Koscielny dumny z bycia kapitanem

10.02.2016, 21:30, Michał Kruczkowski 16 komentarzy

W ostatnim ligowym spotkaniu przeciwko Bournemouth Laurent Koscielny po raz kolejny wyszedł na murawę jako kapitan Kanonierów. Zastąpił on w tej roli swojego kolegę ze środka obrony, Pera Mertesackera. W jednej ze swoich ostatnich wypowiedzi Francuz wyznał, jakie emocje towarzyszyły mu przy tej okazji.

- To powód do wielkiej dumy. Grałem jako kapitan już w meczach pucharowych, kiedy to mierzyliśmy się z Sunderlandem czy Burnley. Ten honor nie wywiera jednak na mnie dodatkowej presji. Jestem zdania, że każdy zawodnik ma na boisku ważne zadanie do wykonania. Jednakże przywilej noszenia opaski kapitańskiej będzie przeze mnie zapamiętany, jako istotny moment w mojej karierze. Przede mną zakładali ją tacy gracze, jak Tony Adams czy Thierry Henry. To naprawdę wiele znaczy - powiedział Koscielny dla France Football.

Reprezentant Francji wspomniał również o swoich początkach w Arsenalu, kiedy to jeszcze nikt się nie spodziewał tego, że może on odgrywać tak ważną rolę w drużynie The Gunners.

- Gdy przychodziłem do klubu kibice mnie nie znali. Sam dobrze to odczuwałem. Moje przybycie obyło się bez większego echa. Arsene Wenger zapłacił około 10 milionów funtów, aby mnie zakontraktować, jednak ja nigdy nie miałem kłopotów z zaaklimatyzowaniem się w drużynie. Wtedy w klubie było o wiele więcej francuskich zawodników. Miałem dobre relacje z Sagną, Clichym i Squillacim, którzy pomogli mi się zaadaptować.