"Perspektywa" - Epilog Corleone
05.11.2009, 12:05, Przemysław Szews 40 komentarzy
Listopadowy ranek. Ogród wokół letniej willi Corleone pokryty jest srebrzystą mgłą, z której wyłaniają się gdzieniegdzie rozmyte cienie nieruchomych drzew. Przyroda zamarła, jakby z utęsknieniem wyczekiwała świtu, by się w końcu obudzić. Na słońce tego dnia jednak nie ma nadziei, niebo bowiem jest pokryte gęstymi chmurami. Nagle przez mgłę przebijają się dwa strumienie światła. Pod bramą parkuje czarna limuzyna. Z samochodu wyłania się postać kierowcy, by otworzyć bramę. Choć nikogo wokół nie ma, jego wzrok uważnie obchodzi uśpioną okolicę. Po chwili samochód wjeżdża na podwórko i parkuje przed wejściem. Z samochodu ponownie wysiada kierowca, by otworzyć drzwi Donowi. Nietypowa to wizyta, gdyż Don zwykł przebywać w swojej letniej rezydencji głównie między początkiem czerwca, a końcem sierpnia, choć czasem przedłużało się to do września, kiedy przeprowadzał się z powrotem do głównej siedziby Rodziny.
Ciemność wokół domu rozświetliło po chwili światło wydobywające się z okien. Zapalały się kolejno światła przedpokoju. Don zmierzał do swojego gabinetu. Tam jednak światło się nie zapaliło. Kierowca miał czekać przed domem. Lorenzo, stary zasłużony kierowca głowy Rodziny zdziwiony był rannym wezwaniem oraz miejscem, do którego miał się udać z Donem. Nie mógł znaleźć również odpowiedzi na to, dlaczego Don wybiera się bez obstawy, mimo iż już kilka razy planowano na niego zamach, w tym jeden udany.
Vito siedział w swoim gabinecie, aż do chwili, kiedy mrok, ustąpi miejsca świtowi, który choć trochę odsłoni piękno ogrodu wokół domu. Umberto, ogrodnik dbający o jego wygląd mieszka w drewnianej chatce na środku ogrodu, przez cały rok. Od tygodnia jednak, jego domek stoi pusty. Stary Lorenzo zaczynał już przysypiać w samochodzie, kiedy usłyszał otwierające się drzwi. Don wyszedł na spacer, do swojego ulubionego ogrodu, gdzie zwykł się relaksować latem. Spacerował od lat tymi samymi alejkami, tą samą trasą co zwykle. Tym razem wyglądało to jednak inaczej. Często przystawał, przyglądał się każdej roślinie, każdemu szczegółowi. Co kilka metrów przysiadał na chwilę na drewnianych ławeczkach. Z każdą minutą słońce wędrowało coraz wyżej odsłaniając kolejne tajemnice, ukryte przed godziną pod srebrzystą mgłą.
Gdy już dzień na dobre przywitał się z włoskim krajobrazem, Don wrócił do samochodu i bez słów odjechał ze swoim kierowcą. Trzymał w dłoniach niezaadresowaną kopertę, a w niej zapisaną czarnym piórem kartkę...
„Drodzy moi londyńscy Przyjaciele, Rodzino,
przebywam już w naszej rodzinnej Italii długo. Każdy powrót na Sycylię jest wyjątkowy. Wszystko tutaj jest wyjątkowe. Dzisiaj odwiedziłem letnią rezydencję i w spokoju rozmyślałem nad różnymi sprawami moimi i Rodziny. Bycie głową Rodziny Corleone to zaszczyt. To misja, zadanie które niespodziewanie otrzymałem w darze od Tego ponad nami, który tak pokierował moim życiem. Rodzina, to najważniejsze co mamy. Z dumą patrzę na to, jak przebiegają sprawy w Anglii. Pamiętacie ostatni rejs? Być może kilku z Was wzięło sobie moje słowa do serca. Przyznam jednak, że z bólem serca patrzyłem na Vendetty z Rodziną Szkota oraz nowymi w strefie wpływów, brudnymi Arabami. Reszta bardzo mnie zadowala. Cieszy mnie również nasza pozycja w strefie Europejskiej. Przekażcie mojemu francuskiemu consigliere wyrazy szacunku, szczególnie związane z ostatnią wizytą Holendrów. Umocniliśmy naszą pozycję w Anglii, a ostatnią Vendettą o wpływy w Londynie pokazaliśmy, że Rodzina Corleone jest znów mocna, że jesteśmy nie do rozbicia. Bycie Donem takiej rodziny jak nasza, to oprócz honoru to także duża odpowiedzialność. Boleję nad tym, że coraz rzadziej odwiedzam Londyn, miasto mi tak bliskie. Boleję, że nasze samochody tak rzadko pojawiają się w dzielnicy Inslington. Z utęsknieniem wracam wspomnieniami na Ashburton Grove. Rodzina z Londynu jest dla mnie szczególna. To grupa młodych, zapalonych do walki, zdeterminowanych złotych chłopców z armatami w sercach. To niezwykłe, ilu mamy tam utalentowanych młodych Corleone. Byłem bardzo szczęśliwy, jak pokazywali swój talent choćby w ostatnim meczu z gośćmi z Liverpoolu. I tak jak wspominałem, dużo szczęścia przysporzyła mi ostatnia londyńska Vendetta z kogutami. Bravissimo. Patrząc z perspektywy na te wszystkie wydarzenia, szczęście za każdym razem przysłania mi żal, że jestem tam obecny tylko duchem.
Nie można kierować interesami będąc tak daleko, nawet mając najlepszych consigliere. Nie może być tak, że jedyny kontakt wygląda tak jak ten. Listownie. Nie może się to ciągnąć w nieskończoność. Postanowiłem więc, choć jest to bardzo dla mnie trudne, że kierowanie interesami Rodziny z Londynu z naszej strony poświęcę komuś innemu, kto będzie tam na stałe. Ja dalej będę przyglądał się wszystkiemu z perspektywy. Ciężko mi o tym pisać, ciężko jest nawet myśleć, ale jest to jedyna decyzja, jaką mogę w tej chwili podjąć. Pozostaje mi liczyć na wasze zrozumienie i uszanowanie tego. Pozostaje mi również nadzieja, że osoba którą wybiorę na mojego Sottocapo będzie godnie wypełniać swoje obowiązki. Czas by przywrócić tej funkcji życie w naszej Rodzinie. Będzie nim osoba, która jako jedna z niewielu dbała o interesy Rodziny, na miejscu, w Londynie. Osoba, która czyniła to z niezwykłą starannością i poświęceniem. Choć to stosunkowo nowe nazwisko w naszej Rodzinie, jestem pewien, że jest to odpowiednia osoba na to stanowisko, której całkowicie ufam i powierzam swoje obowiązki.
Będę z Wami dalej obecny duchem i sercem, które wypełnione jest zawsze miłością do Londynu. Moje myśli zawsze będą skierowane na Emirates i w każde inne miejsce, gdzie będą przebywali nasi młodzi Kanonierzy. Na pewno nadejdzie czas, że do Londynu wrócę i wspomogę naszą Rodzinę. Póki co, dalej będę się przyglądał z perspektywy...
Don Vito Corleone.
Postscriptum.
Nazwisko Sottocapo napisane jest na kopercie.
Lorenzo podjechał pod Willę Corleone. Don podziękował skinieniem głowy za przysługę i dyskrecję, po czym wysiadł bez słów z samochodu. Stary Lorenzo zdał sobie sprawę, że powodem dla którego Don wybrał się do swojej letniej rezydencji, oazy spokoju, był ten tajemniczy list w kopercie. Zastanawiało go zachowanie Dona, jego posępny nastrój i dziwny smutek w oczach, jakiego nigdy wcześniej nie widział. Był jednak pewien, że coś jest na rzeczy, i że wkrótce coś się wydarzy ważnego dla Rodziny...
Pogoda nie zmieniła się. Słoneczna zazwyczaj Italia była tego dnia wyjątkowo szara, smutna, nieprzyjemna. Delikatny wiatr poruszał drzewami, przesuwając od niechcenia chmury i napędzając nowe. Stary Lorenzo wprowadził samochód do garażu. Najbardziej trapiło go to, że nie mógł się swoimi spostrzeżeniami z nikim podzielić. Obiecał to Donowi... Przed wejściem do willi postanowił wybrać się na krótki spacer. Przeczuwał, że Don ma jakiś plan, że Rodzinę Corleone czekają zmiany. To było pewne, coś się stanie...
Próbował sobie przypomnieć każdy szczegół dzisiejszego poranka, od wyjazdu, do podróży powrotnej. Skojarzył mu się jeden szczegół, kiedy Don trzymał w rękach tajemniczą kopertę. Z tyłu napisane było „mierkiew”...
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 15 | 11 | 3 | 1 | 36 |
2. Chelsea | 16 | 10 | 4 | 2 | 34 |
3. Arsenal | 16 | 8 | 6 | 2 | 30 |
4. Nottingham Forest | 16 | 8 | 4 | 4 | 28 |
5. Manchester City | 16 | 8 | 3 | 5 | 27 |
6. Bournemouth | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
7. Aston Villa | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
8. Fulham | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
9. Brighton | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
10. Tottenham | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
11. Brentford | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
12. Newcastle | 16 | 6 | 5 | 5 | 23 |
13. Manchester United | 16 | 6 | 4 | 6 | 22 |
14. West Ham | 16 | 5 | 4 | 7 | 19 |
15. Crystal Palace | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Everton | 15 | 3 | 6 | 6 | 15 |
17. Leicester | 16 | 3 | 5 | 8 | 14 |
18. Ipswich | 16 | 2 | 6 | 8 | 12 |
19. Wolves | 16 | 2 | 3 | 11 | 9 |
20. Southampton | 16 | 1 | 2 | 13 | 5 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Brawo.
Świetny artykuł :]
Super
świetny artykuł ..!
kolejny świetny artykuł i wspaniale napisany, brawa dla autora.
Kolejny świetny artykuł
Tak. Racja. Jestem tutaj ok. 2 miesiecy I jeszcze nie czytalem felietonow Dona. Jest to moj pierwszy I mi sie podoba. Czyli 1 felietonista zegna sie z nami?
z tego co pamiętam nie przeczytałem wszystkich artykułów ale są na prawdę subiektywne ...
jarek_sts nawet jeśli nie przeczytał to co w związku z tym ???
Szkoda Don, że już się z nami żegnasz, bo Twoje teksty stoją na najwyższym poziomie. Oczywiście nie chciałbym kwestionować czyiś umiejętności, ale sam nie wiem, czy komukolwiek udałoby się połączyć jedno z drugim w tak perfekcyjny sposób. :) Wielki szacunek za te wszystkie artykuły, co nie oznacza, że nie oczekuję kolejnych. Na pewno będą świetne. Takie teksty jak te nigdy nie schodzą poniżej pewnego poziomu. :) Jestem też przekonany, że kolega mierkiew sobie poradzi. Również wyrasta na świetnego felietonistę, chociaż kiedyś wolał ukrywać się pośród szarych komentarzy. Dobrze, że jest w redakcji, bo po jego wstąpieniu do niej poziom na pewno wzrósł. Życzę powodzenia obu felietonistom. ;)
@BST: przeczytaj wszystkie felietony Don_Corleone to zrozumiesz.
Naprawde mile sie czytalo ten tekst jest w nim zawarta obecna sytuacja Arsenalu na boisku jak i po za nim i oczywiscie o samym jego autorze...
Szkoda , ze odchodzisz bo Twoje teksty zawsze swietnie napisane , czytalo sie z przyjemnoscia , mam nadzieje ze wrocisz do nas - dzieki
Fajne, ale o czym to w ogole jest?
Chelsea moze kupowac jednak???? fess. Mam porsbe czy mozna by dodac wiecej tapet z zawodnikami Arsenalu itp. Z gory dzieki:)
APSC Poland :D
kurde, romek znow załatwił wszystko i chelsi moga kupowac....
A czy są widoki na współpracę APSC?
W sumie wypadałoby....
Dzięki Przemku za te wszystkie artykuły i opowiadania :) Teksty o Donie zawsze świetnie się czytało, zawsze pełne były ciekawych przemyśleń, nierzadko bywały też zabawne. Jeżeli kiedyś czas pozwoli ci wrócić do pisania, nie zastanawiaj się ani chwili ;)
*kubek mistake, sorry
Elvis77 nie polecam rok temu zamawiałem kupek i dałem z przesyłką 75 zł :)
xantiv>>> wszystko da się kupić tutaj onlinestore.arsenal.com/icat/replicakit. Wystarczy tylko się zalogować.
xantiv ---> Jakiś czas temu kupiłem koszulkę od tego sprzedającego. Polecam. allegro.pl/item800238027_nowosc_koszulka_arsenal_londyn_home_09_10_roz_m.html - jedna z aukcji tej firmy.
Świetnie świetnie, mam nadzieje ze podołasz zadaniu mierkiew :P
Świetny Tekst ;]
Tak przy okazji wie ktos może gdzie można kupic oryginalną koszulke arsenalu?? najlepiej jeszcze jakby była z długim rękawem ale takich chyba nie sprzedaja
Nasuwa się mi tylko jedno słowo: Dziękuję!
Zawsze Don pisał światne teksty i trudno będzie się znimi rozstać, ale każdy ma swoje życie i często dzieją się niespodziewane sprawy, które przeszkadzają nam w codziennych zajęciach. Dlatego tez powinniśmy być wdzięczni i życyć powodzenia w życiu!
Don Corleone, wielki szacun za te wszystkie świetne teksty :)
Uwielbiałem zawsze wszystkie teksty Dona, więc jest to niewątpliwie duża strata, ale z kolei mierkiew też alfabet zna i konstrukcję zdań. ;)
Jestem więc dobrej myśli. :) Wiem, że redaktor Krzysztof dobrze spisze się w swojej roli.
Myślę za news główny powinien być raport wczorajszego spotkania a nie felieton.
Dla mnie zawsze podobały się teksty Dona. Chwilami humorystyczne, chwilami posępne i dające do myślenia. Zawsze próbowałem rozkminić wszystkie wątki zawarte w tekście i zazwyczaj mi się udawało. Ale o co chodzi z tym udanym zamachem to nie wiem..
Jak czytałem na początku to myślałem, że owe oddanie klubu tyczy się przejęcia większości udziałów przez Stana Kroenke. Dopiero po przeczytaniu komentarza Mierkiewa wszystko się wyjaśniło.
Dzięki za wszystkie teksty Szewsu wracaj jeśli tylko będziesz miał możliwość!
Musze przyznac , ze na poczatku naprawde nie zrozumialem o co chodzi , ale naprawde jak powiedzial Mierkiew , Przemkowi nalezy sie wielkie "Dziękuje" naprawde kazdy artykul mysle przez kazdego byl czytany z wielka przyjemnoscia , wiec naprawde musze przyznac ze lekko nie bedzie kontynuowac takich swietnych artykulow , ale pewnie dasz sobie rade:)
xGun, sebo656 i gros osób, które - jak przypuszczam - mogą nie dostrzec sensu i wartości w tym wpisie >
(przepraszam Autora, za nieco powierzchowne potraktowanie tego tekstu na poczet odpisania niektórym Użytkownikom, ale chcę żeby wszyscy zrozumieli)
A zatem, sebo656 i inni, w skrócie chodzi o to, że Autor - Przemysław Szews - który jest związany ze Stroną i Kanonierami od bardzo długiego czasu. Autor, który wiele pracy, czasu i emocji poświęcił dla dobra serwisu Kanonierzy.com, któremu wszyscy powinniśmy być wdzięczni za dzisiejszy kształt Strony, pragnie się poniekąd pożegnać z nami wszystkimi, ponieważ ma obecnie inne obowiązki. Robi to w sposób do jakiego nas przez długi czas przyzwyczaił - genialny i bardzo osobistym tekstem.
Jedynym co powinniśmy teraz wszyscy zrobić jest wielkie "dziękuję" dla Autora.
Dziękuję Ci Przemku. Mam nadzieję, że uda mi się kontynuować Twoje dzieło. Poprzeczkę zawiesiłeś bardzo wysoko. Wracaj do nas jak najszybciej.
No naprawde swietnie napisane , jak zawsze opisuje wszystko co dzieje sie obecnie w Londynie w bardzo ciekawy sposob , to dlatego za kazdym razem czekam na nastepny artykul:D
jakos nie jestem fanem takich artykulow ;p
w skrocie o co tu chodzi?
Where's the point, dude?
lon1502---> Masz rację. Jedno ,błędnie zapisane słowo na tak długi tekst to nie jest dużo. Czasami jak się szybko pisze to tak jest ,bo ten błąd właśnie z tego pewnie wynika ,bo napewno nie z nieznajomości ortografii ;)
Czepiasz się, oj czepiasz... oczywiście ludzie, zamiast wypowiadać się na temat artykułu to zajmują się jedną, infantylną literówką. Ech...
"Boleję, że nasza samochody tak rzadko pojawiają się w dzielnicy Inslington."
Czy tu nie ma literówki? Nie powino być: "Boleję, że nasze samochody..."