Kiedy przychodzi moment na bolesną autorefleksję...
18.12.2010, 17:26, IceMan 309 komentarzy
Los. Na niego psioczyli fani Arsenalu tuż po losowaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów. To on skojarzył bowiem Kanonierów z katalońską Barceloną na tak wczesnym etapie tych prestiżowych rozgrywek. Bardzo wymowna zdała mi się wasza, drodzy kibice The Gunners, a także (przyznaję się bez bicia) moja reakcja na wieść o starciu z hiszpańskim gigantem. Wśród sympatyków podopiecznych Arsene'a Wengera ze świecą trzeba szukać choćby umiarkowanych optymistów. Dominuje pogląd, że Kanonierzy nie mają szans wyeliminować Blaugrany, a jedynym de facto celem na ten dwumecz będzie chwilowe postraszenie Barcy lub wręcz uniknięcie kompromitacji. Co więcej, niektórzy fani pogodzili się już z porażką i rozpaczliwie doszukują się plusów pożegnania się z Ligą Mistrzów w połowie marca.
Zaraz, zaraz, czy kibice 13-krotnych mistrzów Anglii mają prawo z takim nastawieniem podchodzić do spotkania z zespołem, który co by nie mówić, zachwyca swoją grą, ale jest ulepiony z tej samej, człowieczej gliny? Czy sympatycy klubu o 125-letniej tradycji i szalenie bogatej historii mogą z tak uderzającym pesymizmem wypowiadać się na temat meczu, do którego pozostało jeszcze ponad dwa miesiące? Niestety mogą, a wręcz - patrząc na grę swoich idoli - są do takiego myślenia zmuszeni.
Prawda jest bowiem bolesna, okrutna i brutalna - przez ostatnie lata europejska czołówka Kanonierom odjechała. Od żadnej drużyny nie dzieli zawodników Arsene'a Wengera (jeszcze?) przepaść, ale pewnej różnicy umiejętności nie zauważyć nie sposób. Nie w wiem do końca ile jest w tym "zasługi" możliwości czysto piłkarskich, a ile psychicznej wątłości The Gunners, taktyki francuskiego menadżera czy nieumiejętnego przygotowania fizycznego. Faktem jest jednak, że statystyka starć z potentatami angielskiego futbolu jest dla Arsenalu nieubłagana. Z ostatnich jedenastu meczów z Chelsea oraz Manchesterem United, a więc jedynymi obok Kanonierów zespołami które zaznały w ostatnich 15 latach smak mistrzostwa, drużyna z Ashburton Grove przegrała 10 meczów i zaliczyła jeden remis. Przygnębiające były nie tyle same porażki, ile sposób w jaki zostały poniesione. Niemal wszystkim 10 przegranym spotkaniom towarzyszył bliźniaczo podobny, smętny scenariusz: wielkie nadzieję, rozpalone apetyty, kilkanaście minut agresywnej, ofensywnej gry, kontrataki rywali, bezsilność i ogromne rozczarowanie. Nie inaczej było i przed tygodniem, kiedy Kanonierzy po widowisku bezradności polegli na Old Trafford. Jedynym w zasadzie pojedynkiem, który się w wyżej opisany schemat nie wpisuje był zeszłoroczny mecz w Teatrze Marzeń, kiedy to piłkarzy Wengera ze zwycięstwa rzeczywiście okradł pech i zezowaty sędzia.
Nieco lepiej sytuacja wygląda w Lidze Mistrzów, ale i tutaj kolorowo nie jest. Ostatnim tak naprawdę gigantem europejskiego futbolu, który musiał uznać wyższość Arsenalu na boiskach Champions League był AC Milan z sezonu 2007/08. Od tego czasu Kanonierzy pozostawiali w pokonanym polu zespoły pokroju Villarealu, Porto czy AS Romy, które (przy całym do nich szacunku) do potentatów światowej piłki zaliczyć nie można. Za każdym razem, kiedy wydawało się, że nadszedł już "ten" moment, nadęty balon nadziei przekłuwał rzeczony Manchester United (sezon 2008/09) czy wspomniana wcześniej Barcelona (poprzednie rozgrywki).
Nie chcę po raz kolejny wypowiadać się o mankamentach taktycznych Arsenalu, słabościach poszczególnych formacji i wadach pojedynczych zawodników, ponieważ napisano na ten temat już niemal wszystko, a i ja za eksperta w dziedzinie piłkarskiego rzemiosła się nie uważam. Pragnę natomiast wspomnieć o czymś, co mnie osobiście szczególnie mocno w ostatnim czasie uderza. To coś nosi w języku angielskim nazwę fear factor. To coś zniknęło z północnego Londynu (miejmy nadzieję, że niebezpowrotnie) wraz z odejściem pokolenia The Invincibles. Tamta ekipa Kanonierów wywoływała u przytłaczającej większości rywali paniczny, paraliżujący strach i lęk. Przeciwnicy przewodzonego przez charyzmatycznego Patricka Vieirę zespołu wchodzili na murawę często z poczuciem własnej małości, z przeświadczeniem o zbliżającej się futbolowej masakrze. Dzisiaj podopiecznych Wengera wyzywa się od dzieciaków grających w akademii piłkarskiej, co w tamtych czasach było po prostu nie do pomyślenia. Dzisiaj nawet beniaminkowie jadą na The Emirates Stadium bez kompleksów, ze świadomością, że Kanonierów bać się nie należy, a wywiezienie z Ashburton Grove kompletu punktów jest celem jak najbardziej realnym.
Wielce wymowna wydała mi się również atmosfera towarzysząca ostatniemu meczowi na Old Trafford. Owszem, obie strony traktowały ten pojedynek jako prestiżowe, ważne w kontekście mistrzowskiego tytułu starcie. Owszem, słowa Evry oraz nieśmiałe odpowiedzi piłkarzy Arsenalu zbudowały pewną otoczkę wokół tego pojedynku. W niczym nie przypominał on jednak prawdziwej, męskiej wojny futbolowych legend, którą mogliśmy obserwować jeszcze przed kilkoma laty. Nie dzieje się to tylko i wyłącznie przez to, że w szeregach obu zespołów (szczególnie tyczy się to Arsenalu) nie ma już charyzmatycznych postaci pokroju Roya Keane'a czy Patricka Vieiry. Dzieje się to dlatego, że Czerwone Diabły mają świadomość, że Arsenal nie jest już tamtym zespołem z ery wspomnianego Vieiry czy Bergkampa, który konsekwentnie, niczym machina zmierzał po koronę Premier League, a Old Trafford był jednym z nielicznych obiektów, na którym Kanonierzy mogli zgubić jakiekolwiek punkty. Dzisiaj zawodnicy Manchesteru wiedzą, że The Gunners prędzej czy później nie podołają presji i tak na dobrą sprawę sami pozbędą się szans na sięgnięcie po tytuł mistrzowski. Wie o tym również Sir Alex Ferguson, który od czasu wkroczenia na salony nowobogackiej Chelsea zakopał topór wojenny między sobą a Wengerem, a na temat Kanonierów zaczął wypowiadać się ciepło i sympatycznie, żeby nie powiedzieć - z pobłażaniem.
Osobiście wierzę, że nic na świecie nie dzieje się bez przyczyny, a każde z pozoru przypadkowe zdarzenie ma jakiś głębszy sens. Los musiał więc mieć jakiś cel w przydzieleniu Arsenalowi po raz drugi z rzędu katalońskiej Barcelony. Ten dwumecz ma zweryfikować faktyczny poziom, na którym znajdują się obecnie piłkarze z północnego Londynu. Kanonierzy nie mogą przystąpić do spotkań z Barcą (jak to zrobili przed rokiem) jak zahukane przedszkolaki do gierki ze starszymi kolegami ze szkoły podstawowej. The Gunners muszą udowodnić, że są mocniejszym zespołem niż kilkanaście miesięcy temu i z każdą chwilą skracają, a nie wydłużają, dystans do światowej czołówki. Nie można już zasłaniać się brakiem doświadczenia, bo piłkarze pokroju Robina van Persiego, Gaela Clichy'ego, Bakary'ego Sagny, Marouane'a Chamakha, Andrieja Arszawina czy Tomasa Rosicky'ego wkraczają w swój optymalny wiek lub już w nim są. Odejście tej generacji graczy z The Emirates Stadium bez znaczącego trofeum byłoby wodą na młyn dla krytyków Arsene'a Wengera i jego polityki transferowej. Nieubłaganie zbliżający się do wieku emerytalnego Francuz musi dowieść, że jego filozofia futbolu oraz sposób prowadzenia i budowania drużyny piłkarskiej jest nie tylko szlachetny, romantyczny i piękny, ale także, a może przede wszystkim - owocny.
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
howareyou
nie masz racji, real bylby rozbity 5:0 przez co druga druzyne, problem w tym, ze tylko z Barcelona pilkarze krolweskich popelniaja glupie bledy albo w ogole zapominaja jak gra sie w pilke
ogolnie tak jak mowil mourinho, to jest skandal, ze wszystkie druzyny w hiszpanii podkladaja sie fcb
Fajny artykuł. Chyba będziemy musieli poczekać do przyszłego sezonu, żeby ujrzeć kapitana z prawdziwego zdarzenia. Ten zadziorny francuzik na skrzydle będzie bardzo dobrym przywódcą.
Fajny artykuł. Chyba będziemy musieli poczekać do przyszłego sezonu, żeby ujrzeć kapitana z prawdziwego zdarzenia. Ten zadziorny francuzik na skrzydle będzie bardzo dobrym przywódcą.
B.dobry text.- Mimo wszystko wg mnie przyczyny nie są wcale tak trudne do określenia - żeby zbudować porządną drużynę,grającą na wysokim,stabilnym poziomie trzeba zacząć od stworzenia jej ''kregosłupa'' który tworzą gracze charyzmatyczni z odpowiednimi walorami wolicjonalnymi;bedący często autorytetem dla graczy wchodzących do drużyny - brakuje nam poprostu Adamsów,Vieirów,Ljungbergów czy Henry`ego.Cesc to naprawdę świetny gracz,ale raczej nie jest typem który potrafi na boisku we właściwy sposób natchnąć zespół do walki .To samo można powiedzieć o innych - może najlepiej biorąc pod uwagę wpływ poziomu gry danego zawodnika i cechy charakteru to największy,pozytywny wpływ na druż. ma Vermaelen,ale jego w tym sezonie praktycznie nie ma.Brak nam poprostu lidera/-ów.Arszawin gdy popsuje akcję cieszy twarz jakby usłyszał jakiś kawał;Sagna i Clichy często przybierają zdziwioną minę i sprawiają wrażenie wiecznie zaskoczonych.Song niezły gracz,ale chyba zbytni introwertyk;Walcott - wieczny talent,ale na boisku za często ''jeździec bez głowy''.Rosa - chyba jego czas mija i te wszystkie kontuzje przez które przeszedł w ciągu swojej kariery powli biorą górę co skutkuje brakiem gry na odpowiednim poziomie.W ogóle się zauważa,że gdy zespół traci gola to każdy patrzy w inna stronę - jedni zdziwieni,drudzy podłamani inni jakby nieobecni.Brak kogoś kto by krzyknął na jednych,dodał otuchy innym i w końcu dał sygnał do podkręcenia tempa.Kiedyś było jasne jak Arsenal będzie grał - czasem brak było skuteczności,ale nigdy ambicji i wiary.Poprostu nasi zawodnicy[w większości] mają mentalność chłopaków którzy nie są w stanie zaakceptować faktu,że latka lecą i wypadałoby się stać mężczyzną.Dlatego boss powinien otworzyć oczy i zamiast wiecznych obiecanek wzmocnić nieco skład - nie chodzi o rewolucję bo przecież Cesc,Nasri,Robin,Vermaelen,Szczęsny,Song,Diaby - to gracze którzy [w normalnej dyspozycji] powinni być w pierwszym składzie Arsenalu.Co do reszty można powiedzieć,że są ważniejsi[Gibbs,Sagna,Chamakh,Arszawin,Wilshere i w niedalekiej przyszłości oby Ramsey oraz może Bendtner i Theo] i mniej ważni[Djourou,Kościelny,Rosa,Fabian i Clichy].Są też i niewypały - gracze nic lub prawie nic nie wnoszący do drużyny,bez perspektyw na przyszłość - [Vela,Eastmond,Denilson,Squillaci i Almunia];wydaje się więc ,że nasz trener ma nad czym myśleć,a materiału do przemyślen ma mnóstwo - tylko wyciągnąć właściwe wnioski[sprzedać niepotrzebnych] i kupić gości z ikrą i klasą[żadnych Squillacich czy Kościelnych] - miejsca w składzie jest dość tak jak dość już upokorzeń w meczach z chelsea,mu,spurs i beniaminkami[u siebie] i dość gładkich słówek,że tak właściwie to jesteśmy na właściwej drodze...tylko...właśnie tylko serca i zaangażowania często brak[no i paru prawdziwych ''fighterów''].
Fajny artykuł. Chyba będziemy musieli poczekać do przyszłego sezonu, żeby ujrzeć kapitana z prawdziwego zdarzenia. Ten zadziorny francuzik na skrzydle będzie bardzo dobrym przywódcą.
Patrząc obiektywnie z Barcą nie mamy żadnych szans. Boje się tylko, że nawet w obu meczach możemy dostać 3:0. Naprawdę :x
Ktoś pisał, że Barca jest uzależniona od Messiego, to po części jest prawda, a po części nie, poniważ ktoś do tego Messiego dogrywa te piłki( Xavi, Iniesta). No a poza tym Messi nie ma żadnych kontuzji, więc czemu gra nie miała by się na nim opierać?
@Witasgooner96
I właśnie o to w tej "niezwykłości" Barcelony chodzi. Ich boskość i fenomenalna gra jest sztucznie rozdmuchana do tego stopnia, że powszechnie są uważani za zespół nie do pokonania przez nikogo! A to jest wierutna bzdura. Jednak pokazuje to siłę mediów oraz samych Katalończyków w wypowiedziach, skoro już nawet Real z Mou na czele zesrał się w szatni. 3/4 zespołów, które przegrywają z Barceloną, a faktycznie są w stanie z Nimi wygrać, przegrywa mecze w szatni na samą myśl "O Boże! Teraz Barcelona!, żeby przynajmniej się nie zbłaźnić dwucyfrówką"...
@manti5
No tak, Real to jest rozbijany 5:0 przez co drugą drużynę. Nic specjalnego, stać ich na więcej. :P
@jan11to
Każdy stara się strzelać - owszem. Tylko co z tego, skoro taki Chamakh marnuje na mecz 2-3 okazje, które np. taki Drogba zamieniłby w 99% na bramki. Wyobrażasz sobie Arsenal strzelający w każdym spotkaniu o 2 gole więcej? Ja bym nie narzekał. Póki można wzmacniać - trzeba wzmacniać, a wszystkie niedoskonałości eliminować, poczynając od tych najważniejszych... tylko z tym jest mały problem u nas.
Tak, tylko te prostopadłe 'farfocle' stosuje co najmniej kilkanaście razy w kazdym meczu barca.. a reszta ekip ? bo ciężko mi zauważyć. Dokładność co do milimetra i wyczucie czasu. brakuje mi tego w grze Kanonierów.
Hahha patrzcie jakie wzięcie na Kurczaki xD
allegro.pl/koszulka-tottenham-hotspur-domowa-prezent-m-napis-i1355612914.html
Patrząc na interwencję Gordona przypomniała mi się parada Kuszczaka w barwach WBA, ta która została wybrana paradą sezonu. W sumie bardzo podobne.
Co do wspomnianej przez was jakości w ataku to też bym się do końca nie zgodził że jest ona jakaś specjalnie wielka. Naszej drużynie ewidentnie brakuje snajpera zdolnego ukuć ze 25 bramek w lidze. Pewnie umiemy pięknie grać ale każda drużyna która coś zdobywa ma swojego strzelca w pierwszej trójce ligi. Barcelona gra pięknie ale ta gra by była gów..... warta gdyby nie było zawodnika seriami ładującego bramki jakim jest Messi. MU nie miało by 3 mistrzostw z rzędu gdyby nie CR. Chelsea ma Drogbe. MU obecnie Rooneya. Inter też wygrywał ale miał Etoo i Milito. Wolsburg potrafił zdobyć majstra ale miał Dzeko.
My pod tym względem przypominamy LFC niby jest Torres ale gra w połowie meczy w sezonie i nic tak nie da się ugrać. Od sezonu 07/08 gdy Ade ukuł 24 bramki i mistrza przegraliśmy na własne życzenie nie mamy seryjnego snajpera.
Zresztą zobaczcie sobie sami.
transfermarkt.de/de/default/torschuetzenliste/basics.html
Co do zajechania Chamakha - zobaczcie jakie statystyki ma Andy Carrol. Gość 21 lat ma 3 gole więcej od Marokańczyka fakt nie gra w LM ale to jednak 21 latek i nie strzelał słabiakom a nie jest zajechany. To samo Bale - pełne 17 spotkań nie licząc LM gdzie bryluje a na skrzydle trzeba śmigać a tak samo ma 21 lat. Tacy zawodnicy to żyła złota. Oni dają DUŻO większą szansę zagrania na WYSOKIM poziomie całego sezonu.
@ IceMan
Dzięki bardzo. Podobna do interwencji Seamana. ;)
nie, wole sobie z wami pogdybac, np co by bylo gdyby nie kontuzje, albo co by bylo gdyby nie glupie bledy przeciwnika, albo gdyby nie prostopadly farfocel
@jan111to
Popatrz sobie z kolei na zespoły, które ostatnio są przed nami: Chelsea i United. U nich też pracuje cały zespół, wielu strzela gole (Lampard koło 15~), a i tak mają odpowiednio Roo i Drogbę, którzy gwarantuej 20 goli w sezonie. wiadomo, że cały zespół pracuje na gole, ale taki strzelec wyborowy, jakim u nas był Titi jest po prostu potrzebny..
Stara odsłona była dobra, jak był jakiś mecz. Wejście na nią graniczyło z cudem. :P
Kluczowe starcie z Chelsea - o 6 pkt.
noo wlasnie... barca slaba? ten kto tak gada to chyba nie ogladal zadnego jej meczu od paru lat... to co graja to jest masakra, wszystko poukladane, idealnie realizowana taktyka i indywidualnosci... mecz z realem chyba potwierdzil ich klase, to nie gadajcie glupot ze nie zagrali zadnego fenomenalnego meczu!
Ja się Barceloną na razie nie przejmuję. Ważniejsza jest dla mnie Liga i to tutaj spinam poślady patrząc na nasze popisy. Do lutego szmat czasu jeszcze.
@CharlieThe Unicorn - jasne, każda drużyna jest do ogrania, ale trzeba wyjść z wiarą i walką do końca na boisko, a nie już przewracać się przed wejściem na nie ze strachu..
Tak z innej beczki, podobno Gordon wyjął dziś jakąś niezłą piłkę. Ma ktoś może jakiegoś linka? :)
Dajcie spokój z tym, że Barca jest słaba itp. bo to już nawet nie jest śmieszne.
Rozumiem, nienawidzicie ją, ale ta gadka czym ma służyć? Przegnać strach przed lutową potyczką? :|
Nie no Manti - z Realem grali poezję, narzucili im własny styl gry, co własnie skutkuje taką deklasacją. trzeba z takimi łajzami wysoko wyjść pod bramke farcy i przycisnąć ich już na ich połowie.. a Real po prostu poddał się juz przed wyjsciem na boisku, ale jesli barca ma miejsce do gry - grają na pułapie nie do powąchania ; )
@CharlieTheUnicorn
oczywiście, że są do ogrania, ale raczej nie przez nas w takiej formie w jakiej obecnie się znajdujemy
s3.amazonaws.com/data.tumblr.com/tumblr_ldltrjanfF1qbol3ho1_1280.png?AWSAccessKeyId=0RYTHV9YYQ4W5Q3HQMG2&Expires=1292793007&Signature=SVkKgCxFitkNJTrsbqQKYK7dgD0%3D
nie ma to jak tumblr hahaha ;D
@patryk878
:*
@Witasgooner86
Jak już mówiłem, Barcelona nie zagrała świetnego spotkania, nie ma czym się podniecać (ukłon w stronę komentatorów i specjalistów TV;). Oni są do ogrania, nawet w aktualnej formie ;)
Gigi - zobacz taki Darren Bent - w zeszlym sezonie zdobyl chyba 20 bramek dla kotów. I co z tego skoro oni graja o srodek tabeli? U nas w przeciwienstwie do farselony kazdy z graczy stara sie strzelac. Nie jestesmy uzaleznieni od jakiegos karla. U nas pracuje na bramki caly zespol.
Nie sory, to nie było wtedy jak szukałem kogoś z mojego miasta, tylko jak mi się nudziło to patrzyłem czy jest zarejestrowany ktoś, kto nazywa się tak samo jak ja xD
aRamsey -> Ja też pamiętam. Chodziła wtedy straaaasznie wolno, ale nie wiem czy ze względów technicznych czy z racji mojego nie najszybszego w tamtym okresie internetu :]
Barcelona nie zagrala jeszcze zadnego fenomenalnego meczu w tym sezonie. za kazdym razem jakies glupie, niepotrzebne i niewymuszone bledy popelnia przeciwnik, zawsze jakies zwykle klepanie, i prostopadla pilka na miare Bendtnera oczywiscie przypadkowo odbita od nog obroncy
slabizna
ja sie udzielalem prawie rok na arsenal poland, ale przez sprzeczke z taka jedna osoba ucieklem z tamtad jak najdalej i trafilem tutaj;]
W Waszych sugestiach jest sporo racji, ale ja bym powiedział, że to bardziej nie chodzi o to, że brakuje nam graczy klasowych (aczkolwiek to też - zwłaszcza w defensywie + brakuje nam snajpera strzelającego po 20-25+ goli w sezonie), a o to, iż brakuje nam graczy z charakterem i charyzmą, która czasem jest wrodzona, a czasem przychodzi z wiekiem.
Charlie -> Wiesz co? Ja troll? A kysz!
IceMan -> No nie jest :P
Ja się zarejestrowałem jakoś na początek, w sumie nie wiem skąd znam tą stronę. Wiem jednak, że kiedyś udzielałem się na Arsenalking.com czy jakoś tak, jednak tamta strona padła i zadomowiłem się tu :P
JA wierzę w Arsenal i zawsze będę w nich wierzył. Oglądałem dziś Barcę z Espanyolem i jest to pułap nie do osiągnięcia przez żaden klub Europejski . Jest to rewelacyjna, dojrzała ekipa, która wie czego chce i nie boi się wyjść na boisko w drugiej połowie przy prowadzeniu 2-3 do 0 i nastrzelać jeszcze parę bramek KAŻDEJ drużynie. Arsenal nastrzelać na razie potrafi tylko ekipom, które nie grają tak wysokiej klasy futbolu, a przecież o to chodzi, żeby wygrywać z każdym i budować szacunek wokół swojego klubu. Widziałem w ostatnich kilku spotkaniach, że nie wszyscy zawodnicy wychodzili na boisko po to, aby pomóc drużynie w kiepskich chwilach i walczyć o 3 pkt do 95 minuty. A zakładając koszulkę takiego klubu, trzeba walczyć do upadłego a nie się poddawać.. Niestety Barca to nie jest klub na klasę dzisiejszego Arsenalu, ale nie można wg mnie pisać o słabościach kibiców the Gooners publicznie. To umacnia rywali i trzeba do ostatniej chwili podbudowywać się i swoją wiarę aż do wyczekiwanego spotkania obu ekip. Tym zakończę mój krótki komentarz ; ) Pozdro Kanonierzy i wierzcie w swój klub !!
ja tam pamiętam jeszcze stary wygląd strony, no i wtedy nie trzeba było się rejestrować by dodać komentarz ;)
moim zdaniem z Farcelona powinnismy na The Emirates jechac jak po lysej kobyle najlepiej wypiepr... ich do domu z bagazem 2 bramek, a na CN grac z kontry - cofnieci w defensywnie, twardo odbierac pilke jak w meczu z MANU - i czekac na ich bledy. Czas naszym sprzymierzencem. Ale czy forma bedzie dobra zobaczymy w lutym ;]
patryk878---->Trzy lata rzeczywiście nie długo :D
Mi się dopiero nie dawno przypomniało, przy tym jak sprawdzałem jak dużo osób na Kanonierach jest zalogowanych z mojego miasta,że ok. 2 lata temu zakładałem tutaj konto . Ale nie pamiętam hasła do tamtego konta. Zresztą po co mi ?! :D
Tak w ogóle to Barcelona właśnie wygrała 5-1 derby z Espanyolem, ale to zwycięstwo tylko potwierdziło moją teorię. Bo Barcelona wcale nie zagrał jakiegoś fenomenalnego spotkania, ot zwykłe klepanie i parę prostopadłych piłek na miarę Fabregas'a, Jacka, Samir'a czy Rosy. Dodać do tego głupie błędy obrony i jest taki wynik.
ja tez jestem zarejestrowany od niedawna, mam malo postow, ale strone sledze od wakacji ;]
@patryk878
Ogarnij mojego avatara bo zaczynam dostrzegać minimalne podobieństwo między Wami ;D Opanuj się!?
Też jestem zarejestrowany od niedawna, troszkę postów mam, ale postaram się więcej udzielać ;]
Grunt żeby dyskusja była merytoryczna i wciągała. Za to dzięki. A co do tych moich postów wiem że nic na ten temat nie sugerowałeś ale taka mała uszczypliwość... Wybacz.
Ps. A myślałem że to tylko ja od wielu wielu miesięcy śledziłem strone bez zalogowywania.
Ależ ja nic takiego nie napisałem. Ja mam to gdzieś, ile postów ma osoba z którą dyskutuję i jak długo jest zarejestrowana - ja np. śledziłem stronę dziesiątki miesięcy przed rejestracją. Zresztą i tak jest tu sporo pajaców zarejestrowanych caaaaałkiem dawno temu. :)
howareyou->
no to widzimy obaj to samo.
Ps. To że mam mało postów albo zalogowałem się niedawno nie świadczy, że kibicuję od miesiąca i jestem sierotą po barcy :)
@malyglod
To wybacz, bo się nie zrozumieliśmy. Nie czytałem wszystkich poprzednich komentarzy, tylko te ostatnie i tak dziwnie to zabrzmiało. Myślałem, że jesteś kolejnym z tych gości, którzy nieustannie narzekają, że "Arsenal nie ma szerokiej ławki".
Jakościowo - owszem, kadra leży, ale "tylko" w defensywie. Tutaj Wenger nie planuje chyba robić niczego, podobnie, jak było z Almunią/Fabianem - po prostu tak to zostawi. Kiepsko to widzę i niestety może być to dla nas bardzo istotną przeszkodą w osiągnięciu naszych celów. W ofensywie, na całe szczęście nie jest ubogo. Oby tylko ten Chamakh przestał grać bez przerwy w pierwszym składzie, a szczególnie, gdy dostępny jest Van Persie.
nie ważne jak..w skrócie : Maciej :);p
Z twittera Jackiego
yfrog.com/h2hjvcyj
A to zdjęcie Jack wystawił z komentarzem "Little game....who is this tweeps?"
yfrog.com/h3d7eojj
Ja bym powiedział, że "Ćesny" :P
howareyou ->
ale ja nie twierdzę że nie mamy szerokiej kadry! Gdybyś przeczytał wszystkie moje posty w tym temacie gdzie wymieniam kilkunastu optymalnych graczy grających ( nie sporadycznie występujących ) w pierwszej 11 to zwróciłbyś na to uwagę. Ja twierdzę, że nie mamy jej odpowiedniej pod względem jakościowym! Szczegolnie jeśli chodzi o grę obronną ( obrona i odpowiadający za bronienie pomocnicy ). I nie tłumacz mi jak dziecku co się składa na sukces, bo nie gramy w FM żebym sobie kupił piłkarzy i od razu wszystko wygrał. Wiem że potrzeba masę różnych czynników aby zwyciężać w całych rozgrywkach i kupę szczęścia.
Uważasz, że Verma wróci i bedzie cacy bo winny jest stoper z feralną 18?
Ps. Na razie nikt nie odpowiada na moje pytania tylko próbuje ośmieszyć moją tezę. Powtarzam ją jeszcze raz. Nasza kadra jest za słaba pod względem jakościowym, szczególnie jeśli chodzi o grę defensywną.
Shicisneycisznejji - tak to wymawiają. Nie znacie się.