Fatalny Arsenal rzutem na taśmę pokonuje Anderlecht

Fatalny Arsenal rzutem na taśmę pokonuje Anderlecht 22.10.2014, 21:35, Sebastian Czarnecki 1805 komentarzy

Miało być łatwe zwycięstwo w Anderlechcie z miejscowym klubem, a tymczasem Kanonierzy dali prawdziwy popis żenady i beznadziei połączony z fatalną organizacją w defensywie i chaosem w poczynaniach ofensywnych. Londyńczycy są w tym momencie w tak słabej formie, że nawet wygrywając spotkanie potrafią być obiektem drwin ze strony kibiców. Drużyna teoretycznie walcząca o najwyższe cele nie może sobie pozwolić na to, żeby do samego końca drżeć o wynik z przeciętnym zespołem w sytuacji, kiedy każdy punkt się liczy i jedynie ogromny łut szczęścia sprawił, że podopieczni Arsene'a Wengera wyszli z tego pojedynku obronną ręką.

Arsene Wenger miał dostać przepiękny prezent na urodziny, a tymczasem sam nawarzył sobie piwa, źle przygotowując zespół pod względem taktycznym. Francuz wydaje się być zagubiony na ławce trenerskiej, jakby stracił już swoją wizję futbolu i uparcie dążył w kierunku swoich ideałów, które idealne są chyba już tylko dla niego. Menedżer Arsenalu mimo zwycięstwa musi uporządkować grę swojej drużyny, bo przy takiej dyspozycji każdy zespół, który potrafi skutecznie kontrować i wykorzystać swoje okazje, będzie w stanie ujawnić wszelkie braki tej nieposkładanej ekipy przypadkowych piłkarzy.

Anderlecht: Proto - Vanden Borre, Mbemba, Deschacht, Acheampong - Conte, Defour, Tielemans, Najar – Praet (88. Dendoncker) – Cyriac (83. Suarez)

Arsenal: Martinez - Chambers, Mertesacker, Monreal, Gibbs - Flamini (75. Chamberlain) - Sanchez, Wilshere (83. Podolski), Ramsey, Cazorla - Welbeck (75. Campbell)

Obie drużyny weszły w to spotkane bardzo asekuracyjnie, a w ich poczynaniach brakowało werwy i polotu. Przez pierwsze minuty oglądaliśmy bezcelową wymianę piłek, próbę rozpracowania i odczytania zamiarów rywala. Mimo to, w Anderlechcie wciąż bez strzałów.

Mimo wszystko trzeba zaznaczyć, że od początku stroną dominującą w tym starciu byli gospodarze, którzy najwyraźniej bardziej się zmotywowali i bardziej zależało im na wygraniu tego meczu. Brakowało jednak kreatywności i elementu zaskoczenia, bowiem defensywa Arsenalu wyglądała całkiem nieźle. Dobrze na pozycji stopera zaczął Ignacio Monreal, choć został ukarany żółtym kartonikiem już w ósmej minucie po pierwszym nieprzepisowym wejściu.

Kanonierzy zaczęli się odnajdować na boisku dopiero w okolicach 15. minuty, kiedy to dobry kontratak sprawił sporo zamieszania w polu karnym Belgów. Chwilę wcześniej Silvio Proto chciał rozgrzać Santiago Cazorla strzałem z rzutu wolnego, ale stały fragment gry w jego wykonaniu był fatalny.

W kolejnych minutach gra znowu uspokoiła się w środkowej części boiska, a żadna ze stron nie wykazywała nawet krzty chęci, by poważniej zaatakować. I tak Damian Martinez nie miał nic do roboty w swoim debiucie w Lidze Mistrzów, a Silvio Proto - podobnie jak jego vis a vis - krzątał się bez celu w swoim polu bramkowym.

W 34. minucie trochę popłochu w defensywie Anderlechtu chciał zasiać Alexis Sanchez, który wpadł osamotniony w pole karne, wbiegł między dwóch obrońców... i posłał piłkę w trybuny.

W 41. minucie pierwszą okazję do zaprezentowania swoich umiejętności miał Damian Martinez, ale interwencja po strzale Praeta była wyłącznie asekuracyjnie i na dobrą sprawę nie miała żadnego wpływu na wynik. Młodziutki Belg wszak uderzał praktycznie z zerowego kąta, a i tak wywalczył rzut rożny dla swojej drużyny. Mimo wszystko trzeba pochwalić Argentyńczyka za zimną głowę.

Druga połowa rozpoczęła się pod dyktando Anderlechtu, którego zawodnicy ruszyli do ataku. W 48. minucie dobrym strzałem popisał się Conte, ale w porę został on zablokowany przez jednego z defensorów.

Dwie minuty później przed dobrą okazję stanęli londyńczycy, którzy pierwszy raz w tym spotkaniu mieli możliwość objęcia prowadzenia. Santiago Cazorla posłał piłkę z rzutu rożnego, a Alexis Sanchez strzelił głową w sam środek bramki, gdzie czyhał Silvio Proto.

Kanonierzy nieco się ożywili i poszli za ciosem. Sześć minut później Sanchez podał do środka z prawego skrzydła do wybiegającego Ramseya, ale Walijczyk oddał tak fatalny strzał, że asystujący dał upust swojej frustracji.

W 58. minucie po raz pierwszy na poważnie została przetestowana forma Martineza. Z dystansu strzelał Cyriac, ale z takim uderzeniem nie miałby problemu żaden inny bramkarz, piłka zmierzała w sam środek bramki.

Kilka minut później z kolejnym atakiem ruszyli goście z północnego Londynu. Alexis świetnie uruchomił wybiegającego Cazorlę, ale z groźnym uderzeniem Hiszpana poradził sobie Silvio Proto. Chilijczyk próbował jeszcze dobić nieudany strzał Hiszpana, ale ten z kolei przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.

Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, a Anderlecht wzorowo wykorzystał niesubordynację w defensywie Arsenalu. Praet dośrodkował z prawej strony boiska na wybiegającego Najara, a ten poradził sobie z nieudolną asekuracją ze strony Flaminiego i Chambersa, po czym głową umieścił piłkę w bramce Martineza. 1-0 dla gospodarzy!

Cztery minuty później Arsene Wenger przeprowadził pierwsze zmiany. Za Flaminiego i Welbecka pojawili się Chamberlain i Campbell. Francuz liczył, że ci szybcy zawodnicy wprowadzą sporo ożywienia w poczynania ofensywne Arsenalu.

Mimo że to Arsenal powinien odpowiedzieć na bramkę Anderlechtu, to właśnie gospodarze byli bliżsi strzelenia kolejnej bramki. Tym razem gospodarze musieli obejść się smakiem, po tym jak uderzenie Vanden Borre'a zatrzymało się na poprzeczce.

W 81. minucie Arsenal mógł doprowadzić do wyrównania po rzucie wolnym bitym przez Alexisa Sancheza. Chilijczyk uderzył jednak minimalnie obok bramki, a piłka zatrzymała się na bocznej siatce.

Dwie minuty później Arsene Wenger wykorzystał ostatnią zmianę, a na boisko wpuścił Lukasa Podolskiego, który zastąpił Jacka Wilshere'a. W międzyczasie Matias Suarez zajął miejsce Cyriaca w szeregach gospodarzy.

To właśnie pojawienie się na boisku argentyńskiego snajpera dało początkowo lepszy efekt. Suarez już przy swoim pierwszym kontakcie z piłką mógł pokonać pokracznie interweniującego Martineza, ale Argentyńczyk ostatecznie złapał futbolówkę.

W 89. minucie Kanonierzy doprowadzają do wyrównania. Dośrodkowanie z prawej strony boiska trafiło pod nogi Kierana Gibbsa, który precyzyjnym wolejem w długi róg bramki nie dał szans Silvio Proto. 1-1!

