Handel żywym towarem, czyli o Cesku raz jeszcze...
15.01.2011, 22:00, Przemysław Szews 203 komentarzy
[Weekend z publicystyką trwa w najlepsze - tak jak telenowela z Fabregasem i jego DNA w rolach głównych! Po krótkim tekście, gdzie wybraliśmy się razem z Mateuszem Górskim na dziki zachód, czas teraz na tekst poważniejszy, ba - krytycznie niemal ważny z perspektywy dwóch klubów - Barcelony i Arsenalu. Za sprawą tekstu Krzysztofa Kuczewskiego zastanowimy się na temat handlu "żywym towarem" i kluczowymi transferami, kluczowych zawodników w historii Arsenalu. Zapraszam! - Don_Corleone]
Handel żywym towarem, czyli o Cesku raz jeszcze...
Wakacyjna telenowela transferowa z udziałem trójkąta składającego się z Ceska Fabregasa, Arsenalu i Barcelony na długi czas zdominowała dyskusje na stronach i forach poświęconych londyńskiemu klubowi. Przejdzie czy nie przejdzie? A jak przejdzie to zdrajca czy nie zdrajca? Ma w końcu to DNA Barcy, czy to tylko wymysł katalońskich genetyków - propagandzistów nie cofających się przed żadnym świństwem, aby nam odbić genialnie utalentowanego zawodnika? Jak się chwilowo skończyło wszyscy wiemy, powtórkę z rozrywki w kolejnym okienku transferowym mamy zapewnioną.
Wydaje się że strata Fabregasa byłaby dla Arsenalu ogromnym ciosem. Toż to zawodnik niewątpliwie wybitny, w młodziutkim wieku będący najważniejszym piłkarzem jednego z największych klubów w Europie, boiskowy wizjoner obdarzony co najmniej jednym dodatkowym zmysłem, pozwalającym obsługiwać partnerów podaniami o których większość piłkarzy myśli z dziewiczą nieśmiałością. I ten talent miałby nam uciec? Postać którą Arsene Wenger nie raz wymieniał jako absolutnie kluczową, centralne ogniwo „nowego” Arsenalu miałoby odejść z klubu w momencie ogromnie uwierającej pucharowej posuchy? Nie, to byłaby tragedia.
Ale czy na pewno? Kiedy zaczął się temat tego transferu, chwilę po początkowym wzburzeniu, doszedłem do wniosku, że jeśli Cesc odejdzie nie będę otwierał swoich żył. Nie dlatego, że mam wątpliwości co do jego ogromnego talentu lub w jednym z naszych młodych piłkarzy widzę idealnego, natychmiastowego zastępcę. Nie, doszedłem do wniosku, że do spokojnego podchodzenia do ewentualnej rejterady kapitana podchodzę ze spokojem, bo w tej akurat kwestii ufam całkowicie Wengerowi. Gdy słyszę o DNA Barcy i niby nieuchronnym odejściu Fabregasa, przed oczami mam inne głośne transfery z Arsenalu w ostatnich latach. W jakim momencie swojej kariery odchodzili od nas zawodnicy? Czy mogli i powinni zostać w Arsenalu? Jak im się wiodło potem? Czy patrzyliśmy z zazdrością na ich kapitalne mecze w barwach innych klubów? Czy bardzo za nimi tęskniliśmy i czy ich brak spowodował znaczne pogorszenie jakości gry drużyny? Mówiąc krótko, czy Wenger umie sprzedawać piłkarzy, czy zazwyczaj te sprawy partaczy, co powoduje obawę, że w sprawie Fabregasa znów może zawalić?
Historia zdaje się podpowiadać, że raczej nie mamy się czego obawiać. Popatrzmy na kilka przykładów:
Po pierwsze i chyba najważniejsze – Henry. Thierry Henry. Piłkarz legenda, napastnik fenomen. Skrzyżowanie strusia pędziwiatra z TGV, jedyne ciało we wszechświecie łamiące ograniczenie prędkości nałożone przez Einsteinowską teorię względności. O jego osiągnięciach w Arsenalu nie ma co pisać, każdy kto w XXI wieku mniej lub bardziej interesował się piłką nożną wie co to za jeden. Po kilku fantastycznych sezonach odszedł za przyzwoite pieniądze do rzeczonej Barcelony, wciąż w glorii jednego z najlepszych napadziorów świata. Mimo już słusznego jak na napastnika wieku miał być centralną postacią w ataku Blaugrany. Ale nie wyszło to najlepiej. Titi grał, trochę goli nastrzelał, ale mimo wielu solidnych występów, niewątpliwie nie spełnił pokładanych w nim nadziei i nawet nie zbliżył się do poziomu osiąganego w Arsenalu. Po trzech sezonach, latem tego roku udał się na emeryturę do MLS. Patrząc z perspektywy czasu odszedł od Nas w najlepszym chyba możliwym momencie.
Po drugie Patrick Vieira. Za swoich najlepszych czasów niedościgniony wzór dla wielu młodych adeptów futbolu marzących o karierze defensywnego pomocnika. Człowiek którego nogi rozciągały się w poprzek całego boiska, gigant środka pola wciągający nosem drugą linię przeciwnika, łatwy do przejścia niczym pustynia Gobi. Hollywoodzkiego wyciągacza kapuchy pt. „Starcie Tytanów” nie oglądałem, ale jeśli nie jest o pojedynkach Patricka z Roy'em Keane'm to oglądać nie chcę. Po 9 sezonach w Londynie Pat odszedł do Juventusu (zresztą niejako ustępując miejsca Fabregasowi), potem 4,5 roku pograł w Interze, teraz kończy karierę usilnie grzejąc ławę w ociekającym petrodolarami City. W tym przypadku dysproporcja pomiędzy formą w Arsenalu i trzech pozostałych klubach jest ogromna. W Interze niektóre mecze Pata były po prostu tragiczne, stanowił cień samego siebie. Oczywiście, nękały go kontuzje, ale nawet w pełni zdrowia grał co najwyżej przeciętnie. Kolejny raz moment odejścia zawodnika można po czasie uznać za odpowiedni.
Oba powyższe przykłady mają jedną zasadniczą wadę w kontekście Fabregasa. Zarówno Titi jak i Pat odchodzili z Arsenalu w słusznym wieku (choć 29 lat dla defensywnego pomocnika to wcale nie tak wiele), w Londynie zostawili to co najlepsze, poza tym zdobywali trofea, byli rozpieszczani pochwałami i uwielbieniem fanów, co siłą rzeczy mogło wpłynąć na dalszą karierę, bo właściwie swoje zrobili i już tak bardzo nie musieli. Jednak również piłkarze młodsi, u szczytu kariery, a nawet u jej progu, odchodzili z Arsenalu i też wiodło im się niespecjalnie.
Nicolas Anelka był objawieniem. Przyszedł do nas za śmieszne pieniądze z PSG i niemal z miejsca zaczął być uznawany za naturalnego następcę samego Iana Wright'a. Niestety, sodówa do głowy uderzyła (choć, jak pokazała przyszłość, w tym wypadku to raczej bardziej permanentna przypadłość), kasy się zachciało, a że ekonomista Wenger skory do finansowej rozpusty nigdy nie był, wielki francuski talent odpłynął do madryckiego Realu (warto wspomnieć, że z bardzo korzystną 45-cio krotną przebitką). No i się zaczęło. Anelka w żadnym ze swoich licznych klubów miejsca na dłużej nie zagrzał, tłumów nie porwał, ale świata kawałek zobaczył. Paryż, Madryt, cztery kluby w Anglii, odwiedził Nic nawet piękny Stambuł, nim na dłuższy czas osiadł w Chelsea. Piłkarz to na pewno niezły, ale czy ktoś tak naprawdę żałuje, że nie został w Arsenalu? Mając w pamięci jego charakterek, chyba niewielu, szczególnie że za chwilę do klubu przybył Henry.
Pokrótce kilka innych przykładów:
Alexander Hleb po świetnym sezonie w Arsenalu połasił się na Barcelonę, gdzie zaginął kompletnie i sam wychlipał, że odejście z Londynu było błędem. Mathieu Flamini w Milanie od czasu do czasu gra, jednak głównie gdy kontuzjowani są inni pomocnicy. Jego kariera na pewno nie rozwija się tak dynamicznie jak pod koniec gry w AFC.
Obaj Ci piłkarze odeszli, bo chcieli. Można się kłócić czy w takiej sytuacji klub (i Wenger) nie powinien ich zatrzymać na siłę, jednak takie działanie zazwyczaj nie ma sensu. Nudne i wyświechtane powiedzenie - „z niewolnika nie ma pracownika” - pasuje się tu jak ulał.
Poza tym Marc Overmars, Freddie Ljungberg, Robert Pires czy Ashley Cole. Każdy z tych zawodników bądź co miał najlepszego zostawił w Arsenalu, innym zespołom zostawiając jedynie ochłapy swojego talentu, bądź jak Cashley odejść musiał, bo dalszych perspektyw w naszym Klubie po prostu nie miał. Błędów Wengera wciąż nie widać.
Oczywiście w przypadku Fabregasa może być zupełnie inaczej. Piłkarz to nietuzinkowy, więc może jako pierwszy za czasów Wengera zrobi oszałamiającą karierę w życiu poarsenalowym, kolekcjonując trofea i Złote Piłki niczym szarzy zjadacze chleba puszki po piwie. Jednak na razie logika podpowiada żeby zanadto nie panikować i zaufać tym co wiedzą lepiej. Strategia „zakupowa” Boss'a jest specyficzna. Można ją lubić lub nie, choć moim zdaniem w zalewie zadłużających się na potęgę nienasyconych gigantów, zasługuje na duży szacunek. Natomiast co do transferów z klubu chyba nikt nie może mieć większych zastrzeżeń. „Czasowo” są zazwyczaj trafione i jeśli do nich dochodzi wygląda, iż jest to zawsze decyzja dogłębnie przeanalizowana.
Co więc jeśli Cesc odejdzie? Cóż, uznam że widocznie musiał i innego lepszego wyjścia nie było. A patrząc na dość mierne „kariery” jakie porobili nasi byli zawodnicy to raczej On się powinien martwić, a nie my.
Autor tekstu: Krzysztof Kuczewski (mrvertigo)
źrodło:
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
ToKo - wiedzialem ze poruszyles temat FPL zeby sie pochwalic , haha :D Bo nikt nie pisał , u mnie jeszcze Dempsey 8pkt...
Dzisiaj Johson jak narazie 12 :)
mi nawet ładnie wpadło (73) głównie za
teveza(c) 26
walcotta 16
ivanovicia 17
a dziś grają jeszcze:
Carr - narazie 6
Corluka
Vidic
Nani
chyba strzele życiówkę ;D
@Nepharin
Nie dziw się temu tekstowi. Jest on pisany z punku widzenia kibica kanonierów. To co napisałeś to prawda ale nie dziw się temu że żaden kibic AFC nie może już patrzeć na te ciągłe spekulacje, kiedy jego klub w dążeniu do trofeów jest na ukończeniu budowy młodej świetnej drużyny a jej kapitana i najlepszego zawodnika co okienko może szlak trafić i go już nie być i ze wszystkiego nici.
My jesteśmy beton - żel-beton że Cesc zostaje i koniec nawet jak nieprawdopodobnie by to nie wyglądało. Są różne kwestie ale Cesc podpisał kontrakt a Boss trzyma go w sejfie. Wenger po prostu może nigdy nie spotkać się z Rosellem i tyle. Z punktu kibica barcelony wygląda to zupełnie inaczej ale szkopuł w tym że ja nim nie jestem. Amen.
patryk > wypożyczenie.
ToKo95
U mnie głównie Samir i Koscielny zapunktowali - obydwaj po 6 pkt. ( Nasri opaskę miał).
Bentley gra w B'ham? Wypożyczenie czy transfer?
ToKo - razem 33pkt. , 13za Teveza , 5 za Maloude , 6 za Samira (c) itd.
a jak tam wasz dorobek na FPL po wczorajszym dniu ?
aRamsey - tez na to liczylem , bo mam El Mohamadiego w składzie , jak narazie niezły knock-down bo Sunderland bardzo powoli podnosi sie z desek
stefcio15 > Może znów im się uda dzięki pomocy bocznego sędziego i Zigica :P
niech to! stracę punkciki w FPL, Sunderland mógł zachować czyste konto :/
Arsenal_1886 - raz juz im sie udało , miejmy nadzieje ze i drugi raz wyjdzie im ta sztuką i urwą chociaz 2pkt. Manchesterowi:)
Nolan znowu pokazuje ze potrafi sie znaleźć w kazdej sytuacji , jak on to strzelil to ja nie wiem
Newcastel :D 1-0
Birmingham City za tydzień gra na wyjeździe z United . Oby do tego czasu wyzdrowiał Cameron Jerome i Scott Dann . Dziś debiutuje Bentley ,a za tydzień być może Robbie Keane w barwach Birmingham City . Oby za tydzień odebrali jakieś punkty United :P
świetny artykuł wystarczająco rozwinięty i miło się czyta. Dużo lepszy niż ten o PL.
Aston Villa tonie...
Cookies - dla mnie dobre wiesci wzgledem FPL bo Johsona mam w składzie hi hi hi :D
Birmingham wygrywa 1-0 po golu zdaje sie Jonhsona.
aRamsey - musza sie odegrac za to 5-1 na St. James :)
@stefcio15,
Raczej Sunderland, mocno cisną, choć NU też przeprowadza swoje akcje
aRamsey - dopiero "wchodze" w mecz SFC - NU , kto przewaza?
Zatkało mnie. Oklaski.
Fajny tekst. Podobał mi się...:)
na razie przerwa jest:
atdhe.net/32649/watch-sunderland-vs-newcastle
@aRamsey
Masz jakiś link albo kanał na Sopa?
@Joker,
Zdecydowanie SFC - NU. Tyle się tam dzieje, nieustanna walka. Dobry mecz
Joker - Ja oglądam derby Bham i mecz nawet ciekawy, jednak bardzo jednostronny na rzecz gospodarzy - bardzo dobry mecz eks-Kanonierów tj. Bentleya i Hleba.
Które derby polecacie teraz obejrzeć? Birmigham czy Sunderland-Newcastle? Który ciekawszy?
I rzeczywiście, muszę przyznać komuś poniżej rację - ten artykuł wygląda jak pocieszanie się, że Cesc odchodząc z Arsenalu zgnije w FCB, będzie tej decyzji żałował i jęczał w wywiadach jak Hleb. Porównywanie Białorusina do Fabregasa, który wróciłby do rodzinnego miasta, przyjaciół i grałby z kumplami w jednej drużynie zakrawa na śmiesznośc. Już nawet pomijając fakt, że jest znaaaacznie lepszym piłkarzem, do tego młodym i wciąż się rozwijającym.
SamirRosicky
Ale czy ktoś o zdrowych zmysłach liczył, że on tam będzie rozstawiał Messiego, Etoo, Xaviego i Iniestę po kątach? no ludzie, po sezonie w Arsenalu, w który strzelił... ile? 12 goli? To było spore ryzyko z jego strony w takich okolicznościach i w wieku 29 lat dołączać do Barcy, która już posiadała taką siłę ofensywną, przecież był jeszcze podupadając, ale jednak Ronaldinho. Zgoda, w Arsenalu miał swój czas, był megagwiazdą, w swoim czasie jednym z lepszych na świecie napastników. Swoje tam udowodnił. Do FCB przechodził w innym celu - nie żeby przebić kogokolwiek, wznieść się na jeszcz wyższy poziom, ale aby zdobyć tą upragnioną LM. Nie pamiętacie jego słów do Wengera? powiedział coś takiego: "Szefie widzę, że masz w składzie młodych i szalenie utalentowanych chłopaków, którzy będą rządzić za kilka lat - ale ja nie mogę już dłużej czekać". Kto zatem miał rację? Boss, twierdzący, że ta drużyna niebawem (minęły od tego czasu ponad 3 lata) będzie wygrywać trofea, czy Henry stawiający wszystko na jedną kartę, wierząc, że w ciągu max 3 lat z Barcą wygra LM? Thierry postawił na swoim, ma to po co do Katalonii pojechał.
Nepharin ->
Henry grał w Barcelonie nieźle, ale to nie był ten poziom co w Arsenalu. Za czasów, gdy gral w trykocie The Gunners, Henry był piłkarzem wybitnym, miał swój czas. Tam był po prostu ważnym ogniwem, nic więcej. Henry w Arsenalu był kimś takim jak Ronaldinho za swych najlepszych czasów w PSG i Barcelonie.
i jeszcze jedno - Xavi z sezonu na sezon będzie potrzebował coraz więcej odpoczynku, więc stwarza to kolejne szanse dla Fabregasa na, po pierwsze, pewny plac gry, a po drugie, na zastąpienie go w niedalekiej przyszłości jako głównego kreatora gry FCB.
Przykro mi to mówić, ale ten felieton to raczej chybiony strzał. Zwłaszcza fragment o Henrym, który to "mimo wielu solidnych występów, niewątpliwie nie spełnił pokładanych w nim nadziei i nawet nie zbliżył się do poziomu osiąganego w Arsenalu." Biorąc pod uwagę, że tam był jedną z wielu gwiazd i dorobkiem bramkowym musiał dzielić się z Etoo i Messim, to nie było wręcz fizycznej możliwości by strzelać tyle co w Arsenalu. Thierry poszedł do Barcy w jednym, oczywistym celu (o czym sam jasno powiedział): Liga Mistrzów. Miał już wszystko oprócz tego trofeum. I co? I dopiął swego, LM zdobył, a w sezonie gdy Barca zdobyła potrójną koronę strzelił 26 goli w 42 meczach. Mało? Etoo miał wówczas najlepszy sezon w karierze i zanotował 36 trafień, Messi 38, a pamiętajmy, że Henry do FCB trafił po sezonie pełnym kontuzji i niewielu występów. Zrobił w FCB dokładnie to, co do niego należało - miał spory wkład w najlepszy sezon Barcy w historii i zdobył swoją upragnioną LM. Rzeczywiście, zmarnował się tam chłopak, z pewnością strasznie żałuje, że zdecydował się na odejście.
A na fragment o Cesku:"A patrząc na dość mierne „kariery” jakie porobili nasi byli zawodnicy to raczej On się powinien martwić, a nie my." to jakieś kompletne nieporozumienie. Jeśli ktoś sądzi,że FCB wyda na zawodnika 40czy 50mln i będzie on rozkładał kocę na ławce rezerwowych to gratuluję godnej politowanie formy pocieszania się, naprawdę. Ktoś w komentarzu napisał o Busquetsie - a co on ma do rzeczy? inna pozycja, poza konkurencją, jest przecież DM-em i rywalizuje nie z XAvim i Iniestą tylko Mascherano. Jeśli ktoś się zabiera za próbę określenia Fabregasowi miejsca w zespole FCB, to chyba powienien co nieco wiedzieć o tejże ekipie a nie gadać bzdury. Iniesta często u Guardioli gra bliżej lewej strony, albo nawet jako nominalny lewy napastnik. Jeśli Cesc przeszedłby do Barcy to miejsce w składzie straciłby pewnie Pedro, jako że z 5 ofensywnych graczy to on jest najmniejszą gwiazdą. Wówczas Cesc gra w środku obok Xaviego i Busquetsa, Iniesta na lewej, a w ataku Villa i Messi. Głęboko wierzę, że raz na zawsze zostanie to wyjaśnione i nie będzie więcej żałosnych farmazonów w stylu:"Cesc w FCB będzie rezerwowym!". Poza tym przy ogromnej liczbie meczów na przestrzeni sezonu naprawdę trudno jest mówić o stałych rezerwowych, każdy dostaje odpoczynek, każdy zdobywa minuty na boisku.
Wg. mnie ta specyficzna taktyka transferowa miałaby sens, gdyby po odejściu Henry'ego, do gabloty klubowej trafiły jakieś trofea. A tak? Fajna strategia, Wenger wie co robi, tamci piłkarze marnują się po odejściu - NO I CO Z TEGO? Posucha trwa.
Tylko każdy tak mówi ale zastąpienie go nie będzie takie łatwe.Bo klient jednym podaniem otwiera pozycje do strzelenia bramki.Zobaczymy w lato jak coś wygramy to myśle że zostanie a jak nie to pewnie go pożegnamy.
hmmmm, Arsen 258 ,pisales o sprzedarzach ktore srednio wyszly Wengerowi. Napisales m.in. Diarra-jeczacy,reyes-jeczacy, adebayor - leniwy ,Wymieniles laurenta po czym przyznales ze nikomu nie znany sagna ktory go zastapil okazal sie trafnym wyborem. Ja mysle ze wenger nie chcial budowac skaldu na zawodnikach jeczacych, leniwych itd. Adebayor i toure poszli za olbrzymie pieniadze a ten adebayor ktory niby strzelal te 15 bramek w sezonie, slynal z psucia atmosfery w druzynie a futbol to jednak sport druzynowy ( przypomne tylko konflikt z naszym dunczykiem) Zamiana silvy nawet na niedoswiadczonego songa z prespektywy czasu znow sie oplacala, teraz mamy swietnego DP a gdyby silva zostal dluzej to teraz mielibysmy songa nieopierzonego. Szkoda mi ze henry odszedl ale tez uwazam ze jesli juz musial odejsc to wenger puscil go w najlepszym z mozliwych momencie..., kazdy ma prawo miec swoje zdanie ale kilka z tych przykladow ktore przytoczyles jako nieudane sprzedarze wengera , dla mnie osobiscie wydaja sie byc , nawet jesli czasem ryzykownymi, to udanymi sprzedarzami ktore przemawiaja na korzysc wengera....
Szczerze powiedziawszy pocichutku za totten dzisiaj jestem.
@vitoAFC
Kpisz sobie chyba...
to co panowie,dzisiaj kibicujemy kogutom??
Popieram w pełni artykuł. To cesc powinien sie martwic a nie my.
mój numer to 504 273 673
będzie mi ktoś wysyłał jak tam tottenham-muły ponieważ jadę na 18-stke kuzynki plis podam numer telefonu
eta77
Cescka ukradzoiono? puknij Ty sie w leb! Cesc czesto gdy jest mowa o Barcelonie mowil ze chcialby tam wrocic wiec bez powodu tego nie mowil. To dlaczego odszedl? Poniewaz w `wiecej niz klubie` nie uwazali go za talent godny wystepow w tym klubie, a kontrakt mial poniewaz zostal sprzedany za 3,2 mln euro! Jesli by go nie mail to moglby opusic klub tak poprostu... Dla mnie Barcelona i jej zawodnicy przy kazdym kolejnym komentarzu dotyczacym przejscia cesca dostaja +1 do deblizmu. Nie ma to jak sprzedac zawodnika za 3MLN i za pare lat stekac zeby go wykupic za 40-50 ; )
Niech Cesc zostanie w Londynie i wszystko będzie dobrze.
Dobry felieton
Raczej na pewno byłby rezerwowym. Przeciez Guardiola nie wywaliłby z 1 składu swojego pupilka Busquetsa.
U nas Cesc jest bohaterem w Barcelonie prawdopodobnie byłby rezerwowym ...
Autor felietonu ma tylko częściowo rację. Owszem, wielu graczy po odejściu z Arsenalu traci blask, ale w niektórzy z nich swoim odejściem zrobili w drużynie dziurę trudną do załatania - do tej pory Arsenal nie ma kogoś takiego jak Vieira albo Henry. Fakt, że może nienajlepiej poszło im w innych klubach nie ma w zasadzie żadnego znaczenia - ważne, że ich odejście zabolało drużynę.
Wenger potrafi prowadzić drużynę i jakoś te braki łata, ale żeby to wszystko było stabilne, nie można co 2,3 lata sprzedawać lidera na swojej pozycji.
Typ, który porównał przepisy w Anglii dotyczące podpisywania kontraktów przez młodych zawodników do ślubów homoseksualistów i adoptowania przez nich dzieci... popukaj się w główkę kataloński cwaniaczku.