Connolly: Wiele zawdzięczam Arsenalowi

30.12.2011, 12:30, Łukasz Szabłowski 9 komentarzy

Gracz QPR, Matt Connolly, nie może się doczekać powrotu na stadion Arsenalu, gdzie spędził 12 lat życia jako młody piłkarz.

24-letni obrońca dołączył do Kanonierów jako ośmiolatek i przeszedł przez ich system szkolenia.

Po zdobyciu profesjonalnego kontraktu, oraz po debiucie w wieku 19 lat w Pucharze Ligi przeciwko West Brom, Connolly nie miał okazji do występów w pierwszym składzie.

Po miesiącach wypożyczeń do Bournemouth i Colchester, w 2008 roku podpisał kontrakt z QPR. Teraz, pytany przez qpr.co.uk o tamtą decyzję, odpowiada: „To był właściwy moment”.

- Jeślibym tam został, nie sądzę, że grałbym regularnie. Odkąd doszedłem do QPR, jestem szczęśliwy i cieszę się każdym momentem spędzonym w tym klubie.

Gdy okazało się, że przejście do The Hoops okazało się świetnym wyborem, Connolly oznajmił, że jest niezwykle wdzięczny klubowi z Północnego Londynu za ukształtowanie go jako piłkarza z prawdziwego zdarzenia.

- Arsenal odegrał kluczową rolę w moim rozwoju. To wspaniały klub. To idealne miejsce do progresu.

- W ciągu pobytu w Północnym Londynie, opiekowali się mną wspaniali trenerzy, to oni pomogli mi w rozwoju każdego elementu gry. Zawdzięczam im naprawdę wiele.

- Jedną z moich silnych stron jest gra z piłką, czuję się z nią swobodnie i umiem dobrze wyprowadzać akcje. Między innymi tego nauczono mnie w Arsenalu. To była jedna z ważniejszych rzeczy, na którą kładą tam nacisk - mieć dobrze ułożoną stopę.

To będzie pierwszy powrót Connolly’ego na stadion Arsenalu jako zawodnik innej drużyny.

- Dla mnie to coś niesamowitego – wrócić do tego klubu, jednak najważniejsze jest to, aby wywieźć z Emirates jakąś zdobycz punktową, nie tylko emocjonalną.

Wtorkowy remis ze Swansea uplasował QPR na 16. miejscu w lidze. Jednakże tylko 6 punktów dzieli ich do dziewiątego West Brom, a tylko jedno oczko mniej ma Wolverhampton sklasyfikowane na 17. pozycji.

- W tym rejonie tabeli panuje duży ścisk. Mamy blisko do górnej połowy tabeli, a jednocześnie chwila nieuwagi sprawi, że wylądujemy w strefie spadkowej.

- Najbardziej rozczarowuje nasza forma u siebie, szczególnie biorąc pod uwagę te wszystkie remisy, jakie odnieśliśmy na własnym boisku. Gdybyśmy choć kilka z nich wygrali, znajdowalibyśmy się znacznie wyżej niż dziś.

- Dziwnie zaczęliśmy te rozgrywki. Najpierw pięliśmy się do góry, prezentowaliśmy świetną formę, ale nagle wszystko się skończyło. Jednak to dopiero połowa sezonu.

- Nasz styl zmusza nas do tego, abyśmy byli cierpliwi. Musimy być niesamowicie zdyscyplinowani. Pamiętajmy, że Wilki zdobyły na Emirates punkt, więc nie widzę powodu, dla którego my nie mielibyśmy powtórzyć ich wyniku.