Handel żywym towarem, czyli o Cesku raz jeszcze...
15.01.2011, 22:00, Przemysław Szews 203 komentarzy
[Weekend z publicystyką trwa w najlepsze - tak jak telenowela z Fabregasem i jego DNA w rolach głównych! Po krótkim tekście, gdzie wybraliśmy się razem z Mateuszem Górskim na dziki zachód, czas teraz na tekst poważniejszy, ba - krytycznie niemal ważny z perspektywy dwóch klubów - Barcelony i Arsenalu. Za sprawą tekstu Krzysztofa Kuczewskiego zastanowimy się na temat handlu "żywym towarem" i kluczowymi transferami, kluczowych zawodników w historii Arsenalu. Zapraszam! - Don_Corleone]
Handel żywym towarem, czyli o Cesku raz jeszcze...
Wakacyjna telenowela transferowa z udziałem trójkąta składającego się z Ceska Fabregasa, Arsenalu i Barcelony na długi czas zdominowała dyskusje na stronach i forach poświęconych londyńskiemu klubowi. Przejdzie czy nie przejdzie? A jak przejdzie to zdrajca czy nie zdrajca? Ma w końcu to DNA Barcy, czy to tylko wymysł katalońskich genetyków - propagandzistów nie cofających się przed żadnym świństwem, aby nam odbić genialnie utalentowanego zawodnika? Jak się chwilowo skończyło wszyscy wiemy, powtórkę z rozrywki w kolejnym okienku transferowym mamy zapewnioną.
Wydaje się że strata Fabregasa byłaby dla Arsenalu ogromnym ciosem. Toż to zawodnik niewątpliwie wybitny, w młodziutkim wieku będący najważniejszym piłkarzem jednego z największych klubów w Europie, boiskowy wizjoner obdarzony co najmniej jednym dodatkowym zmysłem, pozwalającym obsługiwać partnerów podaniami o których większość piłkarzy myśli z dziewiczą nieśmiałością. I ten talent miałby nam uciec? Postać którą Arsene Wenger nie raz wymieniał jako absolutnie kluczową, centralne ogniwo „nowego” Arsenalu miałoby odejść z klubu w momencie ogromnie uwierającej pucharowej posuchy? Nie, to byłaby tragedia.
Ale czy na pewno? Kiedy zaczął się temat tego transferu, chwilę po początkowym wzburzeniu, doszedłem do wniosku, że jeśli Cesc odejdzie nie będę otwierał swoich żył. Nie dlatego, że mam wątpliwości co do jego ogromnego talentu lub w jednym z naszych młodych piłkarzy widzę idealnego, natychmiastowego zastępcę. Nie, doszedłem do wniosku, że do spokojnego podchodzenia do ewentualnej rejterady kapitana podchodzę ze spokojem, bo w tej akurat kwestii ufam całkowicie Wengerowi. Gdy słyszę o DNA Barcy i niby nieuchronnym odejściu Fabregasa, przed oczami mam inne głośne transfery z Arsenalu w ostatnich latach. W jakim momencie swojej kariery odchodzili od nas zawodnicy? Czy mogli i powinni zostać w Arsenalu? Jak im się wiodło potem? Czy patrzyliśmy z zazdrością na ich kapitalne mecze w barwach innych klubów? Czy bardzo za nimi tęskniliśmy i czy ich brak spowodował znaczne pogorszenie jakości gry drużyny? Mówiąc krótko, czy Wenger umie sprzedawać piłkarzy, czy zazwyczaj te sprawy partaczy, co powoduje obawę, że w sprawie Fabregasa znów może zawalić?
Historia zdaje się podpowiadać, że raczej nie mamy się czego obawiać. Popatrzmy na kilka przykładów:
Po pierwsze i chyba najważniejsze – Henry. Thierry Henry. Piłkarz legenda, napastnik fenomen. Skrzyżowanie strusia pędziwiatra z TGV, jedyne ciało we wszechświecie łamiące ograniczenie prędkości nałożone przez Einsteinowską teorię względności. O jego osiągnięciach w Arsenalu nie ma co pisać, każdy kto w XXI wieku mniej lub bardziej interesował się piłką nożną wie co to za jeden. Po kilku fantastycznych sezonach odszedł za przyzwoite pieniądze do rzeczonej Barcelony, wciąż w glorii jednego z najlepszych napadziorów świata. Mimo już słusznego jak na napastnika wieku miał być centralną postacią w ataku Blaugrany. Ale nie wyszło to najlepiej. Titi grał, trochę goli nastrzelał, ale mimo wielu solidnych występów, niewątpliwie nie spełnił pokładanych w nim nadziei i nawet nie zbliżył się do poziomu osiąganego w Arsenalu. Po trzech sezonach, latem tego roku udał się na emeryturę do MLS. Patrząc z perspektywy czasu odszedł od Nas w najlepszym chyba możliwym momencie.
Po drugie Patrick Vieira. Za swoich najlepszych czasów niedościgniony wzór dla wielu młodych adeptów futbolu marzących o karierze defensywnego pomocnika. Człowiek którego nogi rozciągały się w poprzek całego boiska, gigant środka pola wciągający nosem drugą linię przeciwnika, łatwy do przejścia niczym pustynia Gobi. Hollywoodzkiego wyciągacza kapuchy pt. „Starcie Tytanów” nie oglądałem, ale jeśli nie jest o pojedynkach Patricka z Roy'em Keane'm to oglądać nie chcę. Po 9 sezonach w Londynie Pat odszedł do Juventusu (zresztą niejako ustępując miejsca Fabregasowi), potem 4,5 roku pograł w Interze, teraz kończy karierę usilnie grzejąc ławę w ociekającym petrodolarami City. W tym przypadku dysproporcja pomiędzy formą w Arsenalu i trzech pozostałych klubach jest ogromna. W Interze niektóre mecze Pata były po prostu tragiczne, stanowił cień samego siebie. Oczywiście, nękały go kontuzje, ale nawet w pełni zdrowia grał co najwyżej przeciętnie. Kolejny raz moment odejścia zawodnika można po czasie uznać za odpowiedni.
Oba powyższe przykłady mają jedną zasadniczą wadę w kontekście Fabregasa. Zarówno Titi jak i Pat odchodzili z Arsenalu w słusznym wieku (choć 29 lat dla defensywnego pomocnika to wcale nie tak wiele), w Londynie zostawili to co najlepsze, poza tym zdobywali trofea, byli rozpieszczani pochwałami i uwielbieniem fanów, co siłą rzeczy mogło wpłynąć na dalszą karierę, bo właściwie swoje zrobili i już tak bardzo nie musieli. Jednak również piłkarze młodsi, u szczytu kariery, a nawet u jej progu, odchodzili z Arsenalu i też wiodło im się niespecjalnie.
Nicolas Anelka był objawieniem. Przyszedł do nas za śmieszne pieniądze z PSG i niemal z miejsca zaczął być uznawany za naturalnego następcę samego Iana Wright'a. Niestety, sodówa do głowy uderzyła (choć, jak pokazała przyszłość, w tym wypadku to raczej bardziej permanentna przypadłość), kasy się zachciało, a że ekonomista Wenger skory do finansowej rozpusty nigdy nie był, wielki francuski talent odpłynął do madryckiego Realu (warto wspomnieć, że z bardzo korzystną 45-cio krotną przebitką). No i się zaczęło. Anelka w żadnym ze swoich licznych klubów miejsca na dłużej nie zagrzał, tłumów nie porwał, ale świata kawałek zobaczył. Paryż, Madryt, cztery kluby w Anglii, odwiedził Nic nawet piękny Stambuł, nim na dłuższy czas osiadł w Chelsea. Piłkarz to na pewno niezły, ale czy ktoś tak naprawdę żałuje, że nie został w Arsenalu? Mając w pamięci jego charakterek, chyba niewielu, szczególnie że za chwilę do klubu przybył Henry.
Pokrótce kilka innych przykładów:
Alexander Hleb po świetnym sezonie w Arsenalu połasił się na Barcelonę, gdzie zaginął kompletnie i sam wychlipał, że odejście z Londynu było błędem. Mathieu Flamini w Milanie od czasu do czasu gra, jednak głównie gdy kontuzjowani są inni pomocnicy. Jego kariera na pewno nie rozwija się tak dynamicznie jak pod koniec gry w AFC.
Obaj Ci piłkarze odeszli, bo chcieli. Można się kłócić czy w takiej sytuacji klub (i Wenger) nie powinien ich zatrzymać na siłę, jednak takie działanie zazwyczaj nie ma sensu. Nudne i wyświechtane powiedzenie - „z niewolnika nie ma pracownika” - pasuje się tu jak ulał.
Poza tym Marc Overmars, Freddie Ljungberg, Robert Pires czy Ashley Cole. Każdy z tych zawodników bądź co miał najlepszego zostawił w Arsenalu, innym zespołom zostawiając jedynie ochłapy swojego talentu, bądź jak Cashley odejść musiał, bo dalszych perspektyw w naszym Klubie po prostu nie miał. Błędów Wengera wciąż nie widać.
Oczywiście w przypadku Fabregasa może być zupełnie inaczej. Piłkarz to nietuzinkowy, więc może jako pierwszy za czasów Wengera zrobi oszałamiającą karierę w życiu poarsenalowym, kolekcjonując trofea i Złote Piłki niczym szarzy zjadacze chleba puszki po piwie. Jednak na razie logika podpowiada żeby zanadto nie panikować i zaufać tym co wiedzą lepiej. Strategia „zakupowa” Boss'a jest specyficzna. Można ją lubić lub nie, choć moim zdaniem w zalewie zadłużających się na potęgę nienasyconych gigantów, zasługuje na duży szacunek. Natomiast co do transferów z klubu chyba nikt nie może mieć większych zastrzeżeń. „Czasowo” są zazwyczaj trafione i jeśli do nich dochodzi wygląda, iż jest to zawsze decyzja dogłębnie przeanalizowana.
Co więc jeśli Cesc odejdzie? Cóż, uznam że widocznie musiał i innego lepszego wyjścia nie było. A patrząc na dość mierne „kariery” jakie porobili nasi byli zawodnicy to raczej On się powinien martwić, a nie my.
Autor tekstu: Krzysztof Kuczewski (mrvertigo)
źrodło:
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Dobry artykuł ale, wykorzystam swoje prawa i się z nim nie zgodzę. Otóż mnie nie obchodzi to czy Fabregas jeśli odejdzie to czy będzie grac w pierwszym składzie i czy będzie jego forma rosła czy nie. Mnie jako kibica interesuje to żeby został u nas i dawał z siebie jak najwięcej. Może niejasno się wyraziłem. Czytając artykuł odniosłem wrażenie że autor mówi do nas "nie przejmujcie się Fabregas odejdzie i będzie grac piach. Nie stracimy na jego transferze." Ja wolę myślec że zostanie i swoje zbiory trofeów zacznie zbierac niczym "szarzy zjadacze chleba puszki po piwie" właśnie u nas w Arsenalu.
Swoją drogą AVE BERGKAMP
Eta77
Po pierwsze: Proszę nie nazywać Wengera złodziejem. Skoro prawo na to pozwalało i miał możliwość sprowadzenia Fabregasa to z niej skorzystał - wszystko legalnie. Jeżeli masz jakiekolwiek pretensje to możesz je przesłać samemu Fabergasowi bo to on musiał się zgodzić lub jego rodzice na wyjazd do Anglii i podpisanie kontraktu z Arsenalem. Gdyby się nie zgodził to dalej by siedział w Barcelonie i MOŻE by wyrósł na takiego gracza jakim jest teraz (aczkolwiek patrząc na konkurencję w składzie miałby o wiele trudniejszy rozwój w sensie mniej rozegranych meczy i wychodzenie ciagle w pierwszej 11). Ty będąc na jego miejscu co byś wybrał wtedy - niepewną przyszłość w Barcelonie, gdzie nikt nic nie wiedział czy skorzystałbyś z okazji gdy do twych drzwi zapukał menadżer wielkiego klubu, który nie dość,że odnosił w tym czasie sukcesy z Arsenalem, gdzie sytuacja była ustabilizowana to jeszcze znany był ze stawiania na młodych graczy i czynienia ich gwiazdami? Wybór był trudny - z jednej strony rodzina,przyjaciele,dom z drugiej kariera,sława i pieniądze.
Po drugie: Twarde prawo,ale prawo. Gdybyśmy mieli w Polsce takie prawo jak w Anglii to wszystkim żyłoby się o wiele lepiej. Oczywiście wyjątki które podałeś są rzeczywiście trudne do zaakceptowania jednakże większość przepisów jest ok,a przynajmniej o wiele lepsze niż w Polsce.
A ja mam nadzieje ze Cesc odejdzie i mam w dupie gdzie byle za nie mniej niz 50 baniek.On nie jest kapitanem jak Pat czy Adams czxy nawet Henryk.Jest kilku zawodnikow którzy z powodzeniem go zastąpią np.Hazard jesli by go sprowadzono.
@ Arsen258
Z tym Baptistą to ładnie pojechałeś. Wybacz, ale się z Tobą kompletnie nie zgadzam. Brazylijczyk miał kilka dobrych spotkań, jednak ogólnie grał przeciętnie. :)
Generalnie bardzo dobry debitu, czekam na kolejne teksty. Zgadzam się z większością spraw które napisałeś, jednak podobnie jak Charlie mam odmienne zdanie co do odejścia Cola. W tamtym czasie mieliśmy najlepszego lewego obrońcę ligi, zawodnika który wyprzedzał epokę. Był on genialny zarówno w obronie jak i w ataku. Teraz mamy Clichy'ego który może pomarzyć o osiągnięciu takiego poziomu jak Anglik. Tu dostrzegam błąd Wengera, wiem że "z niewolnika nie ma pracownika” ale kilka tysięcy więcej przekonałoby Ashleya do pozostania.
A co do Cesca, to chciałbym aby został jak najdłużej, ale bez niego też sobie poradzimy. Teraz i tak mało prawdopodobne jest to aby Barcelona walczyła o niego tak jak rok temu. Mają swój nowy holenderski nabytek i podobno olbrzymi talent Thiago (który IMO takiego pułapu jak Fabregas nie osiągnie).
Świetny tekst :)
Barcelona za wszelką cenę będzie chciała pozyskać Cesca, mam nadzieję że Wenger nie dopuści do tego aby Fabregas odszedł z Arsenalu, a do Katalończyków niech w końcu dotrze że Cesc Fabregas nie jest na sprzedaż !!!
bardzo dobry tekst.
Cesc jest swietnym zawodnikiem, ale w barcelonie po rozegraniu 3 spotkan bedzie siedzial na lawce, biarac pod uwage jeszcze jego podatnosc na kontuzje...
Co do barcy, gra przyjemny dla oka futbol podobnie jak Arsenal, ale robie sie taka "kur..ą" pazerna na sprowadzanie gwiazd jak real madryt... zamiast samemu wykreowac swietnego zawodnika..
To wenger ukradl cesca nie na odwrot wiec pisanie ze Barcelona chce go ukrasc jest nie na miejscu podkupiono jego i jego rodzine w wieku 16 lat poniewaz hiszpanskie prawo zabrania podpisywania z zawodnikami profesjonalnego kontraktu w takim wieku natomiast brytyjskie prawo ktore nawiasem mowiac jest zwichrowane sluby dla homoseksualistow adopcja przez nich dzieci itp.pozwala na kontrakty dla 16 latkow.wielu z was bylo w tym wieku i wiecie ze wtedy myslenie jest inne.wiec gdyby arsenal chcial wyciagnac cesca w wieku 18-19 lat prawdopodobnie nigdy by nie odszedl.powiam wam jeszcze jedno ze jezeli arsenal znow nie zdobedzie zadnego pucharu w tym roku to fabregas odejdzie i kto wie czy tez wengera sie nie pozbeda tak jak za jakis czas smudy w polsce.ps.osobiscie jestem przeciwny temu transferowi poniewaz po co komu zawodnik ktory bedzie siedzial na lawce rezerwowych jak np hleb lub bedzie kontuzjowany srednio co 2 miesiace pozatym Barcelona ma affelaya i mlodziutkiego thiago.pozdrawiam normalnych.
Tekst świetny :)
Ale nie ma co spekulowąc, Cesc ma (jeszcze) kontrakt, jak Wenger nie będzie chciał to Fabs może klocka wydusić i tak nie odejdzie ;] A BArca ma Affelaya. I Xaviego. I Inieste. I Keite. I Busqetsa. Rezerwowych szukają?
Ostatnie zdanie w pełni obrazuje dokonania byłych Kanonierów ;P
Bardzo dobry news.
@Arsen258: Julio Baptista grał w Arsenalu świetnie?! Zagrał tylko jeden dobry mecz (z niemałą pomocą Dudka) - puchar z liverpoolem w którym strzelił 4 bramki.
Poza tym jednym przebłyskiem nie pokazał NIC. Kompletnie nie pasował nie tylko do Arsenalu, ale i do gry na wyspach w ogóle. Bardzo wolny, mało zwrotny, nie potrafił przetrzymać piłki. Jedyny jego atut to silny strzał. Ja się bardzo cieszę, że nie musiałem go długo oglądać w trykocie z armatką :)
Tekst bardzo zmusza do refleksji, budzi wiele kontrowersji i o to w tym chodzi! ;)
Bardzo dobry news, brawo.
Wszystkie znaki na niebie wskazuja, ze Wenger zabokowal (a raczej odlozyl) transfer Fabsa na rok, obiecujac i samemu zainteresowanemu jak i.... wladzom Bluegrany zgode na odejscie. Zgode za cisze medialna, bo az trudno uwierzyc, ze nagle wladze jak i szmatlawce typu Marca od tak sobie odpuscily mlodego hiszpana. Cesc zas mial sie zajac wprowadzeniem do zespolu Jacka i Aarona. Stad te pierwsze wystepy Wilshera troche na kredyt, ale jak sie okazalo Anglik szybko go splacil, stajac sie z meczu na mecz coraz lepszym pilkarzem...Anyway
Mimo iż pogodziłem się z jego odejściem nie zmiania to faktu, ze owy "transfer" będzie swego rodzaju ewenementem niespotykanym we wspolczesnym futbolu. Odchodzi piłkarz, kt. zawdzięcza niemal wszystko (poza DNA) klubowi jak i trenerowi, kt. W wielu wywiadach nazywa piłkarskim ojcem. Odchodzi do klubu kt. Go tak naprawdę nie potrzebuje. Katalonczycy zwyczajnie zwęszyli okazje wyrwania prawdziwa gwiazde za stosunkowo niewielkie pieniadze, rozpoczynajac zenujaca gre pelna buty i arogancji ze strony genetyków-pilkarzy polaczona z medialna nagonka. I z pewnoscia będzie tak jak pisze Topek, ze Fabs zacznie blyszczec dopiero po zejściu na emeryture jednego z największych genetyków wśród piłkarzy...Xaviego. A w takiej cudownej La Lidze, gdzie wielka barca może może sobie grac niemal codziennie ta sama 11tka, kariera Xaviego będzie jeszcze spokojnie grac z 5 lat. Ale rozumiem ze Cesk zdaje sobie z tego sprawę dokonując wyboru. Ale żeby być do końca fair, musze przyznać, ze istnieja również obiektywne racje za odejściem Ceska. Koledzy, rodzina, pogoda, brak ciągłego polowania na jego nogi, kt.wydaje się wyjątkowo odbierają Hiszpanowi ochote do gry. W La Lidze Dwoch Zespolow ciężko o Showcrossow, Tylorow czy innych Bartonow. Poza tym tam młody Hiszpan będzie jednym z wielu a chyba taka rola bardziej mu odpowiada niż wzięcie odpowiedzialności za druzyne...Na koniec stawiam pytanie. Czy Wenger mogl go zatrzymać? czy zrobil wszystko by go nie puscic? Mysle, ze jednak brak spektakularnych transferow polaczone z niebywałym pechem związanym ze ciaglym szpitalem utwierdzilo mlodego hiszpana w niemocy tego zespolu i ulatwilo decyzje...Tyle ode mnie.
Należałoby wziąć jeszcze pod uwagę to, czy tacy zawodnicy jak Henry, Vieira graliby na tak samo wysokim poziomie nie odchodząc z Arsenalu?
Fakt, po zmianie klubu grali wyraźnie słabiej, ale czy graliby tak samo słabiej zostając? Czy były to ich ostatnie wielkie lata w Arsenalu?
Dużo gdybania, ale można się nad tym zastanawiać.
mrvertigo - wszystko ładnie i pięknie, ale zręcznie ominąłeś te transfery Wengera (sprzedaże) które niezbyt mu wyszły:
a) Toure odszedł od nas nie tak znowu dawno temu, ale wyobraź sobie naszą linię obrony Djourou - TOure albo Koscielny- Toure zamiast na siłę wpychać tam Squilacciego, że o Vermaelen - Toure już nie wspomnę. Iworyjczyk byłby dla nas teraz ostoją spokoju i pewności siebie, czego naszym obrońcom bardzo brakuje.
b) Adebayor - tak, tak. Może i znienawidzony. Może i leniwy. Może i łasy na kase ale prawda jest taka, że tych 15 bramek na sezon strzelał. Poza tym jako że był leniwy nie wracał się pod swoje pole karne i nie było sytuacji, kiedy to po miliardzie podań wszyscy obrońcy przeciwnika leżą i Fabregas podaje.... do obrońcy bo RvP/Chamakh/Bendtner akurat sobie gdzieś zbiegli.
c) Lass Diarra - jęczał, narzekał, ale prawda jest taka, że Wenger nie dał mu szansy, na wykazanie swoich umiejętności. Kupiliśmy go za około 4 miliony funtów ( nie wiem za ile sprzedaliśmy) jednak później okazał się on jedną z głównych postaci Realu Madryt (teraz grzeje łąwę ale to inna sprawa)
d) Gilberto Silva - sprzedaż Brazylijczyka również była w moim odczuciu nieco dziwnym posunięciem, gdyż jedynym DP, jaki nam wtedy zostawał był nieograny i niedoświadczony Song, a Silva jeszcze przez mnie jwiećej 3 lata grał na na prawdę wysokim poziomie w Panathinaikosie.
e) Flamini - tu się nie zgodzę z tym, że on koniecznie chciał odejść. Może i ostatni sezon miał dobry, ale wcześniej był typowym zapchajdziurą, który grywał na środku pomocy, DP, bokach obrony i na skrzydłach najczęściej wchodząc z ławki rezerwowych. Nic więc dziwnego, że jeśli po dobrym sezonie zgłosił siępo niego klub który gwarantował mu grę na jego ulubionej pozycji DP/ŚP, zrezygnował z gry w Arsenalu.
e) Julio Baptista - mój ulubiony Kanonier, więc może nie będę zbyt obiektywny, jednak trzeba przyznać, że "Bestia" grał w Arsenalu po prostu świetnie. Niestety Wenger z niewiadomych powodów nie zdecydował się na wykupienie go z REalu po okresie wypożyczenia i brayzlijczyk wylądował w Romie.
f) Reyes - kolejny jęczący i narzekający zawodnik, jednak to on po odejściu z Arsenalu poprowadził Real do Mistrzostwa Hiszpanii. Podobno nie chciał zostać w londynie jednak trudno pozbyć się wrażenia, żę wenger niezbyt chciał go zatrzymać.
g) Pires - Robert również pierwszy sezon po odejściu z Arsenalu miał świetny i był głównodowodzącym Żółtej Łodzi podwodnej, potem dopadły go kontuzje, jednak to już inna sprawa....
h) Lauren - w perspektywie czasu odejście Laurena okazało siędobrym posunięciem ,jednak Francuz oddał wtedy jednego z najlepszych prawych obrońcó ligi do Portsmouth (za darmo) a sprowadził nikomu nieznanego Sagnę, co z pewnością było niesamowicie ryzykowanym posunięciem.
i) Wiltord - Francuski weteran odszedł z Arsenalu w momencie, gdy przychodził do niego Robin van Persie, jednak po przeprowadzce do Lyonu był jednym z najlepszych zawodników "olimpijczyków"
j) Giovanni van Bronckhorst - Gio po przeprowadzce z Barcy zdobył tytuł najlepszego obrońcy Primiera Division. To mówi samo za siebie. Niewątpliwie transfer holendra mimo sporej sumy odstępnego był przeprowadzany nijako "na siłę", aby zrobić miejsce w składzie Ashleyowi Cole'owi, który jak pokazał czas na to miejsce nie zasłużył (Gio mógł spokojnie grać na wysokim poziomie do czasu transferu Clichy'ego)
Sorry, mialem na mysli że w letnim okienku zostanie : )
Trochę zmęczony jestem.. i rozkojarzony lekko. Przepraszam za dubla ^ ^
W tym sezonie Cesc zapewne zostanie.
Sam już wcześniej znałem historie tych piłkarzy których podawałeś...
Myślę że conajmniej z sezon u nas jeszcze posiedzi. A jak w przyszłym sezonie nie uda się go od nas wyciągnąć z Barcelony - To na dłużej zagości na Ashburton Grove ;)
Choć.. tak się zastanawiam... Czy K.Toure czasem w City nie gra troszkę gorzej niż w Arsenalu ?:) Jeżeli tak, to mamy już kolejny przykład... Albo Gilberto Silva.. też z tego co pamiętam, zwykłym pionkiem w Arsenalu nie był..
Ale.. Naprawdę dobry artykuł :)
Muszę pogratulować :)
Bardzo dobry artykuł. Przykłady karier tych piłkarzy po opuszczeniu Arsenalu na pewno dały Cescowi do myślenia, ale i tak zrobi jak będzie uważał. Mam nadzieję, że Fabregas zostanie w Arsenalu jak najdłużej.
Jeśli to jest Twój debiutancki artykuł to ja już się nie mogę doczekać następnych. ;) Bardzo dobrze się go czyta.
udany debiut, brawa dla autora. Nie wiem czy moja ocena jest do konca obiektywna bo w pelni podpisuje sie pod prawdami zawartymi w artykule, tym samym wiec autor zdobywa u mnie dodatkowe punkty :). Dodam tak od siebie ze Arsene Wenger jest genialnym szkoleniowcem i po prostu potrafi dobrych acz nie wybitnych graczy tak wkomponowac w swoj zespol ze osiagaja oni status gwiazd europejskich , jednak kiedy odejda juz spod skrzydel bossa, pozostaja pilkarzami napewno dobrymi ale ich blask przygasa. Wydaje mi sie ze blasku takim zawodnikom jak m.in. hleb, flamini, ljundberg i moim zdaniem rowniez adebayor ( choc jego personalnie nigdy nie lubilem) dodaje zespol poskladany przez Wengera. Za to wielki szacun dla niego. A cesc? hmmmm, zawsze go lubilem i lubic bede, ogromny talent, jesli odejdzie to napewno sie wszedzie odnajdzie choc w barcelonie teraz napewno przystopowalby sie rozwoj jego kariery, wolalbym zeby zostal ale jak juz kiedys sie wypowiadalem, umiejetnosci w nim te same , ale serce do gry jakby troszke mniejsze niz rok czy dw lata temu.....
Myślałem, że to będzie podsumowanie działań związanych z transferem z obu stron, ale widzę, że autor bardziej się skupił na tym, co by było, gdyby Cesc odszedł. Czy powinniśmy się martwić? cóż, ja jestem daleki od po prostu "zaufania Wengerowi". Jeśli patrzeć od strony Fabregasa, to oczywiście póki Xavi nie przejdzie na emeryturę nie ma co mu wróżyć statusu gwiazdy w Barcelonie (choć uważam, że prędzej czy później by został podporą zespołu), ale nas powinna obchodzić sytuacja w Arsenalu. Cesc to zawodnik klasy światowej i od tak go sobie nie zastąpimy. Ja osobiście nie jestem fanem środka pola z Nasrim i jeśli mamy zastępować Hiszpana, to chciałbym, żeby to zrobił Ramsey lub Wilshere. Tyle, że oni potrzebują czasu by choć zbliżyć się do tego poziomu. Myślę, że dlatego też Wenger blokuje transfer. Sam Fabregas również wydaje się pogodzony z tym, że jeszcze trochę będzie u nas musiał zostać.
Jeśli chodzi o sam tekst, to zdecydowanie najlepszy debiut do tej pory z "weekendu z publicystyką", ale mam nadzieję, że poziom pójdzie jeszcze wyżej.
Tekst świetny.
A o Cesc'u nie mam co mówić.
Chciałabym oczywiście, żeby został, ale co ja mogę ? ..
;x
oby fabregas nie odszedł
No no no ;) czyta się świetnie , tylko pogratulować.
zostanie w Londynie!
HellSpawn - Zabawne, że o mózgu wypowiada się osoba, która używa argumentum ad personam. To chyba o poziomie Twojej wypowiedzi świadczy najlepiej. Zwyczajnie przyciął mi się internet i nie wiedziałem, czy mój komentarz się "dodał". Tekst jest dosyć dobry, widać "powiew świeżości". Dosyć zgrabne podsumowanie kapitalnej całości. Jeden z braków autora - interpunkcja. Popracuj nad tym, będzie git. To wszystko.
Przeczytałam i teraz mam w ogóle inne wyobrażenie o odejściu Fabregasa. Świetne.
@Charlie
A tam Don to Don, taka nasza żywa legenda mówiąc o felietonach ;P
Ale masz rację ten felieton stoi na bardzo wysokim poziomie, tak samo jak w poprzednim miło się czyta, ale ten bardziej wciąga, no to czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój tejże sprawy;]
genialny artykuł - jeden z lepszych jakie czytałem na tej stronie! nie dość, że napisany z humorem to jeszcze w 100% pokrywa się z moimi prywatnymi odczuciami na omawiany temat :D
Shell11
Skończ. Twój mózg chyba leży bo piszesz 2 takie same komentarze.
Co do tego, że mało o Cescu to właśnie na przykładzie legend autor pokazał co może się stać z nim i z klubem po jego odejściu.
"Wydaje się że", "podaniami o których" - interpunkcja leży. Reszta okej.
Świetny tekst :) co prawda nazwa mogła być troszkę inna, bo jest w większości mowa o naszych "legendach" w zespole, ale Cesc w sumie i tak jest głównym celem tego artykułu :)
Wszystko się zgadza. Jak dla mnie, to jedyną słuszną decyzję o opuszczeniu Arsenalu podjął Henry. I mówię tu o decyzji dobrej dla samego siebie - nie dla klubu czy kibiców. Titi wygrał to, czego nie wygrał z Arsenalem - puchar Ligi Mistrzów. Czy czegoś więcej potrzebował? Chyba tylko złotej piłki, ale będąc koło 30-stki i to w momencie, gdzie po futbolowej scenie stąpali tacy ludzie jak Ronaldo czy Messi, to szczerze trzeba powiedzieć, że na to Henry nawet nie mógł liczyć. Ale i tak ma się z czego cieszyć, bo przecież nie był tylko zawodnikiem który zdobył 6 tytułów w jednym sezonie, ale rzeczywiście jego wkład był zauważalny. Całe szczęście dla niego, że osiągnął to wszystko w sezonie, który ze wszystkich 3 w Barcelonie był najlepszy. Inaczej, jego wkład mógłby być wątpliwy i sam Francuz czułby niedosyt. Całą resztę przytoczonych w tekście sytuacji można nazwać krótko - klapa lub kompletna klapa. Mnie tekst osobiście bardzo się podoba.
Również uważam, ze tekst jest bardzo dobry;)
Miło czyta się tekst.Gratulacje, ale małe zastrzeżenie- mało o Cescu, bardziej skupiłeś się na legendach ;)
"Wydaje się że", "podaniami o których" - interpunkcja leży. Reszta okej.
Świetny tekścik, cholernie wciągający i naprawdę milutko się czyta ;) Gadkę o rozbieraniu Kobiety już odstawiłem, to nie będę się powtarzał, ale lepszego debiutu Krzysztofie, wymarzyć sobie nie mogłeś ;)
Ale nie zgadzam się co do Ashley'a. Odszedł, w taki czy inny sposób, Boss spartolił sprawę, bo dałby Mu te 10-15k tygodniowo więcej i mielibyśmy w dalszym ciągu najlepszego LO na świecie aktualnie, a nie kisilibyśmy się ze szklanym Gibbs'em (jakkolwiek uważam Go za świetnego zawodnika) oraz Clichy'm, który co prawda zagrał dziś w końcu normalny mecz, ale jak przypomnę sobie jego dośrodkowanie, którym wykopał piłkę na pobliskie osiedla to dostaję skurczu...
Tak czy siak, tekścik bardzo mi się podoba, czekam na kolejne ;)
PS. Don, sam robisz sobie konkurencję, żebyś potem nie płakał, jak nie będziemy Ciebie tak chwalić :D
Ale to mnie irytuje te wasze ciagle krytyki tych tekstow teraz. Czytac co macie a nie podlizujecie sie adminom ? Fajnie ze fajny tekst ale nie musi kazdy pisac po sobie, a pewnie polowa nie czytala.
Super tekst xDD
Kapitalny tekst, najlepszy ze wszystkich jakie czytałem w ten weekend. ;)
Trafione idealnie, nie umiem sie doczekac kolejnych tekstow "Weekendu z publicystyka"
Bardzo dobry tekst, dobrze się czyta, argumenty użyte w tekście jak najbardziej trafione. I teraz pozostaje już tylko zastanawiać czy Autor ma rację, czy odejście Cesca, na którym został budowany cały, nowy Arsenal nie zniszczy pracy ostatnich 5 lat... ?
bardzo fajny tekst :)
Fajny tekścik..elegancko sie czyta...troche mało jest o Fabregasie ale i tak jest dobrze :)
Mysle ze Cesc mimo wszystko odejdzie widac to nim. Ta cala gadka ze chce zostac a w letim okienku poprostu podpisze i koniec kropka.
Oglądałem dziś skrót Barcy z Betisem w Copa del Rey (5:0) i kiedy widziałem samolubnego Messiego to zygac mi sie chcialo!!! W niemal kazdej okazji w ktorej strzelil bramke mogl zagrac do lepiej ustawionego kolegi. Nienawidze takiego zachowania. Dla mnie poprostu zal i to SAMOLUBSTWO kiedys mu sie odbije!
to potwierdza że Cesc powinien zostać
Zdecydowanie najlepszy tekst z 'Weekendu z publicystyka' :) Swietnie sie czyta, fajne porownania Henrego...
Dobra robota ! :)
Dobry tekst. Tylko nie zgadzam się z tym że cashley grał najlepiej w AFC. Był dobry fakt ale w chelsea potwierdza swój wielki talent dalej. Chociaż go bardzo nie lubie to trzeba przyznać że zawsze był jednym z najlepszych lewych obrońców na świecie.
heh fajny wciagajacy tekst ....
widać słabą politykę transferową barcelony, która puściła cesca jak był młody a teraz że jest już bardzo wżnym punktem arsenalu to zaraz go chcą z powrotem . I pewnie jakby nie był ich wychowankiem to by się o niego nie starali !
Wszystko fajnie ale praca lekko niezgodna z tematem, malo tu o samym Cescu i sytuacji transferowej;)
ale ogolnie OK