Podsumowanie sezonu 2010/11 według Kanonierzy.com
07.06.2011, 01:31, Michał Kowalczyk 2206 komentarzy
Sezon, który na twarzach sympatyków Arsenalu pozostawił tylko wyraźną frustrację i rozczarowanie, właśnie dobiegł końca. Za sobą mamy kampanię, która rozbudziła wielkie nadzieje, a która skończyła się chyba jeszcze tragiczniej niż poprzednie podejścia do zakończenia pucharowej posuchy.
Obecna sytuacja w Klubie nie napawa optymizmem. Mnożą się akty dezercji, które powoli stają się dniem powszednim w północnym Londynie. Sprawa wydaje się rozwojowa i choć okienko oficjalnie jeszcze się nie otworzyło, wydaje się niemal pewnym, że w Arsenalu podczas tego lata dojdzie nie tyle do rewolucji, co do istnego trzęsienia ziemi.
Skupmy się na krótkim podsumowania sezonu 2010/11 w wykonaniu Arsenalu. Poniżej opinie poszczególnych redaktorów naszego wortalu.
Eryk Delinger (Vpr)
Dziwny to był sezon. Na pewno pełen emocji, tyle, że nie tylko tych pozytywnych. Zaczęło się… niemrawo. Pierwsza połowa rozgrywek upłynęła pod znakiem tradycyjnej w ostatnich latach dla Kanonierów huśtawki formy, widowiskowych zwycięstw przeplatanych haniebnymi porażkami na własnym boisku. Do składu wkroczyli niespodziewanie młodziutki Jack Wilshere i skreślony przez niemal wszystkich Łukasz Fabiański i swoich miejsc nie zamierzali już oddać. Eksplodował talent Samira Nasri, który wreszcie udowodnił, że wszelkie pseudonimy w rodzaju „nowego Zidane’a” czy „Małego Księcia” nie były tak bardzo na wyrost. Rok 2011 rozpoczęliśmy w wielkim stylu – pasmem zwycięstw i doskonałą grą. Wrócił wreszcie Robin van Persie. Wrócił i rozpoczął prawdopodobnie najlepsze pół roku swojej kariery. Pół roku w trakcie którego nie miał sobie równych. Drużyna nabrała rozpędu, awansowała we wszystkich rozgrywkach, do tego prezentując świetną piłkę i nagle w głowach kibiców zaczęła się rodzić jedna myśl – to jest ten moment, teraz wygramy. Było bardzo blisko. Pojechaliśmy na Wembley, zagraliśmy w finale Pucharu Ligi. Jak zagraliśmy, nie ma co wspominać… Wraz z szansą na trofeum upadł duch zespołu. Moim zdaniem decydująca nie była jednak ta porażka, a to co nadeszło chwilę później - odpadnięcie w przeciągu tygodnia z Champions League i Pucharu Anglii okazało się ciosem, który powalił Arsenal na deski. Ciężko wyjaśnić, jak zespół, który pokonał Chelsea czy Barcelonę, mógł nagle zapomnieć jak wygrywa się mecze. Ludzie mówią, że to brak doświadczenia, ale czy 3 lata temu kiedy, również niejako za sprawą Birmingham, zespół podobnie jak teraz się zagubił, jednym z piłkarzy, którzy „pękli” nie był doświadczony kapitan, William Gallas? Nieważne. Stało się. Znów skończyliśmy z pustymi rękami. Szkoda tylko, że przez ostatnie miesiące będziemy musieli puścić w niepamięć cały sezon – dobrą grę Nasriego, wejście do drużyny Wilshere’a i Szczęsnego (swoją drogą, żywych dowodów, że „projekt” Wengera wcale porażką nie jest), kosmiczne osiągnięcia Van Persiego i bądź co bądź spektakularne zwycięstwo nad Barceloną. Jeszcze słowo o przyszłości i potencjalnych odejściach gwiazd – Cesc i Samir są ważni, ale lepsi piłkarze od nich opuszczali północny Londyn, a Arsenal jak na złość i wbrew apokaliptycznym prognozom wciąż istnieje. Żaden piłkarz nie jest większy od klubu.
Michał Lach (Griz)
Miniony sezon będzie mi się kojarzył przede wszystkim z rozczarowaniem. W styczniu prawie każdy sympatyk The Gunners był pewien, iż jego ulubieńcy przerwą w tym sezonie niechlubną passę. Niestety, już w maju wiadome było, że po raz kolejny Kanonierzy zakończą sezon z pustymi rękoma. Przyczyniła się do tego m.in. sinusoidalna forma podopiecznych Wengera na własnym stadionie. Z Ashburton Grove na tarczy wracały największe europejskie potęgi - finaliści tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, czyli Barcelona i Man United, oraz były mistrz Anglii - Chelsea. Za to z tarczą wyjeżdżały z północnego Londynu zespoły teoretycznie dużo słabsze od gospodarzy, jak West Brom czy Newcastle. Nieraz Kanonierom brakowało zimnej krwi, nieraz szczęście nie dopisywało... Pewnym jest, że Arsenal ma potencjał, aby sięgać po trofea. Jednakże, drużyna i menedżer muszą wyciągnąć wnioski (dokonać transferów). Ale czy to zrobią? Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.
Martyna Masztalerz (Cesciara)
Nie odkryję Ameryki stwierdzeniem, że całkiem dobry sezon zakończył się dla nas 27 lutego na Wembley, kiedy w 89. minucie Obafemi Martins strzelił zwycięską bramkę dla Birmingham. Po tym golu, straconym w groteskowych okolicznościach, na dodatek ze spadkowiczem z Premier League, morale zespołu drastycznie spadło. Nie podniósł go również dwumecz z Barceloną w Lidze Mistrzów, kiedy po ładnym spotkaniu na The Emirates przyszło zmierzyć się Kanonierom z Katalończykami w ich twierdzy. Z Katalończykami oraz sędzią Massimo Busacca, który niesprawiedliwie obdarował van Persiego drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką, przesądzającą o dalszym przebiegu spotkania. Po tym wszystkim zawodnikom trudno było się pozbierać, czego skutki widzimy w tabeli. Pozostaje mieć nadzieję, że Boss przemyśli porządnie kwestie kadrowe i w przyszłym sezonie zobaczymy odświeżony Arsenal, z nową wiarą i siłą, która jest niezbędna, by walczyć z czołówką coraz silniejszych zespołów Premiership.
Aleksander Gruk (IceMan)
O minionym sezonie można powiedzieć wiele cierpkich słów - gorycz porażki, rozczarowania i frustracji wciąż na dobre nie przeminęła. Nie wszystko potoczyło się tak, jak sobie to wymarzyliśmy. Dramatyczna klęska w finale Pucharu Ligi Angielskiej, po której Kanonierzy nigdy na dobre się nie podnieśli, pozostanie jednym z najbardziej bolesnych epizodów w nowożytnej historii klubu. Posucha pucharowa trwa w najlepsze, defensywne niedostatki są wciąż aż nadto widoczne, mentalna kruchość naszych ulubieńców czasem nadal woła o pomstę do nieba, a z błędów przeszłości zawodnicy, a także sam menadżer, zdają się nie wyciągać dostatecznych wniosków. Nie można jednak powiedzieć, że był to sezon stracony - talent kilku zawodników (szczególnie Jacka Wilshere'a, Wojtka Szczęsnego czy Samira Nasriego) bujnie się rozwinęły, a niektóre fantastyczne zwycięstwa, jak chociażby tryumf nad FC Barceloną, Manchesterem United czy Chelsea, pokazały, że The Gunners stać na walkę z najlepszymi. Wierzmy, że tłuste czasy dla Arsenalu czają się tuż za rogiem. Że już lada moment nawiążemy do wspaniałej tradycji poprzednich mistrzowskich generacji. Do następnych rozgrywek, odpowiednio wzmocnieni, podejdziemy silniejsi.
Michał Kowalczyk (couval)
Wybaczcie lapidarność wypowiedzi, ale jestem zwolennikiem stwierdzenia, że czyny mówią więcej niż słowa. A ten czyn był doprawdy niezwykły i śmiało mogę go nazwać najwspanialszym, z perspektywy wieloletniego kibica Arsenalu, przeżyciem w tym jakże rozczarowującym sezonie. Powiem tylko tyle. Nie przypuszczałem przed rokiem, że najbardziej najeżone emocjami wspomnienie z sezonu 2010/11 będzie zarejestrowane filmikiem rozpoczynającym się od słów komentatora: „Koscielny to the rescue, again!”…
Mateusz Kolebuk (RahU)
Miniony sezon był sezonem paradoksów i absurdów. Arsenal potrafił w końcówce sezonu rozprawić się z Manchesterem United, aby następnie dostać łupnia od Stoke City. Nie jest tajemnicą, że w Arsenalu od dłuższego czasu brak dużych, barczystych panów, szczególnie w formacjach defensywnych. Wenger doskonale o tym wie, co podkreślał niejednokrotnie w wywiadach, aby następnie kupić... Koscielnego i Squillaciego. O ile pierwszemu nie mam zbyt wiele oprócz wątłej postury do zarzucenia, to na podstawie gry drugiego można by napisać scenariusze do przynajmniej kilku tragikomedii. Mówi się, że to wszystko to kilkuletni plan przebudowy drużyny, tworzenie fundamentów z młodych zawodników. Czyżby jednak nikt nie przewidział, że w ciągu tych sześciu lat ważny dla klubu zawodnik może go opuścić, bo nie wystarczą mu obietnice (nota bene bez pokrycia)? Co się wówczas dzieje z fundamentami - nie trzeba wyjaśniać. Szczytem hipokryzji popisał się po zakończonych rozgrywkach wirtuoz "podania do najbliższego zawodnika", Denilson, który stwierdził, że odchodzi, bo nie może dłużej czekać na trofea, wszak jest zbyt młody. No tak, przecież na trofea się czeka, a nie o nie walczy. To logiczne. A właśnie, kryzys po meczu z Birmingham? Zaraz zaraz, czy ja mam deja vu, czy może mamy w drużynie zbyt dużo mięczaków?
Kamil Pniak (pniaq)
Miniony sezon zakończył się w sposób, w jaki Kanonierzy zdążyli nas do tego przyzwyczaić. Od kilku lat brakuje tej drużynie lidera z prawdziwego zdarzenia. Mimo wielkiego szacunku do Ceska, nie wydaje mi się, aby nasz El Capitano nadawał się do tej roli. Kiedy wygrywamy wszystko jest OK, lecz kiedy trzeba odrabiać straty, to nie ma, komu wziąć ciężaru na swe barki i krzyknąć na resztę drużyny, by wzięła się do roboty. Były podczas minionego sezonu mecze magiczne, za które kochamy tą drużynę, lecz zbyt wiele było spotkań, w których brakowało szczęścia, zaangażowania i piłkarskiego cwaniactwa. Co tu dużo mówić albo jesteśmy ekipą, która daje światu niezapomniane widowisko prowadząc w meczu czterema bramkami, a kończąc remisem, albo wygrywamy w takim spotkaniu 1:0 po nudnym meczu, ale z kompletem punktów. Po sześciu latach bez trofeum wolałbym, by w następnym sezonie na stadionie znów krzyczano Boring, Boring Arsenal, a The Gunners zdobywali w takim stylu wyczekiwane puchary.
Maciej Żmudzki (jim_morrison)
Sezon pełen rozczarowań. Nastawiałem się na puchary, nastawiałem się na łzy szczęścia, nastawiałem się na wielką radość. A dostałem to samo, co dostaje od nich co roku. Głupio tracone punkty, głupio tracone bramki, głupio stracony sezon. Konkurencja wcale nie była w tym roku taka silna. Przegraliśmy wszystko na własne życzenie i co tu dużo mówić - my po prostu nie zasłużylismy na żadne trofeum. Za te wszystkie popołudnia spędzone w smutku, żalu i we wściekłości chyba należało nam się coś więcej. Pozostaje tylko ( z każdym rokiem coraz trudniej spiewane) "We'll be back to win the league".
Dominik Kamocki (kamyk10)
Sezon 2010/ 2011 ciężko jest mi jednoznacznie ocenić. Początek wymarzony, efektowna gra, bez dwóch najważniejszych piłkarzy odpoczywających po mundialu. Okienko transferowe nie wywołało u mnie większych emocji. Jak zwykle z Arsenalem łączono wielkie nazwiska, tymczasem do Londynu trafili gracze mniej znani. Wynik końcowy, jaki jest każdy widzi. Wiele już było głosów krytyki, wiele rad dla Wengera, wszystko zostało już powiedziane. Sezon ten był okresem rozbudzonych nadziei, które potem jedna po drugiej uciekały wręcz od Arsenalu. Trzeba jednak znaleźć pewne pozytywy obecnego sezonu, a nie jest ich wcale tak mało. Przede wszystkim Jack Wilshere i Wojciech Szczęsny – dwaj młodzi piłakrze okazali się lekiem na przypadłości Arsenalu: brak bramkarza i środkowego pomocnika z charakterem. Cieszy fakt, że Kanonierzy wreszcie przełamali się w spotkaniach z najlepszymi. To co było bolączka klubu, na szczęście mamy już za sobą. Cieszy forma Robina van Persiego i ogromny postęp jaki poczynił w tym sezonie Samir Nasri. Najlepsze momenty sezonu? Gdybym miał wybrać wskazałbym na wygrane spotkania z Barceloną, Manchesterem United i Tottenhamem. Pozytywów jest więcej, jednak nie przesłonią one fatalnego wrażenia jakie pozostawili po sobie piłkarze w końcówce sezonu. Potencjał w klubie drzemie ogromny, mamy wspaniałych piłkarzy, wielki trenerski autorytet i wspaniałą historię. Kończymy tymczasem rozgrywki na czwartym miejscu. Ale kto powiedział, że futbol jest sprawiedliwy?
Drodzy użytkownicy, to jeszcze nie koniec naszych przemyśleń, bowiem nie wypowiedzieli się jeszcze wszyscy redaktorzy Kanonierzy.com. Podsumowanie to będzie sukcesywnie aktualizowane.
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
@Cudny
Zmienić to trzeba cały ten śmieszny PZPN...
Theo44: raczej smutne.
xTH: wygraliśmy z reprezentacją Argentyny C! Zajebioza!!1! Zmienić trenera bo obecny to słabizna niepojęta.
Cudi --> NIe przesadzajmy :P Z 9 ostatnich spotkań przegrali tylko 1. No ale poziom przeciwników był na prawdę oszałamiający.
Cudi..i to mialo byc smieszne?
Charles --> No wiesz.. To już ich wybór czy chca go ściągnąć, czy tez nie. Wg mnie powinni ściągnąć kogoś defensywnego, bo jak widać w tym sezonie wystarczyła jedna kontuzjai defensywa zaczęła się sypać. Choć z drugiej strony nie potrzebują silnej defensywy, bo największą robotę wykonuje ich niesamowity pressing.
Xavi Iniesta wydają się być nie do wygryzienie, więc kupienie zawodnika na ławke za 40 mln? Nonsens.
wronka --> Ja dam 100 zł, że Polska nie da sobie wbić 10 bramek ;)
Na nich można co najwyżej klocka postawić.
stawia ktos jutro jakies pieniadze na polske:P??
@xThierryHenry
Fabregas nie jest potrzebny Barcelonie. Nie przez najbliższe 2-3 lata. Jak w końcu zaczną dostawać w dupę to Fabregas będzie mógł odejść, spróbować pomóc im odzyskać dawną "świetność". Aktualnie jest to więcejniżnieporozumienie.
xThierryHenry-> niestety, bolesna prawda.
Czasami wydaje mi się że Arsenal to firma, która ma przynosić zyski, a sukcesy sportowe odkładane są na 2 plan. Całą reszta robi wszytko żeby coś wygrywać, finansami się nie przejmują. Smutne
damian ---> Bo potrafią sięgnąć do kieszeni, gdy potrzebny jest im jakiś transfer. Dla nas się wydaje to niemożliwe ale dla innych klubów 45 mln na transfery to nic specjalnego.
xThierryHenry-> I tak w zeszłym sezonie zanotowali stratę (chyba 70 mln.)
widzieliście
eurosport.pl/pilka-nozna/premier-league/2010-2011/wenger-zachorowal-na._sto2827277/story.shtml
damian ---> Zobacz ile wygrali w tym roku. Za trofea kasa tez idzie ;)
xThierryHenry
TEgo innaczej nie dało sie określić :P
cypisek95-> na transfery dostali 45 mln. euro, a chcą kupić Fabregasa i jakiegoś napastnika. Pytanie skąd ta kasa?
cypisek --> Bez wulgów się nie obejdzie?^^
To ich sprawa z jakiego powodu chcą go ściągnąć, a ten powód jest chyba większości znany.
damian
ja ale już to widziałem, młody Aaron
A tak szczeże to po ch** Barcelonie Fabregas? z kasą nie mają co robić ?
Vpr-> dobrze. Na 1 rzut oka nie poznałbym go
@sriver
Bo syfu na tej stronie nie tolerujemy ;]
sriver --> Bardzo mądrze postępujesz czytając takie strony jak strony Barcy ;)
damian > toż to mały Ramsey! :D
na stronie barcelony slyszalem juz dwie pogloski ze fabregas odchodzi dlaczego nic nie ma tutaj
Drogba podobno ma odejść do kurczaków :D Więc może będziemy sami do kupna Falcao :P
twitpic.com/58rqt4
Kto poznaje pana w niebieskiej koszulce?
hehe nie jedzie ktos przypadkiem do londynu po koszulke Arsnealu albo ak ogolnie wi jakies sprawie:P??
Jak nagle ucichło
także karta... w razie czego stracę tylko to co mam na karcie...np. jak net się załączy sam... lub inne niespodziewane rzeczy... ten sam numer od ... 7 lat...
Vpr --> Co do zasięgu w J700 to też zalezy jak daleko jest nadajnik. Ja w swojej miejscowości z Ery miałem tragiczny zasięg ale w większej miejscowości było już cacy...
Do SMS z Loterii się przyzwyczaiłem ale ostatnio do mnie zadzwonili O.o
@Eryk
No ja właśnie też ;D Jakieś mam dziwne "ale", zawsze kiedy dzwonią do mnie ze "specjalną ofertą tylko dla Pana"! ;)
Charles > karta. Niby od lat ten sam numer, ale lubię tą świadomość, że mogę w każdej chwili wyrzucić SIM do kosza :P
Vpr --> Zapomniałem o playliscie. Ja z tego nie korzystam, bo całkowicie nie rozkminiam tego :/
@Eryk
Karta czy abonament?
aRamsey; tak ta nokia jest niezniszczalna:)
aRamsey-> fajnie się nim rzuca
SE W995 też jest podobno fajny. Kilku moich znajomych go ma i na prawdę sa z niego zadowoleni. Choć jak dla mnie znów zbyt dużo bajerów ;)
xTH > Orange. Sieć siecią, ale z Orange korzystam od lat i poprzednie komórki (a parę ich przerobiłem) takich numerów mi nie wycinały :P
Jeszcze jedno mi się przypomniało - jak słuchałem z niego muzyki, cholernie drażniły mnie playlisty - tylko 3 czy 4, co w sytuacji kiedy na karcie trzymam ok. 10 albumów i chciałbym każdy mieć na osobnej liście było delikatnie mówiąc niewygodne :P
Widzę temat jakiego tu chyba jeszcze nie było. Telefony. No to ja mam Sony Ericksson T630. Ważne, żeby dzwonił bo im więcej bajerów w telefonie tym gorszy telefon
Najlepszy telefon ever to: (fanfary!) NOKIA 6310!
ale teraz syfimy na k.com :D
Charles --> Oj.. Zgodzę się. Mój znajomy ma ten model i jak biorę go do ręki to trochę czasu mi schodzi zanim menu włączę. Ma tak skomplikowaną obsługę jakby sie w Biosie robiło ;P
@c13
NOKIA E52!!! :D
ja mam nokie 6303i classic i jest fajny 3,2 mega pikseli aparat git :) a zdjecia robie cyfrowka banalna w uzyciu. Sony DSC-W230 12,1mp i fajnie wychodza
c13 --> Samsung J700!! :D Jak dla mnie niezawodny. Bateria długo trzyma, budzik działa bezproblemowo (mogę zagwarantować :D) Choć jak widac na przykładzie Vpr mogą znim być problemy ale ja takowych nie zauważyłem ;]
@xThierryHenry
Nokia 5220 XpressMusic. Muzyki na tym gównie ofc nie słucham, od tego jest iPod, a menu i obsług jest tak dziwaczna, że czasem płaczę jak muszę coś na nim zrobić. Do tej pory się zastanawiam co lub kto podkusił mnie do kupienia tego szajsu, najgorszy model ever.
Dlatego też zasadzam się na AlleGore na Nokię E52. Świetny telefon, żeby nie powiedzieć fenomenalny. Do Nokii 3310 trochę mu brakuje ;)
Vpr --> Zależy z jakiej masz sieci. Wcześniej miałem z Ery to zasięg był... tragiczny. Obecnie mam w Plusi ei zasięg na prawdę ma fajny. Co do SMS to mi wszystko działa poprawnie. Ja z tego telefonu jestem bardzo zadowolony. Miły z wyglądu ;)
Ja mam SE K770i, i jestem very happy z niego. Mogę wam polecić :D
Ja ma Nokię 2700. Dobry telefon, ale szybko się niszczy (warto kupić etui)
xTH - > taak...dostałem w prezencie od siostry już jakiś czas temu Samsunga Avila... mając wcześniej niezawodną nokię... której się pozbyłem niestety... polecicie jakiś telefon ? ... jakiś niedotykowy...bateria długo trzyma ... nie musi mieć żadnych bajerów... ważne , żeby miał budzik :P...
Ah.. przepraszam, na moment zmieniłem mu narodowość ;]
Ja mam od 2 lat Nokię 6600i Slide z aparatem 5.0 mega pixeli i jestem wręcz szczęśliwy :D Polecam :P