Podsumowanie sezonu 2010/11 według Kanonierzy.com
07.06.2011, 01:31, Michał Kowalczyk
2206 komentarzy
Sezon, który na twarzach sympatyków Arsenalu pozostawił tylko wyraźną frustrację i rozczarowanie, właśnie dobiegł końca. Za sobą mamy kampanię, która rozbudziła wielkie nadzieje, a która skończyła się chyba jeszcze tragiczniej niż poprzednie podejścia do zakończenia pucharowej posuchy.
Obecna sytuacja w Klubie nie napawa optymizmem. Mnożą się akty dezercji, które powoli stają się dniem powszednim w północnym Londynie. Sprawa wydaje się rozwojowa i choć okienko oficjalnie jeszcze się nie otworzyło, wydaje się niemal pewnym, że w Arsenalu podczas tego lata dojdzie nie tyle do rewolucji, co do istnego trzęsienia ziemi.
Skupmy się na krótkim podsumowania sezonu 2010/11 w wykonaniu Arsenalu. Poniżej opinie poszczególnych redaktorów naszego wortalu.
Eryk Delinger (Vpr)
Dziwny to był sezon. Na pewno pełen emocji, tyle, że nie tylko tych pozytywnych. Zaczęło się… niemrawo. Pierwsza połowa rozgrywek upłynęła pod znakiem tradycyjnej w ostatnich latach dla Kanonierów huśtawki formy, widowiskowych zwycięstw przeplatanych haniebnymi porażkami na własnym boisku. Do składu wkroczyli niespodziewanie młodziutki Jack Wilshere i skreślony przez niemal wszystkich Łukasz Fabiański i swoich miejsc nie zamierzali już oddać. Eksplodował talent Samira Nasri, który wreszcie udowodnił, że wszelkie pseudonimy w rodzaju „nowego Zidane’a” czy „Małego Księcia” nie były tak bardzo na wyrost. Rok 2011 rozpoczęliśmy w wielkim stylu – pasmem zwycięstw i doskonałą grą. Wrócił wreszcie Robin van Persie. Wrócił i rozpoczął prawdopodobnie najlepsze pół roku swojej kariery. Pół roku w trakcie którego nie miał sobie równych. Drużyna nabrała rozpędu, awansowała we wszystkich rozgrywkach, do tego prezentując świetną piłkę i nagle w głowach kibiców zaczęła się rodzić jedna myśl – to jest ten moment, teraz wygramy. Było bardzo blisko. Pojechaliśmy na Wembley, zagraliśmy w finale Pucharu Ligi. Jak zagraliśmy, nie ma co wspominać… Wraz z szansą na trofeum upadł duch zespołu. Moim zdaniem decydująca nie była jednak ta porażka, a to co nadeszło chwilę później - odpadnięcie w przeciągu tygodnia z Champions League i Pucharu Anglii okazało się ciosem, który powalił Arsenal na deski. Ciężko wyjaśnić, jak zespół, który pokonał Chelsea czy Barcelonę, mógł nagle zapomnieć jak wygrywa się mecze. Ludzie mówią, że to brak doświadczenia, ale czy 3 lata temu kiedy, również niejako za sprawą Birmingham, zespół podobnie jak teraz się zagubił, jednym z piłkarzy, którzy „pękli” nie był doświadczony kapitan, William Gallas? Nieważne. Stało się. Znów skończyliśmy z pustymi rękami. Szkoda tylko, że przez ostatnie miesiące będziemy musieli puścić w niepamięć cały sezon – dobrą grę Nasriego, wejście do drużyny Wilshere’a i Szczęsnego (swoją drogą, żywych dowodów, że „projekt” Wengera wcale porażką nie jest), kosmiczne osiągnięcia Van Persiego i bądź co bądź spektakularne zwycięstwo nad Barceloną. Jeszcze słowo o przyszłości i potencjalnych odejściach gwiazd – Cesc i Samir są ważni, ale lepsi piłkarze od nich opuszczali północny Londyn, a Arsenal jak na złość i wbrew apokaliptycznym prognozom wciąż istnieje. Żaden piłkarz nie jest większy od klubu.
Michał Lach (Griz)
Miniony sezon będzie mi się kojarzył przede wszystkim z rozczarowaniem. W styczniu prawie każdy sympatyk The Gunners był pewien, iż jego ulubieńcy przerwą w tym sezonie niechlubną passę. Niestety, już w maju wiadome było, że po raz kolejny Kanonierzy zakończą sezon z pustymi rękoma. Przyczyniła się do tego m.in. sinusoidalna forma podopiecznych Wengera na własnym stadionie. Z Ashburton Grove na tarczy wracały największe europejskie potęgi - finaliści tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, czyli Barcelona i Man United, oraz były mistrz Anglii - Chelsea. Za to z tarczą wyjeżdżały z północnego Londynu zespoły teoretycznie dużo słabsze od gospodarzy, jak West Brom czy Newcastle. Nieraz Kanonierom brakowało zimnej krwi, nieraz szczęście nie dopisywało... Pewnym jest, że Arsenal ma potencjał, aby sięgać po trofea. Jednakże, drużyna i menedżer muszą wyciągnąć wnioski (dokonać transferów). Ale czy to zrobią? Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.
Martyna Masztalerz (Cesciara)
Nie odkryję Ameryki stwierdzeniem, że całkiem dobry sezon zakończył się dla nas 27 lutego na Wembley, kiedy w 89. minucie Obafemi Martins strzelił zwycięską bramkę dla Birmingham. Po tym golu, straconym w groteskowych okolicznościach, na dodatek ze spadkowiczem z Premier League, morale zespołu drastycznie spadło. Nie podniósł go również dwumecz z Barceloną w Lidze Mistrzów, kiedy po ładnym spotkaniu na The Emirates przyszło zmierzyć się Kanonierom z Katalończykami w ich twierdzy. Z Katalończykami oraz sędzią Massimo Busacca, który niesprawiedliwie obdarował van Persiego drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką, przesądzającą o dalszym przebiegu spotkania. Po tym wszystkim zawodnikom trudno było się pozbierać, czego skutki widzimy w tabeli. Pozostaje mieć nadzieję, że Boss przemyśli porządnie kwestie kadrowe i w przyszłym sezonie zobaczymy odświeżony Arsenal, z nową wiarą i siłą, która jest niezbędna, by walczyć z czołówką coraz silniejszych zespołów Premiership.
Aleksander Gruk (IceMan)
O minionym sezonie można powiedzieć wiele cierpkich słów - gorycz porażki, rozczarowania i frustracji wciąż na dobre nie przeminęła. Nie wszystko potoczyło się tak, jak sobie to wymarzyliśmy. Dramatyczna klęska w finale Pucharu Ligi Angielskiej, po której Kanonierzy nigdy na dobre się nie podnieśli, pozostanie jednym z najbardziej bolesnych epizodów w nowożytnej historii klubu. Posucha pucharowa trwa w najlepsze, defensywne niedostatki są wciąż aż nadto widoczne, mentalna kruchość naszych ulubieńców czasem nadal woła o pomstę do nieba, a z błędów przeszłości zawodnicy, a także sam menadżer, zdają się nie wyciągać dostatecznych wniosków. Nie można jednak powiedzieć, że był to sezon stracony - talent kilku zawodników (szczególnie Jacka Wilshere'a, Wojtka Szczęsnego czy Samira Nasriego) bujnie się rozwinęły, a niektóre fantastyczne zwycięstwa, jak chociażby tryumf nad FC Barceloną, Manchesterem United czy Chelsea, pokazały, że The Gunners stać na walkę z najlepszymi. Wierzmy, że tłuste czasy dla Arsenalu czają się tuż za rogiem. Że już lada moment nawiążemy do wspaniałej tradycji poprzednich mistrzowskich generacji. Do następnych rozgrywek, odpowiednio wzmocnieni, podejdziemy silniejsi.
Michał Kowalczyk (couval)
Wybaczcie lapidarność wypowiedzi, ale jestem zwolennikiem stwierdzenia, że czyny mówią więcej niż słowa. A ten czyn był doprawdy niezwykły i śmiało mogę go nazwać najwspanialszym, z perspektywy wieloletniego kibica Arsenalu, przeżyciem w tym jakże rozczarowującym sezonie. Powiem tylko tyle. Nie przypuszczałem przed rokiem, że najbardziej najeżone emocjami wspomnienie z sezonu 2010/11 będzie zarejestrowane filmikiem rozpoczynającym się od słów komentatora: „Koscielny to the rescue, again!”…
Mateusz Kolebuk (RahU)
Miniony sezon był sezonem paradoksów i absurdów. Arsenal potrafił w końcówce sezonu rozprawić się z Manchesterem United, aby następnie dostać łupnia od Stoke City. Nie jest tajemnicą, że w Arsenalu od dłuższego czasu brak dużych, barczystych panów, szczególnie w formacjach defensywnych. Wenger doskonale o tym wie, co podkreślał niejednokrotnie w wywiadach, aby następnie kupić... Koscielnego i Squillaciego. O ile pierwszemu nie mam zbyt wiele oprócz wątłej postury do zarzucenia, to na podstawie gry drugiego można by napisać scenariusze do przynajmniej kilku tragikomedii. Mówi się, że to wszystko to kilkuletni plan przebudowy drużyny, tworzenie fundamentów z młodych zawodników. Czyżby jednak nikt nie przewidział, że w ciągu tych sześciu lat ważny dla klubu zawodnik może go opuścić, bo nie wystarczą mu obietnice (nota bene bez pokrycia)? Co się wówczas dzieje z fundamentami - nie trzeba wyjaśniać. Szczytem hipokryzji popisał się po zakończonych rozgrywkach wirtuoz "podania do najbliższego zawodnika", Denilson, który stwierdził, że odchodzi, bo nie może dłużej czekać na trofea, wszak jest zbyt młody. No tak, przecież na trofea się czeka, a nie o nie walczy. To logiczne. A właśnie, kryzys po meczu z Birmingham? Zaraz zaraz, czy ja mam deja vu, czy może mamy w drużynie zbyt dużo mięczaków?
Kamil Pniak (pniaq)
Miniony sezon zakończył się w sposób, w jaki Kanonierzy zdążyli nas do tego przyzwyczaić. Od kilku lat brakuje tej drużynie lidera z prawdziwego zdarzenia. Mimo wielkiego szacunku do Ceska, nie wydaje mi się, aby nasz El Capitano nadawał się do tej roli. Kiedy wygrywamy wszystko jest OK, lecz kiedy trzeba odrabiać straty, to nie ma, komu wziąć ciężaru na swe barki i krzyknąć na resztę drużyny, by wzięła się do roboty. Były podczas minionego sezonu mecze magiczne, za które kochamy tą drużynę, lecz zbyt wiele było spotkań, w których brakowało szczęścia, zaangażowania i piłkarskiego cwaniactwa. Co tu dużo mówić albo jesteśmy ekipą, która daje światu niezapomniane widowisko prowadząc w meczu czterema bramkami, a kończąc remisem, albo wygrywamy w takim spotkaniu 1:0 po nudnym meczu, ale z kompletem punktów. Po sześciu latach bez trofeum wolałbym, by w następnym sezonie na stadionie znów krzyczano Boring, Boring Arsenal, a The Gunners zdobywali w takim stylu wyczekiwane puchary.
Maciej Żmudzki (jim_morrison)
Sezon pełen rozczarowań. Nastawiałem się na puchary, nastawiałem się na łzy szczęścia, nastawiałem się na wielką radość. A dostałem to samo, co dostaje od nich co roku. Głupio tracone punkty, głupio tracone bramki, głupio stracony sezon. Konkurencja wcale nie była w tym roku taka silna. Przegraliśmy wszystko na własne życzenie i co tu dużo mówić - my po prostu nie zasłużylismy na żadne trofeum. Za te wszystkie popołudnia spędzone w smutku, żalu i we wściekłości chyba należało nam się coś więcej. Pozostaje tylko ( z każdym rokiem coraz trudniej spiewane) "We'll be back to win the league".
Dominik Kamocki (kamyk10)
Sezon 2010/ 2011 ciężko jest mi jednoznacznie ocenić. Początek wymarzony, efektowna gra, bez dwóch najważniejszych piłkarzy odpoczywających po mundialu. Okienko transferowe nie wywołało u mnie większych emocji. Jak zwykle z Arsenalem łączono wielkie nazwiska, tymczasem do Londynu trafili gracze mniej znani. Wynik końcowy, jaki jest każdy widzi. Wiele już było głosów krytyki, wiele rad dla Wengera, wszystko zostało już powiedziane. Sezon ten był okresem rozbudzonych nadziei, które potem jedna po drugiej uciekały wręcz od Arsenalu. Trzeba jednak znaleźć pewne pozytywy obecnego sezonu, a nie jest ich wcale tak mało. Przede wszystkim Jack Wilshere i Wojciech Szczęsny – dwaj młodzi piłakrze okazali się lekiem na przypadłości Arsenalu: brak bramkarza i środkowego pomocnika z charakterem. Cieszy fakt, że Kanonierzy wreszcie przełamali się w spotkaniach z najlepszymi. To co było bolączka klubu, na szczęście mamy już za sobą. Cieszy forma Robina van Persiego i ogromny postęp jaki poczynił w tym sezonie Samir Nasri. Najlepsze momenty sezonu? Gdybym miał wybrać wskazałbym na wygrane spotkania z Barceloną, Manchesterem United i Tottenhamem. Pozytywów jest więcej, jednak nie przesłonią one fatalnego wrażenia jakie pozostawili po sobie piłkarze w końcówce sezonu. Potencjał w klubie drzemie ogromny, mamy wspaniałych piłkarzy, wielki trenerski autorytet i wspaniałą historię. Kończymy tymczasem rozgrywki na czwartym miejscu. Ale kto powiedział, że futbol jest sprawiedliwy?
Drodzy użytkownicy, to jeszcze nie koniec naszych przemyśleń, bowiem nie wypowiedzieli się jeszcze wszyscy redaktorzy Kanonierzy.com. Podsumowanie to będzie sukcesywnie aktualizowane.
źrodło:
20 godzin temu 2 komentarzy

20 godzin temu 1 komentarzy

16.04.2025, 23:43 11 komentarzy

16.04.2025, 23:36 1 komentarzy

16.04.2025, 08:13 0 komentarzy

15.04.2025, 11:06 16 komentarzy

15.04.2025, 11:05 4 komentarzy

15.04.2025, 11:04 0 komentarzy

15.04.2025, 11:00 4 komentarzy

15.04.2025, 09:12 3 komentarzy




Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 32 | 23 | 7 | 2 | 76 |
2. Arsenal | 32 | 17 | 12 | 3 | 63 |
3. Nottingham Forest | 32 | 17 | 6 | 9 | 57 |
4. Newcastle | 31 | 17 | 5 | 9 | 56 |
5. Manchester City | 32 | 16 | 7 | 9 | 55 |
6. Chelsea | 32 | 15 | 9 | 8 | 54 |
7. Aston Villa | 32 | 15 | 9 | 8 | 54 |
8. Bournemouth | 32 | 13 | 9 | 10 | 48 |
9. Fulham | 32 | 13 | 9 | 10 | 48 |
10. Brighton | 32 | 12 | 12 | 8 | 48 |
11. Brentford | 32 | 12 | 7 | 13 | 43 |
12. Crystal Palace | 31 | 11 | 10 | 10 | 43 |
13. Everton | 32 | 8 | 14 | 10 | 38 |
14. Manchester United | 32 | 10 | 8 | 14 | 38 |
15. Tottenham | 32 | 11 | 4 | 17 | 37 |
16. Wolves | 32 | 10 | 5 | 17 | 35 |
17. West Ham | 32 | 9 | 8 | 15 | 35 |
18. Ipswich | 32 | 4 | 9 | 19 | 21 |
19. Leicester | 32 | 4 | 6 | 22 | 18 |
20. Southampton | 32 | 2 | 4 | 26 | 10 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 27 | 17 |
E. Haaland | 21 | 3 |
A. Isak | 20 | 6 |
C. Wood | 18 | 3 |
B. Mbeumo | 16 | 5 |
Y. Wissa | 15 | 2 |
C. Palmer | 14 | 7 |
O. Watkins | 14 | 6 |
Matheus Cunha | 14 | 4 |
J. Mateta | 13 | 2 |
-
A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
-
Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
-
Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
-
Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
-
Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
-
Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
-
Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
-
Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
@ostriket
Dobre, zwłaszcza, że Cesc jest Naszym wychowankiem! Cool!
apropo Cesca to bardzo mnie śmieszyła argumentacja kibiców katalończyków dlaczego Cesc jest wart tylko 25-30mln ;P
'bo to wychowanek i nie można tyle pieniedzy zapłacić za własnego gracza' xD
@Topek
NO niby tak, ale Ty nie masz przypadkiem wrażenie, że np taki Jacek rzeczywiście może wyrosnąć na prawdziwego Kanoniera? Oczywiście nie twierdzę, że tak będzie bo wszystko może się zdarzyć, ale póki co chyba nie dał Nam powodów, żeby uważać co innego, nie?
@Tomm1
Arsene powinien zaczynać negocjację od 60 mln i nie schodzić ani funta niżej.
Według dzieci z FCB Cesc jest wart 25 mln, według Rossela 30. A według nas i Arsene'a? No właśnie. Jest spora rozbieżność zdań.
Pewnym, prawdziwym Kanonierem jest na razie tylko Robin, bo przemawiają za nim fakty, czyli odrzucone oferty wielkich klubów. Niczego przeszłość Was nie uczy? słowa nie znaczą nic.
@TOmm1
Wierzę jak najbardziej, ale faktycznie jest mało realna. Fabregas jest wart minimum 65 mln, a fakt, że Ci debile z Barcelony w przeciągu ostatnich 2-3 lat przepłacili na każdym transferze (może poza Marszczerano) i teraz chcą sobie odbić i nie przepłacać za Cesc'a to już ich problem. Wydaje im się, że On im się po prostu należy i 35 mln załatwi sprawę to chyba ich popi********...
Charles---> No z tego co widziałem na facebooku to JET ostro rozrywkowy chłopak jest... (nawet przyjął moje zaproszenie do znajomy na swoim profilu dla przyjaciół :D) Zdjęcia z klubów, z laskami itd.
@fabregas1987
Taktykę? Powiedz, że to był żart...
@Charles
Chyba nie sam nie wierzysz w to co piszesz :) Taka oferta jest nierealna tym bardziej, że ten sezon w wykonaniu Fabregasa rewelacyjny to nie był ;)
No wlasnie, caly Arsenal jest zbudowany pod Cesc'a i moze dlatego wlasnie Wenger boi sie go puscic ? on wie, ze bedzie mial piebniadze na zastepce, ale bedzie musial od nowa cala taktyke ulozyc ... no zobaczymy jak to sie potoczy, ale jesli odejda Fabregas i Nasri to w przyszlym sezonie podzielimy los LFC i spadniemy z Big4 ;/
Frimpong, Jack, Jenkinson.
Ci zawodnicy to prawdziwi (młodzi, dlatego Robina nie liczę) Kanonierzy. Mam nadzieję, że będą z nich gwiazdy pokroju Giggsa, Scholes'a czy VdS.
@ TOmm1
żeby jeszcze barca wyłożyła 45-50mil funtów a nie euro. niech dają porządną kasę i sprawa będzie jasna. Sami potem pewnie dają klauzulę odejścia ceska +100mil
@Gunner_995
Pimpong na pewno, JETzilla o ile nie weźmie się do roboty, pójdzie gdzieś w siną dal... ;/
@TOmm1
Chciałeś powiedzieć "Barca wykłada 65-70 mln funtów i można Hiszpana sprzedać".
Charles----> True Goooooooooner! :)
Ping pong i JET to będą w przyszłości nasze gwiazdy :)
Tu już nie ma o czym mówić Panowie :) Cesc odejdzie i wystarczy czekać na tego potwierdzenie. Prawda jest taka, że już w tym sezonie był przytrzymany trochę na siłę w Arsenalu. Jego ciągnie do Barcy ale nie powie tego publicznie. Jeśli duszą jest już w Katalonii to nie ma sensu na siłe go tu trzymać. Wenger powinien dać mu zielone światło. Barca wykłada 45-50mln funtów i można Hiszpana sprzedać.
Kikut123 -->
znajac zycie kupi go ktos z tych zespolow: Tottenham, Fulham, Chelsea, WHU, Queens Park ... ;p
twitter.com/#!/EmmanuelF4
5 wpis od góry.
Ja nie wiem co poniektórzy za wywody robią odnośnie Fabregasa i jego woli. Przecież to jest jasne. Cesc chce odejść do Barcelony. Nie mówią o tym żadne wywiady z Arszawinem, tylko poprzednie letnie okienko. Nic się nie zmieniło, bo zmienić się nie mogło, skoro Arsenal wylądował jeszcze niżej w tabeli. Sprawa samej jego osoby jest już dawno zamknięta. Tyle, że wszyscy cały czas mówią o Hiszpanie, a nie o tym, co teraz najważniejsze - czyli o klubach. Teraz gra Barcelona i Arsenal, nie Fabregas. Jeśli Wenger będzie chciał go puścić i Katalończycy zapłacą, to będzie transfer. Powtarzam, Wenger i Arsenal. Cesc jest pod kontraktem.
KondzioElite---> w sumie, racja, ale Arsene widział w nim wielki talent, rozgrywającego-gwiazdę i zaryzykował.
@Gunner_995
Ale mi nie o to chodziło... ;)
Charles---> Ale mam wątpliwości co do tego czy mecz z Mułami potoczyłby się z Czeskiem tak jak bez niego :P
Z resztą Kondzio nie rób z siebie i****y. W samym wywiadzie z Aiszą, było napisane, że fabregas nie zaprzeczył odejściu.
@BigPower
Mógł budować drużynę jako zespół, gdzie każdy ma ważne zadanie. By wszyscy wiedzieli co robić, jak działać. A tak teraz mamy: "nie masz co zrobić z piłką - podaj do Cesca". Problem jest wtedy gdy tego Cesca nie ma na boisku.
Samba tez przyleciał do Londynu, ciekawe po co? Jego wpis na twitterze:
long journey, but finally arrived in London.
KondzioElite----> A pod kogo miał budować jak nie pod Cesca? był jeszcze Robin, ale pomoc po prostu musiała być budowana pod niego bo to był ówcześnie najlepszy zawodnik ze wszystkich naszych ówczesnych pomocników.
U mnie wystarczy to, że nie zrobi czagoś takiego jak Theo, Jacek Wojtek czy RVP, że powie, że chce zdobywać z nami trofea!!
wszyscy wiedza, ze Farbregas jest dla nas mega-waznym graczem !!!!!! i przestancie sie o to klocic, ale jesli chce odejsc to co mamy zrobic, jego decyzja
;pp
@TheoS
W jaki sposób Cesc się wypina? Słucham? Bo pojechał sobie zobaczyć GP Hiszpanii? Czy może z powodu plotek w gazetach?
@Charles
To akurat wiem, i to jest problem. Ale tu już wine ponosi Arsene, który budował od początku zespół pod Cesca. Niestety.
Fabregas nie błyszczy przez te kontuzje ale pewnie przez brak motywacji w meczu z najlepszymi bo takich nie wygrywamy zbyt często, chociaż w tym sezonie dużo lepiej nam szło niż w tamtym w meczach z czołowymi drużynami PL.
@KondzioElite
Problem z Fabregasem jest taki, że cała drużyna jest od Niego kompletnie uzależniona i nie umie bez Niego grać. Nie chodzi o brak formy czy niechęć, bo wszyscy doskonale wiedzą, że Cesc jest świetnym zawodnikiem. Tu chodzi głównie o to, że tak jak to miało miejsce w tym sezonie, bez Cesc'a, musimy liczyć na przebłyski pojedynczych graczy, nie stanowimy już wtedy kolektywu... a to jest najgorszy z możliwych scenariuszy...
@TheoS
Bo większość ofensywnych piłek szło właśnie do Robina, więc miał kilka okazji do zdobycia gola, a w przypadku Fabregasa wygląda to tak, że to On musi to rozkręcić, proste.
Kondzio już myślałem, że chodzi o tą piętkę do Messiego na CN. Dobra włączyłem xboxa, i lece. Nie mam zamiaru dyskutować o zawodniku który całuje herb a po roku się do niego wypina. NIECH
SPIER**LA!!
@TheoS
A czt Robin OD RAZU zaczął grać cudownie? Przypomnij sobie. Robin miał trochę czasu na dojście do formy, a Cesc pograł 3-4 tygodnie i znów wyleciał.
Kiedy w ogóle Arsenal błyszczy z najlepszymi? w tym sezonie jedynie przełamaliśmy trochę regułę. I były to trzy mecze - Chelsea H, City A, Barca H. Swoją drogą, we wszystkich grał Fabregas. Chelsea jego, z City wypieprzył Boyate, z Barcą przejechał całą obronę jednym podaniem.
@TheoS
O kontuzjach już pisałem. To jedna sprawa.
Teraz druga. Cesc może być bez formy, może grać okropnie, ale potrafi zagrać jedno, genialne podanie (mecz z FCB i zagranie do Samira), które otworzy drogę do bramki.
Rvp wrócił po kontuzji i zdobywał hat-triki ico?? He ??
@Arsenal_1886
Bo w tym momencie tylko Ty kaleczysz język na tyle, żeby zwrócić Ci uwagę. I powtarzam, jestem całkowicie spokojny. ;)
TheoS; CR7 też nie błyszczy z "najlepszymi". Kondzio dobrze wspomniał że Fabs w tym sezonie nie raz grał zaraz po kontuzji.
Charles > No dobra ,ale czemu tylko mi zwracasz uwagę ? Nie zauważyłem ,abyś do kogoś innego miał o to pretensje . Nikt nie jest idealny w pisowni ,więc spokojnie .
@Kondzio- a ta wrzutka do Songa w meczu w ostatniej minucie, już nie pamiętam z kim.
Zauważmy, że taki Iniesta czy Xavi błyszczy w meczach z MU, ****ami realem itp. A fabregas co?? w meczu z blackpool?? Jedyny dobry mecz Fabregasa z dobrą drużyną to był mecz z ****ami. Ja od niego wymagam 3 razy więcej, ale nie oszukujmy się, że jest na to za słaby i właśnie dlatego niech odchodzi.
To jest moje zdanie i nikt i nic go nie podważy!!
o co wam chodzi ??
mamy juz Jenkinson'a i Chamberlain'a, wiec moze (podkreslam MOŻE) za 5 lat cos wygramy xd
@Arsenal_1886
Ja nie mam zwyczaju "się pluć". Kulturalnie zwracam uwagę i mam rację.
Charles > Ty do mnie się plujesz ,że źle piszę ,a tu niektórzy gorzej piszą 100 razy .
Co do Cianiego to jedynie na ŚO , na lewą obronę na pewno nie on jak uważasz .
Dla mnie Cesc był i jest obecnie w pierwszej piątce najlepszych zawodników (tak, zawodników, nie rozgrywających) i nic tego nie zmieni. Inna sprawa, że w tym sezonie miał 5 (!) kontuzji I to nie 2-3 dniowych, a najczęściej miesięcznych.
@Arsenal_1886
Nic nie pomyliłem ;x Ty natomiast widzę dalej poprawnością nie grzeszysz ;x
@TheoS
Gael zawstydzać w podaniach Cesca? Clichy to nawet na PS3 nie potrafiłby posłać takiego podania jakie Cesc zagrywa w realu. Choć akurat zagranie do RvP z meczu z FCB było dość dobre. Ale nie więcej.
Charles > Ciani i lewy obrońca :D
Dobre sobie .
Może Samba też na lewej obronie gra/grał ?
Mam nadzieje ,że pomyliłeś Cianiego z Tremoulinasem ,jak nie to był głupi żart ;]
Nie błyszczał bo był chyba po kontuzji jak dobrze pamiętam ^^
Nie wiem co tu niektórzy chcą od Fabregasa.... fakt, chłop nie śpiewa o miłości o Arsenalu, ale to nie powód by go mieszać z błotem. Z obecnej drużyny jest on najlepszym piłkarzem i gadanina że Nasri jest od Hiszpana lepszy to można wsadzić wiecie gdzie.
Francuz miał mega przebłysk formy i nagle wszyscy fapują nad nim. Pod koniec sezonu jakoś chyba już nie błyszczał co? Różnica z Fabsem jest taka, że on nie musi być w formie by drużynie grało się zwyczajnie lepiej. Obecnie żaden piłkarz w naszej drużynie nie mógłby go zastąpić.
Przypominam o tym, że Fabregasa ciągnie rodzina, przyjaciele itp. Zastanówcie się co byście zrobili na jego miejscu? Wypieli tyłek na najbliższych? (pomijam fakt, jakimi ludźmi są jego przyjaciele...) On nie może powiedzieć wprost że ma daleko w 4 literach Barcelonę i to wszystko. Z drugiej strony nie chce skrzywdzić Arsenal i ich kibiców. Do tego niedawno rozstał się z kobietą po bodajże 7 latach. Wesoło chłopak nie ma.
Więcej zrozumienia i rozsądku ludzie, a nie chwiejecie się wiatr zawieje...