Bendtner strzela, Song pakuje walizki. Dania - Kamerun 2-1!

20.06.2010, 17:35, Krzysztof Mierkiewicz 60 komentarzy

Cóż to był za mecz! Takie stwierdzenie pojawiło się zapewne na ustach niejednego pasjonata futbolu. Wczorajsze starcie Danii i Kamerunu, rozegrane w ramach Grupy E, zasługuje na miano prawdziwej piłkarskiej uczty. Nie zabrakło podczas niej smaczków kanonierskich. Spotkanie to zadecydowało o dalszych losach Nicklasa Bendtnera, Aleksa Songa i Robina van Persie na tych Mistrzostwach. Najmniej łaskawy los spotkał 22-letniego defensywnego pomocnika, ale po kolei…

Obie drużyny przystąpiły do wieczornego pojedynku z zerowym dorobkiem punktowym i – po wcześniejszym zwycięstwie Holandii nad Japonią – pewnym było, że drużyna, która przegra pożegna się z turniejem. To właśnie ta świadomość sprawiła, że mogliśmy oglądać, najlepsze jak do tej pory, 90 minut piłki nożnej na tym Mundialu. W wyjściowej jedenastce Danii znalazła się trójka bardzo doświadczonych na arenie międzynarodowej graczy – Dennis Rommedahl, Jon Dahl Tomasson i Jesper Gronkjaer. Obok nich na murawę Loftus Versfeld Stadium w Pretorii wybiegł 22-letni Bendtner. Ataki Gangu Olsena miał za zadanie rozbijać Alexandre Song.

Od pierwszych minut gra była bardzo otwarta, a przewagę zaczęli uzyskiwać Kameruńczycy, którzy – za sprawą Eto’o i Mbi’i – zagrozili bramce strzeżonej przez Sorensena. Skandynawowie nie pozostawali jednak dłużni – zapowiadał się świetny mecz. W 10. minucie gry, po szkolnym błędzie Poulsena, który w pobliżu pola karnego podał piłkę do przeciwnika, Eto’o otworzył wynik spotkania, co nieco podłamało – zaczynających nabierać tempa – podopiecznych Mortena Olsena. Oszołomienie Europejczyków mogło ich kosztować jeszcze jedną bramkę, jednak będący sam na sam z bramkarzem Stoke City Eto’o uderzył jedynie w słupek. Po tej sytuacji Duńczycy wzięli się do odrabiania strat.

Grający w ataku Bendtner niejednokrotnie wracał się po piłkę, szukał pozycji na skrzydłach – grał podobnie jak w Arsenalu. Trzeba przyznać, że wychodziło mu to dobrze i przy jego udziale gracze Danii sprawdzili umiejętności Souleymanu. Bramkarz Niezwyciężonych Lwów spisywał się w bramce bardzo dobrze, ale w 33. minucie skapitulował po podręcznikowo rozegranej kontrze Duńczyków i strzale do pustej bramki – doskonale w tej sytuacji ustawionego – Bendtnera. Żadna z drużyn nie zamierzała zadowolić się remisem i aż po ostatni gwizdek sędziego raz po raz byliśmy świadkami ataków, z jednej lub drugiej strony. Napastnik Kanonierów rozgrywał naprawdę dobre spotkanie, wiele widząc na boisku, co przypieczętował asystą przy zwycięskim golu 31-letniego Rommedahla. Bendtner popisał się dobrym prostopadłym podaniem po ziemi do piłkarza Ajaksu, a ten zwiódł obrońcę i strzałem w długi róg pokonał golkipera Kamerunu.

Aż po ostatni gwizdek sędziego, przy ogłuszającym dźwięku tysięcy wuwuzeli, Kameruńczycy bez wytchnienia atakowali, a Skandynawowie doskonale się bronili, wyprowadzając kontrataki. Doprawdy trudno zliczyć okazje bramkowe, które widzieliśmy w tym spotkaniu. Gdy w końcu Urugwajczyk Jorge Larrionda zakończył mecz wiadomym było, że Holandia Robina van Persie ma zapewniony awans do 1/8 finału, Dania powalczy o awans z Japonią, a Alex Song może rozpocząć wakacje.

Skrót meczu Kamerun - Dania: