Mikel Arteta po meczu z Aston Villą

07.02.2021, 06:50, Patryk Bielski 13 komentarzy

Wczoraj Kanonierzy odnieśli swoją dziesiątą ligową porażkę w lidze. W konferencji po meczu z Aston Villą wziął udział Mikel Arteta. Oto, co miał do powiedzenia Hiszpan:

O frustrującym wyniku...
Tak, jesteśmy sfrustrowani i rozczarowani. Przegrana w ten sposób jest niewiarygodna. Ale jeśli sprezentujesz przeciwnikowi okazję - i to nie jedną, a trzy w kluczowych obszarach - zawsze możesz przegrać. Kiedy natomiast stwarzasz zagrożenie pod bramką, strzelasz, blokujesz, masz stałe fragmenty gry, musisz strzelać bramki. Jeśli tego nie zrobisz, nie zwyciężysz.

O stracie bramki po błędzie już na początku meczu...
To prawda, ale zespół dobrze zareagował, stwarzał okazje, graliśmy naprzód i całkowicie dominowaliśmy w grze. Musimy doprowadzać takie mecze do końca. To coś, nad czym chcemy pracować na treningach, ale w meczach tempo gry i zaangażowanie rywali są całkowicie inne. Musimy stawić temu czoła.

O Matcie Ryanie...
Spisał się naprawdę dobrze. Wyglądał na pewnego siebie i cały czas dyrygował obroną. Zaliczył kilka solidnych interwencji, kiedy tego potrzebowaliśmy, ponieważ rywale znacznie częściej celnie uderzali na bramkę, kiedy już stwarzali okazje.

Brak meczu w Pucharze Anglii daje drużynie więcej czasu na przygotowanie się do spotkania z Leeds...
To prawda, ale w meczu z Villą widziałem, że zawodnicy robili wszystko, co w ich mocy, by odrobić wynik. Nie chodziło o aspekty fizyczne, a pewne rzeczy, które musimy poprawić jako zespół.

Czy krótka przerwa może przynieść drużynie korzyści taktyczne?
Myślę, że dziś byliśmy dobrze przygotowani taktycznie. Chodziło jedynie o wykończenie sytuacji w końcowym obszarze boiska.

O czym rozmawiał z sędziami po spotkaniu?
Zostawię to dla siebie.

Czy był niezadowolony z kilku decyzji?
Ponownie, przemilczę to.

O Thomasie Parteyu...
Doznał kontuzji mięśniowej, więc musieliśmy go zdjąć. Nie mógł kontynuować gry.

Czy jego uraz jest poważny?
Nie wiem, oszacujemy to. Nie czuł się wystarczająco dobrze, dlatego musiał opuścić boisko.

Czy ta porażka to spory cios w walce o europejskie puchary?
Tak, szczególnie biorąc pod uwagę to, jak prezentowaliśmy się w ostatnich dwóch meczach, a nie zdobyliśmy żadnego punktu. Po prostu podarowaliśmy zwycięstwa naszym rywalom. Musimy wrócić na dobrą ścieżkę. Już raz dokonaliśmy tego w tym sezonie i musimy to powtórzyć. Mamy tydzień, by przygotować się do meczu z Leeds. Skupimy się na rzeczach, które kosztują nas punkty i postaramy się je wyeliminować.

Czy w decyzjach arbitrów - jak ta z faulem Konsy - brakuje konsekwencji?
Jak widać, byłem poruszony niektórymi decyzjami, szczególnie jedną, której nie chcę tutaj omawiać. Jest jak jest. Nie chcę traktować tego jako wymówki. Niezależnie od podejmowanych werdyktów, musimy wygrywać.

O błędach prowadzących do utraty bramki...
Zespoły z top 4 nie popełniają takich błędów. Te drużyny nie rozgrywają czterech czy pięciu spotkań spośród pierwszych 22. kolejek w dziesięciu z powodu czerwonych kartek. Jeśli szybko tracisz bramkę, musisz zareagować. Zrobiliśmy to, ale widocznie niewystarczająco, by wygrać.