Martinelli i Trossard bohaterami Arsenalu w Bilbao
16.09.2025, 21:23, Trempa
410 komentarzy
Arsenal rozpoczął swoją przygodę z Ligą Mistrzów 2025/26 od trudnego, ale zasłużonego zwycięstwa 2:0 nad Athletic Club na San Mames. Bohaterami wieczoru zostali Gabriel Martinelli i Leandro Trossard, którzy wpisali się na listę strzelców, będąc zmiennikami w tym spotkaniu.
Mikel Arteta zdecydował się na jedną zmianę w składzie w porównaniu do meczu z Nottingham Forest. Declan Rice zastąpił Martina Odegaarda, który nie mógł zagrać z powodu nawrotu kontuzji barku.
PIERWSZA POŁOWA
Spotkanie rozpoczęło się spokojnie, z Arsenalem kontrolującym piłkę, podczas gdy gospodarze skupiali się na defensywie. Gospodarze jednak, przy trybunach pełnych pełni energii, szybko przechodzili do ataku, gdy tylko nadarzała się okazja.
Już przed dziesiątą minutą Declan Rice zobaczył żółtą kartkę za próbę zablokowania strzału na skraju pola karnego. Choć rzut wolny nie przyniósł efektu, Athletic zaczynał coraz bardziej naciskać, zmuszając Arsenal do defensywy.
Podopieczni Artety mieli trudności z kreowaniem sytuacji, ale nagle stworzyli najlepszą okazję meczu. Jurrien Timber świetnie odebrał piłkę Iñakiemu Williamsowi przy chorągiewce rożnej, co pozwoliło Noniemu Madueke poszukać Eberechiego Eze w środku pola karnego. Niestety, jego próba oddania strzału została w ostatniej chwili zablokowana przez Andoniego Gorosabela.
Ta akcja obudziła Arsenal i Viktora Gyokeresa, który w przeciągu kilku minut miał dwie okazje do zdobycia bramki. Groźniejszy z jego strzałów, głową, nieznacznie minął bramkę po bardzo dobrym dośrodkowaniu od Timbera.
W momencie gdy Timber przebywał poza boiskiem, gospodarze grając w przewadze mieli szansę, gdy Alex Berenguer uciekł Martinowi Zubimendiemu, ale jego niecelny strzał przeszedł obok bramki Davida Rayi.
DRUGA POŁOWA
Druga połowa rozpoczęła się od wielu fauli i kilku przerw w grze. Z biegiem czasu Madueke zaczął odgrywać coraz większą rolę, choć brakowało mu precyzji w ostatnich podaniach.
Athletic nie ustępował i utrudniał życie Kanonierom, których gra nie była płynna. Podania często były niedokładne, a odległości między zawodnikami nie zawsze były właściwe.
Na 25 minut przed końcem Arteta zdecydował się na zmianę – Leandro Trossard wszedł za zmęczonego Gyokeresa. Chwilę później na boisku pojawił się Gabriel Martinelli, który już po 36 sekundach zdobył bramkę po świetnej współpracy z Trossardem. - Brazylijczyk wyprowadził gości na prowadzenie, wbiegając w wolną przestrzeń po inteligentnym podaniu Belga i precyzyjnie pokonując Unai Simona.
Po tej bramce Athletic próbował wyrównać, ale brakowało im wcześniejszej intensywności. Arsenal spokojnie kontrolował sytuację i przypieczętował zwycięstwo drugim golem.
Martinelli ponownie odegrał kluczową rolę, mijając obrońcę i podając do Trossarda, który w tłoku pola karnego zachował zimną krew. Jego strzał odbił się od Daniego Viviana i wpadł do siatki.
Pierwszy mecz fazy grupowej, trzy punkty na trudnym terenie, zmiany Artety przyniosły oczekiwany efekt - czego chcieć więcej. Teraz czas na niedzielne starcie z Manchesterem City.
źrodło: arseblog.news
16 godzin temu 22 komentarzy

13.09.2025, 16:37 1739 komentarzy

13.09.2025, 10:11 585 komentarzy

12.09.2025, 15:40 7 komentarzy

09.09.2025, 20:46 8 komentarzy

09.09.2025, 05:17 15 komentarzy

03.09.2025, 23:30 8 komentarzy

03.09.2025, 08:41 20 komentarzy

03.09.2025, 08:39 8 komentarzy

03.09.2025, 08:38 7 komentarzy
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|
-
Zagadnienia taktyczne #38: Porażka na Anfield
- 09.09.2025 8 komentarzy
-
Okiem kibica #2: Marzenie młodego chłopca
- 28.08.2025 6 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne #37: Manita na Emirates
- 26.08.2025 5 komentarzy
-
Powrót do domu: Jak Arsenal odzyskał wychowanka po 14 latach
- 25.08.2025 16 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne #36: Trzy punkty na trudnym terenie
- 19.08.2025 13 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
-
Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
-
Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
-
Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
-
Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
-
Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
@alexis1908:
Akurat PSG to tak szybko i dokładnie wymieniało piłkę, że my się też pogubiliśmy. Pamiętasz przez pierwsze 30 minut to nie potrafiliśmy ze swojej połowy wyjść, albo wymienić 2-3 podań.
Enrique ich tak nauczył klepki, że to kosmos jest.
Już dawać ten mecz z City, bo ile można o Anfield gadać. Teraz zagramy z City będzie nowy temat.
I jestem ciekawy czy Martinnelli dostanie pierwszy skład czy znowu wyjdziemy
Merino-Rice i Eze na skrzydle.
@Pawelars: według mnie jak ktoś dobrze pressingiem wysoko wyjdzie na Liverpool to zaczną się gubić pokazało to PSG w tamtym sezonie że gdyby nie Allison to tam by z 5-0 było
@Be4Again napisał: "Ani oni, ani my nie mieliśmy dobrych sytuacji tak naprawdę. XG obu ekip było identyczne. Wiadomo, że potrafimy bronić chyba najlepiej w Europie i LFC "krwawiło", ale prawda jest taka, że w tym meczu zrobiliśmy bardzo dużo żeby nie przegrać, a praktycznie nic żeby wygrać. Zwłaszcza, że LFC się otwierało, oni w drugiej połowie grali bardzo wysoko. Jednak nie potrafiliśmy im jakkolwiek zagrozić... Oni nam w sumie też, po prostu wyszedł im rzut wolny, który też nie był "strzałem nie do obrony" i pewnie Raya obroniłby 9/10 takich uderzeń. Piłka traciła na mocy przed bramką i mocno opadała, nie była to rakieta w czyste okienko.
Po prostu zabrakło większego ryzyka z naszej strony. Chcieliśmy wygrać ten mecz "metodycznie" i zachowawczo, najlepiej po golu z rożnego... To się jednak nie udało. Słabo zagrał Gyo i Zubi w tym meczu. Merino i Rice skupiali się na destrukcji i zabezpieczeniu stref, a nie na ofensywie. Jeżeli taki był cel to można uznać, że zagrali dobrze. Nie powtórzymy tego meczu, mam nadzieję że z City zagramy bez strachu i kompleksów."
Jeśli koniecznie mamy się czegoś przyczepić w tym meczu to wyjściowy skład i zmiany. Martinelli powinien wejść w 60 min i dobić razem z Trossardem Liverpool tak jak to zrobili przedwczoraj. Tylko wtedy Eze był świeżo po transferze i Arteta bał się na niego postawić od 1 minuty.
Co do samej gry to pamiętaj, że wahadło ma zawsze dwa kierunki. Zaatakujesz mocniej, to dasz Liverpoolowi to co oni lubią najbardziej, czyli przestrzeń do gry bezpośredniej długimi podaniami.
A co do City, to będzie zupełnie inny mecz. Pewnie nawet oddamy im piłkę, żeby zagrać z kontry i wygramy co najmniej 2:0
@veron napisał: "aż się nie chce tu wchodzić przez te głupie gadki o defensywnym stylu, wiaodomo lepiej żebyśmy grali jak Juventus i po 3,4 gole w meczu tracili ale przynajmniej dużo goli by wpadało"
To nie wchodź i nie czytaj jak masz problem z dyskusją i argumentowaniem swoich komentarzy oraz z samym faktem, że są ludzie o zwyczajnie innej opinii.
Guardiola na Anfield wygrał bodajże 2 razy ale no przecież to łatwiutki teren i wystarczy ofensywnie na nich wyjść :D
@Ups147 napisał: "A ktoś w ogóle napisał, że chcę żebyś grali jak Juventus czy znowu sobie wymyślacie jakąś historię żeby fajnie pasowała do tezy. Uważaj, bo teraz Cię zaskoczę, ale da się grać ofensywnie i nie tracić po 3-4 bramki. Pójdę dalej, nawet my tak graliśmy i jakoś udało się być najlepszą defensywa w lidze mimo dobrej ofensywy"
Widzę, że codziennie ktoś to musi przypominać. Dobrze, że dziś to nie musiałem być ja.
@thegunner4life: city w tym roku raczej nie powinno zrobić takiej serii jak zwykle nadal mają sporo kontuzji i ten ich skład też się jakoś wybitnie nie prezentuje zwłaszcza obrona ale nie można ich skreślać jednak doświadczenie w zdobywaniu pucharów mają największe .
@Be4Again napisał: "Wczorajszy mecz LFC-ATM utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że najgorsze co można zrobić grając na Anfield to próbować grać defensywnie."
Ale kto Ci tam zacznie grać otwartą piłkę? nie śledzie tak te mecze, ale przecież tam każdy przyjeżdża obsrany. Co mówił Arczi, jak opowiadał ze I can't react, everything pasing by me and I can't react.
Odpaliłem ich terminarz, to drużyna która może z nimi zagrać otwartą piłkę to Real w listopadzie. Aczkolwiek tam znowu Xabi nie jest tak głupi, żeby tam za bardzo otwierać grę, tym bardziej ze tam real będzie zmuszony zagrać z Valverde na PO.
@vitold:
Ja się nie zdziwię, jak LFC może faktycznie przez jakaś kontuzję odpadnie, ale nagle znikąd pojawi się City Guardiolii. Bo oni tak potrafią nagle tu tego nie wiadomo skąd pojawia się w styczniu i ma prawie tyle samo punktów co Ty tylko zaczyna wygrywać seryjnie mecze.
@veron: A ktoś w ogóle napisał, że chcę żebyś grali jak Juventus czy znowu sobie wymyślacie jakąś historię żeby fajnie pasowała do tezy. Uważaj, bo teraz Cię zaskoczę, ale da się grać ofensywnie i nie tracić po 3-4 bramki. Pójdę dalej, nawet my tak graliśmy i jakoś udało się być najlepszą defensywa w lidze mimo dobrej ofensywy.
@vitold: to wtedy wbija do nas Jurek Klopp i odbiera Liverpoolowi mistrza zostając nowym Wengerem xD
@Artetaballer napisał: "Czy ja wiem, grając z nimi mieliśmy lepsze sytuacje. Zawiodła zimna krew pod bramką naszych skrzydłowych"
Ani oni, ani my nie mieliśmy dobrych sytuacji tak naprawdę. XG obu ekip było identyczne. Wiadomo, że potrafimy bronić chyba najlepiej w Europie i LFC "krwawiło", ale prawda jest taka, że w tym meczu zrobiliśmy bardzo dużo żeby nie przegrać, a praktycznie nic żeby wygrać. Zwłaszcza, że LFC się otwierało, oni w drugiej połowie grali bardzo wysoko. Jednak nie potrafiliśmy im jakkolwiek zagrozić... Oni nam w sumie też, po prostu wyszedł im rzut wolny, który też nie był "strzałem nie do obrony" i pewnie Raya obroniłby 9/10 takich uderzeń. Piłka traciła na mocy przed bramką i mocno opadała, nie była to rakieta w czyste okienko.
Po prostu zabrakło większego ryzyka z naszej strony. Chcieliśmy wygrać ten mecz "metodycznie" i zachowawczo, najlepiej po golu z rożnego... To się jednak nie udało. Słabo zagrał Gyo i Zubi w tym meczu. Merino i Rice skupiali się na destrukcji i zabezpieczeniu stref, a nie na ofensywie. Jeżeli taki był cel to można uznać, że zagrali dobrze. Nie powtórzymy tego meczu, mam nadzieję że z City zagramy bez strachu i kompleksów.
@thegunner4life: Zapomniałem dodać:
Moim zdaniem.
Warto przekalkulować liczby i bilans bramek i tabelki na takie, gdy fartownie nie ładowali fartownych bramek w doliczonym czasie.
@thegunner4life napisał: "I jaki był finał tej historii?"
Dali nam puchar za ileś tam meczów wyjazdowych wygranych z rzędu
@vitold:
Na razie u nich też zawodnicy nowi się nie zgrali. A wzmocnili się dosyć mocno w lato. Na razie bym nie wyrokował kto jaki jest.
Tj. no wiadomo, że United walczy o mistrza.
@Be4Again napisał: "Wczorajszy mecz LFC-ATM utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że najgorsze co można zrobić grając na Anfield to próbować grać defensywnie.
Fajnego wywiadu po meczu udzielił Oblak, gdzie trafnie zauważył, że wszystko co złego ich spotkało w tym meczu miało miejsce w momencie kiedy próbowali bronić głęboko.
Największym mankamentem LFC to obrona i trzeba z nimi grać wysoko i próbować narzucać im swój styl. Kerkez/Robertson grają w kratkę, Frimpong jest słaby w defie, VVD to nadal top, ale nie jest już tym samym zawodnikiem co parę lat wstecz, widać że już nie ma takiego doskoku i dynamiki jak wcześniej. ATM nawet z pozornie niegroźnych akcji byli w stanie strzelać im gole. To nie były jakieś akcje na poziomie "stadiony świata". Prosty football Simaone."
Czy ja wiem, grając z nimi mieliśmy lepsze sytuacje. Zawiodła zimna krew pod bramką naszych skrzydłowych
Na chwilę obecną jest to najsłabszy Liverpool od ostatniego sezonu Rodgersa u steru. Jak Arteta nie ogarnie tego w tym sezonie, a Slot urwie drugie mimo wszystko mistrzostwo Anglii w swoim drugim sezonie w klubie, to amen.
Zgadzasz się?
Wczorajszy mecz LFC-ATM utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że najgorsze co można zrobić grając na Anfield to próbować grać defensywnie.
Fajnego wywiadu po meczu udzielił Oblak, gdzie trafnie zauważył, że wszystko co złego ich spotkało w tym meczu miało miejsce w momencie kiedy próbowali bronić głęboko.
Największym mankamentem LFC to obrona i trzeba z nimi grać wysoko i próbować narzucać im swój styl. Kerkez/Robertson grają w kratkę, Frimpong jest słaby w defie, VVD to nadal top, ale nie jest już tym samym zawodnikiem co parę lat wstecz, widać że już nie ma takiego doskoku i dynamiki jak wcześniej. ATM nawet z pozornie niegroźnych akcji byli w stanie strzelać im gole. To nie były jakieś akcje na poziomie "stadiony świata". Prosty football Simaone.
@veron: Wtedy narzekaliby, że obrona za miliard a bramki traci.
aż się nie chce tu wchodzić przez te głupie gadki o defensywnym stylu, wiaodomo lepiej żebyśmy grali jak Juventus i po 3,4 gole w meczu tracili ale przynajmniej dużo goli by wpadało
@nicniewymysle:
I jaki był finał tej historii? Arsenal został mistrzem dzięki swojemu stylowi czy LM przywiózł?
Ale bym chciał już mecz z City
Ciekawe jak city dzisiaj.
Myślę ze maja godnego rywala do zapierdzelania przez cały mecz, co może być dla nas bardzo istotne przed następna kolejką PL.
Jak De Bruyne, tak McTominay będą mega zmotywowani by wygrać a duo Lobotka - Anguissa w środku pola może utrudnić życie Rodriemu. Szkoda tylko tego Hojlunda, bo to drewno jakich mało...
Te wszystkie dyskusje o Naszym stylu gry przypominają mi grupowy orgazm nad totkami, gdy przejął ich Ange- wtedy bardzo szybko utkaliście pizdy, jak tylko wrzuciliśmy drugi bieg, a przecież "SzLi Na MiStRzA!!11". I tego też Wam teraz życzę, szanowne płaczki, bo znowu się nie wychylicie, tylko będziecie siedzieć cicho i udawać, że koloryzujemy.
@vitold: tutaj zawsze wiara jest w przeciwników Arsenalu
https://www.meczyki.pl/sportbuzz/tymczasem-kibice-chelsea/354504
@Taki napisał: "A jaki z tego wniosek. Że lepsi jesteśmy? Że Arteta to lepszy trener niż Slot? Że mamy lepszy skład?
Może i tak ale czas udowodnić to pokonując live w walce o mistrza bo wszystkie pozostałe statystyki są dla mnie g..wno warte!"
Wniosek jest taki, że póki co nie ma co (według mnie) dyskredytować naszego stylu gry, bo nie zagraliśmny jeszcze 5 meczów, a niektórzy już piszą, że z takim stylem gry nic nie wygramy.
Fakty są takie, że jesteśmy po 2 z 3 najgorszych wyjazdów w sezonie, a mamy obecnie zarówno najwięcej straconych jak i zdobytych goli w lidze, pomimo że połowa naszych ofensywnych zawodników jest w szpitalu.
Chciałbym abyście mieli wiarę w Arsenal, tak samo wielką jak wierzycie w wygranie meczu w doliczonym czasie Live xD
@Marcel90: mieliśmy farta za Emerego że hoho aż z tym fartem nie mogliśmy do LM wejść xD
@artur759: Spoko, generalnie wszystko fajnie, tylko jest jeszcze jedna ważna rzecz - i do niej zmierzam.
Bramki AFC (LM + PL): 11z, 1s
Bramki LFC: 12z, 6s
No i fajnie, mamy bilans bramkowy +10 a oni +6. Tyle tylko, że to oni wygrali 5 meczów a my 4 :)
Na koniec liczą się punkty, i tu boję się, że nam ich zabraknie przez to, że trochę za mało atakujemy. Ale tak jak pisałem, liczę na to, że nowe nabytki dodadzą ognia do naszych armat, w końcu jesteśmy Kanonierzy.
@Marcel90: Oczywiście, że tak, tylko kibice własnej drużyny często są ślepi.
@artur759 napisał: "Bramki AFC (LM + PL): 11z, 1s
Bramki LFC: 12z, 6s
Na razie w ofensywie strzelamy podobnie jak LFC, a w defensywie jesteśmy półkę wyżej. A warto wspomnieć, że gramy bez Havertza, Saki i Ode, czyli bez naszych głównych filarów ofensywnych poprzednich sezonów, podczas gdy LFC od początku ma praktycznie nasilniejszy skład."
A jaki z tego wniosek. Że lepsi jesteśmy? Że Arteta to lepszy trener niż Slot? Że mamy lepszy skład?
Może i tak ale czas udowodnić to pokonując live w walce o mistrza bo wszystkie pozostałe statystyki są dla mnie g..wno warte!
My tez mielismy przez pol sezonu farta za Emerego, jak inne zespoly oddawaly po 20 strzalow na nasza bramke a finalnie wygrywalismy 1:0
Czasem mam wrażenie, że spora część strony myśli w ten sposób:
LFC wygrywa z Burnley 1:0 po karnym w 95 minucie: Oni mają wygrywanie w krwi, cały czas walczą i nie idą na kompromisy tylko chcą wygrać za wszelką cenę
Arsenal wygrywa na wyjeździe z Athletic 2:0 po golach w 72 i 87 minucie: defensywny styl Artety to porażka. Mieliśmy szczęście, że siadło, ale tak to mistrza nie wygramy, bo gramy zbyt zachowawczo.
Na razie mecze, które musieliśmy wygrać, załatwiliśmy wzorowo - Nottingham, Leeds. Nawet z Athletic nie musieliśmy czekać do ostatniego kwadransa spotania na rozstrzygnięcie. Natomiast LFC, póki co nie wygrało pewnie ani jednego spotkania i każde przepycha w końcówce.
Bramki AFC (LM + PL): 11z, 1s
Bramki LFC: 12z, 6s
Na razie w ofensywie strzelamy podobnie jak LFC, a w defensywie jesteśmy półkę wyżej. A warto wspomnieć, że gramy bez Havertza, Saki i Ode, czyli bez naszych głównych filarów ofensywnych poprzednich sezonów, podczas gdy LFC od początku ma praktycznie nasilniejszy skład.
@titi_henry:
Ja myślę podobnie jak Ty. Jak MA zmieni te męczenie buły na normalne granie i Eze+Gyo+Saką i resztą się zgrają to jest szansa na sukces w lidze. Szansa, bo to piłka nigdy nic nie wiadomo czasami dasz z siebie 100%, ale rywal jest po prostu lepszy i trudno.
Ale jak będziemy tak grać cały czas to też uważam, że prędzej coś ugramy w Pucharze Anglii lub LM.
@artur759: Dlatego tak jak napisałem, mam nadzieję, że coś Arteta ogarnie. Nowe nabytki dają nadzieję :)
Prawdą jest, że w poprzednim sezonie była męka w ofensywnie ze Sterlingiem, czy nawet Tierneyem, itd... Madueke + Eze + Gyo to potężny update, zgadzam się.
Jednocześnie zapraszam chłopaków z LFC na nasze widowisko z City w weekend. Będziecie mogli zobaczyć, a wiem że lubicie nas czytać prawdziwy football.
Trzech śdp, czekanie 40 minut na strzał swojej drużyny, totalna kontrola boiska i stopowanie wszystkich planów taktycznych przeciwnika. A na końcu czeka na was, crème de la crème, Stałe fragmenty gry! Rzuty rożne, wrzutki z autu i wolne to nasz chleb powszedni.
Ale był wczoraj meczyk na Anfield jestem wdzięczny użytkownikowi Timiiii, że kazał mi oglądać Liverpool.
@titi_henry: Na razie mecze, które mieliśmy łatwo wygrać, łatwo wygraliśmy - próbka oczywiście mała - ale z Nottingham i Leeds nie musieliśmy martwić się o końcówki meczów i nie było choćby blisko remisu. Poza tym mieliśmy dwa wyjazdu na bardzo niewygodne dla nas tereny (Old Trafford i Anfield).
W to okienko zrobiliśmy bardzo dużo, żeby dodać ofensywie tego czego brakowało rok temu. Gyokeres, Eze, Madueke za Sterlinga (i Jesusa*) to bardzo duży upgrade.
Trzeba będzie trochę jeszcze poczekać z ocenami czy nasz styl się zmienił. Na razie to co mieliśmy wygrać, wygrywamy dość pewnie, a tam gdzie wiadomo, że bedzie walka to była walka.
Kurde ten Liverpool miał spuchnąć rok temu już i jakoś nie puchnie :D Kiedy on spuchnie ja się pytam
@DyktatorArsene: no no tak dominowali ofensywnie że wczoraj do 70 minuty nie oddali celnego strzału a z beniaminkiem ich ratował karniak jak to często bywa wczoraj Djik też głowę z ręką pomylił i już z ryjem do sędziego śmieszne to jest jak oni oczekują karnych za wszystko . Ten fart się kiedys skończy nie przejdziesz całe sezony strzelając zwycięskie bramki w 80 + minucie .
@DyktatorArsene: Też uważam, że z naszym stylem łatwiej będzie sięgnąć po LM niż PL. Nie mamy szans wygrać z Liverpoolem ligi jeśli nie zmienimy podejścia do gry. Lepiej czasem przegrać ale regularnie wygrywać niż nie przegrywać ale bardzo często remisować.
Serio, uwielbiam fakt, że mamy niesamowitą defensywę i ilość straconych goli wygląda fajnie, ale cholernie liczę, że Arteta jednak trochę to zbalansuje na korzyść ofensywy.
Prędzej LM niż PL jeśli w ogółe
@titi_henry:
Dokładnie to nie fart, oni dominują ofensywnie i non stop konsekwentnie stwarzają sobie okazje. Na tyle sytuacji w końcu bramki wpadają i w końcówkach jak się gra tak przez całe 90 minut.
Liverpool nauczony od lat wygrywać każde spotkanie w którym uczestniczy i weszło im to w krew. Arteta nas od 2 lat uczyl bardziej jak nie tracic bramek i kontroli nad meczem niż iść po zwycięstwo w każdym meczu. Mecze z big 6 są tego dobrym przykładem, zamiast oglądać świetne mecze obu drużyn są to zwykle z jednych najnudniejszych spotkań w sezonie. I takim sposobem kolekcjonujemy sobie te remisy nie przegrywając spotkań. Zobaczymy jak to się rozwinie ale ja czuję, że prędzej to my LM zdobędziemy jeśli nie będzie tragedii kadrowej niż PL dalej grając tak samo. Kolejne 2 kolejki z City i Newcastle nam najwięcej powiedzą czy obieramy nowy lepszy kierunek czy nie.
@Taki napisał: "Tak, zatrudnijmy szamana."
Rozśmieszyło mnie to,nie powiem.Ale Slot jest w teorii wiele gorszy od Klopa a zaraz może wygrać więcej tytułów.
Ktoś kojarzy czy jakiś manager ma podobnego farta w innych ligach? To go brać!
@Dziadyga napisał: "Trzeba znaleźć nawet gorszego managera,byle miał los za sobą i wygramy."
Tak, zatrudnijmy szamana.
Liverpool ma niewiarygodnego farta w ostatnich akcjach a Arteta tego nie ma od lat,dlatego pewnie ponownie będzie wicemistrz..
Trzeba znaleźć nawet gorszego managera,byle miał los za sobą i wygramy.
Zluzujcie majtasy Panowie. Liverpool nie miał żadnego farta, miażdżył Atletico przez prawie cały mecz nie licząc jakichś momentów. Jakby faktycznie mieli farta i wpadałoby wszystko to po pierwszej połowie byłoby z 4 do jaja. Zresztą przy wyniku 2-1 Salah obił słupek z bliska.
Grają do końca, mają mental, należy gratulować i liczyć na to, że u nas będzie tak samo.
Trzeba też przyznać, że ich mecze to dużo emocji, mam nadzieję, że u nas ofensywa rozrusza się trochę bardziej bo całkiem szczerze, gdyby nie fakt, że kibicuje Arsenalowi i sam ten element dodaje wrażeń to nie oglądałbym naszych meczów - za dużo szachów.
@lordoftheboard napisał: "ponoć slot mega kontroluje wszystkie parametry na treningu i wie na co stać fizycznie każdego zawodnika"
No tak bo tylko liverpool to robi xD