samym, najwyższym poziomie ;) No i robią muzykę na żywych instrumentach, często słychać również inspirację jazzem czy rockiem. Warto.

concrete13 komentarzy: 869804.02.2011, 18:26

znów mi ktoś spam wysyła..to już 3 raz ..ale tym razem widzę , że nie tylko mi....

xThierryHenry komentarzy: 5117 newsów: 304.02.2011, 18:22

youtube.com/watch?v=rrw4IlKRPmc&feature=related

Hehe niezły montaż ;D

Gunner_995 komentarzy: 655004.02.2011, 18:21

Cudi/patryk--> :D Thanks so bro ! I like it :D
Yo Niggaz ! :)

A na serio to spoko nutka :) Jak wygrzebę coś nowego to też dam ci znać :)

Cudi komentarzy: 12754 newsów: 9804.02.2011, 17:57

Gunner -> trzymaj: youtube.com/watch?v=zI4D1QOLGuM

Alexandro96 komentarzy: 3464 newsów: 16404.02.2011, 17:53

mi też futbolowiec wysyła spam

Cudi komentarzy: 12754 newsów: 9804.02.2011, 17:42

Mi też przysłał. Wiecie co z nim zrobić!

Gunner_995 komentarzy: 655004.02.2011, 17:41

Jakiś spamer przysyła mi zaproszenia na oglądanie meczy. Żeby się rejestrować i w ogóle...
jego nick to futbolowiec.
Zróbcie z nim porządek :D

FCArsenaL komentarzy: 2204.02.2011, 17:40

Bardzo ciekawy artykuł. Dopiero teraz uświadomiłem sobie (nie czytając poprzednich wypowiedzi) że wszystkie inne tematy (Kilka słów od Dona) są Twojego autorstwa. Myślałem że są to jakieś wypowiedzi A. Wengera. Powiem wam szczerze że moja przygoda jako kibic Kanonierów też nie zaczęła się od jakiegoś ładnego zwycięstwa, wręcz przeciwnie od pamiętnej porażki z 2006 z Barceloną. Pamiętam, gdy oglądałem ten mecz to z nerwów musiałem co chwilę musiałem przełączać kanał, lecz najlepsze jest to że za każdym razem jak to zrobiłem (czyli 2) Barcelono strzeliła gola. Od tego meczu Arsenal utkwił mi gdzieś w sercu i tylko on się dla mnie liczy. W mojej wsi gdzie mieszkam a liczy ona ok 1500 mieszkańców jestem jedynym kibicem The Gunners. W szkole na podwórku czy gdziekolwiek indziej musiałem bronić dumy Kanonierów, zawsze było Arsenal to Arsenal tamto... Teraz przed każdym meczem nawet z takimi rywalami jak MU czy Barcelona wieże w z całego serca z wygraną, ale mam taki syndrom że wiem że przegramy i jestem pogodzony z porażką. Mam głęboką nadzieję że Arsenal pokaże wielką klasę w najbliższym meczu z Katalończykami i każdym następnym meczu ligowym i że będziemy najszczęśliwszymi kibicami na globie :) Pozdrawiam wszystkich fanów!

ja8pl komentarzy: 296604.02.2011, 17:26

http:/demotywatory.pl/2654807/Kuba-Blaszczykowski

sory za spam zapro :)

ja8pl komentarzy: 296604.02.2011, 17:25

http:/demotywatory.pl/2650313/Kaka

ja8pl komentarzy: 296604.02.2011, 17:25

zapraszam
http://demotywatory.pl/2654807/Kuba-Blaszczykowski

http://demotywatory.pl/2650313/Kaka

Alexandro96 komentarzy: 3464 newsów: 16404.02.2011, 17:14

ciekawe rzeczy piszą na eurosporcie
eurosport.pl/pilka-nozna/premier-league/2010-2011/w-chelsea-zrobia-czystke_sto2651460/story.shtml

Cudi komentarzy: 12754 newsów: 9804.02.2011, 17:14

Tylko, że to nie spolszczenie do tej wersji programu, którą on posiada.

Następny mecz
Ostatni mecz
West Ham - Arsenal 30.11.2024 - godzina 18:30
? : ?
Arsenal - Nottingham Forest 23.11.2024 - godzina 16:00
:
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool1191128
2. Manchester City1172223
3. Chelsea1154219
4. Arsenal1154219
5. Nottingham Forest1154219
6. Brighton1154219
7. Fulham1153318
8. Newcastle1153318
9. Aston Villa1153318
10. Tottenham1151516
11. Brentford1151516
12. Bournemouth1143415
13. Manchester United1143415
14. West Ham1133512
15. Leicester1124510
16. Everton1124510
17. Ipswich111558
18. Crystal Palace111467
19. Wolves111376
20. Southampton111194
ZawodnikBramkiAsysty
E. Haaland120
Mohamed Salah86
B. Mbeumo81
C. Wood80
C. Palmer75
Y. Wissa71
N. Jackson63
D. Welbeck62
L. Delap61
O. Watkins52
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady