Między Dumą a Pychą...

Między Dumą a Pychą... 09.03.2011, 20:13, Przemysław Szews 813 komentarzy

Miało być ostrzeżenie, podchody i ogólnie pojęte asekuranctwo. Tfu, asekuranctwem akurat się brzydzę. Pozwolę sobie więc wejść z butami, kopnąć w drzwi, na boczny tor odstawię bon ton, by zaserwować większą niż zwykle, toksyczną dla niektórych, dawkę wysublimowanej mieszanki sarkazmu, ironii i złośliwości. Przepraszam z góry, bo dla niektórych może to być niestrawne, a wśród gości z Katalonii istnieje wysokie ryzyko wystąpienia mdłości. Je kto chce, stałym czytelnikom (zwłaszcza z dłuższym stażem) życzę smacznego, pozostali ryzykują ciężkostrawne danie na noc…

Zacznę od tego, że nie mam pretensji do pięty Fabregasowej. Nie pomstuję na los, który ze złośliwym uśmieszkiem wybił palec Szczęsnego, w taki sposób, że prawdopodobnie zerwał ścięgno. Taka już naturalna kolej rzeczy – polscy golkiperzy na uśmiech fortuny liczyć nie mogą. Nie mam też żalu do technicznego wyszkolenia Bendtnera i poziomu jego przyjęcia piłki. Nie pukam się w głowę patrząc na zachowanie sędziego Busacci. Nie dziwi mnie precyzja odmierzania przez niego czasu, jestem nawet pełen podziwu dla podzielności jego uwagi i wyostrzonych zmysłów. Szczególnie wzroku i słuchu. Nie czas to i nie miejsce na puste słowa i gorzkie żale. Nie da nic rozpamiętywanie, obrzucanie się odpowiedzialnością, rzucanie mięsem czy twardymi przedmiotami. Spychologia w kontekście zewnętrznych czynników traci sens, jesteśmy za burtą Ligi Mistrzów.

Nie usłyszycie ode mnie słów, że przegraliśmy przez sędziego, że w jedenastu to byłby inny mecz. Co bardziej wnikliwi, algebraicznie sprawni, doliczyli się, że nawet w jedenastu byłoby nas mniej. Przynajmniej o jednego. Nikogo nie będę tłumaczył, odwracał kota ogonem, wengerował (ekhm, ingerował…) w rzeczywistość , naginając ją pod swój punkt widzenia. Od tego mamy już kogoś w Arsenalu. Kogoś, kto niechętnie przyjmuje prawdę, szczególnie tę gorzką. Im bardziej gorzka tym większy wobec niej jego sprzeciw i automatyczne uruchamianie systemu obronnego, w cudowny sposób odwracającego rzeczywistość.

A wczorajszy wieczór to wyjątkowo gorzka pigułka do przełknięcia, trudna i bolesna. Tak, bolesna to jest chyba najlepsze określenie. Bo jak inaczej nazwać sytuację, kiedy patrzysz na ukochaną drużynę, która tyle razy urzekała swoją grą, jej pięknem, lekkością, czymś, z czego byłeś dumny. Cieszyłeś się jej walecznością, wolą walki, zwycięstwa, pewnością siebie (choć z tym ostatnio różnie), aż tu nagle… nie poznajesz jej. Patrzysz jak na zupełnie obcą, anonimową drużynę. Niby koszulki podobne, nazwiska też. Niby jest armata na piersi, ale to wszystko… Nie było wczoraj niczego, co przypominałoby, że to jest TEN Arsenal. Arsenal, który miał walczyć na wszystkich frontach, Arsenal, który sam sobie powiedział, że to jest TEN sezon, że to jest ich rok, miał o to walczyć do ostatniego tchu, ostatniej kropli krwi.

Przed rewanżem nie liczyłem na zwycięstwo, wbrew panującym tendencjom, buńczucznym hasłom głoszonym przez rozentuzjazmowanych kibiców po pierwszym spotkaniu. Z pokorą podchodziłem do tego meczu, obstawiając w duchu (i biorąc w ciemno) remis. O wygraną było niesamowicie trudno. Graliśmy w końcu z drużyną wybitną, zjawiskową. Remis, co najważniejsze byłby dla Kanonierów zwycięski.

Realia okazały się brutalnie inne. Łudziłem się, dzieląc się zresztą swoimi przekonaniami ze wszystkimi dookoła, że Arsenal nie jest klubem parkującym autobus w bramce. Ba, nawet busika nigdy nie pozwalał sobie tam stawiać. Tłumaczyłem z uporem, że Arsenal nie umie grać inaczej niż gra. Ofensywnie, lekko, do przodu, że defensywna gra to pojęcie dla nich obce i tak odległe (biorąc pod uwagę chwiejność defensywy), że defensywna gra byłaby istnym harakiri. Utwierdzałem się w tym i utwierdzałem wytrwałych słuchaczy (w tym miejscu chciałbym pozdrowić moją Narzeczoną, za cierpliwe wysłuchiwanie, co się okazało, nieprawdziwego mojego ględzenia), że Arsenal stać na strzelenie gola i prędzej, czy później to w końcu udowodni. Z minuty na minutę to przekonanie odchodziło w zapomnienie, znikając jeszcze przed ostatnim gwizdkiem pierwszej połowy. Nie udowodnił, nawet nie oddał strzału na bramkę, co jest w kontekście Ligi Mistrzów precedensem! Nie żebym był sadystą, ale przywołam statystyki – od 2003 roku nie zdarzyło się, że uczestnik tych elitarnych rozgrywek nie oddał w meczu żadnego strzału na bramkę przeciwnika! Aż do wczoraj… Czyli, albo ja głosiłem herezje, albo wczoraj to nie był Arsenal… albo był, tylko sabotowany. Przez kogo? Z innych statystyk wypada wspomnieć jeszcze wpisujące się w kontekst liczbę podań: 724 do 119, co usprawiedliwia całkiem słuszną uwagę Guardioli , że Kanonierzy nie potrafili wymienić między sobą trzech podań z rzędu. Ktoś, kto kiedykolwiek, chociaż raz oglądał grę Arsenalu przecierał wczoraj oczy ze zdumienia i niedowierzania. Tylu niedokładnych podań, nieporadnych zagrań i zmarnowanych szans nie widziałem jeszcze w swoim życiu chyba nigdy, w żadnym spotkaniu…

Dla wzmocnienia stwierdzenia, że Barcelona przygniotła Arsenal, wspomnę jeszcze (choć chyba każdy je zna na pamięć) statystyki strzałów: 19, a po stronie gości okrągłe zero. I wiecie co, wbrew temu, co ktoś mógł odczytać po akapicie, w którym wspomniałem o osobie sędziego – to nie sędzia zabił mecz, choć to postać zdolna do tego (i nie tylko tego - Pan Massimo swego czasu pokazał środkowy palec niezadowolonym z jego pracy kibicom, nie podyktował ewidentnego karnego dla Manchesteru UTD w 2008… z Barceloną, skrzywdził na mundialu reprezentację RPA, czy… oddał mocz na środku boiska). Nie, to nie szwajcarski przystojniak zabił mecz drogi Panie Nasri, drogi Panie Van Persie (tak sugerowali w wypowiedziach). Nie mecz, a sam zabił się Arsenal - Arsenal, który założył sobie kaganiec na swój styl, zakneblował ofensywne zapędy, związał się i przykuł do słupa. Po drodze podciął sobie jeszcze żyło defensywnym nastawieniem i z minuty na minutę powoli się wykrwawiał. Widowiskowe samobójstwo, które doprowadziło do śmierci w rozgrywkach Ligi Mistrzów.

Czas wspomnieć o Barcelonie, tak sugerowałby tytuł. Gwoli jasności, tym co nie czytają między wierszami i próbowaliby włożyć mi w usta brak obiektywizmu i kibolską ślepotę mówię jasno, wcześniej delikatnie sugerowałem. Gospodarze awansowali jak najbardziej zasłużenie, tłamsząc, dobijając do gleby i przydeptując butem rywali (a że na ich własne życzenie, to już inna śpiewka).

No, to skoro sobie to wyjaśniliśmy, to pora wrzucić kamyczek do katalońskiego ogródka. Ja wrzucę do tego kwitnącego, pachnącego, zieloniutko-sielankowego ogródka kamor obrzydliwy, kłujący w oczy, psujący ten wzruszająco piękny obraz. Kamień, który trzymam w łapskach to kibice Blaugrany, ale nie wszyscy – specyficzna ich grupa. Grupa sympatyków, jak mantrę powtarzająca frazes „més que un club”, zaraz po przebudzeniu (obowiązkowo razy 10) i zaraz przed położeniem się spać (od 7 do 10 powtórzeń), na dzień dobry i na dowidzenia. Grupa kibiców, którym sformułowanie to przysłoniło racjonalność, zdolność trzeźwej oceny. Duma ich odurzyła, założyła klapki na oczy, zamknęła horyzont, stworzyła nową, wygodną rzeczywistość. Rzeczywistość, w której nie ma porażek, w której przeciwnik na sam widok Dumy pada na kolana i waląc czołem w murawę błaga szlochając o najmniejszy wymiar kary, która Duma raczy wymierzyć możliwie szybko i bezboleśnie. Duma w tej rzeczywistości nie znosi sprzeciwu, jest autorytarnym dyktatorem, nie lubi trudności, łatwo się wścieka przeszkodami. Nie przywykła do tego, brzydzi się i frustruje kiedy ktoś jej przeszkadza w tym co lubi najbardziej - grze w piłkę. Pięknej zazwyczaj grze, należy dodać dla przyzwoitości. Apogeum tego o czym mówię stanowi pożegnanie Interu na Camp Nou rok temu. Duma płakała wtedy zraszaczami.

Próbując szukać winnych tej wirtualizacji rzeczywistości doszedłem do szokującego dla mnie wniosku, że winnych jest tak dużo, że ciężko jest skonkretyzować, kiedy nasuwa się, że to cały piłkarski świat. Bo tak najprościej byłoby powiedzieć, bo to ten właśnie świat wyniósł Barcelonę na piedestał, stworzył z niej żywy pomnik, nową świętość, gdzie dopełnieniem tego wszystkiego jest wspomniany frazes, że to więcej niż klub. Stwierdzenie jakże prawdziwe! Toż to przypomina już momentami religię, z wiernymi, ale niestety radykalnymi jej wyznawcami. Zagubił się gdzieś obiektywizm, racjonalizm, zwykły zdrowy rozsądek. Nawet u sędziów piłkarskich, popychających momentami Dumę na siłę do przodu, w strachu przed gniewem całego świata, rozpływającego się w zachwytach nad Barceloną. W tych zachwytach gubi się gdzieś dystans, budzi się zaś do życia hipokryzja. Bo gdy fauluje się Dumę, gdy gra się z nią ostro, bez skrupułów i „należnego” szacunku – wtedy nazywamy to brutalnością, zabijaniem futbolu i ogólnym pohańbieniem (wystarczy sobie przypomnieć wyzwiska skierowane na Inter, kiedy nie pozwolił Dumie grać tego co lubi, a futbol ujął z innej strony, czyż nie równie pięknej?). Gdy zaś Dumie puszczają nerwy i zachowuje się podobnie, wtedy nazywamy to grą z charakterem (czyż nie, koledzy redaktorzy serwisów Barcelony?).

W konsternację wpędzały mnie twierdzenia, że rok temu z Barceloną Inter pokazał antyfutbol. Prowadzi to do tego, że jedyną słuszną definicją futbolu jest ta stworzona w Katalonii. Wszystkie inne wariacje to antyfubol? Granica między dumą a pychą jest niestety bardzo cienka. Niektórzy kibice Barcelony ją znacznie przekraczają, wkraczając na grząski teren świętowania zwycięstwa jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, obnoszenia się z pogardą dla przeciwnika, totalnym brakiem szacunku i dystansu. Chełpią się osobnicy tego gatunku zwycięstwami nad Herculesem czy inną Malagą w lidze, w której panuje oligopol Barcelony i Realu, z roku na rok umacniający się (czy to jeszcze liga, czy już coś innego?). Taplają się w zachwytach nad kolejnym rajdem genialnego bądź co bądź Messiego (czy to jeszcze człowiek, czy już kosmita?), wyciągają rączki po kolejne „pewne” zwycięstwa, jak dzieci. I jak dzieci nie znoszą sprzeciwu, buntują się, tupią nóżką, wznoszą histeryczny płacz i lament kiedy coś idzie nie po ich myśli – przecież „to więcej niż klub”, to Duma. Do Dumy nic nie mam, ale do pychy już tak, a ta niestety coraz częściej owej Dumie towarzyszy, co dla dumy krzywdzące, bo niedługo ta cienka granica całkowicie się zatrze. By tak się nie stało, mam nadzieję, że zanim się wspomniana granica zatrze, ktoś utrze nosa Dumie. Nawet jakby miał być oblany zimną wodą zraszaczy…

PS. Wierzę, że gdzieś tam w przypływie nowych, coraz bardziej zapalonych, coraz bardziej radykalnych w swej wierze przybyszów zachowali się prawdziwi kibice Barcelony, pamiętający jeszcze klub, który nie był na ustach całego świata, kiedy również grał pięknie, ale kiedy także nie zdobywał nic. Ci kibice mogą być dumni, ci kibice nie są pyszni. Wierzę w to…

autor: Przemysław Szews źrodło:
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
Theo44 komentarzy: 440009.03.2011, 22:04

Rahu...blagam wez mnie...ja rowniez sadzilem, ze sobie jaja robisz. Bede najbardziej rzetelnym banerem jakiego znasz. Przeciez to najwieksza frajda wysylac Agugagow kosmos;)

Endrjum komentarzy: 1356 newsów: 209.03.2011, 22:04

Wielkie dzięki za ten tekst, to publicystyczna maestria (a może powinienem powiedzieć "więcej niż artykuł"). Podoba mi się szczególnie opis wykrwawiającego się Arsenalu - tak samo to widziałem.

A czytając komentarze niektórych więcej niż kibiców przychodzi mi do głowy powiedzenie nie pamiętam czyjego autorstwa - "głupcom należałoby wymyślić trudniejszy sposób rozmnażania".

kris18gun88 komentarzy: 52909.03.2011, 22:03

grand92
dokładnie ale wiesz to hipokryci są, płakali tyle za cesciem, którego wenger im 'wykradł', tak bardzo chcieli odzyskać 'wychowanka' a gdy ten zagrał po raz pierwszy na camp nou od tej 'głębokiej' rozłąki to przywitali go gwizdami...

popekns komentarzy: 742009.03.2011, 22:03

Kurczę! Szkoda, wielka szkoda.

grand92 komentarzy: 793709.03.2011, 22:02

może przy rejestracji zrobić taki mały quiz odnośnie historii Arsenalu ? wtedy kibice Barcy będą miały problem z założeniem konta

tradusio komentarzy: 458 newsów: 109.03.2011, 22:02

@howareyou. Owszem, taki jest futbol, zgadzam się z Twoim stwierdzeniem, że wygrywa ten, kto strzelił więcej goli. Chodzi mi jednak o to, że z perspektywy przegranych(tych, którzy zakładali zwycięstwo z wielką Barceloną) brakuje nam(kibicom Arsenalu) pokory. Odczuwam to wchodząc na sport onet, wp, tvn24 czy właśnie kanonierzy.com. Pojawia się masa komentarzy, że przegraliśmy tylko i wyłącznie z racji tego, że w Barcelonie było 12 zawodników, nas 10, a FCB grała nieczysto i nieuczciwie. To mnie boli, to, że nie potrafimy przyjąć do siebie porażki i rozpoczynamy bezsensowne kłótnie, które mają niejako dopiec kibicom "więcejniżklubu".

kamil_malin komentarzy: 933209.03.2011, 22:02

@ popekns

List motywacyjny, świadectwo maturalne i 300 zł w kopercie!

popekns komentarzy: 742009.03.2011, 22:01

To CV musiało być??

F1FaXoFFcbarca komentarzy: 3309.03.2011, 22:01

Panie Przemysławie gratuluję świetnego artykułu. Jest w nim wiele prawdy przede wszystkim o "kibicach" Fc Barcelony. Ten urywek mówi wiele prawdy- "Granica między dumą a pychą jest niestety bardzo cienka. Niektórzy kibice Barcelony ją znacznie przekraczają, wkraczając na grząski teren świętowania zwycięstwa jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, obnoszenia się z pogardą dla przeciwnika, totalnym brakiem szacunku i dystansu." Kiedy Barca zaczęła grac olśniewająco, a przy tym wygrywac wszyscy nagle zaczęli jej kibicowac. Sezonowcy bez jakiejkolwiek wiedzy o klubie i braku szacunku dla innych drużyn nie są prawdziwymi kibicami są to najzwyklejsi napinacze. Pyszni i chełpiący się. Jest, to swoiste przekleństwo zycięzców... Bardzo żałuję, że właśnie niektóre osoby przychodzą na tę strone tylko po ty aby zachowywac się jak przysłowiowy paw. Ja osobiście znam jedną osobę która taka jest potrafi tylko powiedziec Real, to *****. Nie potrafi docenic osiągnięc królewskich widzi tylko Barce i nic poza tym. To nie jest prawdziwy kibic. Ale czego sie spodziewac po czlowieku który nie zna elementarnych informacji o klubie któremu rzekomo kibicuje i nie wie co to jest szacunek. Artykuł był dla mnie jak najbardziej obiektywny i lekkostrawny. Naprawdę miło się czytało.

Czeczenia komentarzy: 1259609.03.2011, 22:01

Wątek o Interze, o anty-futbolu, to jest to co od dłuższego czasu chodziło mi po głowie. Lepiej bym tego nie ujął, ale mam wrażenie że skradłeś moje myśli...

Bardzo trafiony artykuł, bardzo.

RahU (administrator) komentarzy: 5062 newsów: 214809.03.2011, 22:00

howareyou: Jakim tam sarkazmem, muszę wchodzić co godzinę, przeszukiwać tematy i banować "mało-inteligentnych-ludzi" typu "przegraliście z najlepszą drurzyną swiata!", to nie jest przyjemne zajęcie. Jak na razie dostałem 4 CV, gdzie reszta?

Iniesta84 komentarzy: 36509.03.2011, 22:00

@Shaqal no właśnie, gdybać to sobie można.. ale właśnie Wy to głównie robicie... i zapominacie, że Messi zdobył prawidłową bramkę na Emirates. Mnie również zdziwiła ta druga żółta kartka za to zagranie dla VP - ale trudno, stało się. Nawet z VP Arsenal tylko się bronił i nie miał pomysłu jak wyjść z połowy!
Równie dobrze drugą zółtą mógł dostać Koscielny. Poza tym musisz przyznać, że zagraliście totalna lipę. Od samego początku. 3 bramki to był najmniejszy wymiar kary...

Szkoda, że autor tekstu nie pamięta w jakich okolicznościach Barca odpadła na CN z Interem (wygrywając tylko 1-0),
@Rooney, niezłe ;P

Pegaz komentarzy: 57709.03.2011, 22:00

Świetny artykuł. Brawo.

concrete13 komentarzy: 869809.03.2011, 22:00

how - > dlaczego akurat 1337 ?... bo wiesz ..ta moja numerologia 13..33..7 ..pasuje :P?..

a jeśli rzeczywiście to był sarkazm ze strony admina ..to i tak skrzynka na PW jest już pewnie pełna ..

grand92 komentarzy: 793709.03.2011, 21:59

no to powiedz mi dlaczego Crouch nie dostał kartki dzisiaj ? Bo wg. nie to jakieś 100 razy bardziej jemu sie ona nalezala niz RvP

Alexandro96 komentarzy: 3464 newsów: 16409.03.2011, 21:58

o wpisie szczesnego na eurosporcie nawet juz piszą...
eurosport.pl/pilka-nozna/premier-league/2010-2011/szczesny-do-majdana_sto2698580/story.shtml

Hivth komentarzy: 12409.03.2011, 21:57

grand92
Czym? FAKTEM? Jak można się narazić stwierdzając FAKT? Ja rozumiem, że gdybym napisał "Arsenal to cioty" to można mnie jechać. Ale jest wyraźnie napisane, że po gwizdku każdy strzał = żółta kartka. Nie pisałem nic w tym komentarzu czy jest słuszna czy nie, tylko że zgodna z regułami. O słuszności wg mnie wypowiedziałem się później.

grand92 komentarzy: 793709.03.2011, 21:57

kris18gun88

w pełni się z tobą zgadzam . Jeżeli Arsenalowi zarzuca się kradzież młodych talentów z innych klubów to ja mogę zarzucic kradzież Afellaya z PSV którego kupili za 3 mln aby ubiec kluby które chciały go za darmo

kilerr15 komentarzy: 70309.03.2011, 21:56

nie zgodziłbym się z tym, że Arsenal przegrał bo nie grał ofensywnie. takie były założenia taktyczne z których wywiązywaliśmy się całkiem nieźle szczególnie przez pierwsze 15 min 2 połowy.
Zejście Persiego było troche momentem przełomowym aczkolwiek nie zmieniło całkowicie tego spotkania. Zastanawia mnie jedynie fakt, że Wenger powtarzał że nigdy nei zagra jak Inter a chciałzagrać dokładnie jak oni i przy odrobinie szczęścia moglibyśmy dzisiaj czytać, że słaby Arsenal przeszedł do 1/4

howareyou komentarzy: 6048 newsów: 709.03.2011, 21:56

Admin sobie takim lekkim sarkazmem rzucił, a tutaj odezw 1337 osób.

@tradusio
To nieważne. Awansuje drużyna, która strzeli więcej goli. Można grać beznadziejnie i wygrać. Arbiter pomógł nam w pierwszym meczu, więc ja nie do końca mam żal o to wyrzucenie Robina z boiska. Nie zgadzam się jednak z tezą, że Holender nic by w grze Arsenalu nie zmienił. To totalna bzdura i tylko kompletny ignorant może wypowiedzieć takie zdanie. Nie chodzi tu nawet o sam fakt jednego zawodnika więcej na boisku. Van Persie to kapitalny napastnik, który mógłby wykorzystać nawet pojedynczą okazję, albo chociaż stworzyć ją komuś innemu.

Podsumowując - w pierwszym meczu my mieliśmy farta do sędziowania, w drugim Barcelona. W dwumeczu byliśmy gorsi i odpadliśmy, proste. W perspektywie całęgo dwumeczu, wielka szkoda, że arbitrzy nie spisali się perfekcyjnie, bo kto wie, jak by to wtedy wyglądało - nie można jednak powiedzieć, że z pewnością byłoby lepiej dla nas.

kamil_malin komentarzy: 933209.03.2011, 21:55

@ Rooney

Już bardziej nie da się skopać leżącego...

Tekst oczywiście świetny. Don trafiłeś po prostu w sam środek. Brawo, za wspaniałą robotę. Brawo! :)

grand92 komentarzy: 793709.03.2011, 21:54

Hivth

no sory ale dzieki twojemu komentarzowi "Do każdej sytuacji można znaleźć sytuację bliźniaczą, gdzie werdykt sędziego był inny. To ŻADEN argument. Tym bardziej, że kartka van Persiego była absolutnie zgodna z zapisanymi regułami."
mogłeś się narazić kilku osobom z tej strony

kris18gun88 komentarzy: 52909.03.2011, 21:54

Obiektywnie...skoro crouch nie dostał żółtej kartki za to co świadomie zrobił to czym zawinił van persie...ale z wami to tak jest...to samo ma się tematu wychowanków...zarzucania kradzieży talentów...wy nie myślicie..

Rooney komentarzy: 6409.03.2011, 21:53

Cos jeszcze ze statystyk: Valdes (11) completed yesterday more passes than Nasri (8), Van Persie (7) and Arshavin (5)

grand92 komentarzy: 793709.03.2011, 21:52

Alexandro96

to porównanie Szczęsnego mnie rozwaliło :D Teraz pan Donald mu proces wytoczy...

concrete13 komentarzy: 869809.03.2011, 21:52

ARTYKÓŁU i wszystko jasne ! żegnaj !

Hivth komentarzy: 12409.03.2011, 21:52

kris18gun88;
09.03.2011; 21:46
Hivth ma coś z banią...

To mam do niego. Bez powodu idiotyczny komentarz sfrustrowanego dziecka.

asdasd91 komentarzy: 809.03.2011, 21:51

Zgadzam się z praktycznie każdym zdaniem tekstu.

Nie wiem czy Wenger założył sobie taką grę, czy Barcelona, aż tak mocno "usiadła" na Arsenal, jedno jest pewne, Wenger coraz głębiej cofając Kanonierów, sam skazywał Was na porażkę.Mówcie co chcecie, śmiejcie się,czy wyzywajcie, uważam Wengera za trenera tylko dobrego, tak samo jak Guardiole i nieraz pokazali, że dużo brakuje im chociażby do Mourinho.

Jako kibic Barcy, całkowicie zrozumiałbym nagonkę na Pana Massimo "zraszacza", ale tylko i wyłącznie gdyby skrzywdził Arsenal, w dwumeczu oba zespoły były krzywdzone, kto bardziej? nie wiem....

asdasd91 komentarzy: 809.03.2011, 21:51

Zgadzam się z praktycznie każdym zdaniem tekstu.

Nie wiem czy Wenger założył sobie taką grę, czy Barcelona, aż tak mocno "usiadła" na Arsenal, jedno jest pewne, Wenger coraz głębiej cofając Kanonierów, sam skazywał Was na porażkę.Mówcie co chcecie, śmiejcie się,czy wyzywajcie, uważam Wengera za trenera tylko dobrego, tak samo jak Guardiole i nieraz pokazali, że dużo brakuje im chociażby do Mourinho.

Jako kibic Barcy, całkowicie zrozumiałbym nagonkę na Pana Massimo "zraszacza", ale tylko i wyłącznie gdyby skrzywdził Arsenal, w dwumeczu oba zespoły były krzywdzone, kto bardziej? nie wiem....

damian0307 komentarzy: 3109.03.2011, 21:51

Drogi autorze tego artykółu przez ciebie zalogowalem sie na ten portal choc nie robilem tego dawno. Co ty predzisz tutaj czy to jakas propaganda. Zachowaj te swoje smieszne przemyslenia dla siebie. Widac taka byla taktyka Wengera a w drugiej polowie mieli zagrac nieco bardziej ofensywnie tylko niestety ktos pokrzyzowal plany

grand92 komentarzy: 793709.03.2011, 21:51

Hivth

co tymasz do kris18gun88 ? gość sensownie gada a ty gadasz jakieś bzdury

tradusio komentarzy: 458 newsów: 109.03.2011, 21:50

Przykre by mówić, ale gdybyśmy awansowali to niezasłużenie, nie mówię o pierwszym meczu, a o tym wczorajszym. Byliśmy cieniem drużyny, która gra piękny, ofensywny futbol.
Powinniśmy zakończyć te głupie kłótnie o to, czy Abidal miał wylecieć, czy Van Persie dostał zasłużoną kartkę... A utarczki słowne z "trollami" z Barcelony są idiotyczne i nikomu nic nie dają...

danielho6 komentarzy: 47709.03.2011, 21:50

@kris
Może ty stąd wyjdziesz bo chyba prawda bardzo Cię boli. Co do tekstu to jest ciekawy bo przyznam, że obawiałem się obwiniania całego świata itp. ale nic z tych rzeczy, jednak czy było warto pisać coś takiego dla bandy gówniarzy która dzisiaj pisze "Visca el Barca" a po wakacjach znów coś innego. Tacy ludzie zawsze będą bo na świecie roi się od kretynów i cała armia felietonów moralizatorskich tego nie zmieni. A do internetowych sympatyków Arsenalu apeluję o pokorę i racjonalne rozpatrzenie tego, że w tym dwumeczy byliśmy co najmniej 2 razy słabsi od Barcelony i mimo, iż mogliśmy awansować (były ku temu okazje) to jednak wygrała drużyna lepsza - bez względu na sędziego, pysznych kibiców, zraszaczy i tych wszystkich bzdur z palca.

kris18gun88 komentarzy: 52909.03.2011, 21:49

Akurat leci reklama w cyklu teraz widzimy więcej, szacunek dla sędziów no ja *******e...

Alexandro96 komentarzy: 3464 newsów: 16409.03.2011, 21:49

Szczesny Na twitterze
Bardzo chetnie przyjmuje krytyke,ale Majdan mowiacy,ze cos mu jedzie wiocha...?To tak jakby Donald Tusk uczyl ludzi jak wymawiac "R"

Hivth komentarzy: 12409.03.2011, 21:49

kris18gun88
A Ty się stul dziecko jak nie potrafisz na coś spojrzeć obiektywnie. Mędrzec się znalazł od wyzywania.

Shaqal komentarzy: 51809.03.2011, 21:49

Iniesta84: ''Nawet gdyby VP nie opuścił boiska, to Arsenal i tak by ten mecz przegrał, bo bramki od początku meczu wisiały w powietrzu. Taka prawda.''
Nie zgadzam się. Po pierwsze nigdy nic nie wiadomo, gdybać to sobie można. Po drugie, 2 bramki padły przy stanie 11v10... spory fart był i owszem (albo 'nieporadność Villi, Pedro, Affelaya + geniusz Almunii' itp.), ale różnica 1 zawodnika w takim meczu, to różnica kolosalna. Od razu wiedziałem, że po zejściu RvP było po meczu..

Hivth komentarzy: 12409.03.2011, 21:48

ANTY_PZPN
Rozumiem o co Ci chodzi. I wg mnie wczorajsza kartka RvP to było przegięcie, ale ZGODNE Z REGUŁAMI. Gdyby to ode mnie zależało - kartki by nie było, ale sędzia prawo do jej pokazania miał i z niego skorzystał. Czemu nie dostał Crouch? Nie wiem, po prostu teraz sędziemu się nie chciało jej pokazać. Bardzo wymowny pod tym kątem był finał MŚ, gdzie w przeciągu 10 min najpierw strzelił po gwizdku bodajże Robben i nie dostał żółtej (jako że jedną już miał), a chwilę później strzelił Xavi i żółtą dostał od ręki. Tak to już jest...

steelhill komentarzy: 4809.03.2011, 21:47

Bardzo dobry tekst. Inny bylby stosunek wszystkich do Barcelony gdyby nie wszechobecne zastepy ich "fanow" ktorzy jedyne co potrafia robic to nabijac sie z innych, wyszydzac, irytowac piejac przy okazji peany na czesc swojego klubu.

Theo44 komentarzy: 440009.03.2011, 21:47

Ja naprawde nie kumam, dlaczego sie tych kloszardow barcelonskich nie banuje z wejscia. Kiedy w koncu dostajemy naprawde solidny, filozoficzny text do skomentowania poraz kolejny wpada zgraja zdebilnialych wyznawcow wielkiej barcelony i cala dyskusja zamienia sie w rynsztok...Czy moze nie nadszedl czas na stworzenie tematycznego forum? gdzie kazde odejscie od tematu bedzie rownoznaczne z banicja??...Blagam nie robmy z tego portalu Barca.pl!!!!

evelred komentarzy: 369109.03.2011, 21:47

trolle won!

kris18gun88 komentarzy: 52909.03.2011, 21:46

Hivth ma coś z banią...

grand92 komentarzy: 793709.03.2011, 21:46

Arsenal nabrał chęci do gry po bramce na 1:1 ale sędzia czerwoną kartką dla RvP zgasił z powrotem Arsenal

ANTY_PZPN komentarzy: 9909.03.2011, 21:45

Hivth

Hmm nie rozumiesz... chodzi o to ze Crouch nie dostal po tym zagraniu kartki a skoro mowisz ze kartka RvP byla absolutnie z zapisanymi regulami to dlaczego nie dostal jej Crouch?

concrete13 komentarzy: 869809.03.2011, 21:44

RahU - > jeśli mówisz serio..to niech to będzie osoba , która spędza dużo czasu tutaj../ taka mała sugestia/prośba..

stanyal komentarzy: 146009.03.2011, 21:44

AgugiGugi --> piątka dla Ciebie za obiektywizm. Przegrać z honorem to zarówno pokazał Wenger wczoraj jak i tym bardziej "duma" kataloni z Interem chyba że taki zwyczaj mają więc przepraszam. Kościelny nędznym piłkarzem. :/ ok za to Czygryński kupiony za drobne 25-30 mln był wirtuozem obrony. A jeśli już obrażasz Wengera to powiedz mi co dokonał "pepcio" ?? Zwycięstwo w lidze dwa razy z rzędu brawo LM brawo puchar króla brawo i mistrzostwo klubowych MŚ brawo ( to akurat jest dla mnie gówno warte trofeum). Ale kogo on sprowadził do drużyny?? mesi?? xavi?? iniesta?? puyol?? On dostał gotowy zespół i nawet Engel by ich doprowadził do tych samych trofeów. Kibice MU słysząc, że pepcio miałby zastąpić Sir Alexa aż turlają się ze śmiechu. Jesli nie przeczytałeś całego art powyżej to rozumiem co miał autor na myśli poprzez pryzmat takich "kibiców" jak ty. Poza tym gratuluje awansu i życzę byście nie musieli odkręcać zraszaczy przy następnych pojedynkach.

kris18gun88 komentarzy: 52909.03.2011, 21:43

Iniesta84
***** wyjdź stąd,z van persiem wszystko by się rozkręciło bo bylo już to widać przy wyniku 1:1 a w powietrzu wisiał smród katalońskich symulantów...

Hivth komentarzy: 12409.03.2011, 21:43

ANTY_PZPN
Do każdej sytuacji można znaleźć sytuację bliźniaczą, gdzie werdykt sędziego był inny. To ŻADEN argument. Tym bardziej, że kartka van Persiego była absolutnie zgodna z zapisanymi regułami.

damian199656 komentarzy: 762609.03.2011, 21:42

RahU-> piszesz na serio?

mdr_AFC komentarzy: 310009.03.2011, 21:42

RahU - ja, ja, ja! :D Proszę! ^^

Następny mecz
Ostatni mecz
West Ham - Arsenal 30.11.2024 - godzina 18:30
? : ?
Arsenal - Nottingham Forest 23.11.2024 - godzina 16:00
:
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool1191128
2. Manchester City1172223
3. Chelsea1154219
4. Arsenal1154219
5. Nottingham Forest1154219
6. Brighton1154219
7. Fulham1153318
8. Newcastle1153318
9. Aston Villa1153318
10. Tottenham1151516
11. Brentford1151516
12. Bournemouth1143415
13. Manchester United1143415
14. West Ham1133512
15. Leicester1124510
16. Everton1124510
17. Ipswich111558
18. Crystal Palace111467
19. Wolves111376
20. Southampton111194
ZawodnikBramkiAsysty
E. Haaland120
Mohamed Salah86
B. Mbeumo81
C. Wood80
C. Palmer75
Y. Wissa71
N. Jackson63
D. Welbeck62
L. Delap61
O. Watkins52
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady