Pepe o pierwszych miesiącach w Arsenalu

26.10.2019, 19:08, Bartek Romanowski 7 komentarzy

Po tym jak Nicolas Pepe odwrócił losy spotkania w Lidze Europy przeciwko Vitorii Guimaraes w czwartek oraz został wybrany zawodnikiem meczu, grając niecałe 20 minut, opowiedział trochę o swoich pierwszych miesiącach w Arsenalu.

O zwiększającej się u niego pewności siebie

Strzelenie 2 goli na pewno jest dobre dla jej wzrostu. Najważniejsze jednak, że te bramki dały nam zwycięstwo. Ten mecz pokazał naszą siłę mentalną oraz nasz charakter. W podobnej sytuacji byliśmy już podczas spotkania z Aston Villą, kiedy przegrywaliśmy, jednak zdołaliśmy odwrócić losy meczu i wygrać. Teraz skupiamy się na potyczce z Crystal Palace, która czeka tuż za rogiem.

W czwartkowym spotkaniu było nam ciężko od początku, szczególnie wcześnie tracąc gola. Nie było to łatwe. Szybko jednak zareagowaliśmy, strzelając wyrównującą bramkę, jednak oni odpowiedzieli tym samym i na przerwę schodziliśmy, przegrywając 2-1. W drugiej odsłonie musieliśmy przycisnąć. Udało mi się wykorzystać pierwszy rzut wolny, a później zdobyłem gola z drugiego, co było dobre, zarówno dla zespołu jak i dla mnie.

Nie byłem zaskoczony tym, jak dobrze prezentowała się Vitoria. Dobrze weszli w mecz. Wiedzieliśmy, że będą grać agresywnie i będą na nas naciskać już od początku spotkania. W naszych nogach było, żeby dobrze na to zareagować. Niestety nie graliśmy dostatecznie szybko. Ostatecznie jednak udało nam się wyjść zwycięsko z tego pojedynku, a to najważniejsze.

O aklimatyzacji

Trener mi ufa. Nawet pomimo tego, że w ostatnim czasie brakowało mi trochę decyzyjności, zawsze czułem, że mam zaufanie menedżera. To bardzo ważne, żeby otrzymywać wsparcie od trenera. Ciężko mi było utrzymać wysoki poziom pewności siebie. Wiedziałem, że tutaj będzie ciężej. Premier League jest zupełnie inna, niż Ligue 1. Liga angielska charakteryzuje się zupełnie inną intensywnością. Wiem, że oczekiwania tutaj są ogromne, więc musiałem zaaklimatyzować się najszybciej, jak się tylko da.

Niestety początek był dla mnie ciężki i nie udało mi się tego zrobić. Od samego startu czułem jednak wiarę trenera w moje umiejętności, a wszyscy zawodnicy bardzo mnie wspierają. Codziennie ciężko pracuję, żeby prezentować się dobrze na boisku i zaadaptować do nowej ligi.

Kluczowe jest otaczanie się dobrymi ludźmi. Rodzina jest tutaj ze mną, żeby wspierać mnie mentalnie, szczególnie kiedy nie wszystko idzie po mojej myśli. Zawsze mogę na nich polegać. Zdawałem sobie sprawę, że przeprowadzka do nowego kraju, z obcym dla mnie językiem, będzie bardzo trudna. Dlatego tak ważne jest dla mnie, że moja rodzina jest ze mną.

Nie jestem jeszcze na moim najwyższym poziomie fizycznym, ponieważ nie przepracowałem odpowiednio przygotowań przedsezonowych, tak jak większość piłkarzy. Jest to spowodowane moimi występami w Pucharze Narodów Afryki. Rozpocząłem przygotowania do bieżącej kampanii powoli, krok po kroku. Trener wiedział o tym, że nie będę w 100 procentach gotowy na początek sezonu. Staram się ciężko pracować, żeby zwiększać swoje możliwości fizyczne i dobrze prezentować się na boisku.

O trio Auba, Laca i Pepe

Nie rozegraliśmy razem zbyt wielu minut, było to może pół godziny. Dobrze się jednak dogadujemy, wszyscy mówimy po francusku, co bardzo ułatwia nam komunikację. Mam nadzieję, że częściej będzie nam dane wspólnie wybiegać na boisko.

Auba oddał mi karnego w meczu z Aston Villą. Teraz ja uderzam rzuty wolne, jednak on strzelił zwycięską bramkę w tym meczu właśnie z tego stałego fragmentu gry. W trakcie meczów będziemy ustalać, który z nas będzie je wykonywać.

Od początku mojego pobytu w Londynie Auba i Laca mi pomagają. Dużo razem rozmawiamy. Z Matteo także spędzam wiele czasu. Staram się również porozumiewać z innymi zawodnikami po angielsku, ponieważ to bardzo ważne, by nauczyć się tego języka i móc komunikować się ze wszystkimi.