Bye bye Titi
16.02.2012, 14:01, Mateusz Marchewka 68 komentarzy
No dobra, niech podniesie rękę każdy z was, kto myślał, że Thierry Henry wracając do Londynu osłabi swoją legendę, rozmieni ją na drobne. Że nie nawiąże do swoich dawnych osiągnięć, bo przecież od dwóch lat przebywa na „wakacjach” w Nowym Yorku. Jak ktoś, dla kogo gra w piłkę jest ostatnio bardziej hobby niż poważnym zajęciem, ma szansę rywalizować w najsilniejszej piłkarskiej lidze Europy? No więc ręce do góry, tylko szczerze, bo przecież i tak nikt was teraz nie widzi.
A ilu z was uroniło łzę wzruszenia, gdy okazało się, że nikt inny jak właśnie Henry jest tym, który pokonał dobrze dysponowanego bramkarza Leeds United i dał Arsenalowi awans do dalszej fazy FA Cup? Drużynie zupełnie nie szło, Andriej Arszawin, Marouane Chamakh i Theo Walcott co raz marnowali dobre sytuacje do zdobycia gola, a Aaron Ramsey zupełnie nie radził sobie w środku pola. Nie wyglądało to dobrze – Kanonierzy co prawda przeważali, ale gdy przychodziło co do czego, byli jakby bezradni, bez pomysłu na ten ostateczny cios. Wtedy na boisku pojawił się Titi. Z początku niewidoczny, nieco przygaszony. Po dziesięciu minutach zaatakował z ukrycia, jak najlepszy drapieżca. Dopadł do piłki, przyjął ją sobie w polu karnym i spokojnym strzałem w kierunku dalszego słupka bramki pokonał golkipera gości.
Kto z was w tym momencie NIE zapiał z radości? Nie zaczął skakać po pokoju jak wariat ciesząc się jakbyśmy właśnie wygrali Ligę Mistrzów? Są takie momenty w życiu kibica, w których nie sposób jest zapanować nad emocjami. Z całą pewnością był to taki moment. Do klubu, który się kocha wraca piłkarz, którego nazwisko jest synonimem sukcesu. Piłkarz, który dla Arsenalu znaczy tak wiele, że zdecydowano się postawić mu pomnik przed stadionem. Pomnika nie doczekali się del Piero, Totti, Maldini, Raul, Xavi, Puyol, Keane. A doczekał się go Henry – to samo w sobie jest wielce wymowne. I on w takim momencie jest w stanie wziąć na swoje barki odpowiedzialność i sprawić, że mimo tak długiej rozłąki tłumy znów pragnął nosić go na rękach.
Potem przyszedł trochę gorszy okres – Arsenal seryjnie tracił punkty i w pojedynkach ze Swansea, Manchesterem United i Boltonem zdobyliśmy tylko jedno oczko. Henry przeciwko United nie wystąpił, gdyż leczył kontuzję, a w pozostałych dwóch spotkaniach wtopił się w bezbarwnych kolegów i nie sposób było go zauważyć na boisku. Wenger uporczywie twierdził, że Francuz został praktycznie ściągnięty z wakacji i potrzebuje treningu, aby wrócić do formy. Szkoda, że nie pomyślano o tym wcześniej, wiedząc, że będzie z nami tak krótko…
Co to za przyjemność wrócić po tylu latach do klubu, który nosi się w sercu i strzelić tylko jedną bramkę? Gdy jest się urodzonym zwycięzcą zawsze idzie się na całość i myśli tylko o tym, by wszystko robić jak najlepiej. Aby zostać zapamiętanym właśnie w ten sposób. Jako zwycięzca. Czy w takim wypadku magiczną do tej pory liczbę 226 wystarczyłoby przemienić w 227? Nie bądźmy drobiazgowi, jeśli już na nowo uruchomiło się licznik goli, to czemu przesunąć go tylko o jedną pozycję? Przecież w każdym meczu można przycisnąć zmęczonych rywali w doliczonym czasie gry i gdy ci są już myślami pod ciepłym prysznicem, albo w gabinecie masażysty wbić im gola. Porwać tłumy. Tak też zrobił dwukrotnie:
Najpierw w spotkaniu przeciwko Blackburn, przy sporym udziale obrońcy rywali, ustalił wynik na 7:1…
… a tydzień później dał nam niezwykle cenne trzy punkty na Stadium Of Light (gol Henryka od piątej minuty).
Dzięki tym trafieniom Henry co raz przenosił nas w przeszłość, gdy strzelane przez niego bramki przyjmowaliśmy na porządku dziennym. Bo on był od tego, aby przełamywać defensywę rywali i wprawiać w płacz golkiperów. Przyjemnie jest teraz wrócić do tamtych, zdecydowanie lepszych dla Arsenalu czasów. W ciągu tych pięciu tygodni nie udało się co prawda zdobyć gola numer 230, który wyglądałby chyba nieco ładniej w gąszczu statystyk, ale 229 bramek to też wynik niczego sobie, nieprawdaż? Szkoda tylko, że żegnamy się z Titim w tak okropnym momencie. Szkoda, że jego ostatni występ w barwach AFC przypadł na łomot jaki spuścili nam wczoraj zawodnicy Milanu. Szkoda, że ta piękna historia kończy się w tak beznadziejny sposób. Czy nie lepiej udawać przed samym sobą, że Henry we wczorajszym po prostu meczu nie zagrał i opuścił nas już po spotkaniu z Sunderlandem? Byłby to swego rodzaju „happy end”, który jest w naszej kulturze tak wielbiony i oczekiwany. Przykry to moment dla nas kibiców, ale i jeszcze gorszy dla samego zawodnika. Teraz Francuz wie, co czuł w tamtym roku Edwin van der Saar, gdy w swoim ostatnim meczu w karierze przyjął lanie od Barcelony w finale LM. Ależ to uczucie musi być okropne i bolesne.
Szczerze wątpię, aby Titi wrócił do nas jeszcze w roli piłkarza (teoretycznie za rok też można by go wypożyczyć), ale nie jest to jedyna przecież droga powrotu do domu, prawda? Ma on już na karku 34 wiosny, więc lada moment powinien zawiesić buty na kołku. Przyjemnie byłoby go zobaczyć w London Colney już nie jako ucznia, ale jako mistrza, nauczyciela. Tego, który tajniki swojej wiedzy przekazuje młodszym kolegom, którzy wychowali się patrząc na niego w telewizji. Może nie od razu jako menedżera, bo po pierwsze nie wiem jakie ma do tego podejście, a po drugie Wenger raczej nie prędko nas opuści, ale trenerem napastników byłby świetnym. Legenda musi żyć.
Ten, a także wiele innych tekstów o Arsenalu znajdziecie na moim blogu, na którego serdecznie zapraszam: FutbolPoMojemu.blogspot.com
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Zrobił swoje :)
yyyyyyyyyyyyy mleko
Dzięki ci wielkie Thierry :)
Byłeś wielki i nadal jesteś :)
Dziękujemy Henry za to, że nadal potrafisz doprowadzać arsenal do zwycięstw :P szkoda ze tylko 6 tyg ale i tak szacunek dla Ciebie że dla nas potrafisz wrócić nawet na chwile. DZIĘKUJEMY!!!
brakowało
Będzie go nam barkowało
Moj ulubiony piłkarz:)
będziemy tęsknić ;( dzięki za grę TITI ;) pa pa !
Przed tym sezonem pomyślałem sobie że szkoda że Henry nie zagra dla Arsenalu na 125 lecie klubu. A jednak stało się. Szkoda że były to tylko niecałe 2 miesiące ale zawsze coś. DZIĘKUJE THIERRY!
THIERRY HENRY!
szkoda że odchodzi po takim blamażu ale dał nam wiele i liczę że jeszcze wróci
Łezka się zakręciła w oku.
Henio wszystko super...dałes nam namisatke tego czym kiedys był Arsenal...dałes nam wiare ze ten sezon to tylko nudny przystanek w drodze do wielkich sukcesów...załuję tylko ze doświadczyłes tego na wlasnej skorze i ujrzałes na własne oczy jak bardzo Arsenal zmienił sie przez te kilka lat w których Cie z nami nie było...
świetny artykuł ;)
Dzię-ku-je-my! Należą się brawa dla Thierry'ego za to, co dla nas zrobił. Podejrzewam, że gdyby to był transfer dobiłby do 250 trafień. Strasznie się cieszyłem, że mogłem zobaczyć Króla ponownie w akcji. Thanks for all, Thierry! You are the best player of the World! Szacunek!
Wielki piłkarz i człowiek. Jeden z najlepszych o ile nie najlepszy piłkarz w całej historii klubu. Dziękujemy Thierry za wszystko co dla nas zrobiłeś!
gdyby nie te błędy ortograficzne byłoby cudnie :)
Żegnaj Królu.
Wróć do domu jeszcze kiedyś..
Dziękujemy za pomoc!Ty nam w 6 tygodni dałeś 2 zwycięstwa, a niektórzy w m sezonie ani jednego nie umieją dać...
Dziękuje Titi mam nadzieje że jeszcze kiedy powrócisz(może za rok ?) :(
Było dobrze, pewnie już nigdy nie zagra w barwach Kanonierów, przyjdzie, ale będzie pełnił inną funkcję.
Dzięki za wszystko MISTRZU :D
Szkoda ze zegna sie takim meczem. Wogóle szkoda ze sie żegna.
Titi THX for all
Wróć jeszcze do nas.
Musi wrócić do nas w lecie na dwa sezony !!!
Henry !!!
strasznie się cieszę, że w ogóle mogłam go zobaczyć w grze. merci thierry!!
Ratował nam dupe nie raz. Szkoda że koledzy z zespołu nie urządzili mu godnego mistrza pożegnania.
Legenda o której nigdy nie zapomne. Wspaniały człowiek i osobowość.
Prawie trafiłem ilość strzelonych bramek ; ).
ja trochę przyznam się byłem zle nastawiony na tem powrót no titi pokazał co potrafi przyznaje się do błędu
Ja byłem sceptycznie nastawiony, co nie znaczy, że nie wierzyłem w Henrego. Niektórzy jednak po przyjściu Heńka popadli w przesadny hurraoptymizm, nieco odrywając się od rzeczywistości. Wiedziałem, że przychodzi tu tylko grać końcówki, próbować coś ukłuć i to mu się udało. Za to pełen szacunek.
Pamiętać jednak należy, że sezon nie trwa dwa miesiące a piłka nożna i Arsenal nie kończą się na Henrym, więc trzeba szukać klasowego napastnika. Z całym szacunkiem, ale Henry tylko na chwilę załatał tą dziurawą łajbę zwaną Arsenal.
Dzieki za wszystko titi :) Bedzie Cie brakować!!!
Jako trener napastników byłby świetny. Ten czas kiedy był z nami to było coś niesamowitego.
Wielki człowiek, piłkarz, legenda.
co tu duzo gadac...legenda, symbol i chyba jeden z najjasniejszych punktw Arsenalu w calej egzystencji klubu..dzieki za wszystko Titi! Take care!
Henry za Wengera!!!
Oczy mi się zaszkliły po przeczytaniu tego artykułu i uświadomieniu sobie, że już nie zobaczę jego bramki w barwach Arsenalu...
Od poczatku bylem troche sceptycznie nastawiony temu ,ale po tym co pokazal moge powiedziec ,ze jest to bardziej jakosciowy pilkarz niz polowa naszej jedenastki razem wzieta.
Niech wraca do nas ,ale w roli asystenta ; )
Dzięki Thierry :) Zawszę będziesz dla mnie mistrzem i najlepszym piłkarzem
Żywa legenda. Żegnaj Thierry ;(
dzięki Thierry za te 3 bramki co gdyby nie ty...
Czy komuś jeszcze poleciały łzy jak czytał ten artykuł i oglądał gole?:) Henry dziękujemy ci za wszystko!!:)
Szczerze w niego wątpiłem, ale dobrze, że się pomyliłem ;p dziękujemy za wszystko Titi :)
Świetny tekst.
KanonierTH1411
Absolutnie sie z Tb zgadzam. ;))
Titi pokazał nam że potrafi bardzo wiele.
Potrzebujemy takiego giganta na dłużej. ^^
dzieki Thierry :)
Henry pokazal sie wczoraj z bardzo dobrej strony. Dogrywal celne pilki i przedewszystkim te ladne zgranie z RVP prawie wpadl gol
Niesamowity człowiek... czekam, aż powróci do Arsenalu po raz kolejny, może już nie jako piłkarz ale ktoś zupełnie inny.
Wielki Heniek. . wczoraj pierwszy raz zobaczylem go na zywo.. i pewnie ostatni
mimo wczorajszego meczu (a to nie jego wina, że przegraliśmy) i tak dał nam bardzo dużo - awans z Leeds i 3pkt. w lidze. Powodzenia Titi
NineBiteWolf
Jest za młody i za dobry żeby kończyć karierę. Po za tym ma jeszcze 3 lata ważnego kontraktu z Red Bullem New York...
Dziękuje to za mało, ale nie dziękować byłoby grzechem.