Bardzo słabe widowisko na Emirates, Arsenal 1-0 Swansea

Bardzo słabe widowisko na Emirates, Arsenal 1-0 Swansea 10.09.2011, 17:08, Sebastian Czarnecki 1378 komentarzy

O godzinie 16:00 czasu polskiego na Emirates Stadium rozpoczęło się spotkanie pomiędzy Arsenalem, a walijskim Swansea, które zakończyło się zwycięstwem Kanonierów 1-0 po kuriozalnym golu Andrieja Arszawina. O ile wynik jest satysfakcjonujący, tak gra obu zespołów mocno rozczarowała. Warto dodać, że w wyjściowej jedenastce Arsenalu znalazło się dwóch debiutantów - Per Mertesacker i Mikel Arteta, którzy rozegrali bardzo dobre zawody, a z ławki rezerwowych wszedł inny debiutant - Yossi Benayoun - który również pokazał się z dobrej strony.

Gospodarze przystąpili do tego spotkania w następującym składzie: Szczęsny - Gibbs, Koscielny, Mertesacker, Sagna - Frimpong, Ramsey, Arteta - Arszawin, Van Persie, Walcott.

Już w pierwszej minucie meczu podopieczni Arsene'a Wengera mogli wyjść na prowadzenie po tym, jak fantastycznym przeglądem pola popisał się Arteta, który wyłożył idealną piłkę pod nogi Ramsey'a. Niestety kapitan walijskiej drużyny narodowej wciąż utrzymuje równy - bardzo słaby - poziom i nie potrafił wykończyć idealnej sytuacji.

W 7. minucie bardzo groźną szansę na zdobycie bramki zmarnowała ekipa gości. Bardzo dobre dośrodkowanie z prawej strony boiska trafiło pod nogi Grahama, który oddał strzał z pierwszej piłki na bramkę Szczęsnego, obok interweniującego Mertesackera. Na szczęście polski golkiper w świetnym stylu zatrzymał to uderzenie.

W 15. minucie Theo Walcott był bliski pokonania Vorma w akcji sam na sam, jednak uderzenie z linii bramkowej wybił Caulker.

Na następną groźną akcję musieliśmy czekać do 30. minuty, kiedy to świetnym rajdem popisał się Andriej Arszawin. Mimo tego, że Rosjanin za daleko wypuścił sobie piłkę i nie zdołał oddać strzału na bramkę, to swoim agresywnym pressingiem zmusił Vorma do błędu, a ten wypuścił piłkę z rąk i posłał ją na rzut rożny.

Pięć minut później dobrą akcję lewym skrzydłem przeprowadzili Walijczycy, jednak dośrodkowanie w pole karne okazało się niedokładne, a interweniujący Gibbs zdołał wybić futbolówkę na korner.

W 40. minucie boiska kibice Kanonierów mogli odczuć ulgę. Mimo, że Walcott oddał fatalny strzał na bramkę, który pewnie złapał Vorm, to holenderski golkiper popełnił najprawdopodobniej najgłupszą decyzją w swoim życiu, wypuszczając piłkę pod nogi swojego obrońcy. Rykoszet od nogi defensora gości wykorzystał Andriej Arszawin, który strzałem z ostrego kąta umieścił piłkę w pustej bramce gości.

Tuż przed końcem pierwszej połowy Kanonierzy mogli podwyższyć prowadzenie, jednak podania od Arszawina nie potrafił wykorzystać Theo Walcott.

Druga połowa rozpoczęła się od groźnych ataków Swansea i chaotycznej postawie defensorów Arsenalu, jednak na szczęście żadna z akcji nie przyniosła Walijczykom wyrównania.

W 54. minucie arbiter podyktował rzut wolny przed polem karnym Arsenalu po faulu Laurenta Koscielnego. Do piłki podszedł Scott Sinclair, a jego mocne uderzenie zatrzymało się na poprzeczce bramki strzeżonej przez Wojtka Szczęsnego.

Trzy minuty później podopieczni Arsene'a Wengera mogli podwyższyć prowadzenie. Andriej Arszawin podał do Robina van Persiego, a ten po samotnym rajdzie uderzył w słupek bramki Swansea.

W 61. minucie na murawę Emirates Stadium pierwszy raz w nowych barwach wybiegł Yossi Benayoun, który zastąpił Andrieja Arszawina.

