K.O.nfrontacja (nie)kontrolowana
26.02.2008, 16:48, Przemysław Szews 40 komentarzy
Dwóch zupełnie różnych, a tak podobnych do siebie publicystów - prześmiewców, kibicujących zupełnie różnym klubom. Deszczowa Anglia, kontra słoneczna Hiszpania. Krwawi Kanonierzy kontra dziewiczy Real. O defloracji, funduszach emerytalnych i „fryzjerze” rozmawiają Don_Corleone, znany i uwielbiany na Kanonierzy.com (hehe) i Freelover, również znany i mniej uwielbiany obecnie przez RM.pl, lecz kochany na Merengues.pl. Konfrontacja odmiennych poglądów i opinii zmiksowana w ironicznym stylu prezentowanym przez obu autorów. Inteligentna, niekontrolowana rozmowa z kąśliwymi uwagami i prztyczkami w nos zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Czytania jest sporo, ale naszym zdaniem (bo jakby było inaczej?) warto!
Słowem. K.O.nfrontacja (nie)kontrolowana
Akt I. Najmocniejsze, ale co?
Freelover: Zdefiniujmy może na początek pojęcie ,,najmocniejsza drużyna świata". Czy jest to Barcelona, która gdy jest w szczytowej formie może rzekomo zmiażdżyć każdą drużynę świata? Inter, który niezwykle skutecznie dąży w każdym meczu do swojego jedynego celu - zwycięstwa? Bayern, który potrafi swoją taktyką załamać najbardziej finezyjnie grających piłkarzy? Real Madryt, którego magia paraliżuje? A może Arsenal... Jeśli tak, to dlaczego?
Don_Corleone: Najmocniejsza drużyna świata... Definiowanie tego pojęcia zostawmy czytelnikom, ja proponuje inne sformułowanie... Najsilniejsza drużyna Europy w tym sezonie. Niczym snajper, z daną mu precyzją, zacznę od "zdejmowania" drużyn, które nią NIE są. Wymieniłeś Barcelonę, Inter, Bayern, Real i Arsenal. Zacznę od eksterminacji Barcelony "w drodze" po ten tytuł. Owszem, ostatnio ich forma nieco się podniosła i gonią Real w lidze. Dlaczego się podniosła? Ano dlatego, że ich magiczne trio, quatro czy inne seksto jest w komplecie. Co się dzieje z Barcą gdy brakuje jednego ogniwa w postaci Eto'o, Messiego, czy też Henryka? Ronaldinho i jego forma od dłuższego czasu stanowią równię pochyłą, także jego brak już przestano odczuwać. Duma Katalonii przestaje być dumna gdy kogoś z wyżej wymienionych graczy brakuje.
Na celowniku Inter. Drużyna, która na swoim podwórku radzi sobie wyśmienicie. Sumiennie i uczciwie pracują na tytuł, który w czasie afery we Włoszech swego czasu dostali za darmosze niczym przeterminowanego Pawełka rozdawanego biednym ludziom na ulicach w Łodzi. W LM Inter jednak podkula ogonek i gra jak szaraczek. Co jest tego powodem? Niski poziom ligi pizzojadów i lasagnozagryzaczy i bolesne zderzenie z drużynami, które nie lubują się w spaghetti i włoskiej kuchni? [bang!]
Kolejni na celowniku to bawarscy piwosze. Bayern, bo o nim mowa, na ten sezon skompletował prawdziwy dreamteam, zachowując jednak paru rodowitych (a niektórych mniej rodowitych) szkopów w pierwszym składzie, którzy mają przekonywać, że to jednak klub pochodzący z kraju autostradami i piwem płynącego. Nieniemieccy gwiazdorzy to: Toni - Makaroni, Ribery - lubiący rowery, Sosa - który szuka nosa, Ze Roberto - zamieniający mecz w koncerto, Lucio - hmm?, Demichelis – hmm?? , van Bommel - tutaj również bezrymowe nazwisko :(. Są jeszcze "no to hop" - Altintop, i "niktniewiektoto" - Breno. Z Niemców Bayern posiada... dwóch Polaków: Klose - który może, Podolski - chłopak niepolski, młodego Krossa, Lahma - wcale nie chama, Jansena, przyszłościowego Rensinga i "ledwożywegoprzedemerytalnego" Kahna. Są jeszcze pojedyncze sztuki graczy, których jednak nikt nigdy nie widział (a przynajmniej rzadko). Kadra imponująca, ale ciężko ją ocenić na tle europejskim, bo jak wszyscy wiemy, Bayern w tym sezonie został zdegradowany do UEFA. Ocenimy w przyszłym sezonie... Póki co [bang!]
Hmm, jak to było... Kure... Króle... Królewicze? Królewce? Aaa, Królewscy! No tak, ekhm, takie małe niedopatrzenie. Nie wiem jakiego słowa na K użyłby nomen omen CApello słysząc słowo Real, ale ja na jego miejscu zakląłbym siarczyście. Wygrywam ligę, dostaję kopa w dupe i szukam nowej pracy, może dlatego, że Real przyzwyczaił się do NIE wygrywania? W tym sezonie pod wodzą naczelnego madryckiego wąsacza Real radzi sobie równie dobrze, co w końcówce poprzedniego. Choć może nie do końca, bo ostatnio chłopcy postanowili dać szansę przyjaciołom z Barcelony na zbliżenie się... (w tabeli zboczuchy!). Ot taki przyjacielski gest, żeby było fajniej i ciekawiej. Bardzo ciekawe zjawisko zaobserwowaliśmy w meczu z Getafe. Zjawisko, którego skomentować nie potrafię. W LM wszelkie "TEMPy" Realu (TEMPerament, TEMPerature, TEMPo) stłumiła Roma, zobaczymy, czy utrzymają to chłodzenie do rewanżu. Nie wierzę własnym oczom, ale byłem wyjątkowo łagodny dla Realu, dlatego podsumowując [bang!]
I został nam Arsenal... o którym może lepiej wypowie się mój przyjaciel... z Madrytu (bo moje zdanie jest jasne jak czółko Pierre Luigi Coliny... Powiem tylko, że w tym przypadku [bang!] nie będzie!)
Freelover: Widzę że jedziesz bez trzymanki i bez kasku po wypiciu litra wódki nad dwustumetrową przepaścią po poręczy o średnicy pięciu centymetrów... Jak przystało na fana Kanonierów dosłownie odstrzeliłeś każdego poważnego rywala Arsenalu. Szkoda tylko, że zapomniałem podrzucić temat pewnej drużyny prowadzonej przez pewnego znienawidzonego głównie przez zakompleksionych panów ,,z brzuszkiem" i kochanego głównie przez kobiety z gimnazjum Portugalczyka... Ciekawi mnie czy tak samo łatwo byś go odstrzelił. Żeby nie tracić czasu, nie odniosę się do tego co napisałeś na temat Interu i Bayernu, bo mamy podobne zdanie na ten temat. W sensie - na własnym podwórku leją ogórków, gorzej gdy ktoś ich przypnie do murku, wtedy nie mają już ostrych pazurków, zmieniają się w szczurków gonionych przez europejskich kocurków. [jebudu!]
Barcelona? Gdy Messiego pozbawiona, każdy średniak ją pokona. Na nic Ronaldinho zwody, nie jest przecież już tak młody żeby mijać tak jak kłody najsmerfniejszych defensorów, już im nie założy worów, zwłaszcza bez okulorów. Jest to jednak w dalszym ciągu jedna z najgroźniejszych drużyn w Europie, a każdy kto ją zlekceważy długo później nie może wygodnie usiąść na pupie. Mimo to werdykt jest jasny [paszła do żopu!]
Co do Arsenalu - nie mogę sobie pozwolić na tak ociekający toksycznym jadem komentarz, jak Ty miałeś uprzejmość uczynić odnośnie klubu występującego w bieli niewinnej jak dziewica (porównanie do dziewicy nie jest przypadkowe - zauważ że defensorzy Królewskich zawsze trzymają nóżki przy sobie, żaden kanałem im nie grozi). Nie czuję do Arsenalu jakiejś sportowej nienawiści. Nie czuję do nich urazy. Nie czuję do nich zawiści o to, że frajersko przegrali finał Ligi Mistrzów z moją ukochaną Barceloną. Nie czuję tyłka od tego ciągłego siedzenia przy monitorze. Nie czuję do Arsenalu antypatii. Sęk w tym, że... nic do nich nie czuję, i to jest problem. Mają Wengera, trenera jak cholera, który słuszne pochwały zbiera, ale... To jest wszystko jakieś takie monotonne, bezpłciowe, jednostajne... Kiedy myślę: Premiership, myślę: Anglicy i ich pedantyzm, wyobrażam sobie Wengera jak zakłada nóżkę na nóżkę, zaprasza na pogaduszkę Fergusona, żartuje że go pokona. (Tak, wiem że Wenger to nie Anglik tylko bodajże Czech). Wszystko takie jakieś dystyngowane i kojarzące się z herbatką o siedemnastej. Nie ma się co dziwić, że i angielski futbol jest taki ułożony, przewidywalny. Możnaby rzec, że opiera się na polskiej zasadzie: "kopnij do przodu i postaraj się nie wypieprzyć po drodze", no z tym że jednak jest o wiele skuteczniejszy i doskonalszy. No bo co tu sie oszukiwać, polski opiera się na: "kopnij do przodu, jak już sie wypieprzyłeś to wstawaj, popraw gacie bo ci spadły". Czyli różnica jest, dość wyraźna. Ale brak tu polotu, finezji, Gutiego, poezji. Ale nie chce być spalony za propagowanie herezji, więc dodam na koniec tematu że z nieszanowanej przeze mnie ligi angielskiej, gdybym musiał wybierać, kibicowałbym właśnie Kanonierom. Za czeską elegancję Wengera, a co!
A teraz najważniejsza część naszej rozmowy, czyli bez wątpienia Real Madryt Capello został usunięty mimo mistrzowskiego tytułu, bo w tym klubie nie ma miejsca na taktykę: "wypuść sobie piłkę do przodu i... JEZU, nie tak daleko, wracaj!" Fabio odstawił kawał dobrej roboty, nie da się tegu umniejszyć. Pozbierał niepełne, poszczerbione klocki i zbudował z nich ciuchcię, która przy dużej dozie szczęścia dojechała na końcowy przystanek. Po raz pierwszy od lat Real zdobył jakiś tytuł, więc Capello zostanie zapamiętany na zawsze. Ale skoro presja na tytuł stała się już dzięki temu sukcesowi odrobinę mniejsza, bo przecież nie można wygrywać co roku, zarząd postanowił zaryzykowac i postawić na gościa preferującego bardziej ofensywną taktykę. Pamiętam wszechobecne drwiny, zwłaszcza ze strony fanów Barcy. "Zwalniają gościa, który ich poskładał, znowu czeka ich kilka lat bez tytułu", itp. Ciekawe co myśleli kiedy Real Schustera wygrał na Camp Nou. Mówili "hop" zanim przeskoczyli, jak piłkarze Realu w meczu z Getafe...
Don_Corleone: Oj mój drogi przyjacielu, ten mój jad, wcale nie był szkodliwy, w tym przypadku mógłbym go wręcz porównać do tego jaki jest pokrzywie... Niby chwilę boli, niby są bąble, ale za chwile wszystko jest ok, powiem nawet więcej, są śmiałkowie, którzy twierdzą, że jest to zdrowe! Pozwolę sobie wrócić jeszcze do Twojego oryginalnego porównania Realu do dziewicy. Skoro białe stroje symbolizują dziewicę, to krwisto-czerwone stroje Kanonierów sugerują deflorację tej "dziewiczości". Skojarzenie tak proste jak i adekwatne. I nawet trzymanie nóżek przy sobie, tak jak napisałeś wyżej, nic tu nie pomoże. Wrócę również do tego wyimaginowanego przez Ciebie pedantyzmu... A może inaczej, skupię się na krótkim porównaniu graczy Realu i Arsenalu. Mówisz, że PL jest ułożona, przewidywalna... Co mam teraz powiedzieć, widząc graczy Realu, w śnieżnobiałych strojach (zapewne pranych w Wezyrze, tfu, Vizirze), którzy biegają po boisku, bojąc się, aby czasem tej kłującej bieli w oczy nie ubrudzić zielenią trawy. Bo brzydko by wyglądało. Uważają na każdą kroplę potu, aby czasem nie popsuć sobie fryzury: Raul dba o swój nowy, loczkowaty image, Ramos uważa, aby czasem opaska mu z głowy nie spadła (jeszcze żeby to była korona chociaż...), Guti martwi się z kolei i o włosy i o brodę, żeby mu czasem farba nie zeszła, a Nisterloy myśli, kiedy by tu się udać do fryzjera, bo przez spadające mu na oczy włosy nie widzi bramki. Drenthe jak już wejdzie, to patrzy po murawie, czy czasem jakiegoś dreda nie zgubił. Ale już bardziej serio, liga angielska to twardy futbol, bezprecedensowy (do tego stopnia, że Eduardo prawie stracił nogę...). Hiszpania kojarzy mi się raczej z biegającymi modelami po murawie, uważającymi, aby czasem się nie wywrócić, a przy okazji opalić się przy hiszpańskim, gorącym słońcu. Tu również nasze poglądy wydają się dwoma zupełnie innymi biegunami, które raczej się nie przyciągają. Na to co wyżej napisałem należy jednak nałożyć prezerwatywę w postaci stwierdzenia, że wcale nie uważam, że liga hiszpańska jest słaba, czy coś... Jest efektowna, szybka, ale "wymięka" w sensie dosłownym i w przenośni, przy kolebce footballu - piłce angielskiej.
Freelover: Szanuję Twoje poglądy, ale dla mnie Premiership (statek premiera? Tusk ma jacht?) w dalszym ciągu jest ligą schematyczną. I wolę oglądać w akcji poprawiającego co minutę grzywkę Gutiego, niż drwali takich jak Taylor. Porozmawiajmy na zakończenie na temat szans naszych drużyn na awans do następnej rundy Czempion Lik.
Pojedynek AC Milan – Arsenal i Real – Roma, oczami Freelovera.
Real – Roma
Real u siebie Rome roz...gromi. Będzie jeden-zero, Guti to hetero. Będą race, mnóstwo dymu, smutni będą goście z Rzymu. Real udowadnia w tym sezonie, że potrafi mobilizować się na mocne drużyny, czego dowodzą: zwycięstwo nad Barceloną, 5:0 z Villarreal czy 5:1 z Valencią. A to wszystko na wyjazdach! A u siebie? Niedzielna, kuriozalna wpadka z Getafe była pierwszą porażką Realu na Bernabeu od ponad roku. A porażka w pierwszym meczu z Romą o niczym nie świadczy, Aniołki Rudego grały lepiej i zabrakło jedynie skuteczności. W Madrycie, choć niewątpliwie zanosi się na wyrównany mecz, Królewscy zakończą złą passę i wygrają. Mój typ? Wysoka, szczupła blondynka o pięknych kształtach, inteligentna, uśmiechnięta.
Milan – Arsenal
Mimo że wolę Serie A należącą w dużej mierze do muratorów niż schematyczną do bólu oczu (przynajmniej moich) ligę angielską, będę trzymał kciuki za Arsenal. Milan ma paru ciekawych zawodników w składzie, ale i tak mogliby na koszulkach reklamować jakiś fundusz emerytalny. To nie jest stabilizacja tylko irytująca stagnacja. Jeden Pato nie zmieni tej opinii. A że chcą kupić Ronaldinho to cóż, pogratulować polityki kadrowej... A Arsenal ryzykuje i stawia na młodość, świeżość, to duża zaleta w oczach obiektywnego obserwatora. To mecz najstarszej i najmłodszej drużyny w obecnej edycji Ligi Mistrzów. Niech wygra (lub zremisuje bramkowo) najmłodsza. Mój typ? Patrz wyżej.
Pojedynek AC Milan – Arsenal i Real – Roma, oczami Dona(lda)
Pojedynek z Romą u lasagnowcinaczy skończył się kiepsko dla stoliczków (graczy ze stolicy Hiszpanii). Owszem, może i ssący pierś wilczycy Rzymianie postraszyli trochę Real, ale w Hiszpanii żadnego wilka do possania już nie będzie. Będzie raczej czekający na rewanż zmotywowany zespół dziewic i prawiczków (to określenie wymyślił Freelover, nie ja). Ostatnio Cicinho strzelił pierwsza bramkę w barwach Romy w meczu przeciwko fiołkowatej Fiorentinie. Nie wnikam czy w Madrycie ktoś za nim tęskni, czy też nie (ja bym tęsknił), ale jeśli nawet, to wyrazów tęsknoty na pewno Cicinho nie odczuje. Jakie szanse? Moim zdecydowanym faworytem jest zespół, któremu kibicuje Freelover. Roma u siebie co prawda pokazała dobrą piłkę, ale straciła gola, gola, który dla Realu był ważny niczym dla Jarusia Kaczyńskiego kolejna kadencja, Jaruś przegrał, ale Blancos tego błędu już nie powinni popełnić. Spaletti z nerwów podobno zaczął sobie włosy z głowy rwać (bo pojedyncze jeszcze niby rosną...) natomiast spokojny Schuster pielęgnuje sobie wąsik. Ma prawo być spokojny, bo Real na własnym boisku, uniesiony dopingiem kibiców, piorących w Vizirze powinien spotkanie rewanżowe wygrać. Przynajmniej 1-0. Poza tym, Roma nie ma defloracyjnych barw... Raczej... Ehkm, nieważne.
Milan - Arsenal. Jesień życia nadeszła, młodość już dawno przeszła, suche lata nastały, mięśnie wszystkie zwiotczały. A na przeciwko staje drużyna młoda i zwinna, która wygrać wysoko powinna. Dziadki już ledwo zipią, a tu znów przyszło im biegać, co tu robić, gdzie zwiewać? Strach się bać, groźba zawałów się szerzy, aż się włos na głowie jeży, ale wśród kibiców Milanu, znanych i wiernych fanów Klanu. Kibice Kanonierów, których jest wielu, wielu, spać mogą spokojnie, zwyciężą w tej wojnie. Taka jest nasza wiara. Amen. Będzie hardo, będzie ciężko, lecz wyjdziemy z tego zwycięsko! O!
Gratulacje dla tych co wytrwali. Koniec i trąba, kto czytał to bomba! (czy jakoś tak…). Kolejne części w planach, jeśli oczywiście ta zdobędzie Wasze uznanie. Tekst publikujemy (w lekko zmienionych formach) u nas – Kanonierzy.com, jakby ktoś nie był zorientowany w sytuacji oraz na Merengues.pl, reszta serwisów łapy precz (chyba, że lukratywnymi ofertami lub kontraktami dla nas).
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
pan redaktor Freelover po meczu z Romą myśli sobie zapewne to samo, co pan użytkownik Maris228 myślał po ostatnim meczu z Manchester United ;) Wy najlepiej powinniście wiedzieć jak to jest grać bez kilku podstawowych piłkarzy :)
ciekawe co po wczorajszym wyeliminowaniu realu myśli sobie ich kibic HE HE pan redaktor Freelover pozdro !!!
nic dodać nic ująć :)
Świetny teskt. Fajnie że z takim poczuciem humoru. Panowie świetna robota. Czekam na następne części. Zastrzeżeń- brak :)
dobre to gratuluje !
bardzo dobry teks:) inteligentny i niekonwencjonalny z poczuciem humoru podeszli do tego:) mi sie podobał i polecam jego lekture:)
Bart--->>>No ok,spoko,natomiast mnie znów to ogromnie rozbawiło:)
Fabregas19; z kontekstu zdania, wnioskuje, ze napisal to serio, bralem pod uwage to, ze moze byc to zart.a tak wogole , jak to byl zart, mnie niue rozbawil:P
Oki w pigułce słowo ode mnie. Funks -> sposób autorom wydał się jak najbardziej zabawny, a że niektórym czytelnikom się taki nie wydaje, coż... nie wszystkim można dogodzić. Bart -> Freelover niczego nie strzelił (sobie w łeb też nie)... Dobrze wie jakie jest pochodzenie Wengera, a żart z Czechem - Wengerem był zamierzony... Rozumiem jednak, że nie każdy rozumiał :P
I teraz z naszą perełką podyskutuje... :) Tekst ten, przyznaje, mógł być trudny w odbiorze. Nasycony porównaniami, epitetami i metaforami (nieraz ukrytymi znaczeniami i niedomówieniami) jest nie lada wyzwaniem dla kogoś, kto chce go zrozumieć w pełni. Pozwolę się jednak z Tobą nie zgodzić. Żadnego wyścigu między nami nie było, jako, że w naszych żyłach płyną jednakowe hektolitry ironii, jadu i humoru. Bawiliśmy się przy tym tekście dobrze...
Suma sumarum. Moim zdaniem, jeśli ktoś wgryzie się w ten tekst (który nie jest broń Boże jakimś cudem nad cudami) stwierdzi, że jest on inteligentny i potrafi rozbawić.
To chyba mój ostateczny komentarz odnośnie tego wszystkiego. Aha i cieszę się, że pojawiły się słowa krytyki, czyli zjawiska, którego daaaaawno nie uświadczyłem :)
Bart,,,,,-->>>freelover napisał to specjalnie że Wenger to Czech żeby było bardziej humorystycznie,tak myślę,,,ogólnie fajny tekst mi się podobał,,,,i polecam...
a jesli chodzi o "niewinna biel" realu, slyszalem kiedys lepszy komentarz na ten temat, ze ich gra jest tak samo "szara jak ich koszulki" oczywiscie na dzien dzisiejszy nie zgadzam sie z ta opinia, tak samo jak i z "niewinna biela" hehe..
Szczerze mówiąc wolę gdy piszecie osobno. Niewinna biel? he? żart jak sądzę? Biorąc pod uwagę historię tego klubu. Mam wrażenie wyścigu, kto ma więcej ironii, jadu, humoru... w efekcie przedobrzyliście. Jak czytałam miałam wrażenie, że to wypociny ze stowarzyszenia wielbicieli "Pawia królowej". Zawsze was chwalę (Dona z wiadomych względów częściej), bo piszecie świetnie, ale tu jest "tego czegoś" za dużo, za gęsto, za ciężko.
tak, jak mowisz funks "...nic nowego..." a tak wogole to Freelover strzelil GAFE, masakryczna GAFE, gdyz z tego co mi wiadomo Wenger nie jest Czechem', wogole skad on ma takie informacje Wenger to Francuz!!!HALLO!!!
przeczytałem...nie powiem, że zmarnowałem czas, ale z pewnością mogłem go lepiej wykorzystać...nie powala na kolana, nie wnosi nic nowego w poruszanych tematach, ot takie pisanie o rzeczach oczywistych w sposób, jak się autorom wydaje, zabawny...
Don_Corleone a Taki komenatarz Ci pasuje:
"Miszcz!"
haha:D nie no naprawde jak zawsze pokazałeś klase:D może nawet za bardzo, bo Freelover wyszedł tylko dobrze przy Tobie:P
Pozdrawiam
Super teks i dobrze mi sie czytało
Taka mala prosba, o troche bardziej rozbudowane komentarze...
może być :)
Czytało się miło.
Fajny tekścik.
Szczerze, to nie pasuja mi wulgaryzmy w twoich komentarzach, 4 ostrzezenia
Szczerze to nie pasuje mi taki biesiadny tekst wolalłbym tekst z jajem ale nie na każdym kroku. Ale i tak text dobrze sie czyta
Knolek: Freelover z pewnością wie, że Wenger to Francuz, a napisał to w odwecie za "Kru, Królewiczów" ;)
Bardzo fajny i wesoły tekst!!!! Wielkie brawa się należą jak i Don_Corleone i Freeloverowi.
"Tak, wiem że Wenger to nie Anglik tylko bodajże Czech'' ---- ta zniewaga krwi wymaga !!
a co do tekstu to bardzo fajnie i wesoło napisany :P
ciekawe co powiedza pan Don_Corleone i Freelover
jak Manchester Utd wygra LM :)
Inter,Bayern... moim zdaniem wieksze szanse od nich ma MU ;]
strzelam ze zostal celowo pominiety ;) [bang!]
genialny artykuł oby tak dalej panowie
Don_Corleone- mistrz, i świetny Freelover, mega artykuł
Zgadzam się w większości z Waszymi poglądami jednak nazywanie Milanu "dziadkami" nie jest zbyt stosowne. To prawa że do młodych piłkarze Milanu nienależą.....jednak na boisku może byc zgoła inaczej. Troche zbyt lekceważąco odniosłęś się do Milanu drogi Donie
Don_Corleone jak zawsze świetna robota:D
Freelover brawo, brawo:D
Bardzo ciekawa debata bo tak to chyba należało by nazwac:P
Pozdrawiam
Fachowego słownictwa i obiektywnych wypowiedzi "speców" + szacowanie szans gratis znajdziesz tylko u Jacka 'wielkiegonocha' Gmocha :D
Wolny: Taki już urok publikacji Dona i Freelovera ;)
Poważniejsze teksty przecież także mają u nas miejsce, lecz userzy chętniej odbierają te z "odrobiną" humoru :)
Btw. Świetny tekst, zarówno ze strony Dona jak i Freelovera.
Bardzo dobry artykuł... Wciąga... ;)
Dość ciekawy artykuł. Ale ja proponowałbym raczej poważniejsze podejście do sprawy - wypowiedzi obiektywne jakichś 'speców' od futbolu. Szacowanie szans i takie tam. Tu wszystko jest raczej przeobrażane w żart. Fajne, ale mimo wszystko brakuje takiego fachowego słownictwa i podejścia do rzeczy ;)
Tekst bardzo mi się podoba, oby więcej takich na naszej stronie!;)
Jeszcze nie przeczytałem do końca stanołem na słowach "Tak, wiem że Wenger to nie Anglik tylko bodajże Czech" licząc że rozmowa jest prowadzona w luznym klimacie będę czytał dalej ale że Wenger Czech? to mnie dotknęło :D
bardzo ciekawa konfrontacja, po raz kolejny trzeba pochwalić Dona (czy to już nie nudne?:D)
Bardzo dobry tekst :)
Swietny tekst
Miszcz!