Podsumowanie sezonu 2010/11 według Kanonierzy.com
07.06.2011, 01:31, Michał Kowalczyk 2206 komentarzy
Sezon, który na twarzach sympatyków Arsenalu pozostawił tylko wyraźną frustrację i rozczarowanie, właśnie dobiegł końca. Za sobą mamy kampanię, która rozbudziła wielkie nadzieje, a która skończyła się chyba jeszcze tragiczniej niż poprzednie podejścia do zakończenia pucharowej posuchy.
Obecna sytuacja w Klubie nie napawa optymizmem. Mnożą się akty dezercji, które powoli stają się dniem powszednim w północnym Londynie. Sprawa wydaje się rozwojowa i choć okienko oficjalnie jeszcze się nie otworzyło, wydaje się niemal pewnym, że w Arsenalu podczas tego lata dojdzie nie tyle do rewolucji, co do istnego trzęsienia ziemi.
Skupmy się na krótkim podsumowania sezonu 2010/11 w wykonaniu Arsenalu. Poniżej opinie poszczególnych redaktorów naszego wortalu.
Eryk Delinger (Vpr)
Dziwny to był sezon. Na pewno pełen emocji, tyle, że nie tylko tych pozytywnych. Zaczęło się… niemrawo. Pierwsza połowa rozgrywek upłynęła pod znakiem tradycyjnej w ostatnich latach dla Kanonierów huśtawki formy, widowiskowych zwycięstw przeplatanych haniebnymi porażkami na własnym boisku. Do składu wkroczyli niespodziewanie młodziutki Jack Wilshere i skreślony przez niemal wszystkich Łukasz Fabiański i swoich miejsc nie zamierzali już oddać. Eksplodował talent Samira Nasri, który wreszcie udowodnił, że wszelkie pseudonimy w rodzaju „nowego Zidane’a” czy „Małego Księcia” nie były tak bardzo na wyrost. Rok 2011 rozpoczęliśmy w wielkim stylu – pasmem zwycięstw i doskonałą grą. Wrócił wreszcie Robin van Persie. Wrócił i rozpoczął prawdopodobnie najlepsze pół roku swojej kariery. Pół roku w trakcie którego nie miał sobie równych. Drużyna nabrała rozpędu, awansowała we wszystkich rozgrywkach, do tego prezentując świetną piłkę i nagle w głowach kibiców zaczęła się rodzić jedna myśl – to jest ten moment, teraz wygramy. Było bardzo blisko. Pojechaliśmy na Wembley, zagraliśmy w finale Pucharu Ligi. Jak zagraliśmy, nie ma co wspominać… Wraz z szansą na trofeum upadł duch zespołu. Moim zdaniem decydująca nie była jednak ta porażka, a to co nadeszło chwilę później - odpadnięcie w przeciągu tygodnia z Champions League i Pucharu Anglii okazało się ciosem, który powalił Arsenal na deski. Ciężko wyjaśnić, jak zespół, który pokonał Chelsea czy Barcelonę, mógł nagle zapomnieć jak wygrywa się mecze. Ludzie mówią, że to brak doświadczenia, ale czy 3 lata temu kiedy, również niejako za sprawą Birmingham, zespół podobnie jak teraz się zagubił, jednym z piłkarzy, którzy „pękli” nie był doświadczony kapitan, William Gallas? Nieważne. Stało się. Znów skończyliśmy z pustymi rękami. Szkoda tylko, że przez ostatnie miesiące będziemy musieli puścić w niepamięć cały sezon – dobrą grę Nasriego, wejście do drużyny Wilshere’a i Szczęsnego (swoją drogą, żywych dowodów, że „projekt” Wengera wcale porażką nie jest), kosmiczne osiągnięcia Van Persiego i bądź co bądź spektakularne zwycięstwo nad Barceloną. Jeszcze słowo o przyszłości i potencjalnych odejściach gwiazd – Cesc i Samir są ważni, ale lepsi piłkarze od nich opuszczali północny Londyn, a Arsenal jak na złość i wbrew apokaliptycznym prognozom wciąż istnieje. Żaden piłkarz nie jest większy od klubu.
Michał Lach (Griz)
Miniony sezon będzie mi się kojarzył przede wszystkim z rozczarowaniem. W styczniu prawie każdy sympatyk The Gunners był pewien, iż jego ulubieńcy przerwą w tym sezonie niechlubną passę. Niestety, już w maju wiadome było, że po raz kolejny Kanonierzy zakończą sezon z pustymi rękoma. Przyczyniła się do tego m.in. sinusoidalna forma podopiecznych Wengera na własnym stadionie. Z Ashburton Grove na tarczy wracały największe europejskie potęgi - finaliści tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, czyli Barcelona i Man United, oraz były mistrz Anglii - Chelsea. Za to z tarczą wyjeżdżały z północnego Londynu zespoły teoretycznie dużo słabsze od gospodarzy, jak West Brom czy Newcastle. Nieraz Kanonierom brakowało zimnej krwi, nieraz szczęście nie dopisywało... Pewnym jest, że Arsenal ma potencjał, aby sięgać po trofea. Jednakże, drużyna i menedżer muszą wyciągnąć wnioski (dokonać transferów). Ale czy to zrobią? Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.
Martyna Masztalerz (Cesciara)
Nie odkryję Ameryki stwierdzeniem, że całkiem dobry sezon zakończył się dla nas 27 lutego na Wembley, kiedy w 89. minucie Obafemi Martins strzelił zwycięską bramkę dla Birmingham. Po tym golu, straconym w groteskowych okolicznościach, na dodatek ze spadkowiczem z Premier League, morale zespołu drastycznie spadło. Nie podniósł go również dwumecz z Barceloną w Lidze Mistrzów, kiedy po ładnym spotkaniu na The Emirates przyszło zmierzyć się Kanonierom z Katalończykami w ich twierdzy. Z Katalończykami oraz sędzią Massimo Busacca, który niesprawiedliwie obdarował van Persiego drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką, przesądzającą o dalszym przebiegu spotkania. Po tym wszystkim zawodnikom trudno było się pozbierać, czego skutki widzimy w tabeli. Pozostaje mieć nadzieję, że Boss przemyśli porządnie kwestie kadrowe i w przyszłym sezonie zobaczymy odświeżony Arsenal, z nową wiarą i siłą, która jest niezbędna, by walczyć z czołówką coraz silniejszych zespołów Premiership.
Aleksander Gruk (IceMan)
O minionym sezonie można powiedzieć wiele cierpkich słów - gorycz porażki, rozczarowania i frustracji wciąż na dobre nie przeminęła. Nie wszystko potoczyło się tak, jak sobie to wymarzyliśmy. Dramatyczna klęska w finale Pucharu Ligi Angielskiej, po której Kanonierzy nigdy na dobre się nie podnieśli, pozostanie jednym z najbardziej bolesnych epizodów w nowożytnej historii klubu. Posucha pucharowa trwa w najlepsze, defensywne niedostatki są wciąż aż nadto widoczne, mentalna kruchość naszych ulubieńców czasem nadal woła o pomstę do nieba, a z błędów przeszłości zawodnicy, a także sam menadżer, zdają się nie wyciągać dostatecznych wniosków. Nie można jednak powiedzieć, że był to sezon stracony - talent kilku zawodników (szczególnie Jacka Wilshere'a, Wojtka Szczęsnego czy Samira Nasriego) bujnie się rozwinęły, a niektóre fantastyczne zwycięstwa, jak chociażby tryumf nad FC Barceloną, Manchesterem United czy Chelsea, pokazały, że The Gunners stać na walkę z najlepszymi. Wierzmy, że tłuste czasy dla Arsenalu czają się tuż za rogiem. Że już lada moment nawiążemy do wspaniałej tradycji poprzednich mistrzowskich generacji. Do następnych rozgrywek, odpowiednio wzmocnieni, podejdziemy silniejsi.
Michał Kowalczyk (couval)
Wybaczcie lapidarność wypowiedzi, ale jestem zwolennikiem stwierdzenia, że czyny mówią więcej niż słowa. A ten czyn był doprawdy niezwykły i śmiało mogę go nazwać najwspanialszym, z perspektywy wieloletniego kibica Arsenalu, przeżyciem w tym jakże rozczarowującym sezonie. Powiem tylko tyle. Nie przypuszczałem przed rokiem, że najbardziej najeżone emocjami wspomnienie z sezonu 2010/11 będzie zarejestrowane filmikiem rozpoczynającym się od słów komentatora: „Koscielny to the rescue, again!”…
Mateusz Kolebuk (RahU)
Miniony sezon był sezonem paradoksów i absurdów. Arsenal potrafił w końcówce sezonu rozprawić się z Manchesterem United, aby następnie dostać łupnia od Stoke City. Nie jest tajemnicą, że w Arsenalu od dłuższego czasu brak dużych, barczystych panów, szczególnie w formacjach defensywnych. Wenger doskonale o tym wie, co podkreślał niejednokrotnie w wywiadach, aby następnie kupić... Koscielnego i Squillaciego. O ile pierwszemu nie mam zbyt wiele oprócz wątłej postury do zarzucenia, to na podstawie gry drugiego można by napisać scenariusze do przynajmniej kilku tragikomedii. Mówi się, że to wszystko to kilkuletni plan przebudowy drużyny, tworzenie fundamentów z młodych zawodników. Czyżby jednak nikt nie przewidział, że w ciągu tych sześciu lat ważny dla klubu zawodnik może go opuścić, bo nie wystarczą mu obietnice (nota bene bez pokrycia)? Co się wówczas dzieje z fundamentami - nie trzeba wyjaśniać. Szczytem hipokryzji popisał się po zakończonych rozgrywkach wirtuoz "podania do najbliższego zawodnika", Denilson, który stwierdził, że odchodzi, bo nie może dłużej czekać na trofea, wszak jest zbyt młody. No tak, przecież na trofea się czeka, a nie o nie walczy. To logiczne. A właśnie, kryzys po meczu z Birmingham? Zaraz zaraz, czy ja mam deja vu, czy może mamy w drużynie zbyt dużo mięczaków?
Kamil Pniak (pniaq)
Miniony sezon zakończył się w sposób, w jaki Kanonierzy zdążyli nas do tego przyzwyczaić. Od kilku lat brakuje tej drużynie lidera z prawdziwego zdarzenia. Mimo wielkiego szacunku do Ceska, nie wydaje mi się, aby nasz El Capitano nadawał się do tej roli. Kiedy wygrywamy wszystko jest OK, lecz kiedy trzeba odrabiać straty, to nie ma, komu wziąć ciężaru na swe barki i krzyknąć na resztę drużyny, by wzięła się do roboty. Były podczas minionego sezonu mecze magiczne, za które kochamy tą drużynę, lecz zbyt wiele było spotkań, w których brakowało szczęścia, zaangażowania i piłkarskiego cwaniactwa. Co tu dużo mówić albo jesteśmy ekipą, która daje światu niezapomniane widowisko prowadząc w meczu czterema bramkami, a kończąc remisem, albo wygrywamy w takim spotkaniu 1:0 po nudnym meczu, ale z kompletem punktów. Po sześciu latach bez trofeum wolałbym, by w następnym sezonie na stadionie znów krzyczano Boring, Boring Arsenal, a The Gunners zdobywali w takim stylu wyczekiwane puchary.
Maciej Żmudzki (jim_morrison)
Sezon pełen rozczarowań. Nastawiałem się na puchary, nastawiałem się na łzy szczęścia, nastawiałem się na wielką radość. A dostałem to samo, co dostaje od nich co roku. Głupio tracone punkty, głupio tracone bramki, głupio stracony sezon. Konkurencja wcale nie była w tym roku taka silna. Przegraliśmy wszystko na własne życzenie i co tu dużo mówić - my po prostu nie zasłużylismy na żadne trofeum. Za te wszystkie popołudnia spędzone w smutku, żalu i we wściekłości chyba należało nam się coś więcej. Pozostaje tylko ( z każdym rokiem coraz trudniej spiewane) "We'll be back to win the league".
Dominik Kamocki (kamyk10)
Sezon 2010/ 2011 ciężko jest mi jednoznacznie ocenić. Początek wymarzony, efektowna gra, bez dwóch najważniejszych piłkarzy odpoczywających po mundialu. Okienko transferowe nie wywołało u mnie większych emocji. Jak zwykle z Arsenalem łączono wielkie nazwiska, tymczasem do Londynu trafili gracze mniej znani. Wynik końcowy, jaki jest każdy widzi. Wiele już było głosów krytyki, wiele rad dla Wengera, wszystko zostało już powiedziane. Sezon ten był okresem rozbudzonych nadziei, które potem jedna po drugiej uciekały wręcz od Arsenalu. Trzeba jednak znaleźć pewne pozytywy obecnego sezonu, a nie jest ich wcale tak mało. Przede wszystkim Jack Wilshere i Wojciech Szczęsny – dwaj młodzi piłakrze okazali się lekiem na przypadłości Arsenalu: brak bramkarza i środkowego pomocnika z charakterem. Cieszy fakt, że Kanonierzy wreszcie przełamali się w spotkaniach z najlepszymi. To co było bolączka klubu, na szczęście mamy już za sobą. Cieszy forma Robina van Persiego i ogromny postęp jaki poczynił w tym sezonie Samir Nasri. Najlepsze momenty sezonu? Gdybym miał wybrać wskazałbym na wygrane spotkania z Barceloną, Manchesterem United i Tottenhamem. Pozytywów jest więcej, jednak nie przesłonią one fatalnego wrażenia jakie pozostawili po sobie piłkarze w końcówce sezonu. Potencjał w klubie drzemie ogromny, mamy wspaniałych piłkarzy, wielki trenerski autorytet i wspaniałą historię. Kończymy tymczasem rozgrywki na czwartym miejscu. Ale kto powiedział, że futbol jest sprawiedliwy?
Drodzy użytkownicy, to jeszcze nie koniec naszych przemyśleń, bowiem nie wypowiedzieli się jeszcze wszyscy redaktorzy Kanonierzy.com. Podsumowanie to będzie sukcesywnie aktualizowane.
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 15 | 11 | 3 | 1 | 36 |
2. Chelsea | 16 | 10 | 4 | 2 | 34 |
3. Arsenal | 16 | 8 | 6 | 2 | 30 |
4. Nottingham Forest | 16 | 8 | 4 | 4 | 28 |
5. Manchester City | 16 | 8 | 3 | 5 | 27 |
6. Bournemouth | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
7. Aston Villa | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
8. Fulham | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
9. Brighton | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
10. Tottenham | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
11. Brentford | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
12. Newcastle | 16 | 6 | 5 | 5 | 23 |
13. Manchester United | 16 | 6 | 4 | 6 | 22 |
14. West Ham | 16 | 5 | 4 | 7 | 19 |
15. Crystal Palace | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Everton | 15 | 3 | 6 | 6 | 15 |
17. Leicester | 16 | 3 | 5 | 8 | 14 |
18. Ipswich | 16 | 2 | 6 | 8 | 12 |
19. Wolves | 16 | 2 | 3 | 11 | 9 |
20. Southampton | 16 | 1 | 2 | 13 | 5 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Ponoć Wenger odrzucił dzisiaj ofertę za Fabregasa, która miała wynosić 30 mln + Bojan + Thiago Alcantara. Moim zdaniem można było przyjąć.. :)
A1994 ---> Zewłakowa już nam Legia zgarnęła :(
Witam wszystkich. Mam takie pytanie. Jak z tymi transferami? :) Mało ostatnio czasu miałem, więc czytałem tylko newsy na stronie, ale wiem, że największym źródłem informacji są komentarze. Jesteśmy kogoś naprawdę blisko?
Pinguite ---> Mam nadzieję, że się jeszcze nie skończyło ;)
BTW Byłby jakiś redaktor w stanie opisać w newsie, albo tutaj jako główny news to spotkanie Gazidisa z AST na Emirates Stadium?
Nie ma Gervinho. A miał być dziś potwierdzony. No, no, no Vpr. :P
Dlaczego prawie gotowe do sprzedaży? Najpierw się targujemy, a potem jest gotowe do sprzedaży albo i nie. Wierz mi, albo i nie, ale tak. Poszedłbym do tego salonu i się targował. Nie to, że miałbym samochód to jeszcze kilka dolarów w kieszeni, które mógłbym jeszcze spożytkować, jak np. spłacić dług, dajmy hipotekę :D Jak to mawiają: grosz do grosza, a będzie kokosza :D
Co Wy tu za bazar robicie ??? WTF ???
Kilka literówek w mojej wypowiedzi ale myślę, że wszystko jasne ;)
Pinguite --> argument za przeproszeniem z ( Y ) wzięty. Porównałbym to do kupna samochodu (jak już się uparłeś z tymi porównaniami :D) Samochód jest wystawiony za 10.000 zł i tyle jest wart. TY się zgadzasz na jego kupno, wszystkie prawie gotowe do sprzedaży ale jeszcze zaczynasz się targować, że Ci sprzedał za 8.000 zł. Myślę, że to już bardziej odzwierciedla politykę transferową Wengera.
Ja nie mówię, że to on ponosi za wszystko winę ale w większości to on za wszystko odpowiada. To jest czlowiek instytucja. Gdyby sobie zażyczył np 10 mln za danego zawodnika to by potrafił przekonać zarząd to wyłożenia owej sumy.
wazne zeby Wenger zrobil transfery i zebysmy wygrali jakies trofeum :)
Pinguite
W sumie racja. Ale jak to mówią, zawodnik jest wart tyle, ile ktoś jest w stanie za niego zapłacić. A to inne kluby powaliło w tej kwestii i teraz ciężko o dobrych tanich piłkarzy, bo po prostu do takiego jednego czy drugiego grajka ustawia się kolejka chętnych i zaczynają od naprawdę niezłych sumek. A jakoś trzeba z nimi konkurować. A i w gwoli ścisłości, drugiego City tutaj nie chce, uważam, że dobrze by było stanąć gdzieś w środku pomiędzy burżujstwem a skąpstwem i będzie idealnie bo teraz i tak wydajemy dużo mniej niż powinniśmy.
Nie. Chodziło mi o targowanie się. Powiedzmy, że ziemniaki są warte 20 zł. Sprzedawca chce 100 zł. Różnica? Ten towar wcale nie musi tyle kosztować. Jest taka cecha co zwą targowaniem się. Każda strona chce wyjść na tym jak najlepiej. Więc o co chodzi? Chcecie, żeby AW wydał 100 mln ? Póki co, te lata będą chude ze względu na stadion. Chcecie, żeby AW wydał 100 mln? Na to trzeba wziąć kredyt. Mam jedną odpowiedź : Leeds United :)
Kupujcie ziemniaki -tak głosi arsen wenger!!
Pinguite
Porównywać kupowanie ziemniaków do transferów. Nieźle. To idąc dalej typ tropem - jeśli te ziemniaki uszczęśliwiły by miliony i przyniosły chwałę oraz sukcesy to tak - zapłaciłbym 100 zł ; p
co masz do mojego avatara wyraza swoja opinie :P
xThierry -> Bardzo dobrze robi. Umiejętne targowanie się to zaleta. WTF? Pójdziesz do sklepu, kupisz 2 kilo ziemniaków i powiedzą, że masz zapłacić 100 zł. Ty byś zapłacił... nie ma co :) Ale dla Ciebie AW to już istne zło i jedna jedyna osoba, która ponosi winę we wszystkim. Ba! Nawet utargował podwyżkę na bilety... o i wronka... sweetaśny avatar idealnie odzwierciedlający jego ynteligencję.
fabregas1987 a gdzie bedziesz kupowal?
wronka25 -->
ja zamierzam bramkarska ... ale czekam, bo moze jakby Almunia odszedl to Szczęsny by wzial No1 ? ;))
a i jeszcze jedno kupil ktos juz koszulke Arsenalu na nowy sezon??
pisal ktos dzisiaj egzamin zawodowy?
Proponuję zrobić jakąś ankietę, bo coś ubogo z tymi ankietami ;)
jezeli wiesz ze kasa sie zwroci po czasie.np koszulki.I jezeli zawodnik bedzie gral na miare oczekiwan..placisz mamone ;)
Wenger wciąż nikogo nie kupuje a MU już kupili Phila Jonesa a transfer został oficjalnie potwierdzony: devilpage.pl/index/news/komentarze/27011/oficjalnie_phil_jones_pilkarzem_manchesteru_united_/
Jak dla mnie to w futbolu powstała swego rodzaju inflacja. Wlasnie przez City, Real, wczesniej Chelsea
Pinguite --> Po prostu czasy się zmieniają i już nie wystarczy się targować o jakiegoś gracza tylko dac daną sumę na stół, bo jesli będziemy się targować to na stole znajdzie się worek szejkowskich pieniędzy.
Wenger zawsze się targuje... To jest jego wielka wada. Bo czasem kłóci się o drobną kwotę. Zamiast dać 2/3 mln więcej i mieć spokój to dalej się targuje..
Nie tylko Arsenal. Za czasów, gdy wyciągaliśmy Vermaelena to jeszcze dało się utargować. Teraz każdy chce bajońską sumkę na swoim koncie. Dziękować MCity, Realowi etc. :)
haha, to drożej niż Vermaelen
teraz Wenger będzie musiał przepłacać, żeby cokolwiek wyciągnąć, bo każdy wie, że w tym roku Arsenal będzie robił większe zakupy i każdy woła śmieszne kwoty za swoich piłkarzy
According to English reports Arsenal have increased the offer for Chris Samba (27), the Gunners are ready to offer almost 12 million euros.
Niby nowa oferta za Sambe .
Tą informację wziąłem z twittera -
WellingtonSilva Fans (wsilvaTeam)
ostriket---> Ładny gol, ale jakby takiego strzelił gracz Barcelony... ależ byłoby zdziwienie :P
arsenal.com/usa/news/news-archive/if-i-was-manager-bring-silverware-back?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+arsenal-news+%28News+Feed%29
Możecie tutaj napisać co byście zrobili gdybyście byli trenerem Arsenalu ;p
@Arsenal_1886->
brakuje mi takich zagrań u nas. zaryzykował, uderzył z beznadziejnej pozycji i wpadło. a przecież mógł poczekań, poklepać i spróbować wejść z metra.....
thesun.co.uk/sol/homepage/sport/football/3633978/Watch-Eric-Hasslis-wondergoal-for-Vancouver-Whitecaps.html
Obczajcie to trafienie na 2 : 2 .
Piękny gol .
Ja uważam, że lepiej by się sprawdzili jako typowi skrzydłowi. Jak to było z Balem.
@ArseneAl
Z chęcią przywitałbym w Arsenalu któregokolwiek z nich. Moim zdaniem będą świetnymi obrońcami. Muszą tylko nabrać trochę wspomnianego doświadczenia oraz mózgu na boisku, to wszystko.
@Charles
Chodziło mi o to, że mało doświadczeni no i to nie są typowi obrońcy tylko bardziej tacy cofnięci skrzydłowi. Takie jest moje zdanie.
@ArsenaeAl
Rafael i Fabio to za mało na United? To żeś teraz palnął jak łysy czupryną o kant kuli...
A z tego co słyszałem Manchester ma się pozbyć Brown'a i chyba Evans'a.
MU lepiej by zainwestowało w jakiegoś klasowego prawego obrońce bo owszem Fabio/Rafael mają spory talent no ale chyba na MU to jednak za mało.
A co do stoperów to mają na ławce jeszcze Browna, Evansa i Smallinga więc powini się kogoś pozbyć.
ArseneAl > United może trochę przepłaci za Jonesa ,bo narazie nie jest tyle wart ,ale my też raczej nie będziemy wcale lepsi ,bo raczej za 12 mln funtów kupimy Chamberlaina ,który nie ma żadnego doświadczenia gry w Premier League ,a Phil takowe ma . Jednak oboje w przyszłości będą o wiele więcej wart niż domniemane 16 mln funtów za Jonesa jak i 12 mln funtów za Chamberlaina .
Żewłakow w Legii :P
@Diabliica
No może i spoko obrońca i ma spory talent ale i tak wydawanie na 19 latka 16 mln funtów, który w sumie nic jeszcze wielkiego nie pokazał to trochę głupota.
Już wole Sambe albo Cahilla.
ArseneAl
Wiadomo, kwestia gustu, ale na moje oko Adidas zawsze był krok przed konkurencją. Nike robi praktycznie rok w rok to samo, natomiast Adidas wyraźnie idzie do przodu. Jedno co mi się nie podoba - w Adidasie idąwiększa masówa - wzory koszulek klubów są bardzo podobne a czasem nawet te same, natomiast Nike bardziej indywidualnie podchodzi do klienta. Np. jeśli chodzi o nowe koszulki ManU, czy Francji, to Nike odwalił moim zdaniem kawał dobrej roboty. Tym czasem jeśli chodzi o Arsenal - znów szału nie ma. O ile domówki są ok, to jeśli pokazywane niebiesko-błękitne coś ma być naszą wyjazdówką, to niestety trochę się zawiodłem.
No, a Phil Jones ofc w mU : )
@Piootrus
Powiem ci, że przez ostatnie lata to bardziej mi się podobały koszulki Nike ale teraz Adidas się trochę ogrnął.
PS. wyjazdówki Liverpoolu też są kozackie :D
No ale patrząc na sondę obok to chyba jestem w mniejszości :P
ArseneAl
Cóż, Adidas > Nike. I tyle w temacie koszulek ; p
@Zawader
Wyjeb... w kosmos :D
Gdybym nie był fanem Arsenalu to bym się zastanawiał nad kupnem tej koszulki :P
Moim zdaniem te nasze koszulki są trochę tandetne (a już w szczególności ta wyjazdówka).
talksport.co.uk/sports-news/football/premier-league/8285/0/arsenal-chief-gazidis-facing-grilling-angry-fans
Ciekawe spotkanie będzie :P
Gervinho podobno jest bliżej City... wiecie coś więcej na ten temat?
Nie zbyt ciężko było się domyśleć ;) Po prostu mi się te stroje nie podobają ze względu na to, że prawie całe są czarne ;)