Podsumowanie sezonu 2010/11 według Kanonierzy.com
07.06.2011, 01:31, Michał Kowalczyk 2206 komentarzy
Sezon, który na twarzach sympatyków Arsenalu pozostawił tylko wyraźną frustrację i rozczarowanie, właśnie dobiegł końca. Za sobą mamy kampanię, która rozbudziła wielkie nadzieje, a która skończyła się chyba jeszcze tragiczniej niż poprzednie podejścia do zakończenia pucharowej posuchy.
Obecna sytuacja w Klubie nie napawa optymizmem. Mnożą się akty dezercji, które powoli stają się dniem powszednim w północnym Londynie. Sprawa wydaje się rozwojowa i choć okienko oficjalnie jeszcze się nie otworzyło, wydaje się niemal pewnym, że w Arsenalu podczas tego lata dojdzie nie tyle do rewolucji, co do istnego trzęsienia ziemi.
Skupmy się na krótkim podsumowania sezonu 2010/11 w wykonaniu Arsenalu. Poniżej opinie poszczególnych redaktorów naszego wortalu.
Eryk Delinger (Vpr)
Dziwny to był sezon. Na pewno pełen emocji, tyle, że nie tylko tych pozytywnych. Zaczęło się… niemrawo. Pierwsza połowa rozgrywek upłynęła pod znakiem tradycyjnej w ostatnich latach dla Kanonierów huśtawki formy, widowiskowych zwycięstw przeplatanych haniebnymi porażkami na własnym boisku. Do składu wkroczyli niespodziewanie młodziutki Jack Wilshere i skreślony przez niemal wszystkich Łukasz Fabiański i swoich miejsc nie zamierzali już oddać. Eksplodował talent Samira Nasri, który wreszcie udowodnił, że wszelkie pseudonimy w rodzaju „nowego Zidane’a” czy „Małego Księcia” nie były tak bardzo na wyrost. Rok 2011 rozpoczęliśmy w wielkim stylu – pasmem zwycięstw i doskonałą grą. Wrócił wreszcie Robin van Persie. Wrócił i rozpoczął prawdopodobnie najlepsze pół roku swojej kariery. Pół roku w trakcie którego nie miał sobie równych. Drużyna nabrała rozpędu, awansowała we wszystkich rozgrywkach, do tego prezentując świetną piłkę i nagle w głowach kibiców zaczęła się rodzić jedna myśl – to jest ten moment, teraz wygramy. Było bardzo blisko. Pojechaliśmy na Wembley, zagraliśmy w finale Pucharu Ligi. Jak zagraliśmy, nie ma co wspominać… Wraz z szansą na trofeum upadł duch zespołu. Moim zdaniem decydująca nie była jednak ta porażka, a to co nadeszło chwilę później - odpadnięcie w przeciągu tygodnia z Champions League i Pucharu Anglii okazało się ciosem, który powalił Arsenal na deski. Ciężko wyjaśnić, jak zespół, który pokonał Chelsea czy Barcelonę, mógł nagle zapomnieć jak wygrywa się mecze. Ludzie mówią, że to brak doświadczenia, ale czy 3 lata temu kiedy, również niejako za sprawą Birmingham, zespół podobnie jak teraz się zagubił, jednym z piłkarzy, którzy „pękli” nie był doświadczony kapitan, William Gallas? Nieważne. Stało się. Znów skończyliśmy z pustymi rękami. Szkoda tylko, że przez ostatnie miesiące będziemy musieli puścić w niepamięć cały sezon – dobrą grę Nasriego, wejście do drużyny Wilshere’a i Szczęsnego (swoją drogą, żywych dowodów, że „projekt” Wengera wcale porażką nie jest), kosmiczne osiągnięcia Van Persiego i bądź co bądź spektakularne zwycięstwo nad Barceloną. Jeszcze słowo o przyszłości i potencjalnych odejściach gwiazd – Cesc i Samir są ważni, ale lepsi piłkarze od nich opuszczali północny Londyn, a Arsenal jak na złość i wbrew apokaliptycznym prognozom wciąż istnieje. Żaden piłkarz nie jest większy od klubu.
Michał Lach (Griz)
Miniony sezon będzie mi się kojarzył przede wszystkim z rozczarowaniem. W styczniu prawie każdy sympatyk The Gunners był pewien, iż jego ulubieńcy przerwą w tym sezonie niechlubną passę. Niestety, już w maju wiadome było, że po raz kolejny Kanonierzy zakończą sezon z pustymi rękoma. Przyczyniła się do tego m.in. sinusoidalna forma podopiecznych Wengera na własnym stadionie. Z Ashburton Grove na tarczy wracały największe europejskie potęgi - finaliści tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, czyli Barcelona i Man United, oraz były mistrz Anglii - Chelsea. Za to z tarczą wyjeżdżały z północnego Londynu zespoły teoretycznie dużo słabsze od gospodarzy, jak West Brom czy Newcastle. Nieraz Kanonierom brakowało zimnej krwi, nieraz szczęście nie dopisywało... Pewnym jest, że Arsenal ma potencjał, aby sięgać po trofea. Jednakże, drużyna i menedżer muszą wyciągnąć wnioski (dokonać transferów). Ale czy to zrobią? Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.
Martyna Masztalerz (Cesciara)
Nie odkryję Ameryki stwierdzeniem, że całkiem dobry sezon zakończył się dla nas 27 lutego na Wembley, kiedy w 89. minucie Obafemi Martins strzelił zwycięską bramkę dla Birmingham. Po tym golu, straconym w groteskowych okolicznościach, na dodatek ze spadkowiczem z Premier League, morale zespołu drastycznie spadło. Nie podniósł go również dwumecz z Barceloną w Lidze Mistrzów, kiedy po ładnym spotkaniu na The Emirates przyszło zmierzyć się Kanonierom z Katalończykami w ich twierdzy. Z Katalończykami oraz sędzią Massimo Busacca, który niesprawiedliwie obdarował van Persiego drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką, przesądzającą o dalszym przebiegu spotkania. Po tym wszystkim zawodnikom trudno było się pozbierać, czego skutki widzimy w tabeli. Pozostaje mieć nadzieję, że Boss przemyśli porządnie kwestie kadrowe i w przyszłym sezonie zobaczymy odświeżony Arsenal, z nową wiarą i siłą, która jest niezbędna, by walczyć z czołówką coraz silniejszych zespołów Premiership.
Aleksander Gruk (IceMan)
O minionym sezonie można powiedzieć wiele cierpkich słów - gorycz porażki, rozczarowania i frustracji wciąż na dobre nie przeminęła. Nie wszystko potoczyło się tak, jak sobie to wymarzyliśmy. Dramatyczna klęska w finale Pucharu Ligi Angielskiej, po której Kanonierzy nigdy na dobre się nie podnieśli, pozostanie jednym z najbardziej bolesnych epizodów w nowożytnej historii klubu. Posucha pucharowa trwa w najlepsze, defensywne niedostatki są wciąż aż nadto widoczne, mentalna kruchość naszych ulubieńców czasem nadal woła o pomstę do nieba, a z błędów przeszłości zawodnicy, a także sam menadżer, zdają się nie wyciągać dostatecznych wniosków. Nie można jednak powiedzieć, że był to sezon stracony - talent kilku zawodników (szczególnie Jacka Wilshere'a, Wojtka Szczęsnego czy Samira Nasriego) bujnie się rozwinęły, a niektóre fantastyczne zwycięstwa, jak chociażby tryumf nad FC Barceloną, Manchesterem United czy Chelsea, pokazały, że The Gunners stać na walkę z najlepszymi. Wierzmy, że tłuste czasy dla Arsenalu czają się tuż za rogiem. Że już lada moment nawiążemy do wspaniałej tradycji poprzednich mistrzowskich generacji. Do następnych rozgrywek, odpowiednio wzmocnieni, podejdziemy silniejsi.
Michał Kowalczyk (couval)
Wybaczcie lapidarność wypowiedzi, ale jestem zwolennikiem stwierdzenia, że czyny mówią więcej niż słowa. A ten czyn był doprawdy niezwykły i śmiało mogę go nazwać najwspanialszym, z perspektywy wieloletniego kibica Arsenalu, przeżyciem w tym jakże rozczarowującym sezonie. Powiem tylko tyle. Nie przypuszczałem przed rokiem, że najbardziej najeżone emocjami wspomnienie z sezonu 2010/11 będzie zarejestrowane filmikiem rozpoczynającym się od słów komentatora: „Koscielny to the rescue, again!”…
Mateusz Kolebuk (RahU)
Miniony sezon był sezonem paradoksów i absurdów. Arsenal potrafił w końcówce sezonu rozprawić się z Manchesterem United, aby następnie dostać łupnia od Stoke City. Nie jest tajemnicą, że w Arsenalu od dłuższego czasu brak dużych, barczystych panów, szczególnie w formacjach defensywnych. Wenger doskonale o tym wie, co podkreślał niejednokrotnie w wywiadach, aby następnie kupić... Koscielnego i Squillaciego. O ile pierwszemu nie mam zbyt wiele oprócz wątłej postury do zarzucenia, to na podstawie gry drugiego można by napisać scenariusze do przynajmniej kilku tragikomedii. Mówi się, że to wszystko to kilkuletni plan przebudowy drużyny, tworzenie fundamentów z młodych zawodników. Czyżby jednak nikt nie przewidział, że w ciągu tych sześciu lat ważny dla klubu zawodnik może go opuścić, bo nie wystarczą mu obietnice (nota bene bez pokrycia)? Co się wówczas dzieje z fundamentami - nie trzeba wyjaśniać. Szczytem hipokryzji popisał się po zakończonych rozgrywkach wirtuoz "podania do najbliższego zawodnika", Denilson, który stwierdził, że odchodzi, bo nie może dłużej czekać na trofea, wszak jest zbyt młody. No tak, przecież na trofea się czeka, a nie o nie walczy. To logiczne. A właśnie, kryzys po meczu z Birmingham? Zaraz zaraz, czy ja mam deja vu, czy może mamy w drużynie zbyt dużo mięczaków?
Kamil Pniak (pniaq)
Miniony sezon zakończył się w sposób, w jaki Kanonierzy zdążyli nas do tego przyzwyczaić. Od kilku lat brakuje tej drużynie lidera z prawdziwego zdarzenia. Mimo wielkiego szacunku do Ceska, nie wydaje mi się, aby nasz El Capitano nadawał się do tej roli. Kiedy wygrywamy wszystko jest OK, lecz kiedy trzeba odrabiać straty, to nie ma, komu wziąć ciężaru na swe barki i krzyknąć na resztę drużyny, by wzięła się do roboty. Były podczas minionego sezonu mecze magiczne, za które kochamy tą drużynę, lecz zbyt wiele było spotkań, w których brakowało szczęścia, zaangażowania i piłkarskiego cwaniactwa. Co tu dużo mówić albo jesteśmy ekipą, która daje światu niezapomniane widowisko prowadząc w meczu czterema bramkami, a kończąc remisem, albo wygrywamy w takim spotkaniu 1:0 po nudnym meczu, ale z kompletem punktów. Po sześciu latach bez trofeum wolałbym, by w następnym sezonie na stadionie znów krzyczano Boring, Boring Arsenal, a The Gunners zdobywali w takim stylu wyczekiwane puchary.
Maciej Żmudzki (jim_morrison)
Sezon pełen rozczarowań. Nastawiałem się na puchary, nastawiałem się na łzy szczęścia, nastawiałem się na wielką radość. A dostałem to samo, co dostaje od nich co roku. Głupio tracone punkty, głupio tracone bramki, głupio stracony sezon. Konkurencja wcale nie była w tym roku taka silna. Przegraliśmy wszystko na własne życzenie i co tu dużo mówić - my po prostu nie zasłużylismy na żadne trofeum. Za te wszystkie popołudnia spędzone w smutku, żalu i we wściekłości chyba należało nam się coś więcej. Pozostaje tylko ( z każdym rokiem coraz trudniej spiewane) "We'll be back to win the league".
Dominik Kamocki (kamyk10)
Sezon 2010/ 2011 ciężko jest mi jednoznacznie ocenić. Początek wymarzony, efektowna gra, bez dwóch najważniejszych piłkarzy odpoczywających po mundialu. Okienko transferowe nie wywołało u mnie większych emocji. Jak zwykle z Arsenalem łączono wielkie nazwiska, tymczasem do Londynu trafili gracze mniej znani. Wynik końcowy, jaki jest każdy widzi. Wiele już było głosów krytyki, wiele rad dla Wengera, wszystko zostało już powiedziane. Sezon ten był okresem rozbudzonych nadziei, które potem jedna po drugiej uciekały wręcz od Arsenalu. Trzeba jednak znaleźć pewne pozytywy obecnego sezonu, a nie jest ich wcale tak mało. Przede wszystkim Jack Wilshere i Wojciech Szczęsny – dwaj młodzi piłakrze okazali się lekiem na przypadłości Arsenalu: brak bramkarza i środkowego pomocnika z charakterem. Cieszy fakt, że Kanonierzy wreszcie przełamali się w spotkaniach z najlepszymi. To co było bolączka klubu, na szczęście mamy już za sobą. Cieszy forma Robina van Persiego i ogromny postęp jaki poczynił w tym sezonie Samir Nasri. Najlepsze momenty sezonu? Gdybym miał wybrać wskazałbym na wygrane spotkania z Barceloną, Manchesterem United i Tottenhamem. Pozytywów jest więcej, jednak nie przesłonią one fatalnego wrażenia jakie pozostawili po sobie piłkarze w końcówce sezonu. Potencjał w klubie drzemie ogromny, mamy wspaniałych piłkarzy, wielki trenerski autorytet i wspaniałą historię. Kończymy tymczasem rozgrywki na czwartym miejscu. Ale kto powiedział, że futbol jest sprawiedliwy?
Drodzy użytkownicy, to jeszcze nie koniec naszych przemyśleń, bowiem nie wypowiedzieli się jeszcze wszyscy redaktorzy Kanonierzy.com. Podsumowanie to będzie sukcesywnie aktualizowane.
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Mat --> "Dobry suchar" :D
Człowiek suchar ;D
xThierryHenry----->,,więc nie wiem po co ta spinka ;)''
Do włosów :D
xThierryHenry ->
Piszesz tak jakbyśmy na Ciebie klęli i nie wiadomo co. Ja zauważyłem sugestię iż równie dobrze tego newsa mogłoby nie być. Zwróciliśmy Ci uwagę, a Ty doszukujesz się jakiejś kłótni i nie wiadomo czego.
Samir ---> To była moja opinia, że chyba każdy wie, jak się poszczególny gracz zaprezentował, co nie znaczy, że nie jest to potrzebne!.
Po prostu źle mnie zrozumieliście. To było moje zdanie, a wy to potraktowaliście jakbym miał pretensje za to, że ktoś zrobił podsumowanie.
Kończmy ten żenujący temat, bo to nie ma sensu i zapewne zaraz zostanę oskarżony o nie wiadomo jakie rzeczy....
* i zgadzam się z SamiremRosickim.
a ja się dziwię dlaczego nie miałyby być potrzebne? W końcu czytanie artykułów, felietonów i newsów to główny cel zaglądania na tę stronkę.
xThierryHenry ->
"Chyba każdy wie jak się każdy gracz w ciągu sezonu prezentował ;)" - to raczej wygląda na próbe odgadnięcia cudzych przemyśleń. Całe zamieszanie bez sensu, tak samo jak jego rozpoczęcie. Takim tokiem myślenia doszlibyśmy do tego, że ta strona jest niepotrzebna.
nie nie nie. Tutaj nie ma żadnej napinki. Spokojnie tylko to bylo raczej zdziwienie :)
kamil ---> Ja osobiście doceniam redaktorów, bo dobrą robotę tu wykonują. Ja wyraziłem swoje zdanie, że mi oceny posezonowe nie sa potrzebne ;) Ale to tylko moje zdanie, więc nie wiem po co ta spinka ;)
A teraz to was kompletnie nie rozumiem. Tak samo mozna powiedziec: Po co oceny pomeczowe, przeciez kazdy widzial jak kto grał... po co zapowiedz przedmeczowa chyba kazdy wie kto będzie z kim grał....
Doceńcie wysilek redaktorow.
damian ---> Nie ja pisałem podsumowanie ;)
Mi tam ono niepotrzebne, bo opuściłem tylko jeden mecz Arsenalu. Bardziej chciałbym garść statystyk ;)
arsenalinsider.com/arsenal-news/2550-gervinho-arsenal-would-be-a-dream-move
Gervinho chciałby do nas przejść .
arsenalinsider.com/arsenal-news/2551-walcott-arsenal-have-to-keep-their-best-players-to-win-trophies
gunnersphere.com/2011/06/view-from-the-sphere/should-arsenal-fork-out-12m-for-this-brazilian-striker
Macie tutaj parę newsów :P
xThierryHenry-> to po co te podsumowanie sezonu, jak każdy wie jak jak wyglądał ten sezon
damian ---> Chyba każdy wie jak się każdy gracz w ciągu sezonu prezentował ;)
Ja czekam na oceny piłkarzy z sezonu 2010/11
@Charles
Aj... Drobna pomyłeczka :) Nie wiem czemu, ale mam problemy z imionami ;p
Kiedyś np. twierdziłem, że mieliśmy w zespole Mikaela Senderosa ;d
Ja zawszę myślę, że on ma na imię Michał..... ale imię swojego wroga trzeba znać ;)
@Kondzio
Jesteś pewien, że to wg J. Kowalczyk? A On przypadkiem nie ma na imię Wojciech? Upsss... ;)
A stwierdzenie, że Jacek był w sezonie nierówny lub odkrycie Jego niebywałego talentu nie było sukcesem jest poniżej wszelkiej krytyki...
Kondzio ---> Bo świat oszalał na punkcie Barcelony ;)
W sumie mi to nie przeszkadza, a nawet cieszy, bo zobaczyć minę kibiców Barcy po przegranym meczu jest to na prawdę bezcenny obrazek ;)
Podczas żadnego innego meczu tak mocno nie trzęsły mi się ręce. Nigdy! Niezapomniana chwila...
@xTH
Prawda, ale według niektórych (J. Kowalczyk np.) nie można pokonać "mes que un clubu", a jeśli się to zrobi to jest się jakimś dziwakiem (w końcu "Bogom Futbolu" należy się podkładać, co nie?), czy nie wiadomo kim tam jeszcze. Dlatego uważam, że ten mecz miał jeszcze większe emocje, spowodowane próbą pokazania piłkarskiemu światu, że z Barcą można wygrać.
Wojtek miał wtedy fajną radochę :D
No tak emocje wtedy były na prawdę wielkie ale bez takiej podniety. Barcelona to jak dla mnie tylko klub piłkarski i nic więcej, więc wygrana nad nimi jest czymś normalnym, prawda?
@Marcin
Możliwe.
@Anka
Dla mnie, jedna z najpiękniejszych z chwil ostatnich lat kibicowania.
Kondzio
Co prawda mialem 2 z polskiego ale z tego co wiem to nie mowi sie "ja osobiscie" bo to maslo maslane (tautologia) :]
Statystyki pilkarzy sa bardzo wazne tyle ze nie odzwierciedlaja wszystkiego tak jak chociazby u Jacka.
filmik przypomina piękne chwile:)
Ja nie z tych co uważają, że statystyki są najważniejsze ;)
Zresztą wypowiedziałem się już na temat chociażby Walcotta ;)
Arszawin ma dobre statystki co nie? A teraz powiedz mi, kto według Ciebie grał lepiej w tym sezonie. :P
No w sumie prawda, bo niektóre jego posty zawierają samą prawdę ale to co czasami potrafi wypisywać to przyprawia o zawrót głowy.
Chociaż trzeba przyzna, że Jack mimo swojej roli na boisku ma dośc ubogie statystyki.
xTH: nie wszystko co mówi to farmazony, ale jakieś wąty do Jacka to porażka.
Teraz czekamy na jakieś podsumowanie Don_Corleone ;)
A ja osobiście z niektórymi postami maksa mogę się zgodzić. Ale z tym o Jacku na pewno nie.
@irachi
Lepiej? W sezonie 07/08 to on był na 100% w pierwszej trójce najlepszych LO na świecie. A kto wie czy nawet nie najlepszy.
@irachi
Lepiej? W sezonie 07/08 to on był na 100% w pierwszej trójce najlepszych LO na świecie. A kto wie czy nawet nie najlepszy.
Cudi ---> To dziwne, że wcześniej nie mogłeś tego uznać, bo ciężko znaleźć jego poważne posty.
Po tym co na temat Wilshere'a wypisuje maks20, wreszcie mogę uznać, że upadł na głowę. ^^
itachi --> No tak. Patrząc na cała karierę Clichy'ego to na prawdę udał się ten chłopak Wengerowi. Jednak ten seon mógł mieć cociaż tak samo dobry jak poprzednie, a mi się wydaje, że jest gorzej niż poprzednio./
maks20 proszę ogarnij się. Czego ty się spodziewasz od 19 letniego gracza? 30 bramek i 30 asyst w roku? Jack gra raczej jako DM niż jakiś pomocnik w ataku. Pokaż mi gracza, który na swój wiek gra tyle, znaczy tyle dla drużyny?
Napisałem to bardziej w kontekście tych wszystkich kilkuletnich planów Wengera. Chłopak został kupiony w 2003 r. za 250 k i jest mimo wszystko jednym z lepszych lewych obrońców świata. Porównajmy poprowadzenie tego gracza z Denilsonem za 5 mln czy W. Silvą za 4 mln...
No ale może faktycznie odbiegłem od tematu, bo to news konkretnie o tym sezonie. A ten rok Gael miał taki... przeciętny. Mam wrażenie, że 2-3 lata temu lepiej grał, ale to takie powiedzenie se bez bliższej analizy ówczesnej formy.
maks20 ---> po prostu nie ma talentu takiego jaki ma Cesc, czyli nei ma tak dokładnego ostatniego podania. Gdybyś oglądał mecze Arsenalu ( bo z Twoich postów wnioskuję, że nie oglądasz zbyt często) to byś wiedział, że to on walczy NAJWIĘCEJ z wszystkich graczy Arsenalu. Świetnie rozporowadza piłkę, świetnie potrafi się zastawić, podryblować. Waleczny jest niesamowicie i właśnie takich graczy nam potrzeba.
itachi --> Co do Clichy'ego to mam wątpliwości, czy tak super. Czasami zdarzają mu się zbyt łatwe błędy, ma szczęście, że czasami koledzy pomagają mu je naprawić.
Co do Walcotta to się zgodzę. Statystyki ma na prawdę fajne ale jego praktycznie wszystkie bramki są strzelane z prawego rogu pola karnego. NIe potrafi strzelić z innej pozycji. Musi mieć 20 metrów przestrzeni przed soba, żeby kogoś "wywieść w pole"
Chociaz w futbolu liczą się też gole i asysty, a tych ma na prawdę dużo.
No cóż... takiego podsumowania można było się spodziewać. Wiele kwestii było już setki razy wałkowane na tym serwisie.
Najbardziej martwią mnie te porażki/remisy, kiedy to Arsenal miał zdecydowaną przewagą zarówno w strzałach jak i w posiadania piłki, a mimo to przeciwnik, który ledwo pojawi się z piłka na naszej połowie strzela gola. Jeden z głównych powodów tak słabej postawy w tym sezonie jest fakt, iż Arsenal nie potrafi strzelić łatwych goli. Pisząc łatwych, mam na myśli np strzały z daleka (bodajże 2 bramki strzelone zza pola karnego), a także wrzutki ze skrzydeł w pole karne ( nie chodzi mi tu o górme piłki, bo to by było bez sensu ale o mocne wstrzelenie piłki w pole karne, RvP powinien schodzić na bliższy słupek, a ktoś powinien zamykać cała akcję). Jak już pisałem, naszym jednym z największych mankamentów jest brak strzałów z dystansu. Przecież mamy zawodników jak Arszavin, Nasri, RvP, którzy na prawdę potrafią uderzyć z dystansu. Wilshere, fabregas także to potrafią.
Bardzo irytujące jest to klepanie w polu karnym. Gra na przymus w trójkącie....
Co do przyszłości to wystarczy pozbyć się kilku zbędnych zawodników i zrobić kilka fajnych transferów. Nam nie potrzeba transferu za 50 mln ale za 20 mln można kupić na prawdę solidnego gracza. Jednak nasz akonomista, trener woli być najładniejszym, najoszczędniejszym klubem na świecie, niż po prostu.... zdobywać trofea.
kamil-malin, tomo, czasem mówicie tylko, żeby mówić...niestety.
Wilsher- tak , był nierówny.
A klasa? To policzcie bramki, jakie zdobyli pomocnicy innych drużyn i ile bramek i asyst w sezonie ma Wil.
Popatrzcie, potem piszcie.
1) Wypowiedzi redaktorów są w mojej opinii zbyt optymistyczne.
2) tzw. "5-letni projekt Wengera" (który tak naprawdę został wyjawiony, by uspokoić nieco nastroje) na ocenę dobrą ze sporym minusem. Po kolei (piłkarze z okresu dłuższego):
- Almunia - fail, błąd, że tak długo na niego stawiano;
- Fabiański - słabo, ale to raczej wina samego gracza, który na początku psychicznie (?) nie podołał wyzwaniu, ale w końcu się wyrobił;
- Szczęsny - eksplozja talentu, na którą nie liczono, wielki plus (czy raczej szczęście?);
- Clichy - powinien rozwinąć się jeszcze lepiej, ale i tak super;
- Gibbs - umiarkowany sukces, bo to jednak poziom kadry A, ale wszystko jeszcze przed nim;
- Vermaelen - super transfer;
- Koscielny - transfer 4/6
- Squillaci - fail -_-
- Djourou - umiarkowany sukces w prowadzeniu tego gracza;
- Sagna - sukces;
- Eboue - mocnośrednio, miał większy potencjał;
- Song - fantastyczny sukces;
- Fabregas - fantastyczny sukces, choć błąd w powierzeniu mu opaski;
- Wilshere - fantastyczny sukces;
- Denilson - wielka porażka, utopione pieniądze;
- Nasri - sukces;
- Arszawin - zakup był dobry, ale chyba błędy w motywacji zawodnika;
- Bendtner - widać porażka, skoro go sprzedajemy, błąd;
- Chamakh - ok, że za darmo, ale jednak... dotychczas poniżej przeciętnej;
- RvP - sukces w prowadzeniu gracza;
- Wellington Silva - wszystko wskazuje na to, że utopione pieniądze;
- Vela - zmarnowanie potencjału;
- Eduardo - trudno ocenić, bo to nie wina kogokolwiek Arsenalu, że mu na meczu nogę złamano;
- Ramsey - jw. ale z nadziejami na sukces;
- Rosicky - po części jw., ale błąd, że go zostawiono, a nie sprzedano;
- Abou Diaby - raczej porażka, bo miał grać znacznie lepiej;
- Walcott - pomimo niezłych statystyk upieram się, że porażka, bo potencjał na gracza największego kalibru; chyba zmarnowany;
- Traore - wygląda na to, że porażka, miało być lepiej;
- Merida - raczej porażka w szkoleniu;
Ponadto ogólnie Wenger popełnił sporo błędów w tym, że nie potrafił utrzymać skład The Invincibles. Gallas, Toure, Adebayor, Hleb, Vieira, Pires... wydaje mi się, że można to było lepiej rozegrać. Zawodnicy nowej generacji, którym zaufał, nie okazali się być tego godni. Można też mówić o błędach w tym, kogo nie kupił. Głównie VdV, Samba w połowie sezonu, jakiś zastępca dla Rosy...
3) Taktycznie też nie wygląda to nadzwyczajnie. Za mało strzałów z dystansu, na siłę wchodzenie z piłką do bramki. Słabe stałe fragmenty gry w obronie, choć ogólnie w defensywie postęp.
Ogółem ostatnie lata Wengera oceniam... Sam nie wiem. Otóż jak na Wengera - słabo, bo popełnił szereg błędów widocznych gołym okiem. Z drugiej jednak strony z takimi finansami Arsenal nie byłby poprowadzony lepiej przez któregoś z innych menadżerów w naszym zasięgu. Uważam, że i tak osiągamy wyniki raczej powyżej siły naszej kadry. Inter czy Milan mają lepszych graczy, ale zespołami są obecnie słabszymi, podobnie City. Wydający więcej na rynku transferowym Tottenham również nie może nas dogonić w tabeli, choć mam wątpliwości, czy Bale, Modrić, VdV, Corluka, Lennon, Pieenar ustępują w czymkolwiek naszym grajkom.
Mawiają, że "taki klub jak Arsenal" powinien znacznie częściej zdobywać trofea. Tyle, że właśnie już od dawna nie jesteśmy "takim klubem". Niestety, odstajemy - finanse...
@ Tomo_2
Wilshere dostałby trochę odpoczynku, warunek był jeden. Potrzebny był dobry zmiennik (choć zastąpić Jacka było wręcz niemożliwe) bo duet D&D się nie nadawał. I tu był właśnie problem.
Wenger wiedział na co stać Anglika, który do tego na pewno pozytywnie zaskoczył swoją dyspozycją. Boss miał w planach dać zagrać Jackowi maksymalnie 25-30 spotkań.
@maks20 No właśnie... jakby Jack grał nierówno to polazłby na ławkę ;x. A jakbyś nie zauważył to śmiało mógł rywalizować z Songiem w ilości odbiorów piłki - bo de facto to był nasz taki drugi DM. Pójść do przodu też potrafił. Pod koniec sezonu to już sam mówił, że po 60minutach miał dość.
@ maks20
Wilshere był "bardzo nierówny"? To, że na ponad 40 spotkań zdarzyło mu się zagrać 4-5 słabszych spotkań, to nie znaczy że jest nierówny. On był zajechany! Po raz kolejny dajesz powód aby Twoje wypowiedzi ignorować/patrzeć na nie z przymrużeniem oka.
obejdzie sie bez jakiś specjalnych transferów dla Arsenalu, jedynie może sprzedac kogoś lepszego a pozyskać gorszego i oczywiście na tym zarobić bo taka jest taktyka Wengera
Za rok musimy coś wygrać.Tylko czy uda się to bez transferów? Zobaczymy jak będzie. Nie chce mi sie pisać kogo chcę a kogo nie chcę w Arsenalu bo to nic nie da.Trzeba czekać