Dwie minuty później londyńczycy sensacyjnie wyszli na prowadzenie. Lukas Podolski otrzymał dobre podanie z prawej strony boiska i mimo że pomógł sobie ręką, to sędzia puścił grę. Reprezentant Niemiec huknął jak z armaty pod poprzeczkę, a Silvio Proto jedynie obserwował pędzącą w jego stronę futbolówkę. 2-1!

Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Bardzo słaby i nieodpowiedzialny Arsenal rzutem na taśmę pokonał Anderlecht 2-1.

AnderlechtLiga MistrzówRaport pomeczowy autor: Sebastian Czarnecki źrodło: własne
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
thegunners101 komentarzy: 254022.10.2014, 22:32

hahha

JanikK komentarzy: 16816 newsów: 222.10.2014, 22:32

CO?!

mitmichael komentarzy: 4924322.10.2014, 22:32

PODOLSKI!!!!!!!! hahaha :D

kalul komentarzy: 53222.10.2014, 22:32

lool

kubex komentarzy: 577822.10.2014, 22:32

CO ZAA FART!!!!

rafi_i komentarzy: 421822.10.2014, 22:32

2;1 :DDDDDDDDDDDDD

Elastico07 komentarzy: 1315122.10.2014, 22:32

GOOOL

Dominik11 komentarzy: 2060422.10.2014, 22:32

to nic nie zmienia jest tragedia i tyle remis cudem bo fatalniej grze

kubex komentarzy: 577822.10.2014, 22:32

GOOOOOOOOOOOOOOOOL PODOLSKI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

skyrim komentarzy: 807122.10.2014, 22:32

1:2 poldi hahahahaha

pronik komentarzy: 518022.10.2014, 22:32

hahahah

kozz10 komentarzy: 372422.10.2014, 22:32

gol....

Archie90 komentarzy: 167622.10.2014, 22:32

Remis, wiec Wenger Stay?

Robizg1 komentarzy: 8506 newsów: 122.10.2014, 22:32

znów na farcie. dramat

RobinVanPersil komentarzy: 56022.10.2014, 22:32

jeszcze to wygramy i Arsen powie ze zagralismy super mecz XDDDDDDDDD

lutek144 komentarzy: 15022.10.2014, 22:32

i tak to niczego nie zmienia.

OFFO komentarzy: 354522.10.2014, 22:32

hahah zawsze w końcówce na farcie

VermAlan komentarzy: 86822.10.2014, 22:32

Ozil na skrzydle, Cazorla na skrzydle, Flamini gra w podstawowym, Wilshere bez względu na formę gra, EH CO ZA ŻENADA!

FabsFAN komentarzy: 25239 newsów: 322.10.2014, 22:31

Brawo Ox za gola.

Archie90 komentarzy: 167622.10.2014, 22:31

w Liverpoolu tylko ten Sterling fajnie gra

Leehu komentarzy: 1050222.10.2014, 22:31

brawa dla naszych bocznych obrońców w końcu ich wyjścia do akcji ofensywnych przyniosły efekty. :)

Kowal96 komentarzy: 1759522.10.2014, 22:31

W końcu...

dissault komentarzy: 326922.10.2014, 22:31

podolski strzeli
#potwierdzoneinfo

F3dor komentarzy: 5522.10.2014, 22:31

Ja tez nie mowiłem nigdy Wenger out ale teraz mówie. Z takim składem taka gra i jak zwykle zmiany po fakcie na 10 minut żałosne.

Dominik11 komentarzy: 2060422.10.2014, 22:31

uffff gibbs

Elastico07 komentarzy: 1315122.10.2014, 22:31

NIE ROZUMIEM Z CZEGO SIE CIESZYCIE LUDZIE ... TRAGICZNA GRA I NIESPRAWIEDLIWY REMIS

JanikK komentarzy: 16816 newsów: 222.10.2014, 22:31

chambers i gibbs, tego nie grali

Gibbon komentarzy: 12622.10.2014, 22:31

:)
Gramy dziś fatalnie, ale wierzę do końca.

kozz10 komentarzy: 372422.10.2014, 22:31

Gibbs zamiast uciekać na własną połowe po golu , to sie cieszy jakbyśmy prowadzili

DawidAFC komentarzy: 18097 newsów: 125122.10.2014, 22:31

I po co ta bramka? Mieli to przegrać ..

Bo jak w końcu nie przegramy z kimś słabym to się nie otrząśniemy już nigdy chyba.

skyrim komentarzy: 807122.10.2014, 22:31

czyli tak będą wyglądać nasze mecze....
ratowanie remisów z pionkami w ostatnich minutach.

git

Fabri4 komentarzy: 10046 newsów: 5022.10.2014, 22:31

i z czego tu sie cieszyc?

Witowo95 (zawieszony) komentarzy: 12773 newsów: 122.10.2014, 22:31

Gibbs dzięki Bogu ratujesz nas od 100% kompromitacji!!!

DannyWelbeck23 komentarzy: 86722.10.2014, 22:31

Jak zwykle pobudka w 90 min i będzie pieprzenie o charakterze

dissault komentarzy: 326922.10.2014, 22:31

o, szczelili

marimoshi komentarzy: 477722.10.2014, 22:31

Zamiast brac pile i na srodek to sie ciesza

executer1 komentarzy: 287922.10.2014, 22:31

Gibbs cieszy się z remisu zamiast biec z piłka do środka :D

Daniho komentarzy: 9765 newsów: 122.10.2014, 22:31

Nie ma co z remisu sie cieszyc

Simpllemann komentarzy: 52882 newsów: 52422.10.2014, 22:31

Może jeszcze jedną strzelą.

Redzik komentarzy: 15391 newsów: 9222.10.2014, 22:31

DLAczEGO ? nie... i Wenger znowu niczego się nie nauczy...

schnor25 komentarzy: 1854722.10.2014, 22:31

Hehe, to teraz to wgl Wenger będzie dumny z zawodników, z DUCHA WALKI, hahah :d

ToMo_18 komentarzy: 13140 newsów: 1522.10.2014, 22:31

I znów go ratują...

Elastico07 komentarzy: 1315122.10.2014, 22:31

nie ciesze sie w ogole z tego gola

kalul komentarzy: 53222.10.2014, 22:31

ale jaka akcja

mar12301 komentarzy: 2323422.10.2014, 22:31

łał, udało się. wiadomo było.

RobinVanPersil komentarzy: 56022.10.2014, 22:31

Gibbs krul!!!

JanikK komentarzy: 16816 newsów: 222.10.2014, 22:31

lol

zly_kanonier komentarzy: 511122.10.2014, 22:31

No brawo Giboooooooooo!!!!!

KingOfLoyal komentarzy: 12774 newsów: 122.10.2014, 22:30

mistrzowie żałosnych remisów

thegunners101 komentarzy: 254022.10.2014, 22:30

Gibbo!

Następny mecz
Ostatni mecz
West Ham - Arsenal 30.11.2024 - godzina 18:30
? : ?
Arsenal - Nottingham Forest 23.11.2024 - godzina 16:00
:
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool1191128
2. Manchester City1172223
3. Chelsea1154219
4. Arsenal1154219
5. Nottingham Forest1154219
6. Brighton1154219
7. Fulham1153318
8. Newcastle1153318
9. Aston Villa1153318
10. Tottenham1151516
11. Brentford1151516
12. Bournemouth1143415
13. Manchester United1143415
14. West Ham1133512
15. Leicester1124510
16. Everton1124510
17. Ipswich111558
18. Crystal Palace111467
19. Wolves111376
20. Southampton111194
ZawodnikBramkiAsysty
E. Haaland120
Mohamed Salah86
B. Mbeumo81
C. Wood80
C. Palmer75
Y. Wissa71
N. Jackson63
D. Welbeck62
L. Delap61
O. Watkins52
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady