Clichy i Hleb ledwo uszli z życiem

15.11.2007, 15:16, Afc 22 komentarzy

Gwiazdy Arsenalu, Gael Clichy i Alexander Hleb, są nie tylko utalentowanymi zawodnikami, ale są także szczęściarzami, bo byli bardzo blisko śmierci.

Będąc dzieckiem, Clichy przeżył 7-godzinną operację przyszycia palca, który został odcięty, gdy Gael wsadził go w ogrodzenie. Podczas tej operacji, jego serce przestało bić przez 20 sek. jednak Francuz z tego wyszedł. Lekarze mówią, że to cud.

"Czuję, że to było przeznaczenie. Mogłem wtedy stracić życie i teraz by mnie tutaj nie było. Zmieniłem swój tok myślenia. Teraz zdaję sobie sprawę, że każdy dzień jest ważny i ile wielkich rzeczy mogę zrobić. Teraz daję z siebie 100% na każdym treningu i jestem wdzięczny ludziom, którzy mnie wspierają i mi kibicują, bo wiem, że być może jutro może mnie już na tym świecie nie być." - opowiada Clichy

24 grudnia 2004, w Białorusi, Alex Hleb jechał swoim Audi A8 i zaliczył czołowe zderzenie z pędzącym BMW. Pasażer BMW, Dmitry Komar, nie przeżył, a kierowca (Yuri Alshevsky) był przez tydzień w śpiączce. Hleb, który odniósł poważne obrażenia, uciekł z samochodu i ocalał dzięki poduszkom powietrznym. Alex nie został uznanym za winnego w tym wypadku i stwierdził, że miał ogromne szczęście, bo mógł zginąć.

"Nie życzę tego nikomu. To potworna rzecz i chcę o niej zapomnieć. To stało się w ułamku sekundy..." - mówi Alex.

"Kiedy takie rzeczy ci się przytrafiają, jest piekielnie trudno. Nie śpisz po nocach. Poduszki powietrzne i mój duży samochód mnie ocaliły. Po tym wypadku, czułem, że jestem dojrzalszy o dziesięć lat. Zacząłem nawet chodzić do kościoła. Mój stosunek do życia zmienił się, zrozumiałem, że życie jest kruchą rzeczą i na dodatek bardzo skomplikowaną."

Obydwoje mieli dużo szczęścia, że przeżyli, a my, jako kibice Arsenalu, mamy dużo szczęścia, że występują w naszej ukochanej drużynie.