Cieszmy się z małego sukcesu, Sutton 0:2 Arsenal
20.02.2017, 22:01, Michał Koba 4057 komentarzy
Każdy, nawet średnio zorientowany, kibic piłki nożnej, wie, że w Arsenalu ostatnio nie dzieje się dobrze. Fatalna gra, fatalne wyniki, a co najgorsze – fatalna atmosfera zdają się ciągnąć klub w dół. Mecz z Sutton miał jednak nieco poprawić nastroje w szatni The Gunners, odciążyć Arsene'a Wengera, na którym ostatnio skupiła się cała krytyka za złe wyniki, z którą kibice wstrzymywali się od kilku sezonów, choć ciężko było uwierzyć, by wygrana z dużo niżej notowanym rywalem mogła zatrzeć ostatnie kompromitacje z Bayernem czy Chelsea. Tymczasem w spotkaniu w 1/8 Pucharu Anglii piłkarze Arsenalu nie prezentowali się tak, by można było powiedzieć, iż od tej pory zamierzają kroczyć ścieżką zwycięstw. Co prawda ograli Sutton 2:0, ale styl, w jakim to osiągnęli, pozostawia wiele do życzenia.
Kanonierzy nie przeprowadzali akcji jednej za drugą, nie klepali w polu karnym rywala, który poza nielicznymi momentami w drugiej połowie nie pokazał niczego, co mogłoby sugerować, że niespodzianka wisiała w powietrzu. Piłkarze Arsenalu zdobyli się na zaledwie kilka akcji, które miały potencjał, by zakończyć się bramką, i z których dwie wykorzystali. Wygrali 2:0, awansowali do ćwierćfinału. To tyle, byliśmy świadkami meczu bez historii, który z pewnością nie poprawi już i tak złej atmosfery wokół drużyny.
Składy, w jakich ekipy rozpoczęły spotkanie wraz z przeprowadzonymi zmianami:
Arsenal: Ospina - Gabriel, Mustafi, Holding, Monreal – Elneny (45' Oxlade-Chamberlain), Xhaka - Lucas, Reine-Adelaide (73' Maitland-Niles), Iwobi (73' Alexis) – Walcott,
Sutton United: Worner, Amankwaah, Downer, Collins, Beckwith (70' Spence), Deacon, Bailey, Eastmond, May (71' Hudson-Odoi), Gomis, Biamou (82' Fitchett).
Arsenal nie zaczął tego pojedynku od mocnego uderzenia i nie postraszył niżej notowanego przeciwnika serią akcji. Kanonierzy długo operowali futbolówką, ale w zasadzie nic poza stratami z tego nie wynikało. Na całe szczęście gospodarzy stremowała chyba rywalizacja z wicemistrzami Anglii, bo próby szybkiego wyjścia do kontrataku nie przynosiły żadnego pożytku.
Po raz kolejny w tym sezonie potwierdził się fakt, iż The Gunners bardzo brakuje kreatywnego środkowego pomocnika, który mógłby napędzać ofensywę. Duet Xhaka-Elneny prezentował bowiem raczej zachowawczy futbol. Szczególnie irytowała jednak gra Walcotta, który przez cały mecz wydawał się być jeźdźcem bez głowy i często zamiast podawać do lepiej ustawionych partnerów, samolubnie wierzył w to, że w pojedynkę jest w stanie rozbroić defensywę Sutton United.
Najsłabszym graczem Arsenalu w pierwszej połowie i chyba w całym meczu był mimo wszystko Reine-Adelaide. Zupełnie nie szło mu rozgrywanie piłki, zaliczył wiele strat, a gdy jedną z nich chciał naprawić faulem, słusznie otrzymał żółtą kartkę. Również miernie zaprezentował się Monreal, którego w ostatnich meczach zastępował Gibbs. Hiszpan na początku spotkania w zasadzie ograniczał się tylko do głupich fauli i choć z czasem nabierał pewności w grze, to z pewnością daleko mu do dyspozycji, jaką popisywał się chociażby w zeszłym sezonie. Przy równie przeciętnej postawie Gibbsa w ostatnich spotkaniach, Arsene Wenger może mieć kłopot w meczu z Southamptonem przy wyborze tego z lewych obrońców, który akurat będzie w mniej miernej formie.
Jedyną bramkę w pierwszej połowie zdobył Lucas Perez, który prawdopodobnie starał się dogrywać do Walcotta z boku pola karnego, ale minięcie się z piłką Anglika zmyliło bramkarza Sutton i letni nabytek Arsenalu dał swojej drużynie prowadzenie. Do tamtego momentu mecz mógł znudzić nawet najbardziej zapalonego kibica piłki nożnej, a najciekawszym wydarzeniem było wbiegnięcie na murawę półnagiego kibica w czapce z pluszowej głowy żyrafy.
Druga połowa przebiegała odwrotnie do swojej poprzedniczki. Kanonierzy zaczęli nieco żwawiej, czego efektem była bramka Walcotta z 55. minuty. I choć reprezentant Anglii zaliczył tym samym swoje setne trafienie w barwach Arsenalu, to nie można uznać tego meczu za dobry w jego wykonaniu, głównie za sprawą jego samolubnej postawy. Szczególnie widoczny był także jego brak zrozumienia z Lucasem. Wiele razy Perez albo grał tam, gdzie Walcotta już nie było, albo biegł tam, gdzie Walcott nie zamierzał podawać. I choć za ten stan rzeczy winić można by obu panów, to wydaje się, że z reguły rozważniejsze pomysły na zakończenie akcji miał Hiszpan, a to Walcott szukał zbyt niekonwencjonalnych zagrań. Poza tym Lucas przez całe spotkanie prezentował się o niebo lepiej od swoich kolegów, co tym bardziej pozwala zrozumieć jego złość, o której pisały gazety, z powodu niewielkiej liczby minut na boisku.
Po zdobyciu bramki gracze Wengera wrócili do gry z pierwszych 45 minut i poza małym ożywieniem za sprawą wchodzącego z ławki Sancheza, wyraźnie nie chcieli szturmować bramki Wornera. Ten stan rzeczy sprawił, iż do głosu zaczęli dochodzić piątoligowcy z Sutton. Najgroźniejszą akcję przeprowadził Deacon, który huknął sprzed pola karnego, a jego strzał zatrzymał się dopiero na poprzeczce. David Ospina w tej sytuacji nawet nie drgnął, a w całym spotkaniu także nie pokazywał spokoju, który mógłby pomóc niepewnej obronie The Gunners. Zwłaszcza wyjścia do piąstkowania kolumbijskiego golkipera wstrzymywały wdechy fanów londyńskiego klubu.
Kanonierzy wygrali to spotkanie najmniejszym nakładem sił, nie zmiażdżyli dużo słabszego rywala, a czasem nawet dawali mu okazje do zdobycia bramki kontaktowej, która z pewnością zdezorganizowałaby grę Arsenalu. Londyńczycy częściej byli przy piłce, szybko ją odzyskiwali, ale brakowało w ich poczynaniach tej ikry, rozwagi i spokoju przy operowaniu futbolówką. W pojedynku z półamatorskim zespołem klub, który co roku ogłasza siebie jako pretendenta do tytułu mistrza Anglii, powinien pokazać klasę i po kilkunastu minutach „zabić mecz”, by przez resztę jego trwania bawić się grą. Można oczywiście powiedzieć, że bardzo często w takich starciach Dawida z Goliatem jedna z drużyn dostosowuje poziom swojego futbolu do tego, który prezentuje mniej utytułowany przeciwnik, można także zrzucić część winy na sztuczną murawę, na piknikową atmosferę na maleńkim stadionie, przez którą trudniej było się zmotywować, ale po ostatnich niepowodzeniach kibice The Gunners z pewnością oczekiwali czegoś więcej. Muszą oni jednak zadowolić się tym małym sukcesem, skoro na te wielkie najwyraźniej przyjdzie im jeszcze długo poczekać.
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Ten mecz pokazał, że Iwobi nie jest graczem na pierwszą 11. Przed nim jeszcze długa droga. To samo tyczy się Renaty
alexis1908
Bo pewnie truł d%^# Arsenowi, że chce wejść.
A Wenger liczy na to, że Sanchez przedłuży kontrakt.
Tak to jest w sumie zabawne.
Arsenal96
Może wogóle jakby o życie walczyli :)
Moment, o co chodzi? Czemu wy jęczycie?
Śmieszny jest ten nasz Arsenal ale wielkie brawa dla gospodarzy.
Ciekawe ile kuponów poszlo do kosza jak tos obstawial wiecej niz 2 gole ;D
Pauleta
Nawet taki skład jak to powiedziałeś na trening powinien to wygrać wysoko a nie sie męczyć. ; )
Na cholere Sanchez wchodził :o
Wygrali grając na stojąco. Nawet Sanchez nic nie wniósł do wchodząc z lawki. Ot mecz do zapomnienia.
Jedyne co Wengerowi zostalo w tym sezonie to postawic na graczy, ktorych nie wiadomo czemu odrzucil.
Taki Perez teraz powinien grac co mecz.
Według mnie tak to miało wyglądać, nie chcieli popsuć "święta" piłkarzom i kibicom Sutton, awans do następnej rundy jest małym nakładem sił, mecz sympatyczny do oglądania :P nie ma co narzekać po takim meczu, tak miało być moim zdaniem
Maniekuw
Bez wysiłku? Nasi grali na pełnej. Takie miałem wrażenie.
odpowiedzielismy na porazke z bayernem w pieknym stylu, jeszcze tylko pomeczowa konfa, gdzie nasz boss bedzie wychwalał rywala z jak mocna drużyną przyszlo sie nam zmierzyc ;)
Dlaczego wy tak jęczycie po awansie do ćwierćfinału? :D
Dobry mecz towarzyski, wszystko w fajnej atmosferze bez spin. Po składzie liczyłem na większe "HALO!" ze strony Arsenalu, ale taki lajcik meczyk. Piwko na pierwszą połowę było dało się oglądać.
ale ten mecz to była kaszana, miliony niecelnych podań z naszej strony, rozgrywanie przez bramkarza. Na prawde tak gra Arsenal z 5-to ligowcem ???
Nie wiem czego niektórzy oczekiwali wiadomo było, że to tak będzie wyglądało 2:0 bez wysiłku i jest awans
Kibice najlepsi :D
http://arsenalist.com/f/2016-17/sutton-vs-arsenal/sutton-player-eating-a-hamburger.html
Mihex, no to nara. Na mecz z Lincoln znajdź sobie inne zajęcie.
Powtarzam słowa Paulety. Nie zesrajcie się...
Ale tak serio serio. Wstyd mi za to, że oglądałem ten mecz.
No i dobra, po meczu. Niczego specjalnego się nie spodziewałem.
Piękne :D
Dobra awans jest.
Czas wywalić Sancheza w FPL ;)
Jaka patologia. :D
wstyd
0:2, zero DWA XDDDDD
dobranoc
I kibice :DD
Uf... Myślałem, że internet nie będzie miał już z czego się śmiać. Całe szczęście Arsenal dostarczył kolejnych powodów do nabijania się z nas.
Szkoda Sutton :(
koniec tego badziewia
Przezycie dla tych wszystkich ludzi z Sutton spore. Mamy awans, czas na kolejnego słabszego rywala
Lincoln też 5 liga? :O
@ seru15
ale, jakby gość szamał kebaba i popijał go colą, dajmy przykład gry z Barceloną, i nawet gdyby było 20-0 dla Barcy, to też byłby to obrazek podsumowujący jak bardzo Barca jest żałosna w meczu :d ?
Monreal główka pierwsza klasa.
Monreal jakie zgranie XD
Bayern bój się! Maszyna francuskiego konduktora rozpędza się by rozjechać was na Emirates!
Obrońcy Sutton są dla Walcotta nie do przedryblowania.
Gabriel kuśtyka, ale z Lincoln i tak zagra z kontuzją lub wystąpi Bellerin.
Nie zesrajcie się. Kompromitacja to była z Bayernem. Dzisiaj wyszedł skład na trening aby przejść po prostu do następnej rundy.
Co ma bardziej żenujący poziom?
Arsenal czy komentatorzy?
Ten bramkarz daje minus 5 do szerokości bramki. :P
Siwy po meczu: dobrze odpowiedzieliśmy na porażkę z Bayernem :D
W sumie to kebsa bym zjadł :P
Ci z Twittera chcą być śmieszni?
Siwy może być szczęśliwy, odpowiedzieliśmy na porażkę z Bayernem, pokazaliśmy charakter i mentalność, no i syn mu bramkę strzelił. Udany wieczór.
Wyobrażam sobie jak ten pulchny bramkarz rzuca się do piłki :D
Zenua
Bramkarz wygrał wszystko :D
Ta wygrana jest bardziej żałosna od tej wczoraj Barcy xD