Oceny Kanonierzy.com: Arsenal vs Chelsea

29.10.2013, 23:22, Sebastian Czarnecki 62 komentarzy

Poniżej prezentujemy oceny spotkania przygotowane przez naszych redaktorów: Marcina Stefaniaka i Sebastiana Czarneckiego. Tym razem ocenione zostało spotkanie 4. rundy Capital One Cup, które zakończyło się porażką Arsenalu 0:2

Łukasz Fabiański: 6.0

Polak nie miał zbyt wiele do powiedzenia przy obu straconych golach i nie był w stanie naprawić błędów kolegów z pola. Poza tym zawodnicy Chelsea nie dali 28-latkowi wielu okazji do wykazania się.

Carl Jenkinson: 0

Niestety to jedyna słuszna ocena dzisiejszego występu Jenkinsona. Prawy defensor Arsenalu zagrał po prostu katastrofalnie, trudno przypomnieć sobie choć jedno poprawne zagranie w jego wykonaniu. 21-latek był kompletnie nieporadny zarówno w defensywie, jak i ofensywie, zaliczył masę niepotrzebnych strat. Zachował się również jak amator, wycofując piłkę do Łukasza Fabiańskiego. Niestety wszyscy na świecie włącznie z Cesarem Azpilicuetą przewidzieli to zagranie i skończyło się bramką The Blues na 1-0.

Laurent Koscielny: 7.5

Francuz miał dziś przed sobą nie lada wyzwanie, gdyż na dobrą sprawę musiał grać za trzech. Koledzy z bloku defensywnego nie byli skorzy do pomocy, więc ciężar zatrzymywania nielicznych ataków podopiecznych Mourinho spoczął na barkach Koscielnego. 28-latek dobrze wywiązał się ze swoich zadań i oprócz kilku dobrych przechwytów, wybijał również piłkę z linii bramkowej po strzale Ramiresa.

Thomas Vermaelen 5.5

Widać, że przerwa spowodowana kontuzją nie wpłynęła najlepiej na poczynania Belga. Vermaelen grał dosyć chaotycznie i mimo kilku udanych interwencji nie uniknął poważniejszych błędów.

Ignacio Monreal 7.0

Jako że podopieczni Mourinho od razu zwęszyli gorszy dzień Carla Jenkinsona, Monreal nie miał zbyt wiele do roboty w defensywie. W ofensywie jednak Hiszpan pokazał się z bardzo dobrej strony, często pokazywał się do gry kolegom i wprowadzał wiele zamieszania w szyki obronne The Blues. Widać, że 27-latek jest zdeterminowany i gotowy do walki o miejsce w składzie z Kieranem Gibbsem.

Jack Wilshere 6.5

Solidne zawody w wykonaniu Anglika. Wilshere w swoim stylu często przedzierał się środkiem pola i mógł zaliczyć asystę, jednak po, na dobrą sprawę, jedynym groźnym strzale Oliviera Girouda, dobrze interweniował Mark Schwarzer.

Aaron Ramsey: 7.0

W pierwszej połowie był całkowicie niewidoczny, jednak w drugiej zdecydowanie się ożywił i pociągnął zespół do przodu. Biegał, podawał, strzelał, dryblował i dobrze uzupełniał się z kolegami ze środkowej formacji.

Tomas Rosicky: 7.0

Zanotował kilka strat, jednak były to zagrania na krawędzi ryzyka, które mogły dać drużynie naprawdę wiele. Arsenalowi brakowało dzisiaj celnych podań tego typu, a Czech przynajmniej starał się je zapewnić. Wraz z Ramseyem i Cazorlą decydował o grze ofensywnej.

Santiago Cazorla: 7.0

Cazorla, w przeciwieństwie do swoich kolegów z formacji ofensywnej, przynajmniej starał się coś wnieść do gry zespołu. Wszędzie było go pełno, cały czas wymieniał się pozycjami z kolegami z zespołu i stwarzał im szanse do zdobycia gola. Sam też pokusił się o kilka strzałów.

Ryo Miyaichi: 5.0

Starał się, próbował coś kręcić, ale nic mu nie wychodziło, a wraz z Carlem Jenkinsonem wygrał nagrodę na komediową parę wieczoru. Bardzo słaby mecz Japończyka, który potwierdził, że nie jest jeszcze gotowy do gry na takim poziomie.

Nicklas Bendtner: 4.0

Duńczyk potwierdził, dlaczego Arsenal za wszelką cenę starał się go pozbyć z klubu - jest po prostu za słaby do gry w piłkę na najwyższym poziomie. Niczego nie wniósł do gry ofensywnej, był bezproduktywny, notował stratę za stratą, a w polu karnym poruszał się jak mucha w smole.

Park Chu-Young: 6.0

Jako bóg futbolu starał się jak mógł, ale nawet on nie potrafił wyciągnąć Arsenalu z tak głębokiego dołu.

Mesut Özil i Olivier Giroud nie odmienili gry zespołu po wejściu na boisko.