Być zmiennym jak Robin van Persie
09.08.2012, 18:37, Robert Woziński 141 komentarzy
„Nie mam zamiaru nigdzie odchodzić. Arsenal to dla mnie najlepsze miejsce do rozwoju piłkarskich umiejętności i kariery. Najważniejsze dla mnie jest to, że to właśnie z Arsenalem chcę zdobywać trofea. Nic innego mnie nie interesuje. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że mógłbym odnosić sukcesy w wielu zespołach i w wielu ligach, ale dla mnie liczy się tylko koszulka Arsenalu. Nie jestem pewien, czy jakikolwiek wygrany puchar z innym zespołem miałby taką samą wartość, jak ten wygrany w Arsenalu” - to oczywiście słowa nikogo innego jak wspomnianego w tytule Robina van Persiego. Piłkarza, który w sezonie 2011/2012 był ostoją Kanonierów. Zawodnika, który doskonale wiedział jak zmotywować swoich kolegów do walki. Osoby, która ponad wszystko ceniła sobie przywiązanie do barw klubowych oraz wiarę w drugiego człowieka. Jak się okazało – do czasu…
Do, jak to kilka tygodni temu doniosły nam wszystkim media, niezbyt długiego czasu. Około pięć miesięcy po udzieleniu powyższego wywiadu, ten sam piłkarz wypiera się swoich słów wystosowując deklaracje pt. „Chcę zdobywać trofea, a co za tym idzie - nie chcę grać już więcej dla Arsenalu” oraz „Nie przedłużę kontraktu z Kanonierami”. Skrupulatnie szukałem powodów, dla których ta nagła zmiana zdania mogłaby mieć miejsce. Z ręką na sercu – nie znalazłem żadnego. Z klubu przecież nie odeszli żadni czołowi zawodnicy, jak to zwykło mieć miejsce w latach wcześniejszych. Ba – do drużyny z Emirates Stadium dołączyli piłkarze światowego formatu (Giroud, Podolski, Cazorla), co powinno dać Holendrowi jeszcze bardziej podstawne nadzieje na wreszcie będące w zasięgu trofeum. Być może coś mi umknęło, być może czegoś nie zauważyłem. Pomóżcie mi proszę, zasugerujcie odpowiedź na pytanie „Dlaczego Robin odchodzi w momencie, w którym wydawało się, że wszystko nabiera kolorytu?”. Ja tymczasem odetchnę i jeszcze raz przeanalizuję wszystko od początku. Od samego początku.
Robin van Persie przyszedł na świat 6. sierpnia, 1983 roku. Mimo panującego od zawsze w domu zapachu dłuta i pędzla, poszedł zaledwie częściowo w ślady swoich rodziców. Dlaczego częściowo? Ponieważ nie został „artystą” w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. Został wybitnym sportowcem, który niejednokrotnie swym strzeleckim kunsztem „rzeźbił” piłkarską doskonałość, czy też swą postawą na boisku niemal zawsze „malował” futbolową perfekcję. A w jego wykonaniu była to niekiedy sztuka porównywalna z arcydziełami Gustava Klimta.
Swą piłkarską karierę rozpoczął w Excelsiorze, w którym jednak z powodu wybuchowego temperamentu nie zagrzał zbyt długo miejsca. Stąd też, rok później, przeniósł się do Feyenoordu Rotterdam. Młodziutki Holender zachwycał swoją piłkarską formą na boisku, jednakże często zwracano mu uwagę na jego nadmiernie agresywny styl walki, co przekładało się na częstą wymianę zdań (oraz ciosów) z innymi zawodnikami. Bert van Marwijk przez trzy lata próbował utemperować zapędy Robina, jednak zupełnie bezskutecznie. Sam popadł z nim w wielki konflikt, przez co wystawił go na listę transferową. Ogromny potencjał w 21-letnim wtedy van Persiem zauważył jeden z najlepszych szkoleniowców świata – Arsene Wenger. Tym samym, dokładnie w 2004 roku, napastnik zmienił otoczenie z holenderskiego Feijenoord Stadion na angielskie Highbury. Wraz z przyjściem do Arsenalu, wszystkie agresywne cechy, którymi Robin wręcz emanował na boiskach Eredivisie zniknęły, niczym różdżką odjął. W ich miejsce pojawiły się natomiast wyrafinowanie, opanowanie i kanonierska duma. Skąd ta nagła zmiana? Odpowiedź jest prosta – Le Professeur. Menedżer Kanonierów, jak sam często Holender w wywiadach podkreślał, stał się dla niego drugim ojcem. „Nauczył mnie jak się zachowywać zarówno na boisku, jak i poza nim. Nauczył mnie, jak żyć. ” – mawiał o francuzie Robin. Historia rodem z filmu romantycznego. Wszystko jednak wskazuje na to, że tym razem nie będzie happy endu.
Wracając jednak do momentu, w którym Holender dołączył do Arsenalu – nie oszukujmy się – nie było łatwo. Głównie z powodu niekończących się kontuzji, z którymi zmagał się były zawodnik Feyenoordu. Fatum ciążące nad Robinem było wyjątkowo zdeterminowane, by zawodnik świeżo wyleczony z urazu, niczym bumerang powracał do klubowego szpitala. W momencie, w którym wydawało się, że zawodnik będzie jednym z kół napędowych londyńskich armat – doznał złamania kości śródstopia. Po otrząśnięciu się z tej kontuzji przyszedł czas na nieustający ból kolana. Na tych nieprzyjemnościach poprzestanę, jednakże musicie mi uwierzyć na słowo – niefart prześladował Holendra wręcz nieustannie. Zarząd, dziennikarze, kibice czy też ludzie zupełnie bezstronni – wszyscy zgodnie prosili Arsene’a Wengera, by ten sprzedał zawodnika, który zdecydowanie więcej czasu spędza wykonując kolejne zdjęcie rentgenowskie, aniżeli na boisku. Francuz pozostał nieugięty i za każdym razem, kiedy ktoś wspominał mu o transferze van Persiego, odpowiadał: „Nie sprzedam go. To gracz kompletny, którego możliwości będziecie mogli podziwiać już nie długo. Zobaczycie jeszcze, że Robin będzie jednym z najlepszych napastników na świecie. Zaufajcie mi i uwierzcie w niego, tak jak i ja to zrobiłem”. Nie trzeba było w zasadzie jakoś wyjątkowo długo czekać, by stwierdzić, że menedżer Kanonierów faktycznie się nie mylił. Sezony 2010/2011 oraz 2011/2012 były najlepszymi w karierze Holendra. Najdobitniej moje słowa oddadzą liczby, a więc „patrzcie i czytajcie
z tego wszyscy”.
Sezon 2010/2011 – 2. miejsce w tabeli najlepszych strzelców Premier League
18 bramek w 38 spotkaniach (0,47 bramki/mecz);
Sezon 2011/2012 – 1. miejsce w tabeli najlepszych strzelców Premier League
30 bramek w 38 spotkaniach (0,79 bramki/mecz).
Myślę, że po powyższych statystykach wszystko stało się jasne – Robin van Persie był w ostatnich dwóch latach ostoją Arsenalu, bez którego w szczególności ostatni sezon byłby niezwykle nieudany. Holender był niepodważalnie największą gwiazdą Kanonierów. Był zawodnikiem, od którego rozpoczynało się ustalanie składu. Był człowiekiem, od którego wszyscy zawodnicy otrzymywali wodospad motywujących słów.
Po nieco szczęśliwym zakończeniu sezonu okazało się dodatkowo, że szeregi drużyny z Ashburton Grove zasilą fenomenalne indywidualności w postaci Podolskiego oraz Girouda. Niech pierwszy rzuci kamień ten, który nie cieszył się jak dziecko na samą myśl napadu Kanonierów w postaci „Podolski – van Persie – Giroud”. Wszystkie wyspiarskie media aż huczały od niespotykanej wcześniej aktywności Wengera na rynku transferowym i już wtedy przepowiadały, że to jeszcze nie koniec nowych twarzy w Arsenalu. Jak się kilka tygodni później okazało, po zakontraktowaniu Cazorli, przepowiedziały lepiej niż nasz rodzimy wróżbita Maciej. Chyba wiecie o czym ja mówię.
Niestety - ten sielankowy, przepełniony dobrymi wiadomościami nastrój, został zniszczony niczym domek z kart deklaracją punktu drużyny, od której nigdy byśmy się tego nie spodziewali. Tego lata, z trykotem Arsenalu chce pożegnać się RvP, czyli nasz doskonały sybstytut Batmana. Ten sam Holender, który niecałe pół roku wcześniej mydlił nam oczy o nieskończonej miłości do londyńskiego klubu. Dokładnie ten sam piłkarz, który spędził pół swojego życia w stołach operacyjnych, zamiast na boisku. Właśnie ten sam zawodnik, w którego najprawdopodobniej nie uwierzyłby nikt, a w którego uwierzył Arsene Wenger.
Ciężko zrozumieć mi decyzję 29-latka chcącego przecież jeszcze całkiem niedawno wznosić trofea w górę jedynie w trykocie Kanonierów. Niezwykle trudno, wręcz bezproduktywnie wychodzi mi analiza toku myślenia człowieka, który 20 lat temu chwalił się wszystkim możliwym pokojem, który w całości przyozdobiony był w plakaty dotyczące jego ulubionego klubu piłkarskiego – Arsenalu.
Czym zatem kierować musi się Holender, który spełniwszy swoje marzenia, nagle odrzuca wszystko na bok? Dla mnie odpowiedź jest jedna i niestety niezwykle w dzisiejszych czasach oczywista – pieniędzmi. Prowadzący racjonalną politykę finansową londyński Arsenal nie jest w stanie zaoferować Robinowi żądanych 7 milionów euro za sezon. Sprawa niesamowicie przykra, ale bez większej rozpaczy pożegnam piłkarza, który kieruje się wyłącznie zarobkami. My, wierni kibice Arsenalu Londyn, przeżyliśmy odejścia wielu filarów naszej drużyny. Skupiając się tylko na ostatnich latach – przeżyliśmy odejście Henry’ego, Piresa czy Hleba. Daliśmy sobie radę po stracie Kolo Touré, Gaela Clichy’ego, Cesca Fabregasa czy też Samira Nasriego. Wiedz zatem, że dzielnie zniesiemy i Twój rozwód z Emirates Stadium, Robinie. Przeżyjemy i będziemy się mieli dobrze. Bo my zawsze mamy się dobrze. A wszystko to za sprawą nieskończonej miłości do klubu, którą, wydawało nam się, dzielimy z Tobą. Jak się niestety w ostatnich tygodniach okazuje – bardzo błędnie nam się wydawało.
źrodło: www.robert.wozinski.plDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 22 | 16 | 5 | 1 | 53 |
2. Arsenal | 23 | 13 | 8 | 2 | 47 |
3. Nottingham Forest | 23 | 13 | 5 | 5 | 44 |
4. Manchester City | 23 | 12 | 5 | 6 | 41 |
5. Newcastle | 23 | 12 | 5 | 6 | 41 |
6. Chelsea | 23 | 11 | 7 | 5 | 40 |
7. Bournemouth | 23 | 11 | 7 | 5 | 40 |
8. Aston Villa | 23 | 10 | 7 | 6 | 37 |
9. Brighton | 23 | 8 | 10 | 5 | 34 |
10. Fulham | 23 | 8 | 9 | 6 | 33 |
11. Brentford | 23 | 9 | 4 | 10 | 31 |
12. Manchester United | 23 | 8 | 5 | 10 | 29 |
13. Crystal Palace | 23 | 6 | 9 | 8 | 27 |
14. West Ham | 23 | 7 | 6 | 10 | 27 |
15. Tottenham | 23 | 7 | 3 | 13 | 24 |
16. Everton | 22 | 5 | 8 | 9 | 23 |
17. Leicester | 23 | 4 | 5 | 14 | 17 |
18. Wolves | 23 | 4 | 4 | 15 | 16 |
19. Ipswich | 23 | 3 | 7 | 13 | 16 |
20. Southampton | 23 | 1 | 3 | 19 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 18 | 13 |
E. Haaland | 17 | 1 |
A. Isak | 15 | 5 |
C. Palmer | 14 | 6 |
C. Wood | 14 | 2 |
B. Mbeumo | 13 | 3 |
Y. Wissa | 11 | 2 |
Matheus Cunha | 10 | 4 |
O. Watkins | 10 | 4 |
J. Kluivert | 10 | 3 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
wyszukać *
Bardzo fajny artykuł, ale z tymi pieniędzmi to tylko domysły :-)
Ale pitolenie, ranyyyyy. Czy te felietony adresowane są dla kilkuletnich dzieci, którzy nie oglądali poprzedniego sezonu ani nie potrafią sobie wpisać informacji o van persim na wikipedii? Ile można rozwijać zdanie o tym, ze był ostoją klubu w ostatnim sezonie a poprzednie siedem w jego wykonaniu takie sobie. Nic nowego się nie dowiedziałem, nic mnie nie zainteresowało. Przykro mi to mówić, ale to takie pitu pitu.
Ja mimo wszystko wciąż wierzę, że zostanie z naki. Wzmocnienia miały być - to są, a i podwyższona tygodniówka na pewno by była 130 tysięcy. To żałosne jak piłkarz idzie za kasą, bo przecież oni i tak tyle zarabiają, że szok.
Jedyne co może sprawić, że zyska w moich oczach to przedłużenie kontraktu teraz. Jeśli nie sprzedalibyśmy go i podpisze to np. po następnym udanym sezonie i po zdobyciu trofeów to jeśli o mnie chodzi to będzie mógł spadać.
Rafson
A o co innego jak nie o pieniądze? "Zostanę, będę zdobywał trofea tylko z AFC", a nagle w jednym z najlepszych (o ile nie najlepszym) okienku w historii klubu (po którym śmiało moglibyśmy powiedzieć: Liczymy się w alce o mistrzostwo!) decyduje się nie przedłużać kontraktu, bo ma inną wizję(!!) prowadzenia klubu niż zarząd? Kogo on chce sprowadzić? Ronaldo i Neymara?
Oczywiście, że chodzi o pieniądze, a nie o jakieś "inne wizje".
Świetny artykuł, jeden z lepszych jaki na tej stronie czytałem. Dokładnie zgadzam się z tym że damy sobie rade. Tyle lat dawaliśmy sobie rade gdy Robin miał kontuzje to teraz biorąc pod uwage super transfery jestem tego pewien. Cieszę się że w końcu powiedziano całą prawde o tej sytuacji i jeszcze raz brawa dla autora
Dobry teskt, ale wkradła się mała literówka w 3 akapicie od dołu. Tego lata, z trykotem Arsenalu chce pożegnać się RvP, czyli nasz doskonały sybstytut Batmana. Chyba chodziło o substytut prawda? :)
Ale to i tak nie o to chodziło, gdzieś wprost napisane, że to nie jest zastępstwo za Robina.
robin blagam przedluz kontrakt.
@ Mariusz
Nie głupi pomysł ;)
Ale to chyba podtrzymam jeszcze trochę, niech podgniją i jak Robin odejdzie, to się wyjazd zorganizuje i go przyatakuje wtedy ;D
Sama prawda. Dobry artykuł.
Rafson
Tylko to partnerować niekoniecznie oznacza grać jednocześnie, ale po prostu pomagać strzelać gole.
bbc.co.uk/sport/0/football/18592650
bbc.co.uk/sport/0/football/18545371
bbc.co.uk/sport/0/football/18425253
Masz nawet trzy.
Bardzo dobry tekst, ostatni akapit mistrzowski.
A co do Robina to nadal się łudzę, że zostanie a jego słowa to była zagrywka ala Rooney, żeby transfery wymusić ;)
Kredens rozdaj na k.com i jedziemy do Niemiec w Robinka porzucać ;)
jeżeli Robin zostanie i powie że chodziło mu o transfery i oficjalnie odrzuci oferty ManU , Shitów itd to uznam go za najlepszego Kanoniera w historii a jeżeli dalej chce odejść i pójdzie do United będzię większą świnią i śmieciem niż Ca$hmir , Ca$hley czy AdePayMore
Zastanawiam się czy te transfery byłby by gdyby Robin postanowił przedłużyć kontrakt. Naprawdę mnie to ciekawi, jak wtedy wyglądało by to okienko.
@ David
A sorry, ale zonk ;)
Musiałem mieć jakieś zaćmienie ;)
To pewnie ptrzez to, że myślę co tu z pomidorów zrobić, bo mam dużo ;)
Wszystko pięknie, ładnie napisane.
Nawet jeśli odejdzie to nasz atak będzie świetny, po transferach jakich dokonaliśmy, byłby jeszcze lepszy, gdyby transfery się skończyły, a Robin stwierdził, że w sumie to sobie pogra w Arsenalu
Super artykuł !!!! Dokładnie to co ja myślę. Skoro klub jest dla niego najważniejszy i chce z nim zdobywać trofea i teraz jest naprawdę realna szansa to On nagle odchodzi. Dlaczego ? Tak jak autor napisał: Dla pieniędzy.
Przykro mi ale takich piłkarzy to do Citi albo farcy, nie w Arsenalu.
Gdyby nie Wenger był by nikim, prawdopodobnie grał by w lidze holenderskiej, albo zmienił zawód.
Były też artykuły jak to rodzina Robina się tu nie czuje i co? DLACZEGO?
Robin idź sobie, żegnam i krzyżyk na drogę tylko radzę Ci nie iść do innego klubu PL bo zrobisz sobie wrogów i jakaś lojalność obowiązuje...
Kredens - zajelismy 3 miejsce na koniec :D
Rafson - okienko dopiero sie rozkrecalo jak postanowil nie przedluzac kotraktu to raz, a dwa Wenger zapewnial, ze beda jeszcze transfery. I dla mnie nie przedluzenie umowy rowna sie z checia odejscia z klubu albo dograniem byle jak do konca umowy i odejsciem za darmo.
Mam takie samo zdanie jak autor o tej całej sytuacji.
Niezły fiutek z tego RvP. Rozumiem, jakbyśmy zajeli 7 miejsce w lidze, ale 4 to nie jest jakaś tragedia. Wygrywaliśmy z MC, Chelsea, z MU niewiele brakowało w drugim meczu. Wzmocniliśmy się i jest duża szansa na walkę o mistrza w przyszłym sezonie. A ten tu nam jakieś kity wciska.
Kończąc to wszystko wydaje mi isę, że zostanie (70%) i odwróci to wszystko, ale i tak stracił dużo w moich oczach.
30 % daję na to , że odejdzie do MU...a wtedy już nie będe wiedził jak to nazwać.
Rafson
A tymczasem BBC, a nie jakieś pseudo źródło przedstawione na anglia.goal.pl pisało, że Giroud ma partnerować Persiemu.
Muszę serdecznie pogratulować redaktorowi tekstu , świetny jest , dawno nie czytałem równie dobrego
"Przeżyjemy i będziemy się mieli dobrze. Bo my zawsze mamy się dobrze. A wszystko to za sprawą nieskończonej miłości do klubu, którą, wydawało nam się, dzielimy z Tobą. Jak się niestety w ostatnich tygodniach okazuje – bardzo błędnie nam się wydawało." a po tych słowach aż mi się oczy zeszkliły , jedyne co mi brakuje to zdania "my kibice też pragniemy trofeów ale czy my też mamy iść do innego klubu ?"
oczywiście miałem na myśli spotkania w lidze.
Robin
Zostań
jeśli chodzi o statystyki: Robin w 10/11 zagrał 19+6 meczy, a nie 38. Jego średnia goli z tamtego sezonu to 0.72 :)
No i co tu dodac ? Wszystko zostalo jasno przedstawione w tym tekscie, van Persie musi sie kierowac tylko i wylacznie pieniedzmi bo chyba nie powie, ze dotychczasowe transfery sa slabe. Zrozumialbym Go jesli z klubu w tym okienku odeszloby znow kilku czolowych graczy a jest wrecz odwrotnie... I jesli odejdzie nie daj boze do manu to zrobi nam wszystkim takie swinstwo o jakim nawet nie snilem. Jak juz koniecznie chce odejsc to gdzies poza Anglie.
Przeciez nikt nie powiedzial ze odchodzi