Kolejne minuty to głównie kopanina w środku pola i nic nie przynoszące ataki z obu stron. Gra stała się bardzo wyrównana, ale jednocześnie chaotyczna. Na kolejną znaczącą akcję musieliśmy czekać aż do 81. minuty, kiedy Benayoun dobrze uruchomił Mikela Artetę, jednak ten nie zdołał umieścić piłce w bramce pilnowanej przez Vorma.

Dwie minuty później Kieran Gibbs dobiegł do piłki posłanej lewym skrzydłem, a następnie dośrodkował w pole karne, gdzie wbiegał wprowadzony kilka minut wcześniej Chamakh. Marokańczyk doskoczył do piłki i oddał mocny strzał głową, który jednak zdołał obronić golkiper Walijczyków.

W doliczonym czasie gry drużyna gości zaczęła szaleńczo szturmować na bramkę Wojtka Szczęsnego, ale jeden z ataków został sprytnie przerwany przez defensywę Kanonierów i zapoczątkował kontratak. Za rozegranie piłki wziął się - niestety - Aaron Ramsey, który mając przed sobą czterech kolegów z drużyny i jednego rywala wolał podać piłkę... właśnie do rywala.

Chwilę później zawodnicy Swansea mogli doprowadzić do wyrównania, jednak po zamieszaniu w polu karnym Kanonierów strzał Grahama poleciał nad bramką Szczęsnego. Przed końcowym gwizdkiem sędziego szansę na zdobycie gola miał jeszcze Gibbs, ale dobrą interwencję nogami zaliczył Vorm.

Dzisiejszego dnia mieliśmy obejrzeć nowy Arsenal, który wzbogacony o kilka nowych twarzy będzie grał radosną dla oka piłkę. Wszyscy kibice zgromadzeni zarówno na Emirates Stadium, jak i Ci zasiadający przed telewizorami czy komputerami, mocno się rozczarowali, gdyż Kanonierzy znów zademonstrowali pokaz bezsilności, mozolne ataki, a jedyna bramka dla gospodarzy padła po koszmarnym błędzie przeciwnika. Atak był całkowicie nieskuteczny, Theo Walcott kolejny raz zachowywał się jak jeździec bez głowy, a Aaron Ramsey już zdołał wszystkich przekonać do tego, że daleko mu do rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia i prezentuje poziom co najwyżej trzecioligowy. Na plus należy ocenić jedynie środek obrony, który wyglądał dzisiaj bardzo pewnie. Nowi gracze wkomponowali się w zespół całkiem nieźle, ale wciąż brakuje polotu w grze ofensywnej. Wynik może cieszyć, ale styl gry na pewno nie. Miejmy nadzieję, że z każdym kolejnym spotkaniem będzie coraz lepiej.

Premier LeagueSwansea City autor: Sebastian Czarnecki źrodło: własne
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
Arsenal4Ev3R komentarzy: 1068710.09.2011, 17:11

Tevez przestrzela karnego

Vendetta komentarzy: 277810.09.2011, 17:11

Były jakieś zmiany? Bo teraz dopiero wszedłem...

paci014 komentarzy: 66810.09.2011, 17:10

matko boska walcott to taka ofiara... ;] pomoc na niego robi a on wszystko traci powoli wracając - bez walki... niech lepiej książki pisze... ;]

Bartolomeo komentarzy: 28110.09.2011, 17:09

Pierwszy! 1-0 To mało

Następny mecz
Ostatni mecz
Arsenal - Ipswich 27.12.2024 - godzina 21:15
? : ?
Crystal Palace - Arsenal 21.12.2024 - godzina 18:30
1 : 5
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool16123139
2. Chelsea17105235
3. Arsenal1796233
4. Nottingham Forest1794431
5. Bournemouth1784528
6. Aston Villa1784528
7. Manchester City1783627
8. Newcastle1775526
9. Fulham1767425
10. Brighton1767425
11. Tottenham1772823
12. Brentford1772823
13. Manchester United1764722
14. West Ham1755720
15. Everton1637616
16. Crystal Palace1737716
17. Leicester1735914
18. Wolves17331112
19. Ipswich1726912
20. Southampton1713136
ZawodnikBramkiAsysty
Mohamed Salah139
E. Haaland131
C. Palmer116
B. Mbeumo102
C. Wood100
N. Jackson93
Y. Wissa91
Matheus Cunha83
J. Maddison74
A. Isak74
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady