Ciekawy przypadek Aarona Ramseya

Ciekawy przypadek Aarona Ramseya 07.01.2019, 18:22, Eryk Szczepański 59 komentarzy

Wszystko na to wskazuje, że nadchodzące pół roku, będzie ostatnimi chwilami Aarona Ramseya na Emirates Stadium. Wierząc coraz liczniejszym doniesieniom, Walijczyk przeniesie się latem na zasadzie wolnego transferu do Juventusu. Tym samy kończy się długa i burzliwa przygoda piłkarza z klubem, który w niego uwierzył i wprowadził do wielkiej piłki. Piłkarze przychodzą i odchodzą, więc nie byłoby w tym nic jakiegoś szczególnie dziwnego, gdyby nie fakt, że chyba żaden zawodnik nie podzielił tak swoją osobą środowiska kibiców. Również żaden z nich nie jest jednocześnie tak dobry i tak mierny jak Aaron.

Ramsey jest zawodnikiem Arsenalu od 2008 roku. Zaskarbił sobie sympatię kibiców jeszcze przed swoim pierwszym treningiem w drużynie z północnego Londynu. Wystarczyło, że ten nieznany nikomu młodzian zdecydował się dołączyć do ekipy Kanonierów zaraz po tym, kiedy Manchester United poinformował na swojej oficjalnej stronie, że Aaron będzie ich piłkarzem. Niby nic, a jednak jakoś tak cieplej na sercu.

Z łatką „swojego chłopa” wkroczył w szeregi The Gunners jako niezwykle uzdolniony pomocnik, który na swoich barkach miał w przyszłości nieść ciężar całej drużyny. Dużo szybciej niż się spodziewał, spadł na niego inny ciężar, który musiał dźwigać – Ryan Shawcross. Ten nieskalany wtedy mądrością zawodnik Stoke, w jednej chwili mógł zakończyć karierę Aarona, traktując jego nogę niczym suchą gałąź. Trwający 248 dni rozbrat od piłki nie załamał Walijczyka, lecz na boisko wrócił już inny zawodnik.

Niepewny, wystraszony i bojący się kontaktu pomocnik, był cieniem samego siebie. W powrocie do normalności pomogły mu dwa wypożyczenia i bezgraniczna wiara Arsena Wengera, bez którego pewnie nie znalibyśmy takiego Aarona, jakiego znamy teraz. Całe lata narzekań, wyrywania włosów i krwawiących oczu na widok blondyna z językiem na wierzchu prowadzącego piłkę, zostały wynagrodzone w sezonie 2013/14, kiedy jak za dotknięciem magicznej różdżki, przy każdym kontakcie z futbolówką zamieniał ją w złoto.

16 bramek, 10 asyst i sezon (choć grał tylko przez jego połowę) zwieńczony zwycięskim golem na wagę pierwszego od lat trofeum. Ramsey był wtedy zdecydowanie najlepszym zawodnikiem w Premier League, grającym wreszcie na miarę swojego talentu. Talentu, na którym na początku poznał się wyłącznie Wenger, za co niejednokrotnie był ganiony. Francuz, któremu później też się dostanie, był dumny z podopiecznego i swojego nosa, Aaron z uśmiechem na ustach miał przekonanie, że piłkarskie wyżyny stoją przed nim otworem, a my wreszcie doczekaliśmy się godnego następcy starej, niezwyciężonej gwardii. Co mogło pójść nie tak?

Kontuzje. Nieodłączny krajobraz kanonierskiego życia i mianownik piłkarskiej kariery Aarona. Od eksplozji jego formy do dziś, Walijczyk pauzował 9 razy przez kontuzje uda, 2 razy przez kontuzje łydki i raz przez kontuzje pachwiny. W całej swojej karierze łącznie był kontuzjowany przez 669 dni i opuścił 113 meczów, co po krótkiej matematyce obrazuje nam, że ¼ jego pobytu w Arsenalu to leczenie urazów. Można mówić tu o ogromnym pechu i postawić tezę, że kontuzje zniszczyły mu drogę do piłkarskiego szczytu, co nie byłoby wielkim przekłamaniem, ale prawda jest taka, że Ramsey bardziej się od niego oddala będąc na boisku.

Gdybym miał wymienić trzy piłkarskie cechy Aarona, które jako pierwsze przychodzą mi do głowy, to byłyby to: nonszalancja, niedokładność i silenie się na efektowne zagrania piętą, które najczęściej kończą się stratą piłki. Po każdym z popisowych zagrań, mamy przyjemność obserwować dobrze nam znany, długi walijski jęzor, zwisający z roześmianej twarzy niesfornego piłkarza. Osobiście nic mnie bardziej nie irytuje, niż ten obrazek podsumowujący dobrze zapowiadającą się akcję.

Mam czasem wrażenie, że Ramsey chciałby być jak Messi – wolny elektron, który jest wszędzie i robi wszystko. Z tym, że jego nie ma tam, gdzie jest potrzebny i nie wywiązuje się ze swoich zadań. Zupełnie jakby indolencje taktyczną wyssał z mlekiem piłkarskiego ojca, Wengera. Tworzy wielkie dziury w środku pola, wybiera najgorsze możliwe rozwiązania, a kiedy ma już na nodze piłkę meczową, zazwyczaj prezentuje ją któremuś z fanów siedzącemu daleko za bramką.

To oczywiście nie jest tak, że Aaron nie ma mocnych stron. Ma dwie i nie jest to żadna ironia. Świetną technikę, której niestety nie potrafi wykorzystać w kluczowych momentach i niezwykłą łatwość w dochodzeniu do sytuacji bramkowych, których równie często nie wykorzystuje. I tu dochodzimy do clou, bo ten denerwujący i mierny Ramsey, kręci naprawdę niezłe liczby…

Już nawet nie trzymając się kurczowo jego złotego sezonu, który swoją droga był aż 5 lat temu, widzimy, że statystycznie się broni. Jak na środkowego pomocnika, wynik 61 bramek i 63 asyst w 354 spotkaniach jest naprawdę niezły. Nawet w obecnym sezonie, odstawiony na boczny tor, zanotował 6 ostatnich podań i strzelił trzy bramki. Mimo tego spora część kibiców najchętniej własnoręcznie wywiozłaby go na taczce z Emirates Stadium.

Dlaczego? Aaron to przede wszystkim zawodnik bardzo chimeryczny i powiedziałbym, że zero-jedynkowy. Albo gra bardzo dobrze, albo beznadziejnie. Nigdy solidnie i nigdy na stałym poziomie. Raz zachwyca, raz przeraża. I tak w kółko. Dlatego też prowokuje swoją dyspozycją liczne dyskusje, które opierają się na skrajnych opiniach sympatyków i przeciwników, skutecznie dzieląc ich obozy. Zaryzykowałbym tezę, że głównym winowajcą tego stanu rzeczy jest ten, który jako jedyny w niego wierzył – Arsene Wenger.

Boss, jak mało kto, jest uparty w swoich działaniach, o czym my wiemy najlepiej. Od kiedy pokazał całemu światu, że miał rację w sprawie Aarona, wierząc w niego mimo wszystko, stał się poniekąd własnym zakładnikiem. Stawianie na niego bezwarunkowo po każdej kolejnej kontuzji, kiedy to jego dyspozycja była delikatnie mówiąc daleka od ideału, skutecznie obrzydziło nam jego osobę. Źle grający Ramsey, nie ponosił konsekwencji i czując się niejako święta krowa, miał zawsze pewny plac. Arsene w swoimi stylu twierdził, że skoro raz się udało, to zaraz Walijczyk błyśnie kolejny raz. I tak mecz po meczu, akcja po akcji, rosła grupa przeciwników zawodnika, który w sumie nie zrobił niczego złego. Tych kiepskich występów było znacznie więcej niż tych dobrych, w związku z czym pojedyncze wyskoki były traktowane jako zwykły wyjątek od reguły.

I tak oto mamy niezłego pod kątem umiejętności zawodnika, który głównie przeplata kontuzje z miernymi występami, pokazując od czasu do czasu, co potrafi. Rola pupilka Wengera wyniosła dość wysoko jego ego, które mocno wybrzydzało nad ofertami nowego kontraktu, co jeszcze bardziej zniechęcało przeciwników jego osoby, którzy alergicznie reagowali na jego boiskowe nieudolności. Tak czy inaczej, to już niespełna jedenaście lat w północnym Londynie, więc trochę szkoda, że Ramsey zamierza rozstać się z Arsenalem. Niezależnie od sympatii i antypatii, trzeba się zgodzić, że Aaron jest jakąś częścią najnowszej historii klubu, w której ma kilka wersów spisanych złotymi literami. Ja natomiast jestem zdania, że Kanonierzy zasługują na zdecydowanie lepszych piłkarzy i nie będę płakać nad jego odejściem. A jak podsumować tę karierę na Emirates? Chyba tylko słowami, że były momenty.

Aaron Ramsey autor: Eryk Szczepański źrodło:
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
poprzednia12 następna
GROMALL komentarzy: 509006.01.2019, 20:33

fajny artykuł! +

Frytas_16 komentarzy: 3606.01.2019, 20:33

Ludzie,pozbywanie się takiego zawodnika za darmo,który posiada status HG to tylko pokazuje indolencje zarządu Arsenalu. Jego wartość na Wyspach to spokojnie 50 mln. Aaron może być legendą klubu, jest prawdziwym kanonierem (w naszym zespole już prawie takich nie ma), a Wy pozbywacie się go lekką ręką...
Będziecie jeszcze za nim tęsknić.
Hehe, a tak swoją drogą za nowego pomocnika będzie trzeba zapłacić klubowi za transfer i jego pensje. Mając zawodnika takiej klasy jak Aaron i nie dać mu nowego kontraktu (Ramsey chce zarabiać 200 tys funtów na tydzień, co powtarzał niejednokrotnie on sam jak i jego agent) to jest kompromitacja.
Tyle w temacie ;)

The088 komentarzy: 62406.01.2019, 20:27

Generalnie się zgadzam. Poza jednym. Ryan Shawcross nie 'mógł', ale tak naprawdę zniszczył karierę Ramseya. Takie złamanie nigdy nie pozostaje bez echa, nawet pomimo najlepszej opieki medycznej. Do tego dochodzi aspekt psychiczny.

Generalnie, powiem to raz jeszcze - żałuję, że odchodzi. Mógł być takim naszym 'małym Lampardem', nawet z ławki.

No cóż, życie pisze przedziwne scenariusze. Teraz Aaron będzie hasał w Serie A razem CR7 w jednej drużynie. Kto by pomyślał?

Życzę mu wszystkiego najlepszego.

kuzguwu komentarzy: 549706.01.2019, 20:27

"Również żaden z nich nie jest jednocześnie tak dobry i tak mierny jak Aaron."

Moim zdaniem idealne podsumowanie tego artykułu, jak i samego Aarona zawiera się w tym jednym zdaniu.

fcescf komentarzy: 255406.01.2019, 20:25

Niestety piłka nożna to nie film dla dorosłych, żeby były tylko momenty

Master10 komentarzy: 9225 newsów: 306.01.2019, 20:21

Widze, ze kolega redaktor rozwinal ladnymi slowami moje spostrzezenia na temat Ramseya, pare dni temu. Takze dobrze napisane ;)

Kibice JUVE pytaja kim jest Ramsey

Przez ostatnie 12 lat obejrzalrm prawie 100% meczow Arsenalu.
Ja tam po nim nie placze, ale mozliwe, ze jestem w mniejszosci.
Ramsey z najlepszego sezonu to byl cyborg. Duzo goli, asyst, zelazne pluca, sporo walki i odbiorow, na polowie przeciwnika

Najwirkszym problemem sa kontuzje. Ramsey moze dlugo budowac forme i w tym czasie jest bardzo slaby, pozniej jest coraz lepiej, az w koncu lapie znowu drobny uraz. Problemem jest tez to, ze gdy lapie za duzo pewnosci siebie, to przy slabszej formie fizycznej te straty raza az za bardzo i ciezko mu wrocic do prostej i skutecznej pilki.

Jego najwiekszym atutem jest dochodzenie z lekkoscia do sytuacji bramkowych. Pilka go szuka w polu karnym, ale jesli skutecznosc nie jest najlepsza, to moze to strasznie irytowac. Dodajmy do tego, ze jesli jest w polu karnym, to nie ma go w srodku pola i robi sie spora dziura. Wiadomo, ze Juve ma lepsza asekuracje, ale Ramsey taktycznie gra baaardzo slabo. Allegri pewnie go ogarnie, ale czesro to on jako pierwszy naciska obronce czy bramkarza i to jest mile, jednak naprawde nie pamietam jego odbiorow na naszej polowie w ostatnich miesiacach. Sa sporadyczne i na pewno nie spektakularne.
Ramsey z rzadka wychodzi po pilke do obroncow ostatnio, ale kiedys robil to czesciej. Zdarzalo mu sie w tym czasie zrobic Kszake i stracic pilke lub podac wszez boiska, odpowiedzialnosc wtedy byla znikoma.
Gra na jeden kontakt, pojedyncze podania niczym Pirlo, to niewatpliwue jego atuty. Dobrze gra z klepki, swietnie wychodzi na pozycje i potrafi odegrac z obu nog. Irytuje natomiast to, ze w pristych sytuacjach gra pietka. Nie w stylu Neymara czy Ronaldinho, a czesto bardzo ryzokownie, wlasciwue w kazdej czesci boiska. Szybko sie o tym przekonacie ;) oczywiscie czasem sa to swietne podania czy tez gole, ale bilans jest raczej ujemny.

Ramsey jako rezerwowy jest swietny, ale nie mozna go traktowac jako super wzmocnienie pierwszej jedenastki. Kontuzje, szukanie formy, nieskutecznosc sprawiaja, ze sie nie nada, ale moze dac cos nowego czy tez jednym podaniem zmienic losy meczu.
Ma mega potencjal, ale go dawno nie pokaxal w dluzszym czasie niz maks 5 meczow. Nie mozna mu odmowic walki, ale czesto jest to bieganie, bez odbiorow.

W reprezentacji gra na pozycji Ozila i tam lepiej widac jego atuty ofensywne, ale w Juve bronic trzeba.

Powiem tak, jest nadzieja, ze odpali i bedzie wykorzystywal swoje sytuacje, wtedy macie deal zycia, ale moze tez przez kontuzje grac z rzadka i pozniej dlugo szukac formy. Gorszy od Cana na pewno nie jest, ale Allegri to taktyczny geniusz, wuec raczej powinno byc ok. Lawkowicz swietny, a pierwszy sklad, tylko jak zlapie forme

erykgunner (administrator) komentarzy: 2357 newsów: 161706.01.2019, 20:19

@Sobieski14 napisał: "Tytul inspirowany filmem?"

Zgadza się :)

@AFCris napisał: "Kogo masz na myśli? Nie wydaje mi się aby w najbliższym letnim oknie przyszedł ktoś kto będzie lepszym grajkiem niż Aaron...
Będziemy po nim płakali. ;)"


Nikogo konkretnego, nie ja odpowiadam za transfery. Cieszę się, że Emery też nie widzi przyszłości dla Aarona w Arsenalu i ufam, że sprowadzi godnego zastępce. Jestem zdania, że gorzej nie będzie, ale to tylko moja opinia :)

AFCris komentarzy: 10106.01.2019, 20:14

Ja natomiast jestem zdania, że Kanonierzy zasługują na zdecydowanie lepszych piłkarzy i nie będę płakać nad jego odejściem.
Kogo masz na myśli? Nie wydaje mi się aby w najbliższym letnim oknie przyszedł ktoś kto będzie lepszym grajkiem niż Aaron...
Będziemy po nim płakali. ;)

poprzednia12 następna
Następny mecz
Ostatni mecz
Chelsea - Arsenal 10.11.2024 - godzina 17:30
? : ?
Newcastle - Arsenal 2.11.2024 - godzina 13:30
1 : 0
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool1081125
2. Manchester City1072123
3. Nottingham Forest1054119
4. Chelsea1053218
5. Arsenal1053218
6. Aston Villa1053218
7. Tottenham1051416
8. Brighton1044216
9. Bournemouth1043315
10. Newcastle1043315
11. Brentford941413
12. Fulham933312
13. Manchester United1033412
14. West Ham1032511
15. Leicester1024410
16. Everton102359
17. Crystal Palace101457
18. Ipswich100555
19. Southampton101184
20. Wolves100373
ZawodnikBramkiAsysty
E. Haaland110
B. Mbeumo80
C. Palmer75
Mohamed Salah65
N. Jackson63
D. Welbeck61
L. Díaz52
O. Watkins52
Y. Wissa51
L. Delap50
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady