Konferencja przed meczem z Southamptonem

26.01.2017, 15:04, Michał Kruczkowski 7 komentarzy

W najbliższy weekend kibice będą musieli się obejść bez emocji związanych z meczami Premier League, jednak nie oznacza to, że nie będziemy świadkami żadnych spotkań. Już w najbliższą sobotę Arsenal zmierzy się się na wyjeździe z Southamptonem w ramach 4. rundy Pucharu Anglii.

Arsene Wenger na przedmeczowej konferencji mówił między innymi o zespole Świętych, a także odniósł się do potencjalnej kary, którą może otrzymać za swoje zachowanie w końcówce meczu przeciwko Burnley. Oto co powiedział Francuz:

O wczorajszym zwycięstwie Southamptonu nad Liverpoolem...

Są w formie. Zaliczyli znakomity występ przeciwko Liverpoolowi, a to sprawia, że sobotnie starcie będzie jeszcze bardziej interesujące, a także trudniejsze do wygrania. Nie brakuje im pewności siebie i zapewne będą mieli wielkie wsparcie ze strony kibiców, jednak jest to mecz Pucharu Anglii i chcemy przejść do kolejnej rundy.

O postępie, jaki zrobił Southampton w ostatnich latach...

Jest to z pewnością jeden z lepszych klubów, jeśli chodzi o kształtowanie młodych zawodników. Potrafią także utrzymać wysoką jakość, pomimo że co roku tacą świetnych piłkarzy. Ogólnie uważam, że wykonali znakomitą robotę, ponieważ był okres, gdy spadli do League One, jednak zdołali się podnieść i teraz potrafią osiągać korzystne rezultaty, jednocześnie imponując swoją grą. To, co udało im się osiągnąć, jest naprawdę czymś wyjątkowym.

O tym, czy Święci są zespołem, dla którego miejsce w pierwszej dziesiątce jest już obowiązkiem...

Myślę, że dysponują odpowiednią jakością, aby przyjąć takie stwierdzenie. Spójrzmy tylko na to, że wychowali takich piłkarzy jak Walcotta, Bale'a, Oxlade'a-Chamberlaina, a także wielu innych, którzy opuścili ich szeregi. W ostatnie lato stracili Wanyamę i Mane, ludzie znów myśleli, że będą mieli przez to kłopoty w tym sezonie. Wcześniej stracili także Lallanę, jednak za każdym razem potrafili sobie poradzić z utratą czołowych zawodników. Myślę, że nie ma drugiego takiego klubu w Anglii, który przez ostatnie dziesięć lat ukształtowałby tak wielu fantastycznych graczy.

O tym, jak odniesie się do zarzutu ze strony angielskiej Federacji...

Przyznam się do swojej winy. Mówiłem już o tym na poprzedniej konferencji, nie ma czego więcej dodawać. Jestem w Anglii już od 20 lat i byłem świadkiem wielu zdarzeń na ławkach trenerskich. Myślę, że pracuję w tym zawodzie już 34 lata dzięki temu, że potrafię odpowiadać za swoje błędy. Wiem też, kiedy robię coś dobrego, a kiedy nie. To wszystko.

O tym, czy sam był zaskoczony swoją gwałtowną reakcją...

Nie, jestem emocjonalnym facetem i jestem całkowicie oddany swojej pracy. Jak każdy menedżer w Premier League, chcę wygrywać spotkania i bardzo mi na tym zależy. Muszę też dodać, że przez 90 minut spotkania z Burnley byłem spokojny.

O tym, że wraz z wiekiem człowiek staje się bardziej łagodny...

Mnie to jeszcze nie dotyczy.

O tym, że może być ukarany absencją na ławce trenerskiej...

Oczywiście taka kara mogłaby mieć duże znaczenie, ponieważ jako trener chcesz być fizycznie przy swojej drużynie, a zawodnicy również ciebie potrzebują. Dlatego też takie rozwiązanie całej sytuacji byłoby dla nas niekorzystne.

O tym, czy spodziewa się takiej kary...

Nie spodziewam się niczego. Na pomeczowej konferencji powiedziałem, co uważałem za słuszne. Kiedy zachowam się niewłaściwie, potrafię się przyznać do swojej winy.

O spekulacjach związanych z planowaną karą...

Nie wiem, czy i jak będę ukarany. Jeśli do tego dojdzie, to jedyne, co mogę powiedzieć, to iż byłem zaskoczony, że arbiter odesłał mnie z ławki. Potem stałem w tunelu, bo myślałem, że mam do tego prawo. Ostatni raz zostałem niesłusznie odesłany na trybuny w 2009 roku na Old Trafford. Nie wiedziałem wtedy, gdzie mam się udać, nikt ci nie mówi, co powinieneś zrobić w takiej sytuacji.

O tym, że Theo Walcott porównał go do Al Pacino...

Przyznam się, że jestem naprawdę słabym aktorem, dlatego to porównanie z pewnością nie jest trafne!

O tym, czy mógłby pójść w aktorstwo...

Nie. Komunikujemy się poprzez emocje i czasami wychodzi nam to lepiej, a czasami gorzej. Doświadczają tego wszyscy, którzy dużo mówią. Szczerze, to nawet nie pamiętam, co im wtedy powiedziałem!

O tym, czy jego przemowy są całkowicie spontaniczne...

Tak.