"Nie uciekałem przed bykiem - jeszcze!"

"Nie uciekałem przed bykiem - jeszcze!" 25.04.2013, 17:28, Adam Cygański 14 komentarzy

Zastanawialiście się kiedyś, jakie myśli kłębiły się w głowie Nacho Monreala? W historii Arenalu nie było zbyt wielu zawodników, którzy przeżyli tak intensywne pierwsze dni w klubie.

W czwartek rano był zawodnikiem Malagi, a w sobotę, 1600 kilometrów dalej zanotował swój pierwszy kontakt z angielskim futbolem i to nie byle jaki, gdyż debiutował w Premier League ze Stoke City, czyli drużyną, która gra najbardziej siłowy futbol w Anglii.

„No cóż, prawda jest taka, że nie było zbyt wiele czasu, aby cokolwiek załatwić. Przybyłem tu w czwartek. W ostatniej chwili okienka transferowego podpisałem kontrakt. W piątek trenowałem z drużyną, potem udałem się prosto do hotelu, a następnego dnia rozgrywałem mecz!

Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie miałem czasu o tym pomyśleć, jednak wszystko poszło dobrze. Przecież ostatecznie grałem w piłkę, czyli to, co robiłem przez całe dotychczasowe życie.

Odkąd tu przybyłem, ludzie mówili mi, jak to spotkanie może wyglądać, że Stoke to silna drużyna, że ich środkowi obrońcy zawsze posyłają piłkę do przodu, do napastników, jednak jedna rzecz to opinia ludzi, a druga sprawa to rzeczywistość. To był dziwny mecz. Przy każdym wrzucie z autu środkowi obrońcy przesuwali się do przodu. Kiedy pod polem karnym był rzut wolny, wszyscy udawali się pod naszą bramkę. Nie przywykłem do tego, gdyż w Hiszpanii to tak nie wygląda. Tam gra się bardziej taktycznie. W Anglii idea jest o wiele prostsza, nie ma tyle opracowywania szczegółów meczu. Gra się tutaj również bardziej siłowo, szybciej. Przeciwnicy są dobrze zbudowani, silni. To zupełnie inny sposób patrzenia na piłkę. Po prostu trzeba się dostosować”.

Image and video hosting by TinyPic

Monreal nie musiał długo czekać, aby uświadomić sobie, że gra w Anglii. Tuż przed przerwą wspomnianego spotkania ze Stoke wyskoczył on go górnej piłki wraz z Jonem Waltersem i obaj zderzyli się głowami. Mimo że Hiszpan w przeciwieństwie od swojego rywala po tym zdarzeniu stał na nogach, nie uniknął obrażeń.

„Również miałem guza na swojej głowie! Takie rzeczy jednak dzieją się w trakcie spotkań. Tak jak wspominałem, to bardzo fizyczna liga. Tu każdy zaciekle walczy o piłkę i nikt nie odstawia nogi. Zderzyliśmy się wtedy głowami z Waltersem”

Odkąd Monreal jest w Arsenalu, klub spisuje się bardzo dobrze, jednak w tym czasie zanotował również trzy bardzo bolesne porażki: z Blackburn w FA Cup, z Tottenhamem w lidze i z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów, jednak w meczu tym nie mógł zagrać hiszpański obrońca. Według niego, porażki te nie były jednak spowodowane presją.

”Dla mnie była to nowość, gdyż w Hiszpanii nie grałem w takich rozgrywkach. W lidze wygraliśmy 3 z 4 meczów, co było dobrym osiągnięciem. Ta jedna porażka przytrafiła się w meczu z Tottenhamem i według mnie nie zasługiwaliśmy na nią. Zagraliśmy dobre spotkanie, jednak zanotowaliśmy dwa słabsze momenty, a rywal przeprowadził dwa szybkie ataki i to wykorzystał.

Później mierzyliśmy się w Lidze Mistrzów z bardzo trudnym przeciwnikiem, jakim jest Bayern. Mecz na The Emirates był zły w naszym wykonaniu, jednak w Monachium pokazaliśmy się z dobrej strony i byliśmy bliscy awansu. Zabrakło jednego gola. W moim odczuciu wykonywaliśmy dobrą pracę, jednak oczywiście kilka spraw mogło pójść lepiej. Przed nami było jeszcze kilka spotkań, aby zrealizować nasze cele.

To logiczne, że ludzie mówili o tym, gdyż sytuacja była taka, jaka być nie powinna, jednak zawodnicy i klub muszą upewnić, że to nie mam na nich wpływu. Musimy skoncentrować się wyłącznie na spotkaniach. Jeśli myślisz o tym co mówią ludzie, niepotrzebnie tracisz energię. Najważniejsza jest koncentracja. Obecnie dla nas każdy mecz jest jak finał, który musimy wygrać. Taka musi być nasza mentalność”.

Prywatnie Monreal to bardzo miły i inteligentny chłopak. Jak na razie słabo mówi po angielsku, a jedyny kontakt z tym językiem miał w szkole, gdy jeszcze jako junior występował w Osasunie i jak opowiada o tamtym okresie, o tamtejszych warunkach i metodach treningowych, można zrozumieć, czemu Hiszpania „produkuje” tak wielu utalentowanych zawodników.

”Idea stworzenia Canter (młodzieżowe akademie) jest bardzo istotna. Kluby ciężko trenują z zawodnikami, gdy ci są jeszcze młodzi. Młodzieżowe zespoły grają takim samym ustawieniem co dorosła drużyna, więc późniejsza gra w pierwszym zespole nie stanowi wielkiego przeskoku, gdyż tak grało się przez całe życie. Kiedy zaczynasz przygodę z akademią, grasz w futbito - pięciu na pięciu, małe boisko, małe bramki. Chodzi o to, aby czerpać radość z gry.

Później grasz siedmiu na siedmiu, boisko i bramki są troszkę większe, a następnie występujesz na pełnowymiarowym boisku po 11 zawodników. Tamtejsze kluby stawiają bardzo duży nacisk na edukacje każdego zawodnika, nauka w szkole jest bardzo ważna. Dopiero potem grasz w futbol. Sytuacja ekonomiczna w Hiszpanii nie jest idealna, dzięki czemu tak wielu zawodników z akademii otrzymuje szansę gry”.

fot. Monreal w barwach Osasuny.

Pierwszy klub Monreala i jego pierwsza futbolowa miłość – Osasuna Pampeluna – może zostać określona mianem „hiszpańskiego Stoke”. Choć klub ten nigdy nie był bardzo popularny ani nie święcił wielkich sukcesów, jednak to zawsze trudny i niewygodny przeciwnik dla czołowych hiszpańskich klubów, gdy mecze rozgrywa na własnym stadionie. To również 3. hiszpański klub pod względem występujących w nim piłkarzy z Wielkiej Brytanii i Irlandii, między innymi występowali tam Michael Robinson i Jamie Pollock. Więcej zawodników z tego regionu świata grało tylko w Barcelonie i Realu Madryt.

Osasuna jest bardzo mądrze zarządzana. Pomimo iż jest to mały klub, stale wychowuje bardzo dobrych młodych zawodników, jak również regularnie gra w najwyższej klasie rozgrywkowej w Hiszpanii. Jak przyznał Monreal, Osasuna na zawsze będzie miała miejsce w jego sercu.

”Osasuna mieści się w małym mieście, w którym mieszka niewiele ludzi (Pampeluna liczy sobie 193 tysiące mieszkańców – przyp. red.). Ponadto kibicuje jej niewielu fanów, w przeciwieństwie do wielkich zespołów. Każdego roku „produkują” oni wielu zawodników, którzy idą do pierwszej drużyny i tam pokazują swoją wartość.”

Monreal jest tego żywym przykładem. W pierwszej drużynie zadebiutował w wieku 20 lat w sezonie 2006/07, w tym samym, w którym Osasuna grała w półfinale Pucharu UEFA. Od 2008 roku miał pewne miejsce w składzie, a w 2009 roku otrzymał pierwsze powołanie do reprezentacji Hiszpanii. Monreal odszedł z Osasuny w 2011 roku do Malagi za 6 milionów funtów. Tam poznał Santiego Cazorlę, który teraz wraz z Mikelem Artetą pomagają mu w aklimatyzacji w Arsenalu.

”Jeśli chodzi o język, to mam szczęście, że w szatni jest Santi i Mikel. Od pierwszego momentu wszyscy zawodnicy byli dla mnie bardzo otwarci. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy, że tu jestem, że tworzę cześć tego klubu, jednego z największych w Anglii.

Image and video hosting by TinyPic

Nie miałem jeszcze zbyt wiele czasu, aby poznać Londyn. Chyba z 4-5 razy byłem w centrum miasta, aby choć w niewielkim stopniu poznać otoczenie, ulice. Musiałem przede wszystkim załatwić sprawy związane z przeprowadzką, znaleźć mieszkanie dla mnie i dla mojej narzeczonej. To jedno z najważniejszych miast świata. Życie w Londynie jest bardzo dobre. Jedyny problem to ta pogoda! Jestem pewien, że każdy to powie. Trafiłem tu w styczniu, z Malagi, gdzie każdego dnia świeci słońce. To jedyna rzecz, której mi brakuje.”

Z pewnością Monrealowi będzie również brakować słynnego na cały świat festiwalu San Fermin obchodzonego w jego rodzinnym mieście, które słynie z gonitwy z bykami po ulicach miasta.

I tu nasuwa się pytanie. Czy Nacho brał w nim kiedyś udział?

”Nie! Kluby zabraniają swym zawodnikom udział we wszystkim, co wiąże się z ryzykiem. Piłkarze nie mogą jeździć na nartach, na motorach. To niedozwolone, jednak zawsze obserwowałem te gonitwy. Wstawałem o ósmej rano i oglądałem je w telewizji, lub z balkonu mieszkania w Pampelunie. Nigdy jednak nie uciekałem przed bykiem – jeszcze!”

Nacho Monreal autor: Adam Cygański źrodło:
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
poprzednia1 następna
DawidAFC komentarzy: 18097 newsów: 125127.04.2013, 10:30

Monreal fajny transfer. Szkoda tylko, że mamy dwóch dobrych LO i jeden z nich tak czy siak będzie grzał ławkę.

Yakub97 komentarzy: 574626.04.2013, 16:50

Dobry transfer to on jest,
Przeciez zawsze mozna wystawic Nacho i Gibbsa w jednym skladzie i Kieran gra przed Hiszpanem

scKanonier94sc komentarzy: 318926.04.2013, 12:08

zeby tak na kazdej pozycji AW mial taki komfort wyboru..;p

18Patryk86 komentarzy: 50226.04.2013, 11:32

Jeszcze ! :D Udany transfer , na pewno Cazorla miał w nim udział i mógłby miec przy jeszcze jednym transferze ewentualnie Isco ;) tak jak ktoś już to napisał niżej :D

lordalastor komentarzy: 115726.04.2013, 10:49

uważam go za dobry transfer potrzebujemy wiecej takich graczy

GenzoArs komentarzy: 1985 newsów: 926.04.2013, 08:13

"Te uciekanie przed bykiem to debilizm. "

"Barney, debilizmem byłoby nie uciekanie ;d"

Genialna riposta Marzag. Wybuchnąłem takim śmiechem, że koledzy z pracy się ciągle dziwnie na mnie patrzą.

Machu1992 komentarzy: 32626.04.2013, 00:23

Tak to w końcu będzie, z niego wyjdzie najlepszy transfer. Lubię gościa : )

grand92 komentarzy: 793725.04.2013, 23:39

Jeżeli Nacho przyszedł tu dzięki Cazorli to mam nadzieje ze Santi nam zaklepie jeszcze jeden transfer z Malagi :D ISCO :)

DeKa komentarzy: 964 newsów: 225.04.2013, 22:08

Widać po sposobie wypowiadania się, że to sympatyczny facet. Cieszy, że rozumie się z kolegami z zespołu. Ciekawe w jakim stopniu Santi maczał palce w transferze Nacho.

Marzag komentarzy: 42527 newsów: 125.04.2013, 18:03


Barney, debilizmem byłoby nie uciekanie ;d

Barney komentarzy: 2218125.04.2013, 18:00

Te uciekanie przed bykiem to debilizm.

Marzag komentarzy: 42527 newsów: 125.04.2013, 17:57


Daniho, to wtedy koniec zabawy ;p trzeba uciekac tak by cie nie dogonil ;d

Daniho komentarzy: 9765 newsów: 125.04.2013, 17:52

marzag
gorzej jak cie dogoni :D

Marzag komentarzy: 42527 newsów: 125.04.2013, 17:46

takie uciekanie przed bykami to musi być fajna zabawa, takich gonitw się pewnie nie zapomina

poprzednia1 następna
Następny mecz
Ostatni mecz
Arsenal - Ipswich 27.12.2024 - godzina 21:15
? : ?
Crystal Palace - Arsenal 21.12.2024 - godzina 18:30
:
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool15113136
2. Chelsea16104234
3. Arsenal1686230
4. Nottingham Forest1684428
5. Manchester City1683527
6. Bournemouth1674525
7. Aston Villa1674525
8. Fulham1666424
9. Brighton1666424
10. Tottenham1672723
11. Brentford1672723
12. Newcastle1665523
13. Manchester United1664622
14. West Ham1654719
15. Crystal Palace1637616
16. Everton1536615
17. Leicester1635814
18. Ipswich1626812
19. Wolves1623119
20. Southampton1612135
ZawodnikBramkiAsysty
Mohamed Salah139
E. Haaland131
C. Palmer116
B. Mbeumo102
C. Wood100
N. Jackson93
Y. Wissa91
Matheus Cunha83
J. Maddison74
A. Isak74
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady