Czerwony Szczęsny, Rosjanie gromią Czechów!
09.06.2012, 00:32, Łukasz Szabłowski 245 komentarzy
Dzień otwarcia mistrzostw Europy przyniósł wszystkim kibicom niesamowite emocje. Oba mecze zagwarantowały wszystkim zainteresowanym piękne chwile, ale też chwile porażki. Po tych dwóch pierwszych meczach wiemy jedno: to będzie piękny turniej, którego nie zapomni nikt. Już dwa spotkania, które rozpoczynały tą imprezę świadczą o tym, że mistrzostwa w Polsce i na Ukrainie będą wspaniałym widowiskiem, które zamieszka w naszych sercach na lata.
Zacznijmy od meczu otwarcia. Ponad pięćdziesiąt sześć tysięcy gardeł na stadionie, a także miliony przed telewizorami i w strefach kibica w całej Polsce czekało na to spotkanie. Czekało w nadziei, że wreszcie, pierwszy raz w historii polskiej piłki, uda się wygrać mecz na mistrzostwach Europy.
Już na dwie godziny przed meczem, cała Warszawa udekorowała się w biało-czerwone barwy. Przez stolicę przechodziła wielka fala ludzi ubranych w nasze narodowe kolory. Kibice z całej Polski zmierzali na stadion, a mieszkańcy Warszawy, którym nie udało się zgarnąć biletu na mecz, przemieszczali się w okolice strefy kibica. W szczytowym momencie w tejże strefie mieściło się 120 tysięcy gardeł, które jednogłośnie dopingowały naszych reprezentantów. Z każdą minutą atmosfera gęstniała, fani coraz liczniej zmierzali w obręby warszawskiej strefy kibica, każdy biało-czerwony kibic coraz głośniej śpiewał pieśni pochwalne, mające zachęcić naszych piłkarzy do zwycięstwa.
Wreszcie przyszedł upragniony pierwszy gwizdek hiszpańskiego sędziego. Od samego początku napierali nasi reprezentanci. Widać było, że chóralne śpiewy kibiców działają na nich mobilizująco. Od pierwszej minuty nasi zawodnicy parli na pole karne Greków. Nasi rywale wyglądali na nieco zaniepokojonych. Często uciekali się do fauli, wyraźnie nie układała im się gra. Najpierw bramkarza rywali, Konstandinosa Chalkiasa, postraszył Rafał Murawski, który mocnym uderzeniem z okolic pola karnego huknął mocno pod poprzeczkę. Grek jednak udanie sparował piłkę na rzut rożny. Napór gospodarzy rósł na sile. Grecy nie mieli nic do powiedzenia. Polacy coraz śmielej atakowali bramkę mistrzów Europy z 2004 roku. Co i raz na skrzydłach szaleli Błaszczykowski z prawej, oraz Rybus z lewej strony. Kibice naszych Orłów mogli czuć dumę.
Wreszcie, w 17. minucie, po kolejnej świetnej akcji ze skrzydła dośrodkował Błaszczykowski. Znalazł w polu karnym Roberta Lewandowskiego, a ten głową wpakował piłkę do siatki. 1-0! Pierwszy prawdziwie polski gol na mistrzostwach Europy! Chłopcy Smudy dokonali tego, czego nie mogła dokonać reprezentacja, w której brylowali Deyna, Boniek, czy Szarmach. Wreszcie doczekaliśmy się bramki! Mecz otwarcia nie mógł lepiej ułożyć się dla Polaków. Nie minęło dwadzieścia minut, a biało-czerwoni prowadzili! Każdy polski kibic cieszył się jak dziecko. Strefa kibica oszalała, każdy padał sobie w ramiona, każdy chciał dzielić się swą radością z innymi. Biało-czerwoni fani oszaleli ze szczęścia!
Po bramce Lewandowskiego obraz gry nie zmienił się. Polacy przeważali, Grecy stwarzali zagrożenie po stałych fragmentach gry. By dopełnić szczęścia polskich fanów, w 44. minucie z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Papastathapoulos. Mieliśmy Grecję na tacy. Wystarczyło tylko naszych rywali dobić.
Drugą połowę rozpoczęli Polacy z mniejszą werwą. Nasi reprezentanci jakby czekali na to, co pokażą Grecy. Zdecydowanie się cofnęliśmy, już nie atakowaliśmy tak śmiało jak w pierwszej odsłonie. Grecy grali swoje: konsekwentnie czekali na swoją okazję, nie załamali się, nie próbowali „na siłę” przedostać się na nasze pole karne. Wreszcie, po sześciu minutach drugiej połowy udało się. Ze skrzydła, po kolejnym ataku prawą stroną boiska dośrodkował Torossidis, z piłką minął się Wojtek Szczęsny, a dopadł do niej Salpingidis, który strzelił wyrównującą bramkę. Polacy zamilkli. Widać było, że nasi zawodnicy spuścili z tonu, ale nic nie zapowiadało bramki dla Greków. A ci kolejny raz potwierdzili to, z czego są znani: umieją doskonale wyczekać przeciwnika.
Po goli na 1-1, mecz stanął w miejscu. Było to głównie zasługą Greków, którzy, usatysfakcjonowani wynikiem, cofnęli się na swoją połowę i dalej czekali. Polacy próbowali wprawdzie zaatakować, kilkukrotnie zagrażaliśmy bramce strzeżonej przez Chalkiasa, ale nic z tego nie wynikało. I wtedy do głosu znowu doszli nasi rywale. Była 68. minuta, gdy podanie z głębi pola dostał Salpingidis. Grecki napastnik stanął oko w oko z naszym bramkarzem. Szczęsny nie miał innego wyboru: zablokował rywalowi drogę do bramki, jednocześnie faulując go. Hiszpański sędzia nie miał wątpliwości: Grecy mieli rzut karny, a nasz bramkarz musiał opuścić boisko z czerwoną kartką. Gdy Karagounis ustawiał piłkę na jedenastym metrze, nasz rezerwowy golkiper zmienił zmęczonego Macieja Rybusa. Polscy kibice w ciszy spodziewali się najgorszego…
Karagounis zrobił rozbieg, wybrał prawy róg bramki, Grecy czekali z celebracją i… nie doczekali się! Tytoń obronił „jedenastkę”! Dla kibiców śledzących ligę holenderską nie jest to wielkim zaskoczeniem, gdyż strzały z jedenastego metra bronił nasz bramkarz i w Rodzie Kerkrade, a także w PSV. Rezerwowy zawodnik z miejsca został bohaterem kadry!
Po tej świetnej interwencji Polacy nabrali wiatru w żagle. Przygnietli Greków do własnego pola karnego. Nasi rywale wyglądali na przestraszonych. Wszak mieli nas na widelcu, jednak udało nam się wymknąć. Polacy wyglądali jednak jakby bili głową w mur. Piłkarze znad Morza Egejskiego świetnie znają się na obronie, co potwierdzili tym spotkaniem. Mieliśmy jeszcze okazje, choćby strzały Lewandowskiego, lecz nic z nich nie wynikało.
Do ostatniej sekundy nic się już nie zmieniło. Mecz zakończył się wynikiem 1-1. Wielu kibiców może narzekać na brak zmian ze strony naszego selekcjonera, na skuteczność Lewandowskiego, czy na Błaszczykowskiego, który całkowicie znikł z oczu w drugiej połowie. Nikt jednak nie zaprzeczy faktom: było to wspaniałe, pełne emocji spotkanie, które godne było meczu otwarcia tak wielkiej imprezy. Nikt też nie zaneguje faktu, że pierwszy raz od co najmniej dziesięciu lat, Polacy nie przegrali inauguracyjnego spotkania na wielkiej imprezie. Polscy fani na pewno odczuwają niedosyt, ale szczególnie w pierwszej połowie nasi zawodnicy potwierdzili to, że stać ich na wiele. Jeszcze nie musimy śpiewać naszej narodowej pieśni „nic się nie stało”, czy „już za cztery lata”. Następny mecz nie będzie jeszcze spotkaniem o wszystko. Drodzy kibice, to dopiero początek!
POLSKA vs GRECJA
Wynik: 1-1
Składy:
Polska: Szczęsny - Piszczek, Wasilewski, Perquis, Boenisch - Murawski, Polanski - Błaszczykowski, Obraniak, Rybus (71. Tytoń) - Lewandowski
Grecja: Chalkias - Torosidis, Papastathapoulos, A. Papadopoulos (37. K. Papadopoulos), Holebas - Mariatis, Katsouranis, Karagounis - Ninis (46. Salpingidis), Gekas (69. Fortounis), Samaras
Widzowie: 56 070
Arbiter spotkania: Carlos Velasco Carballo
Drugie, nie mniej emocjonujące spotkanie odbyło się we Wrocławiu. Tam, na Stadionie Miejskim, grały reprezentacje Rosji oraz Czech. Mecz zapowiadał się niezwykle emocjonująco, choćby ze względu na historię, która kazała nam przypuszczać, że obie jedenastki stać na sprawienie niespodzianki na tym turnieju. Rosjanie to przecież półfinalista z 2008 roku, a Czesi to druga drużyna Europy z roku 1996.
Od początku prym wiodła jednak reprezentacja Rosji. Co i raz ze skrzydeł atakowali Dzagojew i Arszawin. Ten drugi oficjalnie utarł nosa wszystkim ekspertom, którzy nie widzieli w nim zawodnika godnego poprowadzić Sborną do zwycięstw na Euro 2012. Zawodnik Arsenalu rozgrywał świetne zawody, każdy atak Rosjan musiał otrzymać namaszczenie skrzydłowego Kanonierów.
Po jednym z ataków piłkarzy ubranych w czerwone koszulki, w 15. minucie, piękną bramkę strzelił Alan Dzagojew: najmłodszy piłkarz podstawowej jedenastki rewelacji Euro z 2008 roku. Z prawej strony świetną piłkę otrzymał Aleksandr Kierżakow, oddał strzał, lecz piłka odbiła się od słupka. Wtedy do bezpańskiej piłki dopadł młodziutki skrzydłowy CSKA Moskwa i wpakował piłkę do siatki. 1-0 dla Rosji!
Podopieczni Dicka Advocaata szli za ciosem. Cały czas starali się dobić swojego przeciwnika. Niespełna dziesięć minut po pierwszej bramce, Arszawin otrzymał piłkę na lewym skrzydle. Piłkarz, który ma za sobą fatalny sezon w Arsenalu, zagrał genialną piłkę do Romana Szirokowa, a ten piękną podcinką pokonał Petra Cecha. Było 2-0 dla Rosjan i wydawało się, że Czesi nic już nie mogą zrobić.
Istotnie, do przerwy nic się nie zmieniło. Niekiedy Nasi południowi sąsiedzi próbowali odważniej atakować, lecz nic z tego nie wynikało. Rosjanie całkowicie kontrolowali to spotkanie, a Czesi nie mieli nic do gadania. Zdecydowanie przegrali pierwszą połowę. Kompletnie niewidoczny był Milan Baros, który miał siać postrach w polu karnym Rosjan.
Drugą połowę zaczynali więc Czesi z dwubramkową stratą. Nie minęło jednak dziesięć minut drugiej odsłony, gdy na listę strzelców wpisał się Vaclav Pilarz. Była 52. minuta, gdy ze środka pola „czeski Messi” otrzymał wspaniałą, prostopadłą piłkę. Młodziutki Czech ograł bez problemu Małafiejewa i wpakował piłkę do siatki. Nadzieje Czechów odżyły, właśnie zdobyli kontaktowego gola!
Po bramce Pilarza nic się jednak nie zmieniło. To Rosjanie byli częściej przy piłce, to Rosjanie kontrolowali mecz. Mijała 78. minuta, na boisku był już Roman Pawljuczenko, który zmienił Kierżakowa. Właśnie były zawodnik Tottenhamu zagrał prostopadłą piłkę do Alana Dzagojewa, który silnym uderzeniem nie dał żadnych szans Petrowi Cechowi. To był wielki mecz młodziutkiego piłkarza z Biesłanu.
Po tym golu, Czesi przestali wierzyć, że uda im się choćby osiągnąć remis. Grali chaotycznie, bez pomysłu, często tracili piłkę po głupich, nieprzemyślanych zagraniach. Trzy minuty po trafieniu Dzagojewa, indywidualną akcję przeprowadził Pawljuczenko. Najpierw na lewej stronie pola karnego, przeszedł na środek, skąd oddał silny strzał w kierunku lewego słupka czeskiej bramki. Tak właśnie padł czwarty gol dla Rosji. Właśnie w ten sposób Pawljuczenko ustalił wynik spotkania. Czesi czekali już tylko na ostatni gwizdek Howarda Webba.
Mecz we Wrocławiu był jednostronny, jednak nie można powiedzieć, by był nudny. Przed stratą trzeciej bramki, wszystko mogło się zdarzyć, jednak Milan Baros, na którym miała opierać się ofensywa Czechów, kompletnie zawiódł. Może trzeba było wprowadzić młodego Necida? Cóż, czasu jednak nie cofniemy, a faktem jest, że Rosjanie zagrali piękny mecz. Na pewno nie grali perfekcyjnie, bo choćby lewa strona, na której biegał Żyrkow i Arszawin, wydaje się być najsłabszym ogniwem tej kadry. Nie można odjąć im jednak zaangażowania, kondycji, motoryki i zgrania. To nie Czesi zagrali słabo, lecz Rosjanie świetnie. To podopieczni Dicka Advocaata stłamsili rywali, to Rosjanie przeważali przez większość tego meczu. Po tym spotkaniu można powiedzieć jedno: remis ze Sborną będzie dla Polaków bezcenny.
ROSJA vs CZECHY
Wynik: 4-1
Składy:
Rosja: Wiaczesław Małafiejew - Aleksandr Aniukow, Aleksiej Bierezucki, Siergiej Ignaszewicz, Jurij Żyrkow - Roman Szirokow, Igor Denisow, Konstantin Zyrianow - Alan Dzagojew (85. Aleksandr Kokorin), Andriej Arszawin, Aleksandr Kierżakow (73. Roman Pawljuczenko)
Czechy: Petr Cech - Theodor Gebre Selassie, Roman Hubnik, Tomas Sivok, Michal Kadlec - Jaroslav Plasil, Petr Jiracek (76. Milan Petrzela), Vaclav Pilar, Tomas Rosicky, Jan Rezek (46. Tomas Huebschman) - Milan Baros (85. David Lafata).
Widzowie: 42 000
Arbiter spotkania: Howard Webb
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 15 | 11 | 3 | 1 | 36 |
2. Chelsea | 16 | 10 | 4 | 2 | 34 |
3. Arsenal | 16 | 8 | 6 | 2 | 30 |
4. Nottingham Forest | 16 | 8 | 4 | 4 | 28 |
5. Manchester City | 16 | 8 | 3 | 5 | 27 |
6. Bournemouth | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
7. Aston Villa | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
8. Fulham | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
9. Brighton | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
10. Tottenham | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
11. Brentford | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
12. Newcastle | 16 | 6 | 5 | 5 | 23 |
13. Manchester United | 16 | 6 | 4 | 6 | 22 |
14. West Ham | 16 | 5 | 4 | 7 | 19 |
15. Crystal Palace | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Everton | 15 | 3 | 6 | 6 | 15 |
17. Leicester | 16 | 3 | 5 | 8 | 14 |
18. Ipswich | 16 | 2 | 6 | 8 | 12 |
19. Wolves | 16 | 2 | 3 | 11 | 9 |
20. Southampton | 16 | 1 | 2 | 13 | 5 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
No to dzisiaj dwa mega meczyki Holandia vs. Dania i Niemcy vs Portugalia ;) Liczę, że van Persie coś tam nastrzela :)
Sumda nie robiac zmiantroche przypomina Wengera:P upartoscia
Patrząc na turnieje które "MY" pamietamy ten wynik jest dobry a gra imponująca we Francji i w RPA nas wgl nie było w Korei i Niemczech była padaka po całości, a w Austrii i Szwajcarii debiutowalismy na wielkim turnieju, 1 punkt z Grecją w meczu otwarcia nie jest zły wynik, jeśli spojrzycie obiektywnie to Rosjanie i Grecy są faworytami tej grupy, naszym zadaniem jest urwac i punkty i wygrać z Czechami. Polska piłka rośnie w siłę pakę mamy dobrą jeszcze namieszamy w tej grupie, tylko żeby były same pierwsze połowy :D
PS. Szczęsny musiał iśc na pajacyka moim zdaniem nic innego zrobic nie mógł.
prawda jest tak że słabych drużyn nie ma na euro. Nawet Czechy zagrali an poczatku dobrze ,Czesi grali Ruskie strzelali brmaki tak to wygladalo w 25 minutach
euro.wp.pl/title,Klopoty-Arsenea-Wengera-z-akredytacja,wid,14557075,wiadomosc.html
Trzeba jakoś odreagowac :P
Sadu@
Tak tak wypłacz się twoje słowa i tak nic nie dają a sam się denerwujesz ;]
Jak nie dokonamy czegos wielkiego teraz to już nigdy. Jak nie w Polsce to niby gdzie? Jak nie ze składem najlepszym od lat 80 to z kim?!.
To jest jedna z naszych ostatnich szans aby pokazac, że Polska też potrafi grac. Jaka my druzyne mamy a nie radzimy sobie z Grecja. Albo wina leży w piłkarzach, którzy nie radzą sobie mimo wielkich nazwisk albo wina trenera
Midgardsorm
No nie mogę się z Tobą zgodzić, ponieważ
po pierwsze: w krytyce za ten mecz nie chodzi o to, że zagrali tylko jedną połówkę dobrze tylko, że w drugiej połowie nie mieli w ogóle sił. gdyby pierwszą zagrali słabo, to stwierdzilibyśmy, że to kwestia tremy. no ale jeżeli oni oddychali rękawami w 60 minucie to tutaj jest coś nie tak.
po drugie : trener, który potrafi reagować z ławki nie może sobie pozwolić na sytuację, że w 60 min na boisku ma klapniętych piłkarzy a nie dokonuje żadnej zmiany. Nie musiał wprowadzać przecież Wolskiego, mógł nawet dokonać zmiany w defensywie, albo na pozycji defensywnego pomocnika. Zawodnik z większą ilością sił mógłby uspokoić i pokierować grą. Ale ja Smudę dokładnie pamiętam z prowadzenia Lecha Poznań i ile razy szału dostawałem, gdy nie szło, piłkarze już umierali na boisku a on robił zmianę w 90 minucie. Kilka razy się na tym przejechaliśmy. A to co zrobił Smuda w tym meczu to nie była taktyka, to było zwyczajne zaniechanie ze strachu. Wyglądał na tej linii na przerażonego i to też było widoczne w jego działaniu/niedziałaniu. Chociaż w sumie jak on chciał Brożka wprowadzić to też nie mam pytań.
A tak już na koniec to Wojtek mógłby być trochę bardziej samokrytyczny. Końcówkę sezonu miał słabą, w tym meczu też się ewidentnie nie popisał. Mniej czipsików, pepsi, kozaczenia, pozowania, a więcej dobrej gry.
Szczęsny zrobił sie nam na gwiazdora co zaczyna działać na jego niekorzyść... Za dużo gada i gra w reklamach przez co presja jest dużo większa a forma coraz słabsza. Wczoraj przez długi czas nie miał nic do roboty więc gdy nadażyła się okazja to chciał błysnąć i się przeliczył co kosztowało nas być może awans z grupy... Co do karnego to absurdalnie został bohaterem. Gdyby nie sfaulował napastnika to było by 1-2 i praktycznie po meczu a tak przynajmniej mamy nowego bohatera i 1 pkt... Co sie rzuca w oczy to baaaardzo słaba gra w drugiej połowie brak na to reakcji trenera i katastrofalne błędy obrony przy obydwu sytuacjach Greków. Powinniśmy zgarnąć 3 pkt już w pierwszej połowie. Teraz czeka nas najtrudniejszy sprawdzian z podtekstami i nożem na gardle
Dajcie już sobie spokój z tym meczem.Było, minęło i tyle. Teraz emocjonujcie się meczami Holandia-Dania i Niemcy-Portugalia ;)
Nie wiem czy cieszyc się po tym meczu czy płakac
Najgorsze jest to że ustawiłem Szczęsnego w Fantasy Euro i straciłem 2 punkty. Po pierwszej połowie było zajebiście 12 pkt bo mam też Lewego w ataku.
A co do meczu to nasi się sfrajerzyli i to bardzo. Jak można nie wygrać meczu w którym do przerwy się prowadzi 1-0 i mamy przewagę zawodnika?! Jakby nie Tytoń to byśmy byli już poza turniejem bo z Rosją raczej przegramy jak zagramy tak jak z Grecją.
:Jak tam po meczy Panie Smuda.
: u mnie bez zmian xDD
Teraz Tytoń jest pierwszym bramkarzem . do konca fazy grupowej pewnie zagra i jak wyjdziemy pewnei tez
Pieprzone Ruskie niech uwazaja bo sa tutaj w gosciach - swolocz jedna
youtube.com/watch?v=C7D0fNtIdW0&feature=player_embedded
Szkoda, ze Polacy potrafia dobrze grac tylko przez 45 minut - gdyby strzelili w 1 połowie wiecej bramek (a były super okazje do tego) nie byloby zadnych problemow a pewnie i Wojtek gralby do konca. A tak zagrali jak Arsenal ostatnimi czasy i z wygranego meczu zrobil sie remis. Grecy sa strasznie slabi a My nawet tego nie potrafimy wykorzystac.
Dziadyga
Na przyszłość - usuwasz 3xw i hatetepe.
kurde i znowu to,nie wiem jak te linki tutaj wrzucać :P Ale jak ktoś ciekawy co te ruskie robiły to i tak wejdzie na mój profil ^^
www.youtube.com/watch?v=C7D0fNtIdW0
ruskie bydło w akcji.A nasz durny Donek niech dalej zachęca na wspólny marsz :DD
Oglądałem dziś wieczorem liczne komentarze na różnych stacjach dotyczących meczu i jestem zniesmaczony.
Przede wszystkim - co do meczu. Ja jestem zadowolony z wyniku. Fakt, mogliśmy wynieść dwa punkty więcej - ważne jednak, że nie ma ich Grecja. Myślę, że na takie komentarze wpływa zasada "apetyt rośnie w miarę jedzenia". Gdybyśmy przegrywali z Grekami 1-0, a potem skończyli z wynikiem 1-1, to nikt by nie narzekał - a tak, że zagraliśmy świetną pierwszą połowę, to wszyscy oczekiwali tego samego w drugiej.
Secundo - decyzje Smudy. Ja mam do wszystkich prośbę - krytykujcie go po zakończeniu przygody Polaków w tym turnieju, a nie po pierwszym meczu. Myślę, że rozumiem czym kierował się Smuda nie podejmując decyzji o zmianach. Wyobraźcie sobie sytuację, że przy 1-1 schodzi z boiska Obraniak, a za niego wchodzi Wolski. To jest młody chłopak i przede wszystkim będzie się chciał pokazać na Euro i będzie parł do przodu, zapominając równocześnie, że czasem lepiej jest się cofnąć - co mogłoby doprowadzić do utraty kolejnej bramki. Wolał nie dokonywać zmian i nie przeć na siłę do przodu, tylko trzymać się taktyki, zadowalając się remisem.
Trzy - Rosja. Słychać już głosy, że biorąc pod uwagę dzisiejsze mecze, Rosja nas rozjedzie. Pamiętajmy jednak - Grecja jest bardzo niewygodnym przeciwnikiem i każdemu będzie się z nimi grało ciężko. Śmiem twierdzić, że Grecja wszystkie swoje spotkania zremisuje. Co się tyczy meczy Rosji to zadałbym sobie pytanie: "czy Rosja grała tak dobrze, czy to Czesi grali tak słabo"? Rosja popełniała błędy, tylko u Czechów nie miał kto ich wykorzystać. Mecz Polski z Rosją będzie dużo bardziej otwarty niż z Grecją i sądzę, że stać nas na remis. Potem tylko rozprawić się z Czechami i mamy wyjście z grupy.
Boenisch potrzebuje gry ale do tego nie jest Euro... Smuda jak sie uprze to koniec. On dopiero teraz forme bedzie odbudowywal a na Euro maja byc gracze w jak najlepszej formie i ja bym stawial na Wawrzyniaka. Koles gral caly czas a tu do zdrowia, powtarzam zdrowia a nie formy, wraca Boenisch i od razu do podstawowego skladu wskakuje... kto by sie nie wkurzyl na jego miejscu ? Jak pomysli sobie, ze ktos co nie gral 1,5 roku jest i tak lepszy ode mnie wg. trenera...
Leehu
Też jestem wkurzony że Smuda nie zrobił żadnej zmiany (nie licząc tej wymuszonej), wiadomo że Polska to nie Holandia, Niemcy czy Hiszpania że mają z czego wybierać, ale myślę że taki Grosicki jak by wszedł na zmęczonego rywala to może coś by się udało strzelić, a ja pod koniec meczu nie widziałem żadnej próby ze strony Smudy żeby ten mecz wygrać. Mamy 1pkt. a czy on nam coś da to się okaże.
@RIVALDO700: Kto to jest ten Piekarski? Ale ma sporo racji, ja się wkurzyłem na Smudę że zmian nie zrobił dokładnie tak samo jak Wenger czekał z tymi zmianami do ostatniej minuty ja nie wiem ale gdybym ja prowadził zespół to poza oglądaniem meczu od czasu do czasu spojrzałbym na zegarek, a jak bym spojrzał to bym wiedział że trzeba tych zmian dokonać wystarczyło wprowadzić Grosickiego z tego co się orientuje to dość szybki zawodnik wszedłby 2 razy szarpnął obroną i byłby może inny wynik który by nas wszystkich w usadysfakcjonował, nie uważam że Obraniak to zły piłkarz, ale on chyba nie nadaje się na rozgrywającego to skrzydłowy i powinien grać na skrzydle, co do Boenisha to mógłby rzeczywiście popracować nad przyjęciem ale nie wydaje mi się żeby Wawrzyniak miał lepsze, pamiętajmy że Sebastian jest po kontuzji i potrzebuje gry.
Co do Rosjan to widać na co Arshavin formę szykował choć nadal było widać że chodzi po boisku jak dalej będzie tak grał to możemy się spodziewać jego szybkiej emeryturki bo Arsha nie wyrabia i właśnie lewa ruska strona jest dla nas nadzieją bo na prawej mamy naprawdę dobrych zawodników, a no i Smuda nie może zapomnieć o zmianach. ;P
przepraszam, ale z*****y Smuda nie zrobil zmian
Pierwsza połowa wymarzona, druga już gorzej. Ale tak poza tym to najbardziej mi się nie podobał ten sędzia Hiszpański. W ogóle nie dawał pograć! A nasz dobry znajomy Howardzio na drugim meczu całkiem fajnie sędziował.
Gra padla po golu na 1-1 i malo brakowalo a z wygranego meczu nawet 1 pkt bysmy nie zgarneli o.O Ja osobiscie jestem bardzo zawiedziony... tak liczylem, ze wygraja a tu dupa. A to co dzisiaj Ruskie pokazali to juz mozemy sie zaczynac bac.
ja juz spadam napisze tylko ze Obraniak ma byc tym ofensywnym ma kreowac strzelac itp za to odpowiadaja Murawski i Polanski w reprze, nawet Hajto dzis wysmiewal Ludo i byl cholernie ciekawy ile przebiegl kilometrow, moim zdaniem facet zalet ofensywnych pokazuje za malo na tej pozycji.
Prawda jest taka, że nie ma kto wejść za Obraniaka. Mierzejewski? Nie jestem co do tego przekonany. Na daną chwilę, to właśnie Ludo ma największe umiejętności, technikę i zmysł na tej pozycji. Jakby strzelił dziś bramkę, to pan Piekarski piałby z zachwytu. Nie oceniajmy na gorąco po jednym meczu. Na spokojnie poczekajmy do końca i wtedy wyciągnijmy wnioski. Dziś jeden czy drugi może zawalić mecz, a jutro może zapewnić nam zwycięstwo. Ja ze swojej strony zalecam wszystkim spokój.
moze wyrazone dosyc zabawowo ale co moze niema racji ? Obraniak w naszej reprze naprawde nic wielkiego nie pokazuje i leci tylko na opinii tam w srodku potrzeba kogos bardziej zywego od niego.
Piekarski, wydawało się, że inteligentny facet, a pieprzy takie głupoty jak gimnazjalista. Przykre.
to samo sadze o obraniaku i boenishu co powiedzial piekarski dla weszlo
- Oglądałem mecz w sky-boksie i darłem się: - Durniu, rób zmiany! Ludzie się na mnie patrzyli, ale nie mogłem już wytrzymać! Wiecie, kto jest antybohaterem? Smuda! Bo stać koło linii to i ja bym mógł. Mieliśmy ten mecz wygrany, wystarczyło odpowiednio zareagować. W przerwie, jako pierwszy, powinien wejść Darek Dudka za Obraniaka. Jak widzę Obraniaka to mi się śmiać chce. Zawsze mówiłem – kto pierwszy do wywalenia ze składu? Obraniak! On może grać, ale u mnie w ogródku, bo to jest przestrzeń dla niego! Mówiłem Frankowi – na co ci ten zawodnik? Przecież on nic nie daje. Nic!
- Ale żeś się zagrzał.
- Jak ja dzisiaj kibicowałem! Jak ja chciałem, żeby oni wygrali! Ale powiedzcie mi – co daje Obraniak? On od dwóch lat wiezie się na stałych fragmentach gry, ale co z tych fragmentów wynika? Przez dwa lata jeden gol i jedna asysta? Na stałe fragmenty to i ja mogę wejść i dorzucić, mimo że nie mam więzadeł w lewej kostce! Jeśli argumentem za grą Obraniaka są stałe fragmenty to to jest gówno, a nie argument, bo co najmniej tak samo, a tak naprawdę lepiej może dorzucać Rybus. Jezu… Obraniak… Piłkarz z dziesiątką to ma być podwórkowy cwaniak, ktoś kto rozegra mecz po swojemu, błyśnie sprytem. A ten co? Człapak! Człapak!!! Jak miałem dwadzieścia lat to graliśmy z Grecją w młodzieżówce, przegraliśmy chyba 3:2, u niech na środku grał Karagounis. Wtedy pomyślałem: - Ale kozak! To jest piłkarz! Ale do diabła, o Obraniaku nie pomyślałem tak ani przez sekundę.
- Strasznie gra ci ten chłopak na nerwach.
- Jest przesłaby! Przesłaby!!! Jak wychodzimy jedenastu na jedenastu to już jesteśmy z tyłu, bo tak naprawdę mamy 10,5 piłkarza. Ludzie patrzą, że Obraniak dostawił nogę z Andorą i się zaczyna: Ludo, Ludo! Ale patrzmy na to, jak kto gra przez całe spotkanie, jak się porusza, jakie wybiera rozwiązania. Grałem na tej pozycji, wiem, czego się wymaga. Obraniak jest pierwszy do wywalenia. Niech już wraca do domu.
- A inni?
- Wawrzyniak powinien grać zamiast Boenischa. Boenisch jak przyjmuje piłkę to ona się odbija jak od mojego płotu. A mam płot stalowy, nie drewniany. On dzisiaj, ten Boenisch, nie łapałby się w Dolcanie. Zastrzeżenia można mieć do wielu piłkarzy, poza Tytoniem. Ten pan od chipsów i pepsi… Można dużo kłapać jęzorem, ale po turnieju, a nie teraz! Teraz to chipsy niech przepraszają. Ale się zdenerwowałem!!!
Bardzo mozliwy scenariusz
Grecja-Czechy X
Polska-Rosja 2
Czechy-Polska 2
Rosja ma zapewniony awans i gra 2 składem z Grecją
Grecja-Rosja 1