Podsumowanie sezonu 2010/11 według Kanonierzy.com
07.06.2011, 01:31, Michał Kowalczyk 2206 komentarzy
Sezon, który na twarzach sympatyków Arsenalu pozostawił tylko wyraźną frustrację i rozczarowanie, właśnie dobiegł końca. Za sobą mamy kampanię, która rozbudziła wielkie nadzieje, a która skończyła się chyba jeszcze tragiczniej niż poprzednie podejścia do zakończenia pucharowej posuchy.
Obecna sytuacja w Klubie nie napawa optymizmem. Mnożą się akty dezercji, które powoli stają się dniem powszednim w północnym Londynie. Sprawa wydaje się rozwojowa i choć okienko oficjalnie jeszcze się nie otworzyło, wydaje się niemal pewnym, że w Arsenalu podczas tego lata dojdzie nie tyle do rewolucji, co do istnego trzęsienia ziemi.
Skupmy się na krótkim podsumowania sezonu 2010/11 w wykonaniu Arsenalu. Poniżej opinie poszczególnych redaktorów naszego wortalu.
Eryk Delinger (Vpr)
Dziwny to był sezon. Na pewno pełen emocji, tyle, że nie tylko tych pozytywnych. Zaczęło się… niemrawo. Pierwsza połowa rozgrywek upłynęła pod znakiem tradycyjnej w ostatnich latach dla Kanonierów huśtawki formy, widowiskowych zwycięstw przeplatanych haniebnymi porażkami na własnym boisku. Do składu wkroczyli niespodziewanie młodziutki Jack Wilshere i skreślony przez niemal wszystkich Łukasz Fabiański i swoich miejsc nie zamierzali już oddać. Eksplodował talent Samira Nasri, który wreszcie udowodnił, że wszelkie pseudonimy w rodzaju „nowego Zidane’a” czy „Małego Księcia” nie były tak bardzo na wyrost. Rok 2011 rozpoczęliśmy w wielkim stylu – pasmem zwycięstw i doskonałą grą. Wrócił wreszcie Robin van Persie. Wrócił i rozpoczął prawdopodobnie najlepsze pół roku swojej kariery. Pół roku w trakcie którego nie miał sobie równych. Drużyna nabrała rozpędu, awansowała we wszystkich rozgrywkach, do tego prezentując świetną piłkę i nagle w głowach kibiców zaczęła się rodzić jedna myśl – to jest ten moment, teraz wygramy. Było bardzo blisko. Pojechaliśmy na Wembley, zagraliśmy w finale Pucharu Ligi. Jak zagraliśmy, nie ma co wspominać… Wraz z szansą na trofeum upadł duch zespołu. Moim zdaniem decydująca nie była jednak ta porażka, a to co nadeszło chwilę później - odpadnięcie w przeciągu tygodnia z Champions League i Pucharu Anglii okazało się ciosem, który powalił Arsenal na deski. Ciężko wyjaśnić, jak zespół, który pokonał Chelsea czy Barcelonę, mógł nagle zapomnieć jak wygrywa się mecze. Ludzie mówią, że to brak doświadczenia, ale czy 3 lata temu kiedy, również niejako za sprawą Birmingham, zespół podobnie jak teraz się zagubił, jednym z piłkarzy, którzy „pękli” nie był doświadczony kapitan, William Gallas? Nieważne. Stało się. Znów skończyliśmy z pustymi rękami. Szkoda tylko, że przez ostatnie miesiące będziemy musieli puścić w niepamięć cały sezon – dobrą grę Nasriego, wejście do drużyny Wilshere’a i Szczęsnego (swoją drogą, żywych dowodów, że „projekt” Wengera wcale porażką nie jest), kosmiczne osiągnięcia Van Persiego i bądź co bądź spektakularne zwycięstwo nad Barceloną. Jeszcze słowo o przyszłości i potencjalnych odejściach gwiazd – Cesc i Samir są ważni, ale lepsi piłkarze od nich opuszczali północny Londyn, a Arsenal jak na złość i wbrew apokaliptycznym prognozom wciąż istnieje. Żaden piłkarz nie jest większy od klubu.
Michał Lach (Griz)
Miniony sezon będzie mi się kojarzył przede wszystkim z rozczarowaniem. W styczniu prawie każdy sympatyk The Gunners był pewien, iż jego ulubieńcy przerwą w tym sezonie niechlubną passę. Niestety, już w maju wiadome było, że po raz kolejny Kanonierzy zakończą sezon z pustymi rękoma. Przyczyniła się do tego m.in. sinusoidalna forma podopiecznych Wengera na własnym stadionie. Z Ashburton Grove na tarczy wracały największe europejskie potęgi - finaliści tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, czyli Barcelona i Man United, oraz były mistrz Anglii - Chelsea. Za to z tarczą wyjeżdżały z północnego Londynu zespoły teoretycznie dużo słabsze od gospodarzy, jak West Brom czy Newcastle. Nieraz Kanonierom brakowało zimnej krwi, nieraz szczęście nie dopisywało... Pewnym jest, że Arsenal ma potencjał, aby sięgać po trofea. Jednakże, drużyna i menedżer muszą wyciągnąć wnioski (dokonać transferów). Ale czy to zrobią? Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.
Martyna Masztalerz (Cesciara)
Nie odkryję Ameryki stwierdzeniem, że całkiem dobry sezon zakończył się dla nas 27 lutego na Wembley, kiedy w 89. minucie Obafemi Martins strzelił zwycięską bramkę dla Birmingham. Po tym golu, straconym w groteskowych okolicznościach, na dodatek ze spadkowiczem z Premier League, morale zespołu drastycznie spadło. Nie podniósł go również dwumecz z Barceloną w Lidze Mistrzów, kiedy po ładnym spotkaniu na The Emirates przyszło zmierzyć się Kanonierom z Katalończykami w ich twierdzy. Z Katalończykami oraz sędzią Massimo Busacca, który niesprawiedliwie obdarował van Persiego drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką, przesądzającą o dalszym przebiegu spotkania. Po tym wszystkim zawodnikom trudno było się pozbierać, czego skutki widzimy w tabeli. Pozostaje mieć nadzieję, że Boss przemyśli porządnie kwestie kadrowe i w przyszłym sezonie zobaczymy odświeżony Arsenal, z nową wiarą i siłą, która jest niezbędna, by walczyć z czołówką coraz silniejszych zespołów Premiership.
Aleksander Gruk (IceMan)
O minionym sezonie można powiedzieć wiele cierpkich słów - gorycz porażki, rozczarowania i frustracji wciąż na dobre nie przeminęła. Nie wszystko potoczyło się tak, jak sobie to wymarzyliśmy. Dramatyczna klęska w finale Pucharu Ligi Angielskiej, po której Kanonierzy nigdy na dobre się nie podnieśli, pozostanie jednym z najbardziej bolesnych epizodów w nowożytnej historii klubu. Posucha pucharowa trwa w najlepsze, defensywne niedostatki są wciąż aż nadto widoczne, mentalna kruchość naszych ulubieńców czasem nadal woła o pomstę do nieba, a z błędów przeszłości zawodnicy, a także sam menadżer, zdają się nie wyciągać dostatecznych wniosków. Nie można jednak powiedzieć, że był to sezon stracony - talent kilku zawodników (szczególnie Jacka Wilshere'a, Wojtka Szczęsnego czy Samira Nasriego) bujnie się rozwinęły, a niektóre fantastyczne zwycięstwa, jak chociażby tryumf nad FC Barceloną, Manchesterem United czy Chelsea, pokazały, że The Gunners stać na walkę z najlepszymi. Wierzmy, że tłuste czasy dla Arsenalu czają się tuż za rogiem. Że już lada moment nawiążemy do wspaniałej tradycji poprzednich mistrzowskich generacji. Do następnych rozgrywek, odpowiednio wzmocnieni, podejdziemy silniejsi.
Michał Kowalczyk (couval)
Wybaczcie lapidarność wypowiedzi, ale jestem zwolennikiem stwierdzenia, że czyny mówią więcej niż słowa. A ten czyn był doprawdy niezwykły i śmiało mogę go nazwać najwspanialszym, z perspektywy wieloletniego kibica Arsenalu, przeżyciem w tym jakże rozczarowującym sezonie. Powiem tylko tyle. Nie przypuszczałem przed rokiem, że najbardziej najeżone emocjami wspomnienie z sezonu 2010/11 będzie zarejestrowane filmikiem rozpoczynającym się od słów komentatora: „Koscielny to the rescue, again!”…
Mateusz Kolebuk (RahU)
Miniony sezon był sezonem paradoksów i absurdów. Arsenal potrafił w końcówce sezonu rozprawić się z Manchesterem United, aby następnie dostać łupnia od Stoke City. Nie jest tajemnicą, że w Arsenalu od dłuższego czasu brak dużych, barczystych panów, szczególnie w formacjach defensywnych. Wenger doskonale o tym wie, co podkreślał niejednokrotnie w wywiadach, aby następnie kupić... Koscielnego i Squillaciego. O ile pierwszemu nie mam zbyt wiele oprócz wątłej postury do zarzucenia, to na podstawie gry drugiego można by napisać scenariusze do przynajmniej kilku tragikomedii. Mówi się, że to wszystko to kilkuletni plan przebudowy drużyny, tworzenie fundamentów z młodych zawodników. Czyżby jednak nikt nie przewidział, że w ciągu tych sześciu lat ważny dla klubu zawodnik może go opuścić, bo nie wystarczą mu obietnice (nota bene bez pokrycia)? Co się wówczas dzieje z fundamentami - nie trzeba wyjaśniać. Szczytem hipokryzji popisał się po zakończonych rozgrywkach wirtuoz "podania do najbliższego zawodnika", Denilson, który stwierdził, że odchodzi, bo nie może dłużej czekać na trofea, wszak jest zbyt młody. No tak, przecież na trofea się czeka, a nie o nie walczy. To logiczne. A właśnie, kryzys po meczu z Birmingham? Zaraz zaraz, czy ja mam deja vu, czy może mamy w drużynie zbyt dużo mięczaków?
Kamil Pniak (pniaq)
Miniony sezon zakończył się w sposób, w jaki Kanonierzy zdążyli nas do tego przyzwyczaić. Od kilku lat brakuje tej drużynie lidera z prawdziwego zdarzenia. Mimo wielkiego szacunku do Ceska, nie wydaje mi się, aby nasz El Capitano nadawał się do tej roli. Kiedy wygrywamy wszystko jest OK, lecz kiedy trzeba odrabiać straty, to nie ma, komu wziąć ciężaru na swe barki i krzyknąć na resztę drużyny, by wzięła się do roboty. Były podczas minionego sezonu mecze magiczne, za które kochamy tą drużynę, lecz zbyt wiele było spotkań, w których brakowało szczęścia, zaangażowania i piłkarskiego cwaniactwa. Co tu dużo mówić albo jesteśmy ekipą, która daje światu niezapomniane widowisko prowadząc w meczu czterema bramkami, a kończąc remisem, albo wygrywamy w takim spotkaniu 1:0 po nudnym meczu, ale z kompletem punktów. Po sześciu latach bez trofeum wolałbym, by w następnym sezonie na stadionie znów krzyczano Boring, Boring Arsenal, a The Gunners zdobywali w takim stylu wyczekiwane puchary.
Maciej Żmudzki (jim_morrison)
Sezon pełen rozczarowań. Nastawiałem się na puchary, nastawiałem się na łzy szczęścia, nastawiałem się na wielką radość. A dostałem to samo, co dostaje od nich co roku. Głupio tracone punkty, głupio tracone bramki, głupio stracony sezon. Konkurencja wcale nie była w tym roku taka silna. Przegraliśmy wszystko na własne życzenie i co tu dużo mówić - my po prostu nie zasłużylismy na żadne trofeum. Za te wszystkie popołudnia spędzone w smutku, żalu i we wściekłości chyba należało nam się coś więcej. Pozostaje tylko ( z każdym rokiem coraz trudniej spiewane) "We'll be back to win the league".
Dominik Kamocki (kamyk10)
Sezon 2010/ 2011 ciężko jest mi jednoznacznie ocenić. Początek wymarzony, efektowna gra, bez dwóch najważniejszych piłkarzy odpoczywających po mundialu. Okienko transferowe nie wywołało u mnie większych emocji. Jak zwykle z Arsenalem łączono wielkie nazwiska, tymczasem do Londynu trafili gracze mniej znani. Wynik końcowy, jaki jest każdy widzi. Wiele już było głosów krytyki, wiele rad dla Wengera, wszystko zostało już powiedziane. Sezon ten był okresem rozbudzonych nadziei, które potem jedna po drugiej uciekały wręcz od Arsenalu. Trzeba jednak znaleźć pewne pozytywy obecnego sezonu, a nie jest ich wcale tak mało. Przede wszystkim Jack Wilshere i Wojciech Szczęsny – dwaj młodzi piłakrze okazali się lekiem na przypadłości Arsenalu: brak bramkarza i środkowego pomocnika z charakterem. Cieszy fakt, że Kanonierzy wreszcie przełamali się w spotkaniach z najlepszymi. To co było bolączka klubu, na szczęście mamy już za sobą. Cieszy forma Robina van Persiego i ogromny postęp jaki poczynił w tym sezonie Samir Nasri. Najlepsze momenty sezonu? Gdybym miał wybrać wskazałbym na wygrane spotkania z Barceloną, Manchesterem United i Tottenhamem. Pozytywów jest więcej, jednak nie przesłonią one fatalnego wrażenia jakie pozostawili po sobie piłkarze w końcówce sezonu. Potencjał w klubie drzemie ogromny, mamy wspaniałych piłkarzy, wielki trenerski autorytet i wspaniałą historię. Kończymy tymczasem rozgrywki na czwartym miejscu. Ale kto powiedział, że futbol jest sprawiedliwy?
Drodzy użytkownicy, to jeszcze nie koniec naszych przemyśleń, bowiem nie wypowiedzieli się jeszcze wszyscy redaktorzy Kanonierzy.com. Podsumowanie to będzie sukcesywnie aktualizowane.
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
panowie czy z allegro koszulki Arsenalu beda orginalne?
xTH-> fakt.. kiedyś pokonał Casillasa fajnym strzałem i miał swoje 5 minut w pewnym okresie swojej kariery ale wystarczy nam jeden dziadek w drużynie i to nie grający...
Moja znajoma interesuj się fotografią. Ma profesjonalną lustrzankę i takie cuda potrafi zrobić, że na prawdę glowa mała ;)
Charles-----> lustrzankę do ręki powinna brać IMO osoba interesująca się fotografią, mająca talent itp. Dla zwyczajnej osoby, która czasem potrzebuje coś uwiecznić, lustrzanka jest niepotrzebnym wydatkiem :P
aRamsey-----> jesteś śmieszny jak polonez na gaz =|
A może Denilson....? TAK!!!
xThierryHenry-> nie no, bez przesady żebym musiał chodzić w koszulce barcelony
c13 --> Może Jacek Krzynówek ?
Naszrej - > przydałby się ktoś kto potrafi uderzyć z daleka...
damian --> No to w takim razie musisz się też zaopatrzyć w oryginalną koszulkę Barcelony, dopiero na drugim miejscu lustrzanka ;)
xThierryHenry-> no ale wiesz, chcę trochę poszpanować
damian --> Jeśli nie zajmujesz się poważnie fotografią to nie ma sensu wydawać kasy na lustrzankę ;)
Jaka według was jest najlepsza lustrzanka? Może ma ktoś lustrzankę i może ją polecić?
@Czarli,
On nie jest miastowy! Jakiś Żywiec, phi! Nie to co My - Warszawiacy.
@Griz
Gdzieś Ty się wychował!? ;/ Lustrzanki ftw. Prawdziwe lustrzanki, a nie te cyfrowe kpiny, o!
Ramsey --> Jakie to musi być przeżycie.. przejść się po osiedlu z lustrzanką ^^
Naszrej-> ja bym brał bez zastanowienia
@Griz,
Phi, ale mając lustrzankę możesz się lansować! ^^ A aparat w telefonie... wiesz to nie to samo.
eurosport.pl/pilka-nozna/premier-league/2010-2011/wenger-zachorowal-na._sto2827277/story.shtml
Griz --> Ja jako amator z aparatu dość rzadko korzystam. A telefon mam z aparatek 1.3 O.o
Aparaty fotograficzne to IMO przeżytek :P Dla amatorów rzecz jasna. Lepiej mieć telefon komórkowy z aparatem 5.0/8.0 Mpix lub więcej, jeśli komuś nie szkoda kasy na telefon :P
Dzięki za pomoc ;]
@Kacper
Aha, chyba, że tak ;D zgadzam się ;P
@xThierryHenry
GP!
@Charlie,
Nie, GP są droższe, ale starczają na dłużej!one111! + można je ładować (efektywnie)
A idź jak najszybciej! Po tym filmie będziesz potrzebował duuuużo czasu by ochłonąć ^^
fuck - ogląda ktoś urugwaj holandia - malo brakowalo a bysmy Van Persiego stracili:( Koles z dwoch korkow w niego wjechal - cale szczeście nie trafil. A sedzia nawet faulu nie odgwizdal !!!
@Kacper
Znaczy, że niby zwykłe baterie starczają na dłużej niż akumulatory? Chyba kpisz.
Noszę się z zamiarem obejrzenia tego filmu już od dłuższego czasu, ale ostatnio byłem na Fast FIve i Piratach i mi starczy wrażeń, muszę ochłonąć ;P
Akumulator to też bateria.
Charles --> No z tego co wiem baterie można ładować ponownie. Przynajmniej robiłem tak dośc długo. Po wyczerpaniu się, wsadzałem do ładowarki i działały. Ostatnie gdy je wsadzam to na drugi dzień wyskakuje ten sam błąd co napisałem ;)
Ale z góry dzięki ;)
Jeszcze tak zapytam. Jaka markę konkretnie polecasz?
concrete > No, ja też zadowoliłbym się nawet półfinałem LM i wygraniem ligi w kiepskim stylu, to przecież wiadomo :), ale mogę się założyć, że będzie tak, jak piszę.
@Czarli,
Ale starczają na dłużej!
btw. Obejrzyj sobie The Hangover Part II
@xThierryHenry
To są akumulatorki, nie baterie. Baterii nie ładujesz ponownie, a te pierwsze owszem. I tak, z tego co pamiętam mają ładowarki. Jedyny problem jest taki, że są one dosyć drogie... ;/
Charles--> To są takie zwykłe baterie z ładowarką, tak?
Miałem wcześniej oryginalne w tym aparacie ale ładowarkę na noc zostawiłem i się zepsuła ;)
@xThierryHenry
Kup sobie akumulatorki GP powiedzmy 3200 albo 2700. Powinno być ok.
Odbiegnę trochę od tematu. Jakie polecilibyście baterie do aparatu cyfrowego Samsung, bo używam Duracell ale praktycznie na drugi dzień aparat nie chce się włączyć, tylko wyskakuje komunikat, aby używać baterii o wysokiej pojemności. Wiecie może w czym tkwi problem? Baterie oczywiście alkaiczne.
Joey - > chętnie zadowoliłbym się co najmniej półfinałem LM...wygraniem PL niekoniecznie bez żadnej porażki... a już na pewno nie zależy Mi tak bardzo żeby ktoś od nas został królem strzelców...
Charles > Przed chwilą :)
Joey > Marzenia .
@Joey_Tribbiani
A kiedy się obudziłeś?
Przewiduję, że następny sezon wyglądał będzie następująco:
Sprzedajemy Cesca i Samira, którzy idą kolejno do Barcy i ManUtd, w których chcą zdobywać trofea. Kupujemy Falcao i Sambę (nikogo w miejsce Fabregasa i Nasriego nie sprowadzamy, na pozycji rozgrywającego gramy po prostu Jackiem i Aaronem). Sezon kończymy z Pucharem Ligi Mistrzów, gdzie Falcao zostanie królem strzelców z dorobkiem 29 goli :P i zwycięstwem w Premier League, bez żadnej porażki i remisu, wszystkie spotkania wygramy, natomiast ani ManUtd, ani Barca nic w tym sezonie nie wygrają, zajmując kolejno czwarte i trzecie miejsce. Samir i Cesc będą chcieli wrócić z powrotem do Arsenalu, ale my będziemy mieć ich głęboko gdzieś :)
Czyli dwa miesiące ,,uchylonego'' okna dla nas.
No to do 1 lipca możemy być spokojni, że nikt od nas nie odejdzie :P
@Mizzou
1 lipca - 31 sierpnia.
@maciekbe
No to czekamy ;)
Od 1 lipca do 31 sierpnia bodajże
ASRENAL PLAYER dzisiaj wystartował, oczywiście płatne chyba, że macie TV online sucribe albo membership card
MACIE? POMOŻECIE?
:-)
@Charles
To kiedy zaczyna się to okienko transferowe??
@charlie Jeśli wierzyć w autentyczność tego ostatniego wywiadu z Samirem, to o jego przyszłości dowiemy się niby po meczu z Polską, a nie 1 września. Bo przecież jak podpisze kontrakt to zostanie. W każdym razie mam podobne przeczucia odnośnie ich przyszłości jak ty.
@Arsenal_1886
To założenie jest równie ciekawe co idiotyczne.
Jestem ciekaw ile jeszcze bezwartościowych plotek bez pokrycia się pokaże do czasu rozpoczęcia okienka transferowego.
Ja mam przeczucie, że nie odejdą od Nas ani Fabregas, ani Samir, ale to, ze 100% pewnością powiem Wam 1 września. I proponowałbym również wstrzymać się do tego czasu z wzajemnym napędzaniem się.
Czasem mi sie tak smutno robi ze my kibice Arsenalu nie mozemy sie cieszyc z jakiegos mega transferu, gwiazdy swiatowego formatu, jak Real, United, Chelsea, Inter. Nigdy takiego uczucia jeszcze nie doswiadczylem i kumuluje sie we mnie ta ciekawosc. Szkoda ze za kadencji Wengera nie doczekamy tego momentu.
talksport.co.uk/radio/drivetime/blog/2011-06-08/hunter-fabregas-going-barcelona-would-help-arsenal-move-club
i rosjaninie z nad newy
talksport.co.uk/radio/hawksbee-and-jacobs/blog/2011-06-08/vickery-willian-would-be-good-replacement-samir-nasri
Nie sądzę .